TO MIEJSCE CZEKA NA TWOJí REKLAM╩
info: achtanga@obywatel.pl

  <<< poprzednia | g│≤wna | nastΩpna >>> MULTUM IN PARVO webmagazine: - Nr 3 (3) - Wrzesie±/Pa╝dziernik 2000  

3/2000

aktualno╢ci

Kat
Demise
Diachronia
Testimony
Abyss
Domain
Infamis
Drakonia
A.Deathinition
Neolithic
Pagan Forest
Judas Iscariot
Nocturn
Eclypse
Berigor Danarja
Kayzen
Misteria

recenzje 1/2
recenzje 2/2
relacje live

okiem Sproket'a

Pompotsh
No Name e-zine
humor

relacje z koncert≤w

CHRIST AGONY, DOMAIN, SUPREME LORD, UNNAMED
Warszawa, klub "Proxima", 03.10.2000

Fajny to by│ koncercik, nie powiem, szczeg≤lnie mile zaskoczony by│em koncertem Christ Agony, ale po kolei. Rozpocz▒│ warszawski Unnamed, kt≤ry nie bardzo pasowa│ stylistycznie do reszty zespo│≤w. Bardzo ciep│o przyjΩty koncert, ma│e poruszenie u ludzi wywo│a│ cover KATa "ªpisz jak kamie±", od╢piewany razem z zespo│em. Zesp≤│ gra bardzo ciekawy gothic rock z elementami doom metal. Wokalista jako jedyna osoba jako╢ tam porusza│a siΩ na scenie, reszta zespo│u bardzo statyczna, oj przyda│o by siΩ trochΩ ruchu. NastΩpny by│ Supreme Lord, wed│ug mnie ca│kowita pora┐ka, katowali moje uszy takim przeciΩtnym, nic nie wnosz▒cym i wt≤rnym death metalem. Przede wszystkim grali za d│ugo. Jednego czego im nie mo┐na odm≤wiµ to zaanga┐owania w to co robi▒, ch│opaki poszaleli trochΩ, basista i wokalista spoci│ siΩ jak dzika ╢winia i ciek│o z niego niemi│osiernie. Przysz│a kolej na Domain. Pod scen▒ ma│e poruszenie. RozpoczΩli od "Whispered in the dark" z ostatniej p│yty "...from oblivion...". Pod scen▒ nieco siΩ zakot│owa│o, choµ w wiΩkszo╢µ publiczno╢µ wola│a ogl▒daµ ten wystΩp ni┐ fizycznie uczestniczyµ. Z nowej p│yty grali "Supernatural", "Ritual Kombat", "Devilri" oraz "Nar Mattaru", zagrali jeszcze kawa│ek z kultowego dema "Devilri" gdy zesp≤│ gra│ jeszcze pod nazw▒ Pandemonium. Szkoda, ┐e nic nie zagrali z "The Ancient Catatonia". Pawe│ jako lider zespo│u potrafi│ bardzo │atwo nawi▒zaµ kontakt z publiczno╢ci▒, rzucaj▒c r≤┐ne ╢mieszne teksty, m.in. ca│owa│ ziemiΩ warszawsk▒, bardzo wzruszy│ siΩ tym ┐e kto╢ przyszed│ w koszulce Pandemonium... Przyszed│ czas na gwiazdΩ wieczoru. Ile to ju┐ razy Christ Agony umiera│o i odradza│o siΩ? Jak widaµ nadal istniej▒ i maj▒ siΩ naprawdΩ bardzo dobrze