Dzie± Siedemdziesi▒ty Czwarty (14.03.1998)
Dzi╢ Kami±ski wraca do Gda±ska. BΩdzie w RΩbiechowie popo│udniu, po czym pewnie trochΩ odpocznie przed nowymi wyzwaniami.
A my zapraszamy na rozwi▒zanie ostatniej edycji konkursu, kt≤ra bΩdzie mia│a miejsce ju┐ na pocz▒tku przysz│ego tygodnia.

Dzie± Siedemdziesi▒ty Trzeci (13.03.1998)
Dzi╢ Marek Kami±ski i Leszek Cichy przylecieli do Polski. A poniewaz to trzynasty, i do tego pi▒tek, nie oby│o siΩ bez przyg≤d. Samolot KLM wioz▒cy na swoim pok│adzie Polak≤w mia│ awarie silnika, co sprawi│o, ┐e ju┐ w Singapurze zaczΩ│y siΩ naprawy i tak powsta│o znaczne op≤╝nienie. Samolot w Amsterdamie wyl▒dowa│ dwie godziny p≤╝niej, ni┐ zak│ada│ rozk│ad, a nasi podr≤┐nicy l▒duj▒c widzieli ko│uj▒cy do startu samolot LOT-u, kt≤ry mia│ ich zabraµ z Amsterdamu do Warszawy.
I tak, po zmianie plan≤w, Kami±ski i Cichy wyl▒dowali na OkΩciu o godz. 17:55, a po przywitaniu na lotnisku odby│a siΩ konferencja prasowa.

Dzie± Siedemdziesi▒ty Drugi (12.03.1998)

Dzie± Siedemdziesi▒ty Pierwszy (11.03.1998)
W│a╢nie zadzwoni│ do nas z Australii Marek Kami±ski. Przekaza│ wiadomo╢µ, ┐e razem z Leszkiem Cichym dzi╢, 11 marca, kwadrans po dwunastej lokalnego czasu weszli na szczyt G≤ry Ko╢ciuszki w Australijskich Alpach (2234 mnpm).
Wej╢cie z bazy w Thredbo przebieg│o sprawnie i szybko, trwa│o 2 godziny, jako ┐e trasa ta nie jest specjalnie trudna. Kami±ski sam okre╢li│ j▒ jako äporanny spacer."
Byµ mo┐e w tym roku nasz polarnik postara siΩ o zgromadzenie sze╢ciu szczyt≤w z Korony Ziemi.
Do kraju Kami±ski i Cichy wracaj▒ 13 marca (pi▒tek), godz. 12:15, Lotnisko OkΩcie, Warszawa.

Dzie± Siedemdziesi▒ty (10.03.1998)
Ani wczoraj, ani dzisiaj nie mieli╢my ┐adnych wiadomo╢ci z Australii - jeste╢my za╢ zdani tylko na jednokana│ow▒ komunikacje, a zatem uzbr≤jmy siΩ w cierpliwo╢µ. Najpewniej w│a╢nie teras panowie wdrapuj▒ siΩ na G≤rΩ Ko╢ciuszki. W oczekiwaniu na kolejna dawkΩ informacji, zachΩcam do odwiedzenia strony informacyjnej o Australii i do wziΩcia udzia│u w zawodach:
Zapraszam do konkursu (wznowionego po przerwie, z dwoma zestawami pyta± i nagr≤d !!!)

Dzie± Sze╢µdziesi▒ty Dziewi▒ty (09.03.1998)
Wczoraj ponownie zadzwoni│ do nas Marek Kami±ski, tym razem ju┐ Europy, z lotniska w Amsterdamie. Przekaza│ tylko wiadomo╢µ, ┐e wszystko w porz▒dku, i ┐e w│a╢nie wylatuj▒ z Leszkiem Cichym do Australii Samopoczucie mu dopisuje, pyta│ tez, co nowego w Polsce - a u nas wr≤ci│a zima (czy raczej zaczΩ│a siΩ), ╢nieg i warunki prawie narciarskie.
Panowie l▒duj▒ w Australii w│a╢nie dzisiaj popo│udniu (o 17:20), i pewnie po kr≤tkim odpoczynku rusza jutro na G≤rΩ Ko╢ciuszki. Nie jest to g≤ra wysoka i na jej zdobycie potrzeba te┐ odpowiedni mniej czasu. Na wej╢cie i zej╢cie maj▒ 4 dni, gdy┐ ju┐ 12 marca wieczorem musz▒ byµ z powrotem w samolocie, kt≤ry z przystankiem w Singapurze na tankowanie zabierze ich do domu. W kraju mo┐emy spodziewaµ siΩ ich 13 marca (to pi▒tek !!!).

