home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Amiga MA Magazine 1998 #7
/
amigamamagazinepolishissue1998.iso
/
magazyn_amiga
/
0896
/
007_internet
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1998-03-26
|
12KB
|
221 lines
**** Rafaî. Dobrze byîoby dodaê sîowniczek. Nie kaûdy bowiem wie co
to jest IRC (jeszcze o tym nie skrobaliômy), czy wais. Ten artykuî ma
isê bez wzglëdu na to jaki jest Twój stosunek do Ramiegi **********
***** zamówiîem 2 ilustracje: IRC i Voyager, bëdâ za tydzieï **********
Oprogramowanie do Internetu
---------------------------
NIE TYLKO BLASZANKI
<lead>Jakiô czas temu na IRC, na kanale #amigapl, ktoô wyraziî
wâtpliwoôê co do moûliwoôci wykorzystania Amig w Matce Wszystkich
Sieci. W kilka dni po tym "wydarzeniu" podobna wâtpliwoôê
pojawiîa sië na liôcie dyskusyjnej amiga@plearn.edu.pl. Oba te
fakty ôwiadczâ tylko o jednym: "Cudze chwalicie, swego nie
znacie, sami nie wiecie, co posiadacie!" (copyright cytatu naleûy
do wyômienitego przeômiewcy Tadeusza Boya-Ûeleïskiego).
<a>Robert Ramiega
<txt>Zacznijmy zatem od tego, co jest przy podîâczaniu Amigi do
Internetu najwaûniejsze. To "coô", co pozwoli naszemu komputerowi
swobodnie porozumiewaê sië z serwerami Internetu, to jakakolwiek
implementacja TCP/IP. W chwili obecnej istniejâ tylko dwa takie
pakiety i na nieszczëôcie oba sâ komercyjne. Stosunkowo mniej
rozpowszechniony jest INet-225, stanowiâcy podstawë AmigaSurfer
Pack. Pakiet ten jest mi raczej maîo znany, choê miaîem z nim do
czynienia. Drugi z wymienionych, czyli AmiTCP, jest mi o tyle
bliûszy, ûe wykorzystujë go w codziennej pracy. Wersjë demo tego
zestawu moûna znaleúê na dowolnym serwerze Aminetu w katalogu
comm/tcp. Demo to jest wîaôciwie w peîni funkcjonalne (to, co
zostaîo wyciëte, nie stanowi ûadnego utrudnienia w podîâczaniu
Amigi do Internetu). Innâ zaletâ AmiTCP jest duûa liczba
wszelkiego rodzaju programów, uîatwiajâcych pracë w sieci oraz
umoûliwiajâcych udostëpnianie usîug typu FTP czy WWW. Dziëki
istnieniu biblioteki socket.library moûna równieû korzystaê z
programów napisanych z myôlâ o INet-224 (w drugâ stronë jest to,
przynajmniej na razie, niemoûliwe).
O AmiTCP pisaî niedawno Jarek Horodecki, a zatem pominë go.
Rozejrzymy sië wôród programów, gîównie "graficznych", do
buszowania po sieci. Ostatnio w ôrodkach masowego przekazu jest
duûo szumu wokóî Pajëczyny Oplatajâcej Ôwiat (World Wide Web). Do
Amigi moûna znaleúê w tej chwili trzy przeglâdarki WWW: AMosaic,
IBrowse oraz AWeb (jest jeszcze ALynx, ale to przeglâdarka
tekstowa). Historycznie pierwszym browserem jest AMosaic. Jest
to program przeniesiony niemal ûywcem ze ôrodowiska X Window.
Trzeba przyznaê, ûe jest on raczej przestarzaîy, choê z racji
swojej sporej stabilnoôci oraz wspomagania dla wszystkich (z
wyjâtkiem telnet:) metod poruszania sië po sieci warto go
zatrzymaê na dysku. Najpowaûniejszâ wadâ AMosaica (poza uûywaniem
MUI) jest fakt, ûe rozpoznaje tylko te czëôci jëzyka opisu stron,
które sâ zawarte w jego pierwszej wersji (HTML-1).