co rΩczΩ swoj▒ g│ow▒. Cezar zmieni│ fryzurΩ, a mianowicie jest │ysy, Blackie wygl▒da jak fan Korna, by│ ubrany w takie szerokie porty dresowe i koszulkΩ Vader, obok Cezara sta│ jaki╢ nowy gitarzysta, chyba to ten kole╢ kt≤ry zagra│ w Moon podczas Thrash'em All Festival w tamtym roku. RozpoczΩli mrocznym intrem bΩd▒cym po│▒czeniem kilku motyw≤w z r≤┐nych utwor≤w Christ Agony, a potem ruszyli z "Sadness of immortality" z Elysium i uwierzcie mi, ┐e ludzi ogarn▒│ amok, rzucili siΩ w kierunku sceny i mocno napierali na barierki, wykrzykiwali tekst i podnosili d│onie w znanym ge╢cie. Z "Elysium" zagrali jeszcze doskonale przyjΩte "Demon's Lover", "Eternal Star", dumnie zapowiedziany "Fiery Torches", "Bleeding Heart", "Lords of the Night" oraz "Cold Eyes". Potem pop│ynΩ│a znajoma introdukcja, to "Mephistospell", czar, jad, si│a i niesamowita potΩga d╝wiΩku. Ludzie zwariowali, rzucali siΩ na siebie, dziko miotali siΩ i machali g│≤wkami jak opΩtani. Potem p│ynnie przeszli w "Moonlight" i poczu│em dziwne mrowienie po plecach, oto cz│owiek, kt≤ry przyni≤s│ ╢wiat│o Lucyfera. Chwa│a mu, jest genialnym muzykiem. I to ju┐ koniec, nie wierzΩ, nie dopuszczam tej my╢li do siebie. Na scenΩ wychodzi Adam z Hate dziΩkuj▒c Christ Agony za zajebisty koncert, opowiada ┐e to Mariusz Kmio│ek doprowadzi│ zesp≤│ niemal┐e do ╢mierci, a potem zagrzewa│ publiczno╢µ do skandowania nazwy zespo│u. Po kilku minutach Cezar wyszed│ na scenΩ m≤wi▒c: "Christ Agony nigdy nie przesta│o istnieµ czego dowodem jest dzisiejszy koncert". Na deser rzucili "Kingdom Of Abyss" i wiecie jak dziwnie i dwuznacznie zabrzmia│y tego wieczora s│owa padaj▒ce z ust Caezra: "I'm coming back". Christ Agony bisowa│o a┐ trzy razy co wcze╢niej siΩ nie zdarza│o u nich. Zagrali naprawdΩ wy╢mienity koncert, szkoda trochΩ, ┐e nie dopisa│a frekwencja. By│o jakie╢ 250 os≤b. I tu ma│a dygresja. Zauwa┐y│em, ┐e na koncerty przychodz▒ bardzo m│ode osoby, to nowe pokolenie kt≤re idzie ju┐ po nas, starszych (nie ┐ebym siΩ czepia│, ale Ty na dziadka r≤wnie┐ mi nie wygl▒dasz - MS) s│uchaczach. Mam do nich w zwi▒zku z tym ma│▒ pro╢bΩ. CieszΩ siΩ , ┐e chcecie przychodziµ na koncerty, tylko kurwa jak mi siΩ macie migdaliµ przy Christ Agony to spierdalaµ na koncert britnej spirs.
Pawe│ GrΩdzi±ski