Dzie± Sze╢µdziesi▒ty ╙smy (08.03.1998)

Dzie± Sze╢µdziesi▒ty Si≤dmy (07.03.1998)

Dzie± Sze╢µdziesi▒ty Sz≤sty (06.03.1998)

Dzie± Sze╢µdziesi▒ty (28.02.1998) do Sze╢µdziesi▒tego Pi▒tego (05.03.1998)
No c≤┐, na Czarnym L▒dzie pewnie trudniej o kontakt telefoniczny - a na pewno na stokach Kilimanjaro. Dlatego dopiero dzi╢ wieczorem dotar│y do nas pierwsze wiadomo╢ci, bezpo╢rednio od Marka Kami±skiego, kt≤ry zadzwoni│ do nas z Hotelu Arusza w Tanzanii. SUKCES !!!
Oto tre╢µ podanego mediom komunikatu zwanego press release:

Gda±sk, 06.03.98
Wczoraj w godzinach wieczornych zadzwoni│ do nas z Tanzanii Marek Kami±ski. Przekaza│ wiadomo╢µ, ┐e razem z Leszkiem Cichym 4 marca (w ╢rodΩ), o godz. 7 rano, weszli na szczyt Kilimanjaro (5895m.).
Ostatni dzie± podej╢cia rozpoczΩli w ciemno╢ciach, nad ranem, oko│o godziny 2. Na szczycie najwy┐szej g≤ry Czarnego L▒du stanΩli prawie r≤wno ze wschodem s│o±ca - mogli wiΩc podziwiaµ budz▒c▒ siΩ tego dnia do ┐ycia AfrykΩ.
Trasa wej╢cia nie by│a specjalnie trudna, na ko±cowym odcinku by│o bardzo du┐o ╢niegu, ale panowie nie musieli korzystaµ z rak≤w.
Podej╢cie trwa│o 5 dni, za╢ zej╢cie trudniejsz▒ tras▒, Weka Route, 1,5 dnia (przewa┐nie schodzi siΩ 2 dni).
Dzi╢ panowie przebywaj▒ do wieczora w hotelu Arusza, tel. 00255 572087 (jest tam dwie godziny p≤╝niej ni┐ w Polsce).
Rano wezm▒ udzia│ w kr≤tkim afryka±skim safari.

Za╢ wieczorem Cichy i Kami±ski lec▒ do Australii gdzie maj▒ zamiar wej╢µ na G≤rΩ Ko╢ciuszki (2234m.).


Dzie± PiΩµdziesi▒ty Dziewi▒ty (27.02.1998)
Wczoraj Marek Kami±ski polecia│ do Warszawy, gdzie spotka│ siΩ z Leszkiem Cichym, by wsp≤lnie uzgodniµ ostatnie szczeg≤│y organizacyjne wyprawy na Kilimanjaro i G≤rΩ Ko╢ciuszki.
Nastepnego dnia rano, czyli 27 lutego, w pi▒tek, obaj panowie wsiedli na pok│ad samolotu KLM, kt≤ry via Amsterdam zabra│ ich prosto do Afryki, na Kilimanjaro Airport. Do Afryki przybyli wieczorem, po godz. 22. WizΩ do Tanzanii wykupuje siΩ ju┐ na lotnisku, za╢ w trakcie odprawy paszportowej urzednicy sprawdzaj▒ ä┐≤│tej ksi▒┐eczki" z informacj▒ o szczepieniu przeciwko ┐≤│tej febrze.

Od 17 lutego do 26 lutego 1998 Marek Kami±ski przebywa│ w Polsce, gdzie miedzy innymi przygotowywa│ siΩ do kolejnego etapu Wyprawy Cztery Szczyty ªwiata. Dlatego kolejny dzie± w trasie bΩdzie w naszym archiwym nosi│ numer PiΩµdziesi▒ty dziewi▒ty, choµ kolejna data to 27 luty.

Dzie± PiΩµdziesi▒ty ╙smy 17.02.1998
O godzinie 15:55 Marek Kami±ski przylatuje do Gda±ska, na lotnisko RΩbiechowo. I tak zako±czy swoj▒ podr≤┐ powrotn▒ po kolejnej wyprawie, choµ w│a╢ciwie bΩdzie to raczej kr≤tki odpoczynek przed kolejn▒ ekspedycj▒, tym razem do Afryki i Australii.

