Strona g│≤wnaSzukajEnglish version
OskarFilmyTeatrDlaczego Japonia?
To lubiΩGaleria rysunk≤wO WajdzieBibliografia


Dlaczego pracujΩ w teatrze?


fot: Stanis│aw Markowski

Po pierwsze - w teatrze z zasady spotykam siΩ z tekstem, kt≤ry przetrwawszy sw≤j czas, sta│ siΩ nie╢miertelny. Staram siΩ wszystkimi sposobami zrozumieµ, co m≤wi do mnie Szekspir, Czechow czy Strindberg. Nie przerabiam ich tekst≤w, nie "ulepszam" scen, nie zmieniam dialog≤w, nie adaptujΩ. Tygodniami czytam z aktorami tekst z wiar▒, ┐e znajdΩ odpowied╝. Ta praca czyni mnie lepszym, uwa┐niejszym a te┐ ambitniejszym, poniewa┐ wiem, ┐e ju┐ przede mn▒ robili to inni r≤wnie┐ z nadziej▒ odkrycia tajemnicy, ┐e jestem tylko jednym z wielu. Wielotygodniowe, prowadzone w ciszy i spokoju pr≤by analityczne pozwalaj▒ nam przybli┐yµ siΩ do tajemnicy Hamleta, zrozumieµ rozpacz Trzech si≤str, kiedy w zako±czeniu wo│aj▒: "Do Moskwy, do Moskwy...", albo poj▒µ ┐elazn▒ konieczno╢µ kapry╢nej i nieobliczalnej konstrukcji Ibsenowskiego Peer Gynta.

Re┐yser w teatrze musi i╢µ za tekstem, a wszystkie odkrycia wynikaj▒ tylko z g│Ωbszego zrozumienia tego, co napisa│ autor... To w│a╢nie okre╢la rolΩ re┐ysera, kt≤ra w kinie jest z konieczno╢ci przesadzona.

W teatrze spotykam siΩ oko w oko z aktorem. Wytrzymaµ to spojrzenie. Odpowiedzieµ na ka┐de pytanie, kt≤re mi stawia (czasem r≤wnie┐ odpowiedzieµ: Nie wiem). Nie mogΩ bowiem skryµ siΩ za kamer▒, jak robiΩ to nieraz - realizuj▒c film, albo odes│aµ go do innych, kt≤rych tylu krΩci siΩ w czasie zdjΩµ na planie.

Aktor w teatrze ma ╢wiadomo╢µ, ┐e tylko i wy│▒cznie on, wychodz▒c na scenΩ, bierze na siebie klΩskΩ przedstawienia. To daje mu poczucie w│asnej warto╢ci, podczas kiedy wielu aktor≤w, zw│aszcza rzadko graj▒cych w filmie, czuje siΩ tylko ╢rubk▒ w ogromnej machinie kina.

Pr≤by analityczne, µwiczenia, pr≤by na scenie, nieko±cz▒ce siΩ rozmowy w teatrze i poza nim zbli┐aj▒ mnie do aktor≤w, pozwalaj▒ poznaµ ich lepiej, odkryµ co╢ wiΩcej, ni┐ mogΩ dostrzec w pobie┐nym z konieczno╢ci kontakcie z nimi w czasie realizacji filmu, kiedy, zagoniony, nie mam nawet czasu przej╢µ z nimi na "ty". Poprzez st≤│, kt≤ry jedynie odgradza mnie od aktor≤w, patrzΩ im w oczy - bo wiem, ┐e nie ukryjΩ mojej niewiedzy. W kinie z zasady graj▒ aktorzy, kt≤rzy dobrze umiej▒ radziµ sobie sami, szybko proponuj▒ re┐yserowi r≤┐ne rozwi▒zania, s▒ elastyczni i zdecydowani r≤wnocze╢nie.

Nie zawsze s▒ to najlepsi aktorzy, jakich mo┐ecie znale╝µ w naszym kraju. CzΩsto ta niewielka grupa gra dos│ownie we wszystkich filmach. Dobrze jest zatem wprowadziµ czasem kogo╢ nowego. Ale praktyczna znajomo╢µ rynku aktorskiego jest tylko dodatkowym powodem pracy w teatrze. Tak naprawdΩ uczy mnie ona czego╢ wiΩcej. Prawdy w stosunku do aktora. Tu muszΩ zapomnieµ zwroty, kt≤rych u┐ywam w pracy filmowej: to wyjdzie w monta┐u, tamto wzmocni muzyka, a tego nie bΩdzie widaµ na ekranie.