Pierwsze pogîoski o IBrowse pokazaîy sië na sieci na poczâtku
1995 roku. Z powodu duûej presji ôrodowiska sieciowego autorzy
(bëdâcy czëôciâ teamu, który stworzyî AMosaica) zdecydowali sië
udostëpniê szerokiemu ogóîowi wczesne wersje beta. Jak kaûdy
program w tej fazie, IBrowse zawieraî caîâ masë bîëdów (do tej
pory nie ukazaîa sië peîna wersja). Korzystanie z niego na
poczâtku byîo i trochë kîopotliwe (po obejrzeniu kilku,
kilkunastu stron odmawiaî posîuszeïstwa), i trochë niebezpieczne
(kilkakrotnie po zawieszeniu sië uszkadzaî walidacjë twardego
dysku; autorzy jednak lojalnie ostrzegali o tym w dokumentacji
programu). Z kaûdâ nowszâ wersjâ byîo coraz lepiej i w tej chwili
IBrowse'a moûna juû traktowaê jako w miarë dobry browser WWW.
Powaûnâ zaletâ IBrowse jest "rozumienie" HTML w wersji 2. oraz
czëôci tzw. netscapizmów (tagów HTML zaimplementowanych jedynie w
Netscape). IBrowse w tej chwili jako jedyny pozwala na obejrzenie
stron WWW na Amidze w peînej ich krasie.
Jednak moim zdaniem palma pierwszeïstwa wôród przeglâdarek WWW
naleûy sië AWebowi. W odróûnieniu od dotychczas wymienionych nie
korzysta z MUI tylko ClassActa. Bardzo powaûnâ zaletâ AWeba jest
jego stabilnoôê. Mimo dîugiego uûywania jeszcze nie udaîo mi sië
go "powiesiê" ani nie padî mi system z jego powodu. Ma on jednak
pewne wady, które w oczach uûytkowników sieci mogâ go
dyskwalifikowaê: brak wspóîpracy ze standardem HTML-3, brak
wspomagania dla ftp, poczty, news, telnet. Do plusów AWeba moûna
natomiast zaliczyê w miarë oszczëdne gospodarowanie pamiëciâ,
dobrze rozwiâzanâ wielowâtkowoôê (moûliwoôê równolegîego
transferu kilku czy kilkunastu dokumentów www). Wbudowany port
ARexxa pozwala na uzupeînienie braków AWeba przez zewnëtrzne
programy, takie jak np. YAM, AmiFTP, FTPMount.
Juû w trakcie pisania tego artykuîu (a wîaôciwie jego
przepisywania) na scenie browserów WWW pojawiî sië nowy
konkurent. Mowa o Voyagerze. Mimo nowej nazwy jest to odmiana
programu Mindwalker, wchodzâcego w skîad pakietu AmigaSurfer,
tyle ûe znacznie ulepszona i duûo bardziej stabilna. Po niezbyt
dîugim uûywaniu muszë sië przyznaê, ûe AWeb straciî nieco na
atrakcyjnoôci. Voyager, tak jak wiëkszoôê przeglâdarek, uûywa MUI
i jak na program wykorzystujâcy ten standard interfejsu
uûytkownika jest bardzo szybki. Jego zasób rozpoznawanych czëôci
"mowy" htmlowej jest doprawdy imponujâcy: http, news, ftp,
gopher, wais. Gdyby nie MUI (którego nie lubië), byîby to z caîâ
pewnoôciâ najlepszy browser WWW dla Amigi.
Drugâ waûnâ usîugâ internetowâ jest poczta elektroniczna.
Programów pocztowych dla "przyjacióîki" jest doôê duûo, poczâwszy
od Pine'a (jeden z dwóch najpopularniejszych mailerów unixowych)
poprzez Elma (drugi z dwóch najpopularniejszych mailerów
unixowych), GDMaila, MetaToola, YAM-a, aû do VooDoo i zapewne
caîej masy innych, o których nie wiem albo nie chcë wiedzieê. Z
wyjâtkiem YAM-a wymagajâ zainstalowania pakietu InetUtils/AmiPOP
(lub innego o podobnej funkcjonalnoôci, np. GetMail/PutMail).