Dzie± PiΩµdziesi▒ty Si≤dmy 16.02.1998
Dzi╢ o godzinie 20:10 przywitamy Marka Kami±skiego na warszawskim lotnisku OkΩcie. Tam te┐, o godzinie 20:30 odbΩdzie siΩ konferencja prasowa w sali VIP-≤w.

Dzie± PiΩµdziesi▒ty Sz≤sty 15.02.1998
O godzinie 15:45 czasu lokalnego Marek Kami±ski wylatuje do kraju. Podr≤┐ potrwa ca│▒ dobΩ.

OTO PLAN PODRӯY POWROTNEJ:

Dzie± PiΩµdziesi▒ty Pi▒ty 14.02.1998
Dzi╢ ostatni dzie± w Chile i Santiago, gdzie, nie do wiary, trwa lato - ale u nas tak┐e prawie zimy nie widaµ, niewiele w tym roku mieli╢my ╢niegu - dobrze, ┐e mogli╢my dziΩki internetowi wsp≤lnie dryfowaµ razem z Markiem Kami±skim po lodowych i ╢nie┐nych przestrzeniach!

Dzie± PiΩµdziesi▒ty Czwarty 13.02.1998
Marek Kami±ski jest ju┐ w hotelu w Argentynie, sk▒d przes│a│ nam wiadomo╢µ, ┐e wraca do Polski 16 lutego. Jutro jedzie do Chile, sk▒d z Santiago poleci w niedzielΩ 15 lutego, przez Londyn, do kraju. Cieszymy siΩ na jego powr≤t, bo bΩdzie m≤g│ nam sam opowiedzieµ o swojej wyprawie, o wej╢ciu na Vinsona, pobycie w Nowym Jorku i o zmierzeniu siΩ z Aconcagu▒. Najprawdopodobniej Marek Kami±ski nied│ugo pobΩdzie w Polsce, bo ju┐ wkr≤tce przystΩpuje do realizacji kolejnego etapu Wyprawy - jedzie do Afryki i Australii, by poznaµ najwy┐sze g≤ry kolejnych kontynent≤w.
KONKURS: na kolejne pytania nie dotar│y do nas ┐adne odpowiedzi, a zatem nie og│aszam wynik≤w. Z kolejn▒ edycj▒ poczekamy ju┐ do nastΩpnego wyjazdu Marka Kami±skiego - teraz pytania dotyczyµ bΩd▒ najgorΩtszych dla odmiany miejsc na naszym globie!!!

Dzie± PiΩµdziesi▒ty Trzeci 12.02.1998

Dzie± PiΩµdziesi▒ty Drugi 11.02.1998
Dzisiejszy dzie± up│yn▒│ Kami±skiemu na schodzeniu z Aconcagui - jak zostali╢my poinformowani, pogoda jest taka, jaka zapowiada│y wcze╢niejsze prognozy, czyli z│a. Podobno w styczniu na Aconcagui zginΩ│o kilku alpinist≤w.

Dzie± PiΩµdziesi▒ty Pierwszy 10.02.1998
Dzi╢ mieli╢my pierwszy od czterech dni kontakt radiowy z Markiem Kami±skim, kt≤ry zadzwoni│ do nas z Aconcagui - wiadomo╢ci nie s▒ najlepsze: pogoda jest z│a, panuj▒ burze ╢nie┐ne, najwyra╝niej wp│yw te┐ na takie ekstremalne warunki ma tak┐e huragan El Ninio. Prognozy pogody na najbli┐sze dni i tygodnie wcale nie przysparzaj▒ nadziei na zmiany - zapowiada siΩ trwa│e z│amanie pogody. W tych warunkach wszystkie ekspedycje schodz▒ z Aconcagui, tak▒ decyzjΩ podj▒│ tak┐e Marek Kami±ski i dzisiaj rozpocz▒│ schodzenie.

Dzie± PiΩµdziesi▒ty 09.02.1998
Przez ostatnie cztery dni nie mieli╢my od Marka Kami±skiego ┐adnej wiadomo╢ci - najprawdopodobniej jednak, je╢li nic nie stanΩ│o mu po drodze na przeszkodzie, jest ju┐ w ostatnim obozie pod szczytem i przygotowuje siΩ do ataku (jak m≤wi▒ alpini╢ci) na szczyt. To tutaj ostatnim razem zawiod│a srodze pogoda - miejmy nadzieje, ┐e wiatru i chmur nie bΩdzie tak du┐o, by wp│ynΩ│o to na przesuniecie momentu wej╢cia.

