|
| "Pociag zycia" Radu Mihaileanu opowiada o czasach Holocaustu w pogodny sposob. Od tamtych wydarzen minelo juz - a moze zaledwie - 50 lat. Narod zydowski stara sie zachowac poczucie humoru w kazdej sytuacji, przesladowania zas nie sa dla niego niczym nowym. Byc moze nadszedl juz czas, aby podejsc z humorem do czasow masowej eksterminacji. W pierwszej chwili taka mysl przeraza i oburza. Przyzwyczailismy sie do martyrologicznych filmow o drugiej wojnie swiatowej. Ale przeciez wtedy ci ludzie nie wiedzieli, co ich czeka. Z pewnoscia nie wierzyli, ze cos takiego jak obozy koncentracyjne moze istniec naprawde.
"Pociag zycia" nie jest pierwszym tego typu filmem, jaki zagoscil na naszych ekranach. Ogladajac "Zycie jest piekne" Roberto Benigniego przez pierwsza polowe filmu smialam sie ze wszystkimi. Jednak druga czesc, opowiadajaca o zyciu w obozie, oburzyla mnie. To, co pokazywano wczesniej bylo smieszne i prawdopodobne, potem jednak przenieslismy sie w jakis makabryczny swiat wyobrazni rezysera, ktory probowal nam wmowic, ze moglo tak byc. Otoz nie moglo.
Wydaje sie, ze nie stalo sie nic zlego, bo kazdy przeciez wie, jak wygladalo zycie w obozie i traktuje te historie raczej jako bajke. Problem polega na tym, ze sa ludzie, ktorzy nie wiedza. Nalezy do nich ponad polowa mieszkancow Stanow Zjednoczonych, ktorzy ucza sie w szkolach o tym, ze w Polsce byly obozy koncentracyjne, w ktorych Polacy zabijali Zydow - jezeli w ogole ucza sie o tym w szkole. Tam nikt nie wie, ze w obozach koncentracyjnych byli rowniez Polacy, Cyganie, a nawet Francuzi, Anglicy czy Niemcy. Nie wiedza, bo skad maja wiedziec? Przeciez nie z takich filmow, jak "Lista Schindlera" Stevena Spielberga czy "Zycie jest piekne" Benigniego!
Na czym polega roznica miedzy tymi filmami a "Pociagiem zycia"? Chociazby na tym, ze tu pojawia sie problem eksterminacji Romow, a oboz widzimy tylko przez chwile i wtedy robi sie juz calkiem powaznie. W dodatku pod koniec filmu nie mamy juz pewnosci, ze opowiedziana historia wydarzyla sie naprawde. Przez te poltorej godziny zdazylismy juz uwierzyc, ze to co ogladamy jest prawdziwe, gdyz zawsze wierzymy w to, co widzimy. Na koniec jednak to poczucie zostaje zachwiane. Pierwsza reakcja obronna jest mysl, ze moze inni sie uratowali, a tylko Szlomo mial pecha. Chcemy w to wierzyc, tak jak chcemy ufac Benigniemu i Spielbergowi.
Ten film opowiada calkiem prawdopodobna historie ludzi, ktorzy zyja sobie, jak gdyby nigdy nic, choc docieraja do nich jakies nieprawdopodobne opowiesci o tym, co sie wokol dzieje. Pewnego dnia 1941 roku miejscowy szaleniec Szlomo przybiega do wioski przynoszac zle wiesci: Niemcy morduja i wywoza w nieznane wszystkich Zydow mieszkajacych w sasiednich szetlach - zydowskich miasteczkach Europy Wschodniej. Wkrotce ich szetl podzieli prawdopodobnie los sasiednich osad. Czyzby Szlomo oszalal widzac okropnosci, ktore Niemcy wyczyniali z jego rodakami?
Jeszcze tej samej nocy rabin zwoluje Rade, aby znalezc sposob na ocalenie mieszkancow. Po dlugich naradach i sporach Szlomo wpada na szalony pomysl - aby uciec przed Niemcami zorganizuja wlasny, falszywy pociag deportacyjny, w ktorym beda zarazem deportowanymi, jak i deportujacymi. W ten sposob przedzierajac sie przez niemieckie zapory i linie frontu dotra przez Rosje do Jerozolimy - Ziemi Obiecanej. Cala wioska przygotowuje sie w pospiechu do wielkiej wyprawy: ucza sie mowic po niemiecku bez akcentu jidisz, szyja nazistowskie mundury, zalatwiaja falszywe dokumenty, gromadza zywnosc i wagon po wagonie skladaja pociag. W koncu pewnej nocy zostawiaja za soba opuszczona wioske i ruszaja w nieznane.
Nie wszystko zostalo jednak przewidziane podczas narady. Oprocz zwyklego strachu przed prawdziwymi Niemcami, powstaja konflikty wewnatrz pociagu. Falszywi faszysci zaczynaja grac swoje role na powaznie korzystajac z autorytetu jaki daje im mundur. Czesc "deportowanych" zostaje "komunistami" i buntuje sie przeciw "faszystom" i "kapitalistom". Do tej malej spolecznosci dopiero teraz docieraja idee komunistyczne. Do tej pory nie zdawali sobie sprawy z tego, ze powstala nowa warstwa spoleczna - klasa robotnicza, o malej swiadomosci narodowej i duzych aspiracjach spolecznych. Byli to przewaznie pracownicy fabryk, a u nich przeciez do tej pory funkcjonowalo rekodzielo i handel detaliczny.
Wsiadajac do "pociagu zycia" bohaterowie zaczynaja czuc "pociag do zycia". W trakcie podrozy spelniaja wreszcie swoje skryte marzenia. Ksiegowy, ktory - podobno jak kazdy maly chlopiec - pragnal zostac motorniczym, teraz moze spelnic swoje fantazje z dzieciecych lat. Jossi przynosi nowe idee i staje sie wreszcie wazny - wszyscy go sluchaja i nie uwazaja juz za glupka. Estera zakochuje sie; dochodzi do zblizenia miedzy nia a synem rabina. A Szlomo wyznaje w koncu milosc Esterce. W rozmowie z Mordechajem mowil, ze w wiosce byl juz rabin, ale nie bylo wiejskiego glupka, wiec postanowil go udawac. Dodal tez, ze wolal byc szalencem niz prowadzic tak zwane "normalne" zycie, zakochac sie w kobiecie i stracic dla niej zmysly.
Kresem ich wedrowki jest Ziemia Obiecana. Okazuje sie jednak, ze docieraja tam wczesniej, niz przypuszczali. Powoli, krok po kroku zblizali sie do niej nawet w czasie postoju. Szczegolnie wtedy, gdy ten postoj mial na celu uwolnienie jednego z nich z rak Niemcow lub kiedy z taborem Cyganow swietowali fakt, ze jeszcze zyja. W takich chwilach rozumieli, ze ich tulaczka ma sens. W tych momentach wierzyli, ze im sie uda.
"Pociag zycia" ("Train de vie") scen. i rez. Radu Mihaileanu, zdj. Yorgos Arvanitis, Laurent Dailland, muz. Goran Bregovic, wyst. Lionel Abelanski (Szlomo), Rufus (Mordechai), ClΘment Harari (Rabin), Michel Muller (Jossi), Bruno Abraham-Kremer (Jankele), Agathe de la Fontaine (Estera), Johan Leysen (Szmecht); Francja 1998 (99 min.) Dystrybucja w Polsce: Tantra.
Anna Draniewicz
{ annad9@plearn.edu.pl }
|
|
|
|