Trzeci▒ nauk▒, kt≤r▒ staram siΩ wyci▒gn▒µ z teatru, jest sprzeczno╢µ, jak▒ dostrzegam pomiΩdzy "naturalno╢ci▒" kina, kt≤re imituje rzeczywisto╢µ, a "sztuczno╢ci▒" teatru. Teatr w o wiele wiΩkszym stopniu wymaga od re┐ysera poczucia formy, umiejΩtno╢ci stopienia wszystkiego, co dzieje siΩ na scenie, w konsekwentn▒ stylistycznie ca│o╢µ. Kiedy╢ przed laty re┐yserowa│em w teatrze Biesy, spektakl oparty na powie╢ci Dostojewskiego. Na porannej generalnej pr≤bie jeden z aktor≤w w czasie dialogu nagle i niespodziewanie chwyci│ w bardzo nieprawdziwy spos≤b porΩcz krzes│a stoj▒cego przed nim, po czym r≤wnie sztucznie upad│ na scenΩ. Obserwuj▒c to wydarzenie z widowni, natychmiast ruszy│em mu na ratunek. Dlaczego prawdziwy gest tkniΩtego udarem serca aktora natychmiast wyda│ mi siΩ podejrzany i "nienaturalny"? Poniewa┐ ta naturalnosµ nie by│a sceniczna, nie zawiera│a w sobie koniecznego przetworzenia, na╢ladowa│a ╢mierµ, zamiast nadaµ jej formΩ. Gdyby podobna scena wydarzy│a siΩ na planie filmowym, jestem pewien, ┐e nikt nie bieg│by mu na ratunek, bΩd▒c pewnym, ┐e aktor po prostu dobrze gra.

To i wiele podobnych do╢wiadcze± wyniesionych z teatru uczy mnie rozr≤┐niania tego, co tylko naturalne, od tego, co prawdziwe. Teatr jest sztuk▒ formy. Imitacja ┐ycia, kt≤r▒ ┐yje kino, jest mu g│Ωboko wstrΩtna. Miejscem teatru jest scena i widownia. Aktor i widz s▒ dwoma nieodzownymi elementami jego istnienia. A zatem miejsce re┐ysera jest skromne - dopom≤c aktorom, dodaj▒c im otuchy i byµ dla nich pierwszym widzem na pustej sali w czasie pr≤b. Zrobiµ tak, a┐eby nie przeszkadzali sobie wzajemnie, wydobyµ akcenty, kt≤re pozwalaj▒ zrozumieµ akcjΩ i tre╢µ utworu. Ma│o i du┐o, w zale┐no╢ci od sposobu potraktowania tego zadania.

CzΩsto pytaj▒ mnie, dlaczego zajmujΩ siΩ teatrem, kt≤rego dzie│a znikaj▒ z czasem i tak │atwo s▒ zapomniane, skoro mam mo┐no╢µ realizowania film≤w, kt≤re zostaj▒ na zawsze i trwaj▒, maj▒c szansΩ wzruszania i bawienia przysz│ych pokole±?

Ot≤┐ w│a╢nie ta nietrwa│o╢µ i ulotno╢µ prawdziwie i g│Ωboko wi▒┐e mnie z teatrem, poniewa┐ nie tylko potrzeba nie╢miertelno╢ci i chΩµ przetrwania jest naturaln▒ potrzeb▒ cz│owieka, ale ╢wiadomo╢µ nico╢ci i ╢mierci poci▒ga nas r≤wnie┐, a nawet z wiekiem coraz bardziej.

Andrzej Wajda
"Podw≤jne spojrzenie", Warszawa 1998




Oskar  |  Filmy  |  Teatr  |  Dlaczego Japonia?
Ulubione  |  Galeria rysunk≤w  |  O Wajdzie  |  Bibliografia
Strona g│≤wna  |  Szukacz  |  English version

Copyright © 2000 Pr≤szy±ski i S-ka SA. Wszystkie prawa zastrze┐one