THIRD MILLENIUM FESTIVAL
Christ Agony, Domain, Yattering, Sceptic, Demise, Mess Age, Eternal Deformity, Medebor, Eclypse
Gda±sk, klub "Rudy Kot", 30.09.2000

Na ten festiwal czeka│em bodaj┐e od wiosny tego roku, bo mniej wiΩcej w│a╢nie wtedy zrodzi│a siΩ idea "Third Millenium...". By│o to po wsp≤lnym koncercie gda±szczan z Mess Age i Medebor w S│upsku, wracaj▒c z tego wyjazdu muzycy tych obu kapel wpadli na ten genialny pomys│. Taki festiwal to co╢ zupe│nie nowego na Pomorzu. Wprawdzie r≤wnie┐ w tym roku pojawi│ siΩ festiwal w Chmielnie, ale mia│ on nieco inny charakter, bo by│ on tylko przegl▒dem pomorskiej sceny i obejmowa│ te┐ o muzykΩ rockow▒.
Pod klub dotar│em na dwie godziny przed rozpoczΩciem festiwalu. Chcialem po prostu spotkaµ paru znajomych, w tym kilku takich kt≤rzy niestety nie mogli pozostaµ na festiwalu (mowa tu o muzykach sto│ecznego Atropos). Stoj▒c tak pod "Rudym Kotem" i gaworz▒c ze znajomymi, zosta│em zupe│nie niespodziewanie obdarowany przez gitarzystΩ Medebor identyfikatorem. DziΩki temu mog│em wej╢µ na tΩ imprezΩ, bowiem jak siΩ p≤╝niej okaza│o, bilet≤w w kasie zabrak│o (a sprzedano ich w sumie 450). A wiΩc frekwencja by│a naprawdΩ olbrzymia, co mnie zreszt▒ nie dziwi, bo tej rangi festiwalu w tr≤jmie╢cie wcze╢niej nie by│o. Du┐a sala w "Rudym Kocie" wygl▒da prawdΩ m≤wi▒c nieco ubogo, go│e ╢ciany pobielone przed festiwalem, pod sufitem powieszona wojskowa siatka maskuj▒ca, scena we wnΩce, nad ni▒ napis przypominaj▒cy jaka to impreza. Jak siΩ wkr≤tce okaza│o scena by│a nieco za niska, dlatego stoj▒c nieco dalej nie by│o za wiele widaµ. No, ale dosyµ tego smΩcenia, pierwszy na scenie pojawi│ siΩ tarnowski ECLYPSE, kt≤ry pojawi│ siΩ tutaj w zastΩpstwie. Jak wiadomo jednym z go╢ci festiwalu mia│a byµ NYIA, supergrupa z│ozona z obecnych i by│ych muzyk≤w Yattering, Prophecy, Vader, Kobong. Jednak do tego nie dosz│o, bo jeden cz│onk≤w tej formacji przebywa aktualnie za granic▒. A szkoda, bo by│oby to z pewno╢ci▒ du┐e wydarzenie artystyczne, w ka┐dym razie wiele os≤b liczy│o na ich wystΩp. No, ale wracaj▒c do festiwalu... okaza│o siΩ, ┐e Eclypse zmuszeni nieznanymi mi okoliczno╢ciami przyjechali bez klawiszowca. Jednak ju┐ s│uchaj▒c ich wystΩpu, trudno mi by│o wyobraziµ sobie jak▒ rolΩ ten instrument m≤g│by w ich muzyce wype│niµ. To co zagrali by│o interesuj▒ce, ale niestety nag│o╢nienie mieli chyba najgorsze. P≤╝niej Otwieracz (bΩbny w Mess Age) m≤wi│ mi ┐e nienajlepsze nag│o╢nienie festiwalu by│o w du┐ym stopniu spowodowane z│▒ akustyk▒ sali.
Jako drugi pojawi│ siΩ na scenie MEDEBOR, ekipa z Gda±ska, wsp≤│organizatorzy tej imprezy. TrochΩ zaskoczy│a mnie zmiana na stanowisku perkusisty. Poniewa┐ publika by│a o tej porze jeszcze nieco ospa│a, zesp≤│ po kilku w│asnych numerach przywali│ z grubej rury coverem "The Sleeping Beauty" Tiamatu. No i zaczΩ│o siΩ, ludzie wreszcie zaczΩli siΩ bawiµ i to nie tylko pod scen▒. Potem polecia│a "Enigma" i gdy wydawa│o siΩ, ┐e to ju┐ koniec, Medebor zaatakowa│ w│asnym hitem i to wcale nie gorszym ni┐ ten z repertuaru Tiamatu. M≤wiΩ tu o moim ulubionym kawa│ku gda±szczan "Thousands Stars Ablaze" . Sala oszala│a, a Andrzej ze sw▒ charyzm▒ i g│osem robi│ naprawdΩ spore wra┐enie. Ale muszΩ te┐ szczerze przyznaµ ┐e w przesz│o╢ci widzia│em Medebor, w jeszcze lepszej formie, nawet tu w malej sali "Rudego Kota".