Konkurs: ProszΩ o cierpliwo╢µ - z powodu przeziΩbienia losowanie i edycjΩ kolejnych pyta± przesunΩ│y siΩ potΩ┐nym kichniΩciem na jutro (wtorek) !!!

Dzie± Czterdziesty Dziewi▒ty 08.02.1998

Dzie± Czterdziesty ╙smy 07.02.1998

Dzie± Czterdziesty Si≤dmy 06.02.1998

Dzie± Czterdziesty Sz≤sty 05.02.1998
We wczesnych godzinach popo│udniowych czasu lokalnego, a oko│o 17 naszego czasy, Marek Kami±ski rozpocz▒│ kolejna pr≤bΩ zmierzenia siΩ z najwy┐szym szczytem Ameryki Po│udniowej. Je╢li wszystko przebiegnie zgodnie z planem, a pogoda nie sp│ata ┐adnego figla, samo wej╢cie powinno potrwaµ 4-5 dni. Potem jeszcze droga powrotna, i za 10 dni od dnia dzisiejszego samolot do kraju. Dzi╢ mieli╢my ostatni kontakt telefoniczny, teraz pozostaje nam ju┐ tylko czekaµ na telefon od Marka, kt≤ry z pomoc▒ radia zadzwoniµ mo┐e do nas z Plaza de Mulas.

Dzie± Czterdziesty Pi▒ty 04.02.1998

Dzie± Czterdziesty Czwarty 03.02.1998
Rano lokalnego czasu, planowo o godz. 10:45, Marek Kami±ski przylecia│ do Santiago de Chile. Nie znamy jego plan≤w na najbli┐sze 48 godzin, ale zapewne bΩdzie to odpoczynek, opracowanie logistyki wyprawy, wizyta w polskiej Ambasadzie w Santiago oraz przegl▒d sprzΩtu. Wyruszy byµ mo┐e jutro lub pojutrze. Powr≤t do Polski planowany jest na po│owΩ lutego.

Dzie± Czterdziesty Trzeci 02.02.1998
Dzi╢ ko±czy siΩ wizyta Kami±skiego w Nowym Jorku, a wieczorem wsiada on do samolotu lec▒cego do Santiago de Chile. BΩdzie tam jutro rano, a za 2-3 dni podejmie najpewniej drug▒ pr≤bΩ podej╢cia na AconcaguΩ.
Prawie w tym samym czasie co nasza polska grupa, na Aconcague wspina│ siΩ te┐ niepe│nosprawny Polak, kt≤ry zako±czy│ swoje wej╢cie sukcesem - sk│adamy Mu nasze serdeczne gratulacje!!!
Dzi╢ Marek w rozmowie telefonicznej powiedzia│, ┐e jest bardzo zadowolony z pobytu w NY, ┐e by│o äsuper."
Z pewno╢ci▒, jego obecno╢µ w The Explorers Club przyczyni siΩ do utrwalenia wizerunku Polak≤w, jako znakomitych badaczy i podr≤┐nik≤w i przekonania, ┐e tradycja i idea eksploracji jest bardzo ┐ywotna.

Dzie± Czterdziesty Drugi 01.02.1998
Dzi╢ Marek Kami±ski uczestniczy│ w Mszy w Polskim Ko╢ciele na Greenpoint, za╢ popo│udniu wzi▒│ udzia│ w spotkaniu cz│onkami polonijnego Klubu Podr≤┐nika w domu organizatora pobytu Marka w NY, Jurka Majcherczyka, kt≤ry przyczyni│ siΩ do utworzenia Polskiego Oddzia│u The Explorers Club w Warsawie.
Wieczorem nadszed│ czas odpoczynku po licznych oficjalnych uroczysto╢ciach - Marek obejrza│ now▒ ameryka±sk▒ megaprodukcjΩ TITANIC, o katastrofie wielkiego liniowca, kt≤ry zaton▒│ w wyniku zderzenia z olbrzymi▒ (nomen omen) g≤r▒ lodow▒.

