Gangsta
Z komisariatu policji przy ulicy x wychodzi Gruby, członek gangu ze wschodniej dzielnicy. Jest zmęczony i poobijany, jak zwykle po przesłuchaniu. Jego niewyparzony język powoduje, że żaden gliniarz nie odmówiłby sobie przyjemności zdrowego dokopania znienawidzonemu bandycie. Gruby dawniej rządził w mieście. Władzę zdobył w czasie wojny gangów, kiedy to odznaczył się wielkim bohaterstwem, a mianowicie przeskoczył przez płot, a następnie pokonał w walce niejakiego Stanisława, zwanego również Stanem, jako, że był obcego pochodzenia. Gruby idąc ulicą jak zwykle rozmyślał o dawnych czasach. Władze odebrał mu niejaki Młody Olo, który należał do gangu z zachodniej dzielnicy, który jest znany z umiłowania do LSD. Zamyślił się tak głęboko, że ocknął się dopiero na ulicy y, gdzie znajdowała się siedziba gangu. Wszedł do pokoju, gdzie siedzieli jego starzy znajomi - bracia złodzieje.
- Cześć wam! Co tam słychać? - powiedział Gruby
- Siemka - odpowiedział jeden z braci
Bracia złodzieje znani byli z tego, że kradli wszystko co się dało. Koledzy śmiali się, że ukradliby księżyc, gdyby ktoś im to zlecił. Zresztą próby takie za młodu podejmowali.
- Jak na przesłuchaniu? - zapytał drugi z braci o wdzięcznym przezwisku Placek.
- Jak zawsze. Wchodzę, a glina do mnie: "Gdzie Olo?". Ja mu na to: "Wchodzisz jak do obory. Ani be ani me ani kukuryku.
No i dostałem wpier***. Normalka.
W tym czasie do pokoju wchodzi, jak zwykle zresztą naćpany Januszek mówiąc:
- Ej! Chłopaki. Myszka Miki leci w TV.
Januszek to gość nieco zakręcony, umiłowany w paleniu ogromnych ilości marihuany. Jeżeli chodzi o wygląd to Januszek miał charakterystyczną bródkę i smukłą twarz. Uwielbiał oglądać bajki, szczególnie "Myszkę Miki".
- Znowu, ku*wa, miki - powiedział zdenerwowany Gruby - Gówniarz znowu chcę się rządzić. Nie wiesz, co to znaczy przełamać rządy mafii. Kiedy ja skakałem przez płot - lubił opowiadać tę historyjkę - to ty w majty jeszcze robiłeś.
Bububujaj się fffffffrrrajerze - zrewanżował się Januszek, którego wielką wadą było przewlekłe jąkanie się. Było tak zaawansowane, że czasami nie dało się z nim dogadać (szczególnie jak się najarał).
2
Tymczasem w siedzibie gangu z zachodniej dzielnicy Młody Olo przekonuje kolegów z gangu, że Łysy nie jest konfidentem.
- A zresztą mamy większe problemy - dodał Olo - Pamiętacie jak jeden z naszych pobił jakiegoś wieśniaka? - widząc aprobatę zebranych kontynuował - Andrew się wkur*ił. Zablokował drogi. Szykuje się zadyma.
- Ch*j z wieśniakami. Mamy większe problemy z bandą Grubasa. Co będzie jak znów przeskoczy przez płot i zabierze nam wpływy? - Zapytał jeden z ochroniarzy Ola.
- Ty chyba jesteś popier*o*ony. On jest już za tłusty. Poza tym stracił poparcie, przez te swoje głupie obietnice. Wiecie? 100 baniek dla każdego kto za nim pójdzie. Poszli i ch*j z tego mają. A procenty rosną.
- Kto to w ogóle ten Andrew? - wtrącił się jakiś gość w koszulce z wizerunkiem Stalina.
- A wiesz, który to Paweł?
- Nie.
- Ten! No wiesz. Ten wiecznie zeschizowany po jaraniu.
- A!!! To ten, który zawsze gapi się w jeden punkt.
- No! To Andrew to ten, który walczył z nim o wpływy na wsi. Popierd*leniec. Jak coś mu się nie podoba to blokuje drogi i rząda rozmów z nami.
- Już czaję. To ten typ ma taki cios, że jak przypier*oli z leppy to mało, kto wstaje.
- No! A teraz znów coś kombinuje. Trzeba mu naje*ać. Poza tym publicznie obraża chłopaków.
- Da się załatwić.
3
- Zabijemy frajerów z miasta - powiedział Andrew, wyglądający na zdenerwowanego.
- Zacznijmy od zachodu - skwitował jeden z wieśniaków.
- No co? Rewolucja dosięgnie wszystkich naraz.- rozłożył plan miasta, po czym kontynuował - zaatakujemy z tej strony - rzekł, wskazując na ulicę 'z', z której prowadziła dróżka skierowana prosto do siedziby gangu z zachodniej dzielnicy.
- A może zaatakujemy z dwóch stron? - zapytał drugi z wieśniaków.
- Właśnie do tego zmierzam, nędzna kreaturo! - odrzekł zirytowany Andrew - Paweł z ekipą pójdzie od ulicy 'ż' - skąd można było dojść do ulicy ź, gdzie znajdował się budynek gangu ze wschodniej dzielnicy - Zaatakujecie tych frajerów znienacka. Dobra. Zsynchronizujmy zegarki.
4
W ekipie Grubego było dość spokojnie. W telewizji jak zwykle leciał teledysk Eminema "Stan".
Słyszący tę piosenkę Gruby uśmiechnął się i powiedział wyraźnie zadowolony:
- Wypier**liłem z Polski jednego Stana, a teraz nie mogę poradzić sobie z tym frajerem Olem. Co się na tym świecie dzieje, do k*rwy nędzy?
Wtem do budynku weszło kilkunastu wieśniaków uzbrojonych w kije baseballowe. Gruby i reszta byli zaskoczeni. Do Grubego podszedł jeden z nich.
- I co palancie? Podaj rękę na znak naszego zwycięstwa albo wpier*ol, co?
- Podać, to ja ci nawet nogi nie podam.
Osobnik owy rozwścieczony tym tekstem począł napier*alać Grubego. Reszta ekipy tłukła "wschodniaków".
5
W tym samym czasie do budynku gangu z zachodniej dzielnicy weszło kilkunastu wieśniaków uzbrojonych w baseballe.
- Jak tam Olo, spodziewałeś się? - ironicznie zapytał Andrew.
- Spier*alaj! - odparł Olo.
Zaczęła się zadyma. Do budynku wpadli zadymiarze z zagrożonej dzielnicy. Rozpier*olili wieśniaków w pył.
Leżący na ziemi skopany Andrew zdążył tylko stęknąć:
- Uuuuopsss!
6
Walkę o władzę nad miastem już po raz drugi wygrali podopieczni Ola, który ma bardzo silną ekipę, choć wszyscy biorą LSD.
Gruby wycofał się z walki o wpływy, ale jego ekipa pod rządami niejakiego Mariana K. kontynuuje ofensywę na Ola. Szef wieśniaków, Andrew ma kilka rozpraw w sądzie, nie wiadomo jak się z tego wygrzebie. Natomiast Paweł uciekł z miasta. Januszek na znak protestu ubiera się w debilnie wyglądający garnitur z kolorowym krawatem.
Olo nadal mieszka w swojej willi, którą wszyscy nazywają "Biały domek".
Opowiadał: Rafał "Młotek" Tichanów