Od redakcji...

Za zasłoną śmierci
Kronika z Akakor
Kręgi zbożowe
Transkomunikacja
Brahma, Brahman
Subtelne ciała 
Inteligencja
Kto odkrył teleskop?
Aura
Galaktyki satelitarne
Roje meteorytów

 Para News
 Książki
 Strony WWW


Bliskie spotkania
Temat na życzenie

Redakcja
Prenumerata

Prawda czy fikcja? - kręgi zbożowe (2).

Początek – formacje zbożowe w latach 1972 – 1989

W pewnej chwili usłyszałem hałas. Dźwięk ten podobny był do szelestu zboża, kładzionego na ziemię, a tamtej nocy powietrze było zupełnie spokojne, rozejrzałem się dookoła, kiedy to właśnie na niebo pojawił się Księżyc świecąc swym jasnym światłem i wtedy naprzeciwko mnie pojawił się jasny obiekt, który po kilku sekundach dokańczał swego dzieła i zniknął. Pszenica została zepchnięta w stronę ziemi, w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara.” Bryce Bond, pierwszy współczesny świadek tworzenia zbożowej formacji, która według jego zeznań powstała w sierpniową noc, 1972 roku. Podobne zeznanie złożył Artur Shuttlewood, który wraz z Brycem Bondem był świadkiem tego wydarzenia. Z powyższego cytatu wynika, że nie jest to tylko pierwszy krąg, który powstał w 1972 roku, ale również, że ze zjawiskiem tym spotykamy się od prawie 30 lat.

Nie ukrywamy, że informacje na temat tych najdawniejszych przypadków – pierwszych kręgów zbożowych w czasach współczesnych są trudno dostępne, a jeśli nawet znajdziemy na ten temat jakieś bliższe szczegóły wprawią one w zdumienie większość zainteresowanych osób, ponieważ wielu z nich uważa, że kręgi zbożowe to zjawisko współczesne. A tak przecież nie jest. Najstarsze informacje na temat tego fenomenu znajdziemy już w XVII wieku, odnotowane przez angielskiego kronikarza. Zajmijmy się jednak czasami znacznie nam bliższymi.

O zjawisku tym, głośno zrobiło się tak naprawdę pod koniec lat 80 – tych, a zwłaszcza w latach 90 – tych XX wieku. Co było wcześniej? Wbrew powszechnej opinii, wcześniejsze lata również obfitowały w najróżniejsze zbożowe formacje. Pierwsze udokumentowane „objawienie” nastąpiło w sierpniową noc w 1972 roku, w hrabstwie Warminister w północnej Anglii. Nie było ono, wbrew Waszym oczekiwaniom, niczym szczególnym (porównując, oczywiście z bogactwem dzisiejszych piktogramów). Pamiętajmy jednak, że w latach 70 – tych, było to zjawisko zupełnie nowe dla całego świata, zwłaszcza dla naukowców i dlatego wybaczmy pewne niedopatrzenia w dokumentacji czy zeznaniach. Opisany wcześniej przez Bryce’a Bonda przypadek to „skromne koło, ze sprasowaną do jego wnętrza pszenicą, o średnicy około 9 metrów”. Prawie 3 dekady później i ponad 9000 formacji zbożowych na świecie  zjawisko to nie jest już tylko prostym kołem – to złożone matematyczne piktogramy, o łącznej długości dochodzącej nawet do 1,5 kilometra i obszarze pokrywającym powierzchnię około 108.000 kilometrów kwadratowych, niczym nie przypominają swoich pierwszych „krewnych”. Nie ma również wątpliwości, że opisywane zjawisko jest tym samym co nazywany, przez angielskiego kronikarza z XVII, „pędzący diabeł”.

Jak już wyżej pisałem, zjawisko to według wielu sprawozdań, datowane jest znacznie wcześniej – oprócz doniesień z XVII wieku, w czasach współczesnych pojawiło się w latach 30 – tych. Większość relacji o kręgach zbożowych pochodzi głównie z wiejskich terenów Anglii. Mieszkańcy donosili wówczas co kilka tygodni o podobnych spłaszczonych obszarach w zbożu, zupełnie nie wiedząc z czym mają do czynienia. Podobne było również zainteresowanie prasy, która na to zjawisko w ogóle nie zwracała uwagi.

