|
ZDRADA
Ania przeci╣gnΩ│a siΩ pod kocem. Masa┐
wspaniale j╣ odprΩ┐y│, a teraz kosmetyczka na│o┐y│a na jej twarz
specjaln╣ maseczkΩ, kt≤ra podobno oczyszcza cerΩ i poprawia jej
koloryt. Anna nie bardzo w to wierzy│a, ale po namowach kole┐anek
postanowi│a spr≤bowaµ. Za parawanem le┐a│a
druga klientka i Ani zdawa│o siΩ, ┐e zna jej g│os. Nie potrafi│a
sobie przypomnieµ sk╣d, gdy nagle
zelektryzowa│o j╣ imiΩ wypowiedziane przez dziewczynΩ.
-Cyprian to taki wspania│y ch│opak -
zwierzy│a siΩ klientka zza parawanu - jest z ni╣ z lito£ci, bo jej
ojciec i jego chrzestny pracuj╣ razem. Anna a┐ podskoczy│a na le┐ance.
Czy ta dziewczyna m≤wi│a o jej ch│opaku? Wprawdzie nosi on oryginalne
imiΩ, ale przecie┐ na pewno s╣ inni mΩ┐czyƒni, kt≤rzy nosz╣ to imiΩ.
Nadstawi│a wiΩc ucho i uwa┐nie s│ucha│a co powie s╣siadka.
- Jestem jego kole┐ank╣ z klasy,
pierwszy raz razem wyje┐d┐amy, dlatego przysz│am siΩ zrobiµ na
b≤stwo. Jego dziewczyna nie chcia│a z nim
jechaµ, wiΩc mi zaproponowa│
wyjazd. Powiedzia│, ┐e to podziΩkowanie za pomoc w angielskim, ale ja
wiem, ┐e to pretekst... Wszystko siΩ
zgadza│o - Cyprian zaproponowa│ jej wyjazd, ale odm≤wi│a, bo musia│a
zaliczyµ matematykΩ. Tymczasem on
pojedzie z kole┐ank╣ z klasy! W tym momencie wr≤ci│a kosmetyczka, by
usun╣µ maseczkΩ z twarzy.
Dziewczyna za parawanem umilk│a. Anna
wychodz╣c do szatni zdo│a│a zauwa┐yµ
jasne w│osy tajemniczej s╣siadki. Na
klasowym zdjΩciu jest dziewczyna z d│ugimi b│╣d w│osami i Cyprian
wiele o niej m≤wi│. Wysz│a z gabinetu i bezwiednie siΩ rozgl╣da│a.
Zauwa┐y│a kawiarenkΩ i postanowi│a, ┐e stamt╣d bΩdzie obserwowaµ
kim jest tamta dziewczyna. Ostatnio rzeczywi£cie jej ch│opak zrobi│ siΩ
bardziej milcz╣cy, rzadziej siΩ spotykali. Uzna│a, ┐e to przez
problemy w szkole. A mo┐e to by│y oznaki zdrady kt≤re przeoczy│a?
Postanowi│a, Ze musi poznaµ prawdΩ -
nie mog│a w to uwierzyµ, by│a
z nim ju┐ od trzech lat. Przez nastΩpne
p≤│ godziny wmawia│a sobie, ┐e to g│upie nieporozumienie ┐e z salonu
wyjdzie jaka£ nieznajoma dziewczyna, a ona odetchnie z ulg╣. Kiedy
na progu salonu stanΩ│a kole┐anka Cypriana
, Anna zamar│a. Nie wiedzia│a
co ma zrobiµ, ale w ko±cu zdecydowa│a.
Gdy tylko spotka│a siΩ z ch│opakiem
powiedzia│a z u£miechem:
- Mam dla ciebie niespodziankΩ!
Rozmawia│am z profesorem i prze│o┐y│am zaliczenie, wiΩc mogΩ z tob╣
jechaµ na weekend! - popatrzy│a na
niego badawczo.To £wietnie - u£miechn╣
siΩ, ale zaraz zmarszczy│ brwi. -
mam nadziejΩ, ┐e uda siΩ zmieniµ
rezerwacjΩ. Kiedy powiedzia│a£, ┐e
nie jedziesz, zam≤wi│em pojedynczy pok≤j. A teraz potrzebujemy
dwuosobowego! Anna nie zmru┐y│a oka
do samego rana. Wci╣┐ zastanawia│a siΩ co ma o tym wszystkim my£leµ.
