INNE POCZT╙WKI
WYPRAWA MORZE  KORTEZA  ( 4 )   Yvonne Szymanski
WCZORAJ    2 czerwca 97 (poniedzia│ek)    JUTRO
Tu┐ po ╢wicie wyruszyli╢my do Bahia de Los Angeles (28:58',23N i 113:33',61W). Zauwa┐yli╢my, ┐e rano woda jest najspokojniejsza. Zanim ogrzane ska│y na l▒dzie utworz▒ wy┐sze ci╢nienie, przepychaj▒ce wiatry przez prze│Ωcze miedzy g≤rami. Stad mo┐na trafiµ na bardzo silne powiewy tam gdzie utworzone s▒ g│Ωbokie zatoki a uk│ad g≤r na p≤│wyspie ogniskuje wiatr. Trzeba teraz wykorzystaµ chwile ciszy i p│yn▒c jak najdalej. Przez pewien czas woda by│a jak lustro. Na wysoko╢ci Punty Remedios zerwa│ siΩ silny wiatr od l▒du. Momentalnie zrobi│y siΩ fale. Poniewa┐ w tym miejscu Morze Korteza siΩ zwΩ┐a to woda z g│Ωbi wydobywa siΩ na powierzchnie. Tworz▒ siΩ najrozmaitsze wiry i pr▒dy. Powoduje to te┐, ┐e woda jest bardzo zimna. Silny suchy wiatr odrywa│ jej krople i ciska│ na nas. By│o nieprzyjemnie i zimno. Poczuli╢my siΩ zupe│nie jak na Ba│tyku. By│ to kr≤tki odcinek g│Ωbokiej zatoki. Po godzinie dop│ynΩli╢my do miejsca przeznaczenia. Tu mieli╢my siΩ spotkaµ z naszym kolejnym znajomym Andrzejem Kubrakiem, zwanym Meksykiem. Wo│aj▒c go przez radio op│ynΩli╢my cala zatokΩ, ale jego ani ╢ladu. Pop│ynΩli╢my te┐ do miasteczka po benzynΩ. Tu te us│ugΩ ╢wiadczy Alfredo Diaz, lokalny potentat. Jego dzia│alno╢µ ekonomiczno - gospodarcza wystawia na po╢miewisko ka┐d▒ teoriΩ o "formacji kapita│u". Piotr poszed│ go szukaµ. Nie znalaz│, jako ┐e Alfredo ma w nosie ca│y ten kapita│, ale napatoczy│ siΩ inny, o imieniu Rafael Diaz Valencia, kt≤ry chΩtnie dostarczy nam benzynΩ, cale 300-ta litr≤w Rafaela nie ╢mieszy jeszcze formacja kapita│u. Musi kupiµ kolejn▒ ciΩ┐ar≤wkΩ do wo┐enia 2 ton benzyny z odleg│ego o 200 km Gerrero Negro. Um≤wili╢my siΩ na jutro rano. Poznali╢my tu kilku ex-patriot≤w, najprawdopodobniej emerytowanych policjant≤w z LA. Wszyscy oni robili wra┐enie jakby byli wrogo nastawieni do nas i ca│ego ╢wiata. To miejsce s│ynie z niezwykle wysokiej koncentracji "redneckow".
Po po│udniowo - wschodniej czΩ╢ci Bahi de Los Angeles znale╝li╢my piΩkn▒ piaszczyst▒ zatoczkΩ. Na niej kto╢ w samym ╢rodku piaszczystej pla┐y ustawi│ luksusowy kiedy╢ (z lat 40-stych) motorowy jacht. Teraz jest to wrak, z kt≤rego co rusz kto╢ co╢ wyci▒ga. Byli╢my ╢wiadkami jak podp│ynΩ│a do brzegu │≤d╝ z gringami. Podeszli do jachtu i wyrywali deski z kajut. Pewnie na ognisko. Noc by│a spokojna. Wyspali╢my siΩ dobrze.
JUTRO