Mając na uwadze ówczesne obserwacje, nad naukowcami cały czas ciąży pytanie – w jaki sposób powstają kręgi i kto jest ich twórcą – bowiem najstarsze doniesienia w pełni wykluczają tu rolę żartownisiów, którzy tworzą koła przy pomocy sznurka i deski. Czemu? Jak twierdzą badacze zjawiska, jeśli brać pod uwagę oszustwa z lat 90 – tych, większość z nich powstaje pomiędzy liniami stworzonymi przez ciągniki rolnicze (w Anglii co około 20 metrów). W latach 70-tych zaś nie na każdym polu było można je spotkać, gdyż ciągnik rolniczy był marzeniem każdego Anglika, lecz nie każdy mógł sobie na niego pozwolić. Do czego oszustom potrzebne są te linie?  - Podczas tworzenia formacji próbują oni położyć wzór pomiędzy tymi pasami, chcąc utrzymać symetryczność stworzonego obiektu. Jednak nie wielu się to udaje i dlatego od razu widać czy człowiek podejmował próby stworzenia kręgu czy też rozwiązania trzeba szukać po szerszych badaniach.

Według wielu badaczy zjawiska przypadki, w których nie ma mowy o oszustwie wskazują również, że do idealnej mistyfikacji potrzeba czegoś więcej niż tylko sznurka i deski – „żartownisie tworzący krąg powinni, bowiem kłaść pszenicę nie z ziemi, ale z ponad niej – jakby lewitowali nad polem. Nie możemy jednak wykluczyć, że osoby te używają balonu, ale dostęp do takich środków ma niewielu ludzi na świecie, a w dodatku nikt dotąd nie udowodnił, że balon mógłby znajdować się w całkowitym bezruchu, około 2 metrów powyżej powierzchni, a do ugniatania kręgu zostało użyte olbrzymie, drewniane koło, które osoba tworząca formacje trzymałaby wychylając się z balonu, przez około 15 minut. W tym czasie ponoć pszenica miałaby zostać idealnie przygnieciona do ziemi, bez żadnych uszkodzeń, a w dodatku wszystko to w środku nocy – są to tylko przykłady teorii, wymyślonych przez osoby, podające się za prawdziwych twórców kręgów, którzy naprawdę niewiele wiedzą o tym zjawisku”.

Taki pogląd wyrażała większość Anglików pod koniec lat 70-tych i na początku 1980, kiedy to społeczeństwo zwracało na to zjawisko większą uwagę niż teraz, pod koniec XX wieku. Nie ma się zresztą czemu dziwić, w końcu zjawisko pojawia się w Anglii co najmniej raz na tydzień. Powstał również spór pomiędzy świadkami i domniemanymi twórcami a środowiskiem naukowym. Należy również dodać, że kraj ten był jedynym, w którym kręgi zbożowe zostały szczegółowo opisane w lokalnych gazetach, które wymyślały na temat piktogramów w zbożu, najdziwniejsze teorie; jedne twierdziły, że formacje powstały w wyniku działania wiatru Inne, że twórców kręgów należy szukać nie na Ziemi, ale w kosmosie - tworząc nowe teorie na temat celów wizyt małych, zielonych ludzików. Jeszcze inne zaś były bardziej przyziemne obwiniając stada oszalałych z miłości jeży, które wydeptały kręgi. W środowisku naukowym brano pod uwagę inną teorię – teorię wiru plazmowego, której twórcą był doktor Terence Meaden, z zawodu meteorolog. Konsekwentnie, lecz bezskutecznie próbował przekonać zwolenników teorii o pozaziemskim charakterze zjawiska, iż można je wyjaśnić w sposób jak najbardziej naukowy. Znany, ze swojego doświadczenia w badaniach tornado, Meaden twierdził, że niezwykłe kształty powstają na skutek oddziaływania nigdzie dotąd nie opisanego, ale w pełni naturalnego zjawiska atmosferycznego. Jak twierdzi, w odpowiednich warunkach atmosferycznych powstają potężne słupy zjonizowanego, a więc naładowanego elektrycznie, powietrza przypominające lej tornada, jednak skierowanej odwrotnie sile – powietrze nie jest zasysane od dołu do góry, lecz dmucha prosto w dół. Te wiry plazmy – jak sam je nazywa – występują od zarania dziejów, tyle, że niezwykle rzadko, dlatego widziało je niewiele osób i dlatego nie zostały nigdzie opisane i sklasyfikowane przez oficjalną naukę. Meaden postawił również hipotezę, że kręgi zbożowe mogły być inspiracją dla budowniczych kamiennych kręgów np. megalitów w Stonehenge.

Argumentem wysuwanym przeciwko hipotezom Meadana jest kształt piktogramów. Początkowo były to po prostu wielkie okręgi, później jednak zaczęły przybierać bardziej skomplikowane kształty, doprowadzając do załamania się teorii VORTEX-plazmy. Inne naukowe teorie, postawione przez geologów, tłumaczyły to zjawisko małą podatnością mineralną ziem, na których pojawiały się zbożowe formacje. Właśnie takie teorie pojawiły się pod koniec lata 70-tych, jednak czy nie wydaje się Wam, że niektóre z nich są po prostu śmieszne i sprowadzają się do próby ośmieszenia tego zjawiska przed opinią publiczną ?

