065 | Wirtualny Komputer - Wakacje'01

poprzednia kartka - spis tre╢ci - nastΩpna kartka   

Poprzednia strona
 

Historia pewnej dru┐yny

T F U R C Z O ª ╞   

CzΩ╢µ 2

Zwoje z Zatopionego Krolestwa


Po paru dniach ucztowania dru┐yna opu╢ci│a tawernΩ ju┐ w odmienionym sk│adzie... chocia┐by Aragorn zdawa│ siΩ odmieniony - szed│ na czele pochodu trzymaj▒c za rΩkΩ KatarzynΩ, zdawa│ siΩ nie widzieµ poza ni▒ ╢wiata i nie mo┐na powiedzieµ, by czarodziejka nie odwzajemnia│a jego uczucia. W tyle cz│apa│a reszta dru┐yny. U╢miechniΩty Ronin ze swoim toporkiem szed│ z przygryzionym jΩzykiem i zastanawia│ siΩ, czego by tu siΩ napiµ. Jannis rozgl▒da│ siΩ ciekawie woko│o, rzadko bywa│ w swojej rodzinnej okolicy, poniewa┐ jako m│ody elf zosta│ porwany. Tak wiΩc teraz mia│ niepowtarzaln▒ okazjΩ rozejrzeµ siΩ po okolicach przyleg│ych do Jeziora P≤│mroku - kraju przodk≤w. Xenomorfiusz zamyka│ poch≤d i wyra╝nie tego dnia nie mia│ ochoty do rozmowy. By│o po│udnie. S│o±ce wysoko wisia│o nad horyzontem chocia┐ nie dawa│o du┐o ╢wiat│a. Znajdowali siΩ w rzadkim, lekko podmok│ym lesie. WszΩdzie zalega│a mg│a. Szli ╢cie┐k▒ wyznaczon▒ przez sznury ma│ych, szarych kamyk≤w.

- Wiecie co? - zagadn▒│ Jannis.
- Tak? - spyta│ Ronin.
- Mnie siΩ tu wcale nie podoba. Nie ma innej drogi? Gdzie my w│a╢ciwie idziemy? - ci▒gn▒│ dalej Jannis.
- Nie wiem. Pytaj Aragorna. Ja tam chcΩ siΩ krasnoludzkiej w≤deczki napiµ. W gardle mi zasch│o. - odci▒│ siΩ Ronin wyra╝nie poirytowany, ┐e przerwano mu rozwa┐ania na temat trunk≤w.
- Te! Aragorn! To gdzie my w│a╢ciwie idziemy? - krzykn▒│ Jannis.
- Co? Jak? - Aragorn zdawa│ siΩ budziµ z jakiego╢ snu.
- Gdzie idziemy? - powt≤rzy│ ciszej Jannis.
- A... gdzie idziemy, tak? Idziemy na dw≤r Glossfelda, tutejszego w│adcy. - rzek│ Aragorn.
- Po co? - Jannis widaµ nie by│ zadowolony z decyzji przyw≤dcy.
- Dowiesz siΩ w swoim czasie i wierz mi... bΩdziesz rad z tego. - odrzek│ spokojnie Aragorn zbli┐aj▒c siΩ do Jannisa i k│ad▒c mu d│o± na ramieniu.
- A mnie siΩ to wcale nie podoba i dalej nie idΩ. - prychn▒│ Jannis po czym odwr≤ci│ siΩ z zamiarem od│▒czenia siΩ od dru┐yny, niestety potkn▒│ siΩ o kamie± i polecia│ jak d│ugi na podmok│▒ trawΩ. - ...rwa! - rzuci│ Jannis. Wstaj▒c jednak odkry│, ┐e kamie±, o kt≤ry siΩ potkn▒│... nie jest kamieniem tylko jakim╢ dziwnym starym, zapieczΩtowanym zwojem. Dru┐yna, kt≤ra w│a╢nie ╢mia│a siΩ z Jannisa, wstrzyma│a oddech, gdy wyci▒gn▒│ zw≤j, prze│ama│ pieczΩµ, rozwin▒│ delikatnie zw≤j, aby go nie po│amaµ - wygl▒da│ on bardzo staro. Z┐≤│k│y pergamin zdawa│ siΩ bardzo zniszczony przez czas, ale czerwone litery na nim napisane widaµ by│o wyra╝nie. Jannis zacz▒│ deklamowaµ:
- "Nirah et hnaduug. Teharaeg inhdaw ehreg merghud khuwendil. Kahnaad aldae gnydd."