Po tym szale±stwie przysz│a kolej na ETERNAL DEFORMITY, a wiΩc na jeszcze bardziej klimaciarskie granie. Z du┐▒ ciekawo╢ci▒ czeka│em na ten wystΩp, bo zesp≤│ ten od czasu gdy przed laty zaistnia│ na kompilacji "blood to come" wzbudza│ moje spore zainteresowanie. My╢lΩ ┐e wypadli ca│kiem interesuj▒co, ale tu znowu da│a o sobie znaµ kiepska akustyka sali i d╝wiΩkom zabrak│o jednak przestrzeni, atmosferyczno╢ci. No, a brak znajomo╢ci ostatniego materia│u dΩbiczan dopiero teraz nadrabiam, bo zaopatrzylem siΩ w tΩ p│ytkΩ w│a╢nie na festiwalu.
Na scenΩ weszli gospodarze tej imprezy MESS AGE, co mo┐e tylko oznaczaµ jedno, ┐e szykuje siΩ dobra zabawa. Jednak gdy tylko chwycili za instrumenty... pad│o zasilanie, ale na szczΩ╢cie w miarΩ szybko uporano siΩ z tym problemem i siΩ zaczΩ│o, muzyka Mess Age jak tornado opanowa│a salΩ, kt≤ra po raz pierwszy tego dnia wype│ni│a siΩ po brzegi. Zaskoczy│ mnie jednak brak Joanny na drugim wokalu. Kiedy╢ nawet zastanawia│em siΩ jak zabrzmia│by Mess Age bez jej wokali. Ale teraz trochΩ brakowa│o mi g│osu Joanny w tych partiach, gdzie zazwyczaj go s│ysza│em. Jednak mimo wszystko Rafa│ doskonale sprawdzi│ siΩ w roli jedynego frontmana, a pozostali muzycy jak zwykle dali z siebie wszystko, w ka┐dym razie sala doskonale bawi│a siΩ przy tych d╝wiΩkach, by│o naprawdΩ gor▒co.
Tymczasem po przerwie pojawi│ siΩ na scenie elbl▒ski DEMISE. Dla tej kapeli r≤wnie┐ mam wielki respekt. A tym co pokazali na tym festiwalu nie tylko potwierdzili swoj▒ wysok▒ pozycjΩ, ale wrΩcz j▒ podnie╢li na jeszcze wy┐szy poziom. M≤wiΩ tu przede wszystkim o nowych kompozycjach pochodz▒cych ju┐ z materia│u "God Insect". To co pokazali, to absolutny perfekcjonizm i doskona│a technika, po prostu sta│em i ch│on▒│em te d╝wiΩki nie dowierzaj▒c w│asnym uszom. Choµ je╢li mam byµ absolutnie szczery, to troszkΩ mi te┐ ┐al tych wszΩdobylskich melodyjek jakie znamy choµby z "Outcome Of...". Ale na szczΩ╢cie Demise uraczy│ nas te┐ tytu│owym kawa│kiem z tego materia│u. W zespole pojawi│ siΩ nowy gitarzysta, kt≤ry jak widaµ ╢wietnie sobie radzi mimo, ┐e nie ma on wiΩkszych do╢wiadcze± wyniesionych z innych kapel, a m≤wi│ mi o tym Marek, bΩbniarz Demise.
Po wystΩpie elbl▒┐an musia│em wyj╢µ przed klub, na ╢wie┐e powietrze. Tam te┐ natkn▒│em siΩ na Siola (muzyka Berigor Danarja), z kt≤rym siΩ zagada│em, a nawet wybrali╢my siΩ do sklepu. A skutek tego by│ taki, ┐e z koncertu SCEPTIC pamiΩtam tylko strzΩp ostatniego kawa│ka, ech... szkoda. A wiΩc opusci│em jeszcze na moment du┐▒ salΩ. Potem trudno by│o m≤wiµ o powrocie, bo po tych paru chwilach na salΩ ju┐ wej╢µ siΩ nie da│o. A to oznacza tylko jedno - na scenie YATTERING zacz▒│ sw▒ rze╝ niewini▒tek.
Obserwowa│em to z drzwi wej╢ciowych do sali, bo dalej by│ ju┐ zbity t│um, a powietrze jak w fi±skiej saunie, t│um maniaks szala│ pod scen▒, kilku "lata│o" im nad g│owami, a Yattering mia┐d┐y│ to wszystko ka┐dym riffem, kumpel, kt≤ry szefuje fan clubowi Yatty l▒duj▒c po takim locie zwichn▒│ sobie nogΩ. Z pewno╢ci▒ by│ to jeden z najlepszych koncert≤w Yattaman≤w jakie widzia│em, a wcale nie jestem maniakiem takiej muzy. Ale na pewno dali z siebie wszystko, M│ody (zwany te┐ Thruflem) to prawdziwie koncertowe "zwierzΩ", mia│ przy tym ca│y czas ╢wietny kontakt z publicznosci▒ pod scen▒. Uff, to by│ chyba najmocniejszy akcent tego festiwalu. Jednak dla mnie by│ nim z pewno╢ci▒ koncert DOMAIN.