Powróćmy jednak do lat 70-tych, kiedy to prasa i media, dopiero zaczęły interesować się tym zjawiskiem. Z roku na rok liczba przypadków stale rosła, jednak media nie potrafiły nadać nowym przypadkom odpowiedniego rozgłosu. Wszystkie zeznania zawsze się pokrywały – „(..) Nagle z nikąd pojawiły się dwa koła w zbożu. Leżały one symetrycznie – naprzeciwko siebie (...). Inne zeznania, jak i całą dokumentację na temat tego przypadku nie wiedzieć dlaczego utajniono, tłumacząc je oficjalnie jako kaprys pogody.

W roku następnym - 1981 - pojawiły się dowody świadczące, że za tym zjawiskiem stoją inteligentne istoty - krąg o średnicy 16 metrów, po bokach znajdowały się dwa mniejsze koła o średnicy dokładnie o połowę mniejszej od koła centralnego, które położone były na linii północ-południe. Formacja Cheesfoot Head, bo tak brzmi jej nazwa, była również jedną z pierwszych, która wzbudziła powszechne zainteresowanie mediów, zwłaszcza telewizji. Od tego momentu większość podobnych obserwacji  pojedynczych, podwójnych czy potrójnych zbożowych formacji była zaopatrywana w dokładną dokumentację zawierającą wszystkie informacje na temat: struktury kręgu, połamania zboża, jego zwrotu, położenia geograficznego obiektu. Pojawiły się również pierwsze grupy naukowców, którzy zajmowali się tylko i wyłącznie tym fenomenem i to dzięki nim możemy oglądać zdjęcia z tamtego okresu i informacje na temat ówczesnych formacji.

Rok później, w 1983, pojawia się pierwsza formacja zbudowana z pięciu kręgów – pierwszy krąg był największy, pozostałe cztery znajdowały się na jego obwodzie, skierowane dokładnie w cztery strony świata (zgodnie ze wskazaniami igły magnetycznej). Zboże w czterech małych kręgach o zwrocie zgodnym z ruchem wskazówek zegara, nie było połamane, podobnie jak w największym kręgu o zwrocie przeciwnym. Nie wiadomo, jak ważny był ten przypadek, jednak wzbudził on duże zainteresowanie w szeregach wojskowych. Armia, zaczęła prowadzić własne dochodzenia, wysyłając na miejsce kolejnego „objawienia” swoje śmigłowce. Omawiana formacja; według świadków, tej nocy psy szczekały pomiędzy godziną 2 a 4, słyszano również dziwne hałasy – dźwięk podobny był do wyładować elektrycznych, a raporty w sprawie UFO poprzedziły powstanie formacji. Następnego dnia w formacji znaleźć było można nie strawione resztki pokarmowe, które zostały wydalone przez zwierzęta, które zaryzykowały podejście do dopiero co utworzonej formacji. Kręgi te wywołały również ogromną burzę w środowisku naukowym - „jeśli formacja powstałaby na skutek działania wiatru, kręgi miałyby jednolity, otwarty kształt, nie zamknięty i ograniczony z taką precyzją, jeśli ludzie uzbrojeni w drewniane deski stworzyliby koła nasiona zostałyby wytrącone (nie wspominając już o połamaniu łodyg), a na całej powierzchni kręgu byłby widoczne ślady, jeśli zaś stworzony został przy pomocy balonu, w jaki sposób mógł on być zawieszony tuż pod linią wysokiego napięcia?

>W ciągu 1988 roku, powstały setki kręgów zbożowych, które zostały dokładnie zbadane i udokumentowane. Każdego roku liczba kręgów stale rosła, zawsze rozwijając kształty i tworząc coraz większe budowle, sugerując jak gdyby jakiś rodzaj języka, jednak znacznie bardziej złożonego niż ten, którym posługujemy się codziennie. W kolejnych latach badania posuwały się do przodu, dzięki nie tylko sumiennej pracy wielu naukowców, ale również małej ilości mistyfikacji. Nastąpiła tutaj pewna ewolucja - zwykłe koła rozwinęły się do pierścieni, potem podwójnych, wkrótce potem powstały celtyckie krzyże, gdzie cztery kręgi połączone zostały przez cienki pas, zbyt wąski aby mogło się przez niego przecisnąć nawet małe dziecko.