InetUtils to zestaw programów, pozwalajâcych na odbieranie i
wysyîanie poczty elektronicznej bezpoôrednio na Amidze. Zwîaszcza
ta pierwsza kwestia sprawia, ûe peînië zalet tego pakietu moûna
wykorzystaê albo gdy mamy staîe podîâczenie do Internetu (24 godz
na dobë), albo gdy mamy staîy adres IP (czyli przy kaûdym
poîâczeniu taki sam). Poniewaû jednak niewielu jest takich
szczëôliwców, a i sama konfiguracja InetUtils do prostych nie
naleûy, zatem bardziej godnym uwagi zdaje sië byê zestaw
GetMail/PutMail, lub teû stanowiâcy swoiste "3 w 1" niewielki
program o nazwie YAM (Yet Another Mailer). YAM pozwala na proste
ôciâgniëcie poczty z serwera pocztowego (uûywa do tego celu
protokoîu POP3) i równie proste jej wysîanie (w obu wypadkach
trzeba tylko nacisnâê jeden "guzik", i juû).
Jednoczeônie YAM jest bardzo prostym programem i brak mu
wspomagania MIME, uûywanego do przesyîania danych innych niû
7-bitowe (ten protokóî jest zaimplementowany na ogóî tylko w
programach pocztowych i od programu odbiorcy zaleûy, czy bëdzie
on w stanie odczytaê wiadomoôê poprawnie, czy teû nie) bez
potrzeby uciekania sië do uuencode/uudecode. Na plus YAM-a trzeba
zauwaûyê, ûe potrafi on automatycznie zakodowaê i rozkodowaê
pliki, przesîane przy uûyciu uuencode.
Spoôród znanych mi pakietów pocztowych wspóîpraca z MIME
najlepiej wychodzi MetaToolowi i VooDoo. Autor pierwszego, Ellis
Pritchard, zaklasyfikowaî swój produkt jako freeware. Co wiëcej,
Ellis zapewniî mnie, ûe MT pozostanie darmowy do koïca swoich
dni. Osma Ahvenlampi (Tau na irc) zdecydowaî, ûe VooDoo bëdzie
programem shareware. Oba programy sâ wysoce konfigurowalne i
bardzo ergonomiczne. Mój wybór padî na MetaToola i ten wîaônie
program spowodowaî, ûe zmieniîem zdanie na temat MUI (to nie
oznacza, ûe wpadîem w euforië, ale jestem w stanie tolerowaê
programy "tego" uûywajâce). VooDoo mogë zarzuciê zbytnie oparcie
sië na datatype'ach, uûywa ich do rozpoznawania rodzaju
przesyîanych danych i odpowiedniego ich wyôwietlania, a to czasem
przysparza wiëcej kîopotów (czasami zdarza sië, ûe w tekôcie
listu znajdujâ sië znaki o kodzie poniûej 32, co czasem powoduje,
ûe text.datatype sië wypina). Drugâ niedogodnoôciâ VooDoo jest
stosowanie wîasnego formatu mailboxów. Otóû kaûdy list jest
zapisywany jako osobny plik. Moim zdaniem jest to marnowanie
przestrzeni na dysku.
Na samym poczâtku tego tekstu padîo sîowo IRC. Pora zatem chyba
przedstawiê programy, pozwalajâce na korzystanie z tej usîugi. W
tej chwili sâ ogólnodostëpne dwa pakiety: prawie roczny Grapevine
i "new kid on the block" AmIRC. W fazie testów sâ dwa kolejne
ChatBox oraz nie znany mi nawet z nazwy program, uûywajâcy BGUI
jako interface'u graficznego.
Zarówno GV, jak i AmIRC sâ oprogramowaniem shareware'owym. Pod
wzglëdem funkcjonalnoôci drugi z wymienionych programów wydaje
sië byê bardziej dopracowany, choê trzeba zdawaê sobie sprawë, ûe
jest to odczucie wysoce subiektywne. Oba programy majâ port
ARexxa, jednak skryptów dla GrapeVine'a jest jakby mniej.