Wprawdzie przedtem zna│em ich muzykΩ z p│yt, mo┐e nawet niezbyt uwa┐nie s│uchanych. Ale Domain na ┐ywo to niesamowite prze┐ycie, mogΩ powiedzieµ, ┐e ten zesp≤│ oczarowa│ mnie i zahipnotyzowa│. Jedno jest pewne, cholernie mi siΩ podoba│o. LubiΩ takie granie, a ci starzy wyjadacze dobrze wiedz▒ jak siΩ robi dobr▒ muzykΩ. MuzykΩ kt≤r▒ ch│on▒│em jak balsam. A┐ szkoda, ┐e tak ma│o jest zespo│≤w ho│duj▒cych takiemu graniu. A materia│ jaki zaprezentowali, to g│ownie kawa│ki z "Devilri".
No i przysz│a pora na ostatni akt tego wieczoru. Ale zanim to nast▒pi│o by│a dosyµ d│uga przerwa, kt≤ra CHRIST AGONY chyba na dobre nie wysz│a, bo sporo ludzi zdecydowa│o siΩ wyj╢µ wcze╢niej. No, ale zostali ci najwierniejsi ekipie Cezara, tak jak m≤j kumpel. Jak siΩ p≤╝niej ╢mia│ Achtanga "tylko zastanawia│em siΩ kiedy Cezar we╝mie go na scenΩ na trzeciego wokala". A mistrz ceremonii mimo ┐e ju┐ bez grzywy w│os≤w w sw≤j wystΩp w│o┐y│ maximum energii i du┐o serca. Widaµ ┐e nadal dla Cezara granie koncert≤w to niesamowita frajda. Ale niestety, sporo linii wokalnych przej▒│ basista, kt≤rego g│os i wokale nie podoba│y mi siΩ. Na pewno te┐ akustyka sali sprawi│a, ┐e niekt≤re kawa│ki zabrzmia│y jako╢ inaczej. Poza tym widzia│em ju┐ Christ Agony w lepszej formie (choµby rok temu w Olsztynie) i dlatego moje subiektyne odczucie by│o takie, a nie inne. Poza tym ten maraton ju┐ solidnie nadw▒tli│ moje si│y i ju┐ po prostu mia│em dosyµ. W innych okoliczno╢ciach moja ocena by│aby zapewne lepsza. Bis≤w nie by│o i by│ to koniec tej udanej imprezy. Wszystkie zespo│y by│y zapowiadane przez V-Jerry'ego (lub jak kto woli dj Anselmo) z W-wy. My╢lΩ ┐e w zwi▒zku z sukcesem finansowym i artystycznym, na nastΩpn▒ edycjΩ nie przyjdzie d│ugo czekaµ.
Oczywi╢cie nie wszystko by│o w stu procentach idealne na tym festiwalu. Po pierwsze jak ju┐ o tym pisa│em nag│o╢nienie nie by│o najlepsze, ale na to nie by│o w zasadzie rady. Po drugie sala nie mia│a ┐adnej wentylacji, co najbardziej da│o siΩ we znaki przy Yattamanach. Po trzecie scena by│a za nisko. PrawdΩ m≤wi▒c przed festiwalem nie by│o jej wcale, zosta│a zbudowana na potrzeby tej imprezy. Nawet zauwa┐y│em, ┐e w czasie wystΩpu Domain gdy Mitloff wali│ stopami, dechy sceny niebezpiecznie siΩ ugina│y. Po czwarte w klubie sprzedawano tylko piwo (dla jednych to zaleta, dla mnie wada). Po pi▒te nie wolno by│o wychodzic z klubu (nie by│o stemplowania), ale wydaje mi siΩ ┐e obs│uga klubu pod naporem chΩtnych w ko±cu od tego odst▒pi│a. Na pewno te┐ przepustowo╢µ toalety na tΩ ilo╢µ os≤b by│a za ma│a, bo by│y d│ugachne kolejki. Ale generalnie by│o dobrze i czekam na kolejne edycje. Tym bardziej ┐e zjecha│o siΩ sporo znajomych, z kt≤rymi nie czΩsto mam okazjΩ siΩ spotykaµ. Na festiwalu by│o stoisko prowadzone przez trzy osoby. Zawilec sprzedawa│ produkty ze swojej dystrybucji (Poisonous Piglet distribution), Demon to co z mia│ ze swojej Demonic Records i co nieco towaru z Pagan Rec. By│o te┐ nie╝le zaopatrzone stoisko Apocalypse Production. W rezultacie do domu wr≤ci│em, nie tylko pe│en wra┐e±, ale i ob│adowany p│ytami. Podsumowuj▒c pierwszy metalowy festiwal na Pomorzu doskonale siΩ sprawdzi│ i mam nadziejΩ ┐e ju┐ na sta│e wpisze siΩ do kalendarza imprez w tym kraju.
Grzegorz Freliga (scutum)