Dzie± Czterdziesty Pierwszy 31.01.1998
Popo│udniu Marek uczestniczy│ w spotkaniu z Poloni▒, kt≤ra zawsze ┐ywo interesuje siΩ osi▒gniΩciami rodak≤w z kraju. Spotkanie odby│o siΩ w Konsulacie Polskim w NYC. Wieczorem mia│o miejsce prywatne przyjΩcie z polonijnymi biznesmenami.

Dzie± Czterdziesty 30.01.1998
Wczoraj, po kr≤tkim odpoczynku, Marek Kami±ski spotka│ siΩ ze s│uchaczami Naszego Radia w Nowym Jorku - program odby│ siΩ na ┐ywo, za╢ nasz polarnik opowiada│ o swoich antarktycznych trawersach i odpowiada│ na pytania s│uchaczy.
Dzi╢ wieczorem, w godzinie 19:00 rozpoczΩ│o siΩ uroczyste spotkanie w The Explorers Club na Manhattanie, w czasie kt≤rego Marek Kami±ski przekaza│ powierzona mu flagΩ Klubu. Wyg│osi│ on tez prelekcje ilustrowana bogato slajdami, o swojej ostatniej pr≤bie trawersu Antarktydy - SoloTransantarctica 96-97.

Kilka s│≤w o historii samego Klubu:
Na pocz▒tku XX w. Amerykanski dziennikarz i korepondent wojenny - Henry Collins Walsh, zdoby│ rozg│os nie tylko relacja mi z teatru wojny ameryka±sko-hiszpa±skej w 1898 roku, zajmowa│ siΩ r≤wnie┐ badaniami Ameryki ªrodkowej i Arktyki. W 1904 roku wyda│ on przy Piatej Alei w NY przyjΩcie dla 50 przyjaci≤│ Celem tego towarzyskiego spotkania by │o äwsparcie badaczy w ich dzia│aniach przez budzenie wok≤│ nich zainteresowania i sympatii, nade wszystko za╢ doprowadzenie do nawi▒zania miedzy nimi kontakt≤w osobistych i po│▒czenia ich äwiΩzami kole┐e±stwa". Realizacja tego celu leg│a u podstaw utworzenia w 1905 roku s│ynnego dzi╢ na ca│ym ╢wiecie The Explorers Club. Rz▒dzi siΩ on w│asnym statutem, publikuje w│asne wydawnictwa, posiada w│asn▒ flagΩ wrΩczan▒ badaczom i ekspedycjom. Tym, kt≤rzy wnie╢li najwiΩkszy wk│ad w ädzie│o odkryµ i bada± naukowych dla dobra ludzko╢ci" przyznaje odznaczenie honorowe: The Explorers Club Medal. Po╢r≤d 60 uhonorowanych tym medalem badaczy - opr≤cz Roberts E. PearyÆego - znajduje siΩ tak┐e m.in.: Roald Amundsen, Neil A. Armstrong jr., Thor Heyerdahl i piastuj▒cy godno╢µ honorowego prezydenta klubu Sir Edmund P. Hillary, kt≤ry w 1953 roku pierwszy stan▒│ na szczycie Mount Everest. S▒ tu liczni laureaci nagr≤d Nobla, badacze i odkrywcy reprezentuj▒cy takie dziedziny jak: antropologia, archeologia, astronomia, fizyka, biochemia, botanika, ekologia, entomologia, glacjologia, geofizyka, paleologia, zoologia. I inne.
Do Klubu nie mo┐na siΩ zapisaµ - trzeba zostaµ zaproszonym.

Dzie± Trzydziesty Dziewi▒ty 29.01.1998
Dzi╢ Polacy odpoczywaj▒ w Santiago i przygotowuj▒ siΩ jednocze╢nie do lotu do Polski - wylatuj▒ z Chile ju┐ nied│ugo. Marek za╢ jest ju┐ w samolocie lec▒cym do Nowego Jorku, gdzie przyleci dzi╢ rano lokalnego czasu.

NastΩpne dni bΩd▒ dosyµ pracowite i wype│nione spotkaniami:
30 stycznia polski polarnik wyg│osi prelekcje na uroczystym spotkaniu The Explorers Club na Manhattanie o swojej pr≤bie dokonania trawersu Antarktydy Zwr≤ci tak┐e flagΩ Klubu, kt≤ra zosta│a mu wrΩczona w czasie ostatniego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Jest to dla podr≤┐nika wielkie wyr≤┐nienie i zaszczyt Flaga ta znalaz│a siΩ z Kami±skim na szczycie Mt. Vinson. The Explorers Club
31 stycznia Marek uczestniczyµ bΩdzie w wielkim spotkaniu Polonii Ameryka±skiej. NastΩpnie wr≤ci on do Santiago 2 lutego, by ponownie podj▒µ pr≤bΩ zdobycia Aconcagui.