Ôwiadczy to równieû o duûo wiëkszej popularnoôci AmIRC-a wôród
AmInetowców. ODSTËPNE skrypty ARexxowe pozwalajâ na oferowanie
plików innym ircownikom, obdzielanie przyjacióî opami (tj.
statusem operatora kanaîu) itp.
Niemal wszystkie wymienione wyûej programy moûna ôciâgnâê z
dowolnego serwera Aminetu (ftp.wustl.edu, ftp.luth.se,
de.aminet.org itp itd). A jak juû coô ôciâgaê, to oczywiôcie
korzystajâc z GUI i myszki. Znane mi programy tego gatunku to
AmFTP, AmiFTP, mFTP i GUI-FTP. Tu muszë sië przyznaê, ûe z
ostatnich dwóch nigdy w ûyciu nie korzystaîem (w wypadku mFTP nie
jest to moûe prawdâ do koïca, bo uûywaîem go jakieô 10 minut, po
tym okresie sië zawiesiî w baaaardzo skuteczny sposób, uszkodziî
walidacjë twardego dysku i tuû po podniesieniu sië systemu
wylâdowaî w koszu na ômieci). Wszystkie te programy pozwalajâ na
przesîanie pliku w najbardziej intuicyjny sposób, czyli dwuklik
na poûâdanym przez nas pliku i juû! AmFTP ma ponadto moûliwoôê
wybrania plików wedîug pewnego wzorca, co wydatnie zmniejsza
pracë uûytkownika: nie trzeba mozolnie klikaê na wybranych
plikach, baczâc pilnie, czy caîy czas mamy wciôniëty klawisz
shift. AmiFTP, podobnie zresztâ jak i AmFTP, pozwala na
dokoïczenie transferu pliku po przypadkowym lub nie zerwaniu
poîâczenia z serwerem FTP (tzw. reget). Wszystkie programy
pozwalajâ na îâczenie sië, zarówno w trybie "anonymous ftp", jak
i "real user", czyli nigdy wiëcej przesyîania plików do i z
serwera dostawcy za pomocâ ZModemu czy kermita.
W dziedzinie programów FTP warto zwróciê uwagë na jeszcze jedno
cudo. Wîaôciwie trudno zakwalifikowaê FTP-Mount do grupy
programów, wyposaûonych w interface graficzny. Tak naprawdë nie
ma on ûadnego interface'u... w zamian pozwala nam na buszowanie
po odlegîych serwerach FTP tak, jakby byîy one podkatalogiem na
naszym wîasnym, prywatnym twardym dysku (hmm... przy odrobinie
pomyôlunku moûna by to zrobiê nawet z dyskietkâ). Po
"zamontowaniu" serwera FTP na podkatalogu (a nie wymaga to
jakichô magicznych zaklëê poza dwuklikiem na ikonce szuflady o
nazwie identycznej z nazwâ serwera, z którego chcemy skorzystaê)
moûemy odpaliê naszego ulubionego DOpusa czy innego DiskMastera i
kopiowaê, kopiowaê, kopiowaê,.......
I to by byîo tyle. Powyûszy tekst na pewno nie opisuje wszystkich
moûliwoôci wykorzystania Amigi w Wielkiej Sieci. Jedynym jego
celem byîo pokazanie, ûe nie ma takiej rzeczy, której na Amidze
nie da sië zrobiê. Moûe znajdziecie w sieci lepsze dzieîa od
tych opisanych, jednak gwarantujë, ûe kto choê raz zobaczy
Internet w okienkach Amigi, nie bëdzie chciaî wracaê do
siermiëûnego ôwiata terminali. A jeûeli nie masz dostëpu do
Internetu...? Hmmm...
"Ludzkoôê ma dwie drogi... Internet albo goîâb pocztowy."
<przyp>Autor jest administratorem liczâcej aktualnie 200 czîonków i
stale rozwijajâcej sië listy dyskusyjnej amiga@plearn.edu.pl. oraz
adminem serwera o wdziëcznej nazwie Plukwa (plukwa.pdi.lodz.pl),
który dziaîa na Amidze 1200 (ostatnio wîoûonej do wieûy Micronik),
oraz zaprawionym w internetowych bojach pracownikiem PDI. (e-mail:
robert@pdi.net)