MOONLIGHT, AION, BATALION D'AMOUR
Gda±sk, klub "Kwadratowa", 24.09.2000

Do "Kwadratowej" dotar│em nieco za wcze╢nie, co pozwoli│o mi na spotkanie paru znajomych, a tak┐e gitarzysty Batalion d'Amour, kt≤rego wcze╢niej zna│em tylko z maila. Zreszt▒ do klubu wszed│em bez biletu, dziΩki wygranej w "CiΩ┐kim wtorku" dj Anselmo (wielkie dzieki!!!). PrawdΩ m≤wi▒c zestaw wykonawc≤w na tym koncercie dosyµ ╢rednio mi odpowiada│, ale by│a to dobra okazja by skonfrontowaµ swoje wcze╢niejsze wra┐enia z koncert≤w tych trzech kapel z tymi dzisiejszymi. Koncert zacz▒│ siΩ chyba z p≤│godzinn▒ obsuw▒, ale nikt tego prawdopodobnie nie zauwa┐y│, bo wtedy jeszcze sala prawie ╢wieci│a pustkami.
A jako pierwszy zagra│ BATALION D'AMOUR. Pierwszy i jedyny raz widzia│em ich p≤│tora roku temu w gda±skim "Burdlu" i pamiΩtam jak dzi╢, ┐e wtedy lekko zdegustowany popija│em piwko. Ale teraz to jakby inna bajka, ich wystΩp zainteresowa│ mnie. Chyba zagrali ostrzej, jakby bardziej metalowo, a zarazem bardzo dynamicznie. Robert na swej gitarze co rusz krzesa│ b│yskotliwe riffy. Walenie stopy doskonale czu│em na w│asnej klacie piersiowej, zreszt▒ w pewnym momencie, przed coverem Depeche Mode "Personal Jesus", owa stopa odm≤wi│a pos│usze±stwa, co zaowocowa│o kr≤ci≤tk▒ przerw▒ techniczn▒, w czasie kt≤rej zesp≤│ nie pr≤┐nowa│ i odspiewa│ co╢ prawie a capella. Nie znam repertuaru zespo│u, ale z pewno╢ci▒ zagrano te┐ "Dotyk Iluzji". Nie powiem, wokalistka pozostawi│a dobre wra┐enie, ale mnie osobi╢cie bardziej podoba│y siΩ te numery za╢piewane przez basistΩ. Reasumujac wystΩp by│ udany mimo nienajlepszej frekwencji na pocz▒tku, a zesp≤l by│ najwyra╝niej w dobrej formie. W trakcie setu Batalion d'Amour sala na szczescie zape│ni│a siΩ, choµ prawdΩ m≤wi▒c na koncertach Anathemy i My Dying Bride ludzi by│o du┐o, du┐o wiΩcej. Zreszt▒ tu muszΩ jeszcze wspomnieµ o rewelacyjnych ╢wiat│ach w "Kwadratowej", za spraw▒ kt≤rych koncerty realizowane w tym miejscu, to prawdziwe widowiska ╢wiat│a i d╝wiΩku.
W│a╢nie koncert AION obfitowa│ w takie fajerwerki ╢wietlne, co kapitalnie zosta│o zsynchronizowane z muzyk▒. Ale Aion w swoich muzycznych fascynacjach pod▒┐a trochΩ dziwn▒ ╢cie┐k▒. Mam wra┐enie ┐e poznaniacy s▒ za bardzo zapatrzeni w to co robi teraz Samael, z tym ┐e do geniuszu szwajcar≤w im jeszcze daleko. W rezultacie ich wystΩp momentami przypomina│ mi techno-metalow▒ dyskotekΩ. No, ale bylbym niesprawiedliwy, gdybym nie przyzna│ ┐e ich