Bartek Czukiewski - teksty


Autor ma 19 lat. Kontakt elektroniczny: barte_k@silesianet.pl.






Wrzesie±
»yj pe│ni▒ ┐ycia
Wypadek

Wrzesie±


Zatrzasn▒│ drzwi do swojego pokoju i usiad│ przy biurku. Powinien zacz▒µ odrabiaµ lekcje, ale nie mia│ ochoty. Wiedzia│, ┐e i bez tego przejdzie do nastΩpnej klasy, tak jak robi│ to co roku. Nie my╢l▒c o niczym spΩdzi│ parΩ minut patrz▒c na plan lekcji zawieszony nad biurkiem.
Nagle wsta│.
Podszed│ do okna i ods│oni│ ┐aluzje. Z do│u dobiega│o ujadanie psa, s▒siad spod 22, kierowca taks≤wki, prowadzi│ p│acz▒c▒ c≤reczkΩ przez podw≤rko. "Zimno" - pomy╢la│ zapalaj▒c papierosa. Kamie± zapalniczki nie chcia│ zaskoczyµ i Robert zakl▒│ kilka razy, zanim rzuci│ papierosa na parapet. "To ju┐ sze╢µ lat minΩ│o, odk▒d palΩ. Niepotrzebne mi to by│o."
Spojrza│ jeszcze raz na podw≤rko. Taks≤wkarza ju┐ nie by│o, nie by│o widaµ ┐adnej ┐ywej duszy, i mo┐e dlatego tak uderzy│a go szaro╢µ tego popo│udnia. ">>Z│ota Polska Jesie±<< - co za idiota to wymy╢li│?". Wrzesie± nie zd▒┐y│ zniszczyµ wszystkich znak≤w lata, to, czego nie zrobi│, dokonaµ mia│ nadchodz▒cy pa┐dziernik. Ale li╢cie mocno siΩ trzyma│y tego roku. Lato by│o s│oneczne i deszczowe, dostatecznie od┐ywi│o okoliczne drzewa. Wrzesie± zbli┐a│ siΩ ku ko±cowi. Ludzie powr≤cili do dom≤w fizycznie i umys│em, ruszy│a z kopyta 10-miesiΩczna maszyna niszcz▒c s│abych i naiwnych, kt≤rzy uwierzyli, ┐e lato nigdy nie przemija, bo pozostaje w nas, ludziach.
- Robert ! - by│ to g│os matki.
- Co?
- Nie zapomnij p≤j╢µ do sklepu! Przez ciebie kolacja siΩ op≤╝ni.
"Ka┐dy jest sam... - pomy╢la│ - ... i nikt nie umie nikomu pom≤c. Nikt nie pomo┐e mi, ale te┐ ja nikomu nie pomogΩ..." Otworzy│ okno. Zapach dymu z pobliskich gospodarstw oplata│ sw▒ gΩsto╢ci▒ miasto, dusi│ nie╢wiadomie przyzwyczajaj▒c do siebie. Zapach ten mia│ w sobie co╢ ulotnego, jak▒╢ przestrze±, powietrze, niebo (kominy widziane z g≤ry)... By│ to jeden z ostatnich zapach≤w, jaki mo┐na by│o czuµ z tak▒ intensywno╢ci▒ nawet w listopadzie. Inne: zapach zieleni, piachu, kurzu, rozgrzanego betonu, zasypia│y snem zimowym, by z ca│▒ sw▒ intensywno╢ci▒ na nowo uderzyµ wiosn▒. Nie wiem, czy inni te┐ rozr≤┐niali zapachy, nigdy o tym z nikim nie rozmawia│em. Robert widzia│ r≤┐nicΩ, oczywistym by│o dla niego, ┐e lato, gΩste i duszne r≤┐ni siΩ od srogiej zimy nie tylko temperatur▒, ale i woni▒. Zima, tak przesi▒kniΩta wilgotnym zapachem ╢niegu,
pluchy, nieludzkiej chlapy, stanowi│a alternatywΩ dla kwitn▒cych konopii, bielunia pospolitego, czy mlecza.
Zapa│ ┐ycia w mie╢cie styg│ w ten znaczony ksiΩ┐ycem wiecz≤r, gas│y p│omienie ludzkich sylwetek na ulicy, pustosza│y autobusy, zapada│ zimny zmrok... Leniwe ciep│o domowe bra│o powoli g≤rΩ nad szale±stwem i przygod▒. ZmΩczeni ludzie pragnΩli stabilizacji po wakacyjnym
ruchu. Przestrze± mΩczy│a ich swoj▒ wielko╢ci▒. Po cichu uk│adano sobie plany dotycz▒ce tego roku. Chciano doczekaµ do wiosny...

Robert energicznym ruchem otworzy│ biurko, wyj▒│ kartkΩ i przeczyta│:
Szare ulice jak w labiryncie
Gubi▒ tych, co nie chc▒ patrzeµ
Ja nie chcΩ s│yszeµ, my╢leµ...
Wiedzieµ nie mogΩ...
Wyj▒│ z plecaka d│ugopis i dopisa│:
Radosne smutki < esencje ┐ycia
Ich szala na dobr▒ stronΩ siΩ przechyla...
Przerwa│. Szybko skre╢li│ to, co napisa│, wyrzuci│ kartkΩ i zerwa│ siΩ z krzes│a. Przed nim drzwi: pierwsze, drugie, korytarz.......pok≤j rodzic≤w. Kto╢ mign▒│ mu przed oczami, chyba matka.
Zamkn▒│ od wewn▒trz drzwi, z│apa│ s│uchawkΩ i na stoj▒co wykrΩci│ numer. Rozleg│ siΩ sygna│:

______________ _______________ ______________

- S│ucham?
- Magda?
- To ty Robert? W│a╢nie mia│am do ciebie zadzwoniµ.
- Magda? Kocham ciΩ! Przecie┐ to nie nasza wina, ┐e wszystko jest takie! DziΩkujΩ ci ┐e jeste╢, bo bez ciebie to nie ma sensu. Teraz to zrozumia│em. Bo nie ma po co, po prostu. S│yszysz Magda? Kocham ciΩ Magda. Nie pozw≤l mi o sobie zapomnieµ!!! Bez ciebie...

______________ _______________

- Robert?

______________ _______________ ______________



15.09.1998r.





Aby przeczytaµ komentarze dotycz▒ce powy┐szych tekst≤w, nale┐y klikn▒µ tutaj.

Teksty pochodz▒ ze strony 5000s│≤w.
Prawa autor≤w wszystkich tekst≤w na stronach 5000s│≤w zastrze┐one (kopiowanie, publikacja, publiczne odczyty w ca│o╢ci lub fragmentach tylko za zgod▒ autor≤w)


Czas utworzenia pliku: sobota, 30 pa╝dziernika 1999 roku. Godzina 10:02:26.