- No tak... wiemy o czym m≤wisz. - rzuci│ ironicznie Xenomorfiusz.
- Rozumiesz co╢ z tego? - powiedzia│ ca│kiem powa┐nie, chocia┐ z lekkim u╢mieszkiem, Aragorn.
- Oczywi╢cie, ┐e nie. - odrzek│ z powag▒ Jannis.
- Nie dziwiΩ siΩ... trzymasz pergamin do g≤ry nogami. - za╢mia│a siΩ czarodziejka.
- Zaraz... dajcie to... - Ronin szybko przysun▒│ siΩ do Jannisa i wzi▒│ z jego r▒k pergamin, obr≤ci│ go, po czym stwierdzi│ - To jest po krasnoludzku! - dru┐yna popatrzy│a na Ronina z zainteresowaniem. - Niestety jest to starokrasnoludzkie pismo runiczne, kt≤re ma│o znam. - Wszyscy popatrzyli na krasnoluda z niemym podziwem. Nikt nie podejrzewa│, ┐e opr≤cz doskona│ego topornika nie stroni▒cego od mocnych trunk≤w maj▒ w dru┐ynie mΩdrca uczonego w staro┐ytnych pismach. Ronin pochyli│ siΩ nad tekstem i pocz▒│ wolno odczytywaµ wyrazy.
- BΩdΩ siΩ stara│ przet│umaczyµ na tyle, na ile umiem... zaraz... to jest chyba wiersz. - Ronin zmarszczy│ brwi i z│apa│ siΩ za brodΩ w zamy╢leniu. ChwilΩ patrzy│ na tekst, w ko±cu rzek│:
- Jest tam napisane mniej wiΩcej co╢ takiego: "Znajd╝ me kr≤lestwo. Tylko spadkobierca zdobΩdzie klucz. Czas p│ynie."
- Zagadkowe to s│owa. - powiedzia│ Aragorn.
- Z pewno╢ci▒ dotycz▒ one Zatopionego Kr≤lestwa... ale my╢lΩ, ┐e to jedynie bajki krasnoludzkie. - rzek│ powa┐nie Ronin.
- Mo┐naby i╢µ i sprawdziµ. - Xenomorfiuszowi widocznie znudzi│o siΩ wΩdrowanie, tΩskni│ za przygod▒.
- Mam pewne podejrzenia, co do tego zwoju? - szepnΩ│a do Aragorna czarodziejka.
- Wiem co masz na my╢li, - u╢miechn▒│ siΩ ciep│o Aragorn - tylko czemu elfowie mieliby u┐ywaµ run≤w krasnoludzkich?
- Mo┐e mieli ku temu jakie╢ swoje powody? - odwzajemni│a u╢miech Katarzyna.
- WiΩc co robimy? - niecierpliwi│ siΩ Xenomorfiusz?
Aragorn popatrzy│ na zw≤j, na dru┐ynΩ i zadecydowa│:
- Idziemy...


No i drodzy czytelnicy Aragorn zrzuci│ ca│a odpowiedzialno╢µ na was. Doradzcie mu, gdzie ma siΩ udaµ: 

a) do zamku Glossfelda

czy

b) szukaµ Zatopionego Kr≤lestwa

Wybierzcie odpowied╝ i wy╢lijcie j▒ w mailu na adres - redakcja@zin.pl?subject=Historia pewnej dru┐yny

Za miesi▒c zapewne wyda siΩ, gdzie uda siΩ nasza bohaterska dru┐yna... 

 

l u c a s   ' a r a g o r n '   b u b e l      

NastΩpna strona

 
 065 | Wirtualny Komputer - Wakacje'01

poprzednia kartka - spis tre╢ci - nastΩpna kartka