koncert momentami mi siΩ podoba│. Mam te┐ wra┐enie ┐e zagrali co╢ z pierwszej p│yty, kt≤r▒ bardzo lubiΩ. No i kapitalne zako±czenie setu, czyli wspania│y "Killing Time". Wcze╢niej z drugiego albumu polecia│y te┐ "Bad Place" i "Hollies-Unhollies". Tak wiΩc Aion zaprezentowa│ siΩ zupe│nie przyzwoicie, choµ mnie kierunek ich rozwoju nie bardzo odpowiada. No, ale wypadli o wiele lepiej niz rok temu na festiwalu w Olsztynie.
MOONLIGHT to zesp≤│, kt≤ry widzia│em baaardzo dawno, bo trzy i p≤│ roku temu. W│a╢nie wtedy w "Kwadratowej" grali razem z nieistniej▒cym ju┐ Sirrah. Bardzo mile wspominam tamten wystΩp, dlatego ciekaw by│em jak teraz wypadn▒. No i weszli na scenΩ, choc z pocz▒tku zajΩli siΩ pr≤b▒ mikrofon≤w i ustawianiem g│osu w ods│uchach. Zdziwi│ mnie widok drugiej kobiety w zespole, ale zaraz sobie przypomnia│em ┐e to wokalistka Centurii, kt≤ra do│▒czy│a do zespo│u tylko na tej trasie. Nie bardzo rozumiem przyczyny takiego posuniΩcia, bo Maja jak zawsze znakomicie sobie radzi z wokalami. Zauwa┐y│em te┐ ┐e zesp≤│ ma nowego basistΩ. No i zacz▒│ siΩ spektakl, bo tylko tak mo┐na chyba okre╢liµ ten koncert Moonlight. Osobowo╢µ i charyzma Mai Konarskiej promieniowa│a na ca│▒ salΩ, ┐e o wyj▒tkowym talencie nie wspomnΩ. Pani z Centurii si│▒ rzeczy musia│a pozostaµ w bardzo g│Ωbokim cieniu. Widaµ jak muzyka Moonlight z p│yty na p│ytΩ │agodnieje, ale na koncertach nie ma to chyba ┐adnego znaczenia. Bowiem mimo ┐e du┐o jest w niej lirycznego ciep│a, klimat≤w, melodii (wszystko to dziΩki Mai), to zesp≤│ we w│a╢ciwych momentach potrafi│ zagraµ ostro i ca│kiem metalowo, co sprawia│o ┐e wersje koncertowe brzmi▒ o wiele ciekawiej ni┐ na p│ytach. NaprawdΩ trudno jest prostymi s│owami opisaµ ten wyj▒tkowy koncert, w kt≤rym d╝wiΩk i ╢wiat│a stapia│y siΩ w jedn▒ ca│o╢µ. Nie znam te┐ repertuaru Moonlight, ale kapitalnie wypad│y "Flos" i "List z Raju", przy tym ostatnim publiczno╢µ ╢piewa│a razem z Maj▒. Tu zreszt▒ wypada dodaµ, ┐e Moonlight z tr≤jki wykonawc≤w zosta│ najlepiej przyjΩty przez gda±sk▒ publiczno╢µ, zreszt▒ zagra│ te┐ najd│u┐ej. By│y trzy bisy, jeden z nich to cover... Depeche Mode. Na po┐egnanie muzycy Moonlight od╢piewali na po┐egnanie ko│ysankΩ z bajki na dobranoc.
I tym sympatycznym akcentem zako±czy│ siΩ ten koncert, zako±czy│a siΩ te┐ trasa Moonlight, Aion, Batalion d'Amour obejmuj▒ca 9 miast w Polsce. A pomy╢leµ ┐e nie mia│em ochoty wybraµ siΩ na ten koncert...
Grzegorz Freliga (scutum)