Tego samego roku, podczas zdjęć do reportażu przeprowadzanego wewnątrz kręgu, ekipa dźwiękowców BBC namierzyła dziwny szmer, podobny do głosu świerszcza, który był słyszany tylko i wyłącznie w granicach kręgu i tylko wtedy, kiedy w jego wnętrzu znajdował się człowiek. Ostatecznie dźwięk ten został przeanalizowany w laboratoriach NASA Jet Propulsion Laboratory. Analiza wykazała, że dźwięk ten ma częstotliwość 5,2 kHz – niezwykle dużą, jak na tą, którą można usłyszeć na wolnej przestrzeni. Był on najprawdopodobniej wytwarzany przez naturę, jednak naukowcy wykluczają tu zwierzęta, owady i ptaki. Z dnia na dzień znajdowano coraz to większą liczbę formacji, a większość z nich pojawiła się w okolicy starożytnych zabytków, w okolicach Wzgórza Silbury.

W jednym, bardzo dziwnym, przypadku Corhampton, trzy pojedyncze koła były rozmieszczone z matematyczną dokładnością w granicach równobocznego obszaru. Co więcej cechy fizyczne obszaru były nadzwyczajne. Wszystkie koła zostały nie tylko spłaszczone, ale niektóre źdźbła były pochylone na trzy różne sposoby, tworząc niesamowite wrażenia jakby odbijania światła słonecznego, a widok ten był niesamowity zwłaszcza z pokładu śmigłowca. Pierwszy sposób - rośliny zostały skręcone w punkcie węzłowym, w pobliżu ziemi, drugi – źdźbła zboża podnosiły się od połowy rośliny, natomiast w trzecim przypadku rośliny zostały ze sobą skręcona w okolicach kłosowych. Z powietrza widok kręgu był niesamowity – rośliny tworzyły pewien wzór składający się z 7 pierścieni i 48 szprych. Gerard Hawkins, jest profesorem astronomii na Uniwersytecie w Bostonie jak również badaczem interesującym się opisywanym fenomenem. Odkrył on matematyczny język, będący strukturalnym elementem rysunku kręgów. Hawkins twierdzi, że kręgi są graficznym przedstawieniem geometrycznych prawa Euklidesa i że stosunek wymiarów geometrycznych pomiędzy różnymi figurami występującymi w kręgach jest podobny do matematycznego stosunku zachodzącego pomiędzy dwoma muzycznymi tonami. Lotnicze zdjęcia kręgów zostały zgodnie ze wskazówkami Hawkinsa poddane analizie komputerowej i dekodyfikacji. Wyniki pierwszych analiz dały w efekcie dźwięki, które określono jako „nie specyficznie muzycznie, ale i nie przykre, podobne do pewnych kompozycji w stylu „New Age”, z tonami, które stają się prawie hipnotyczne... być może jest to sposób komunikowania się z twórcami kręgów”. I także w przypadku formacji w Corhampton teoria Hawkinsa sprawdza się – a zależność w tym przypadku odpowiada nucie la – 3 oktawy.

Gorączka kręgów wśród angielskiego społeczeństwa wybuchła bardzo szybko. Nawet królowa Anglii dodała książkę „Circular Evidence” do swojej królewskiej listy. Wkrótce potem pojawiło się 305 nowych formacji, które stawały się coraz bardziej skomplikowane. 12 sierpnia 1989, kolejne uderzenie rozwiało ostatecznie faworyzowaną przez naukowców teorię VORTEX-plazmy – Swastyka przy Winterbourne Stoke. W formacji tej rośliny zostały zgięte w cztery kwadraty, położone dokładnie w stronę kierunków świata, w centralnym kręgu zboże zostało ułożone zgodnie z ruchem wskazówek zegara, natomiast w pozostałych częściach mamy do czynienia z odwrotnym ułożeniem (przeciwnie do wskazówek zegara). Granica kręgu została otoczona, przez cienki pas, w którym zboże również zostało skierowane w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Nie ma wątpliwości – oszuści nie wchodzą w grę, więc jaka siła stworzyła krąg...

Swastyka przy Winterbourne była momentem przełomowym, większość naukowców zmieniła zdania – zaczęto twierdzić, że piktogramy z jakimi się spotykamy, mogły zostać stworzone tylko przez istoty inteligentne. Wszystkie podobne do tej teorie – odwołujące się do ingerencji bytów paranormalnych i pozaziemskich objęto wspólną nazwą teorii NHI (Non-Human Intelligence – Inteligencji Po za Ludzkich), a liczba doniesień o kręgach zbożowych stale rośnie. Jednak te przypadki to nic, w porównaniu z tym co kryją przed nami lata 90 – te...! 

  Voytek

W następnej części cyklu Prawda czy fikcja - kręgi zbożowe będziecie mogli zapoznać się z nadzwyczajnymi formacjami, które powstały w 1990 roku. Kolorową galerię zdjęć do artykułu znajdziecie na stronie www.aho.w.pl