W pi╣tek wczesnym popo│udniem wsiedli do samochodu. Gdy podje┐d┐ali
pod piΩkny zamek Anna nie mog│a opanowaµ zachwytu. Ich apartament mie£ci│
siΩ na baszcie. Ten wyjazd zafundowa│
ojciec Cypriana, kt≤ry przyjecha│ w
to urocze miejsce na konferencje, a ┐e mia│ wp│ywy, uda│o mu siΩ za│atwiµ
miejsce r≤wnie┐ dla syna. Okaza│o
siΩ, ┐e w to samo miejsce przyjecha│a z matk╣ Sylwia - ta, kt≤ra
parΩ dni temu by│a w salonie piΩkno£ci. Podczas
kolacji dziwnym trafem spotkali siΩ i we tr≤jkΩ
zasiedli przy stoliku. Kiedy pu£cili muzykΩ, Cyprian poprosi│ do ta±ca
AnnΩ, ale chwilkΩ p≤ƒniej zostawi│ j╣ ze swoim ojcem i gdzie£ znikn╣│.
Anna nudzi│a siΩ s│uchaj╣c rozm≤w doros│ych, a w pewnym momencie
zobaczy│a jak jej ch│opak ta±czy z Sylwi╣. Tego by│o za wiele! Uciek│a
zap│akana do pokoju. Cyprian pojawi│
siΩ po dw≤ch godzinach.
- Powiedzia│e£ kole┐ance dobranoc? -
spyta│a w£ciek│a
- bardzo siΩ w£cieka│a, ┐e popsu│am
wam szyki?
- O czym ty m≤wisz? - popatrzy│ na
ni╣ zaskoczony.
- O twoim romansie z Sylwi╣. Jak mog│e£
mi co£ takiego zrobiµ? S│ysza│am
jak u kosmetyczki rozmawia│a o was.
- Ona jest znana z takich numer≤w. Ju┐
nie raz opowiada│a zmy£lone historie, przez kt≤re inni mieli k│opoty.
DajΩ ci s│owo honoru, ┐e nic mnie z
ni╣ nie │╣czy! Chcia│ j╣ przytuliµ,
ale Anna w tym momencie zauwa┐y│a co£ na
bluzie. ZdjΩ│a d│ugi jasny w│os i u£miechnΩ│a siΩ ironicznie. Tego
wieczoru wiΩcej siΩ do niego nie odezwa│a. Nocy drΩczy│y
j╣ koszmary i nagle zaczΩ│a krzyczeµ przez sen. Cyprian przybieg│ do
niej z drugiego pokoju i zacz╣│ j╣ uspokajaµ. Tej nocy ju┐ nie
zostawi│ jej samej. Rano, gdy siΩ obudzi│a znalaz│a karteczkΩ: ä
Ta sztuczka z koszmarnym snem by│a £wietna.
Zobaczymy siΩ na obiedzie. Kocham ciΩ. Cyprian.ö Stwierdzi│a
w ko±cu, ┐e jak dot╣d nigdy jej nie ok│ama│ i na pewno nic go nie
│╣czy z Sylwi╣. Przez dwa nastΩpne dni Cyprian wychodzi│ ze sk≤ry,
┐eby okazaµ jej swoj╣ mi│o£µ.
W niedzielne popo│udnie opuszcza│a hotel
szczΩ£liwa i nie zwraca│a uwagi na s│owa swojego ukochanego, kt≤ry
powtarza│, ┐e £wietnym pomys│em by│ fortel ze z│ym snem. Kiedy
oddawali klucz recepcjonista powiedzia│:
- S╣ pa±stwo pierwsz╣ par╣, kt≤ra
nie mia│a koszmar≤w w pierwsz╣ noc! Zwykle z tego powodu nie
wynajmujemy tego pokoju, bo wszyscy narzekaj╣ na pierwsz╣ noc tu spΩdzon╣...
Cyprian spojrza│ zdumiony na
rozpromienion╣ AnnΩ i zrozumia│, ┐e tamtej nocy naprawdΩ
mia│a koszmar. Gdy Anna posz│a do samochodu
podziΩkowa│ recepcjoni£cie za zakwaterowanie w│a£nie
w tym pokoju. Anna te┐ cieszy│a siΩ na my£l o tamtej nocy, zw│aszcza,
┐e zobaczy│a SylwiΩ -
przytulaj╣c╣ siΩ
do jakiego£ ch│opaka.
|
|