MOONLIGHT, AION, BATALION D'AMOUR
Warszawa, klub "Proxima", 18.09.2000

Gotycki metal by│ dla mnie zjawiskiem, kt≤re do tej pory zbyt mnie nie interesowa│o. Oczywi╢cie zna│em nazwy g│≤wnych przedstawicieli tej sceny, zar≤wno polskiej jak i zagranicznej, ale jako╢ nigdy nie mia│em okazji g│Ωbiej zapoznaµ siΩ z ich tw≤rczo╢ci▒. Tak wiΩc jak tylko nada┐y│a sie okazja kupi│em bilety i w towarzystwie brata oraz kole┐anki zjawi│em siΩ w ch│odne poniedzia│kowe popo│udnie przed sto│ecznym klubem Proxima.
Do klubu weszli╢my gdzie╢ ok. 18:45 i pierwsze co nam rzuci│o sie w oczy to... pustka. Czy┐by mia│a powt≤rzyµ siΩ sytuacja z lutowego koncertu Limbonic Art, na kt≤ry przyby│a niezbyt du┐a grupa fan≤w? Na szczΩ╢cie i tym razem nie oby│o siΩ bez obsuwy i kiedy na deski wkroczy│ BATALION D'AMOUR w klubie znajdowa│o sie ok. 300 os≤b, i wci▒┐ przybywa│o.
Tym razem zesp≤│ wyst▒pi│ z automatem perkusyjnym a przyczyna zaistania│ego faktu by│a prozaiczna. Po prostu grypa roz│o┐y│a sta│ego perkusiste. Zesp≤│ mial tylko kilka godzin na opanowanie materia│u z maszyn▒ i wywi▒za│ sie z tego zadania doskonale. Wykonali utwory zar≤wno ze swojej debiutanckiej p│yt jak i ze swojego drugiego materia│u. Wokalistka Ania, ubrana w seksown▒ mini-sukienkΩ, przyci▒ga│a wzrok mΩskiej publiczno╢ci. Mimo niewdziΩcznej roli zespo│u rozgrzewaj▒cego, Batalion Milo╢ci wywi▒za│ siΩ ze swojej roli znakomicie. W│a╢ciwie od pierwszych takt≤w publiczo╢µ ruszy│a do zabawy i nie odpoczywa│a do samego ko±ca setu. Bardzo udany wystΩp.
Drugi na scenie zainstalowa│ siΩ AION. Odegrali kawalki ze swoich trzech p│yt, k│ad▒c oczywi╢cie nacisk na promocjΩ swojego ostatniego kr▒┐ka. Czyta│em wcze╢niej, jak to zmienili styl, ┐e graj▒ teraz jak KORN czy Machine Head, ale ja jako╢ nie zauwa┐y│em podobie±stwa do obu wymienionych grup. Owszem, s│ychaµ by│o zapo┐yczenia,szczeg≤lnie w grze gitar, ale mimo tego wci▒┐ by│o czuµ, ┐e to Aion. R≤wnie┐ podczas tego wytepu publiczno╢µ by│a wspania│a. Headbanging, diabe│ki w g≤rze, okrzyki zachΩca│y zesp≤│ do tego aby dawa│ z siebie jak najwiΩcej.
Gwiazd▒ wieczoru by│ oczywi╢cie MOONLIGHT. Ju┐ przy pe│nej frekwencji, kt≤ra ostatecznie wynios│a wg moich szacunk≤w co╢ pomiedzy 450 - 500 os≤b wkroczyli na deski. Ma│a zmiana sk│adu - druga wokalistka oraz go╢cinnie basista Athanor, Micha│. Majka ubrana w br▒zowy, sk≤rzany p│aszcz - ciekawe czy mia│a co╢ pod spodem, ale chyba nie, poniewa┐ mimo gor▒cej temperatury, nie pozby│a siΩ go do ko±ca wystΩpu. Od pierwszych takt≤w by│owiadomo dla kogo przysz│a warszawska publiczno╢µ. Pod scena rozpoczΩ│a sie totalna ekstaza, headbanging, brakowa│o tylko p│ywaj▒cych po t│umie fan≤w. I taka zabawa trwa│a do ko±ca wystΩpu. W machaniu ow│osieniem g│owy publiczno╢µ by│a wspierana przez obydwie dziewczyny z Moonlight, kt≤re przy ka┐dej nadarzaj▒cej siΩ okazji krΩci│y g│owami ile wlezie. Po za tym zaprezentowa│y tez pewne uk│ady choreograficzne. W kt≤rym╢ z kolei numerze Andrzejowi posz│a struna od gitary. Numer zosta│ odegrany na dwa g│osy, bas, perkusjΩ i klawisze. I wiecie co? ... to by│o calkiem niez│e. Pomog│a w tym r≤wnie┐ publika, kt≤ra ze zrozumieniem podesz│a do ca│ej sytuacji i nie przerywa│a zabawy. Kto╢ nawet krzykn▒│: "Andrzej nie pΩkaj". Na szczΩ╢cie kolejny utw≤r zosta│ odegrany ju┐ w pe│nym sk│adzie - gitary u┐yczy│ wio╢larz Batalionu. Po godzinie koncert zako±czy│ siΩ, ale publiczno╢µ nie da│a odpocz▒µ zespo│owi wypraszaj▒c dwa bisy. A potem niestety koniec. ªwiat│a, techniczni, ochroniarze z klubu i do widzenia.
Bardzo udany koncert. Jako osoba nie s│uchaj▒ca na codzie± takich d╝wiΩk≤w, ogl▒da│em go i s│ucha│em z zaciekawieniem i przyjemno╢ci▒. Praktycznie ani przez sekunde nie wia│o ze sceny nud▒. Zespo│y bawi│y siΩ razem z fanami. Wielkie brawa dla ludzi obs│uguj▒cych nag│o╢nienie. By│o bardzo, ale to bardzo dobre. Atmosfera na koncercie wspania│a. Zero gwiazdorstwa zespo│≤w, niemilych, pijanych "fan≤w". Wszyscy przyszli siΩ dobrze zabawic , pos│uchaµ dobrej muzyki, spotkaµ znajomych. Nie zapomniano r≤wnie┐ o promocji. Bylo stoisko z kasetami, kompaktami, koszulkami, a wszystko po przystΩpnych cenach. Wspanialy koncert na rozpoczΩcie tygodnia.
úukasz M│odawski


<<< poprzednia strona | strona g│≤wna | nastepna strona >>>
- 15 -

(c) by MULTUM IN PARVO webmagazine
www.mip.av.pl, achtanga@obywatel.pl