Dzie± Trzydziesty ╙smy 28.01.1998
MAREK KAMI╤SKI PRZEKAZAú NAM KR╙TKI KOMUNIKAT RADIOWY INFORMUJíCY, »E WCZORAJ ( WE WTOREK) POPOúUDNIU CAúA GRUPA POLAK╙W WCHODZíCA NA ACONCAGU╩, TO JEST MAREK KAMI╤SKI, KUBA JAKUBCZYK, JACEK JEZIERSKI, JANUSZ MAJER I WOJTEK OSTROWSKI, ZNAJDUJíC SI╩ 500 METR╙W POD NAJWY»SZYM SZCZYTEM AMERYKI POúUDNIOWEJ PODJ╩úA DECYZJ╩ O ZEJªCIU Z G╙RY.
TA TRUDNA DECYZJA ZAPADúA W OBLICZU SI╩ ZúYCH WARUNK╙W POGODOWYCH UNIEMO»LIWIAJíCYCH OSTATECZNY ATAK NA SZCZYT ORAZ Z POWODU OGRANICZE╤ CZASOWYCH CZúONK╙W WYPRAWY - PROGNOZA ZAPOWIADAúA DúUGOTRWAúE POGORSZENIE POGODY.
WCZORAJ ALPINIªCI ROZPOCZ╩LI ZEJªCIE, DZIª SPODZIEWANI Sí W SANTIAGO DE CHILE, SKíD WRACAJí DO POLSKI.
ZAª MAREK KAMI╤SKI Z SANTIAGO UDAJE SI╩ DO NOWEGO JORKU NA ZAPROSZENIE ELITARNEGO KLUBU ªWIATOWYCH PODR╙»NIK╙W, THE EXPLORERS CLUB NA MANHATTANIE, KT╙REGO JEST CZúONKIEM. 30 STYCZNIA KAMI╤SKI PRZEKA»E FLAG╩ THE EXPLORERS CLUB, KT╙RA ZOSTAúA MU WR╩CZONA W CZASIE POPRZEDNIEGO POBYTU W USA..

Dzie± Trzydziesty Si≤dmy 27.01.1998
Dzi╢ w godzinach popo│udniowych dzwoni│ do nas spod Aconcagui Marek Kami±ski. Pogoda nie ulega poprawie, wygl▒da na to, ze nast▒pi│o za│amanie i wyprawa musi podj▒µ dramatyczn▒ decyzjΩ - czekaµ, czy te┐ schodziµ. Pod rozwagΩ nale┐y wzi▒µ wiele czynnik≤w - ostateczna decyzja na pewno bΩdzie s│uszna, poniewa┐ podejm▒ j▒ do╢wiadczeni alpinisci i eksploratorzy.
Czekajmy zatem na jutrzejszy serwis.

Dzie± Trzydziesty Trzeci 23.01.1998
Choµ dzi╢ nie mamy bezpo╢rednich wiadomo╢ci od Marka i polskich alpinist≤w - najpewniej wspinaj▒ siΩ na Aconcague i zak│adaj▒ kolejny ob≤z. Na pewno te┐ mo┐emy im pozazdro╢ciµ wspania│ych widok≤w na sam▒ g≤rΩ i na otaczaj▒c▒ ja przyrodΩ. Trasa wiedzie bowiem przez bardzo spektakularne doliny And≤w, skaliste stoki do szczytu.
Anna Czerwi±ska i Leszek Cichy wr≤cili ju┐ do kraju: wczoraj popo│udniu przylecieli do Warszawy samolotem z Santiago via Pary┐ - dla nich wspinaczka na razie siΩ zako±czy│a.
Zapraszamy do odwiedzenia strony o Aconcagule - znajdziecie tam wiΩcej wiadomo╢ci o samej okolicy przez kt≤r▒ wΩdruj▒ teraz Polacy. S▒ te┐ ju┐ nowe pytania konkursowe!

Dzie± Trzydziesty Drugi 22.01.1998
Wczoraj o godz. 20:00 naszego czasu Polacy w sk│adzie: Marek Kami±ski, Janusz Majer, Kuba Jakubczyk, Jacek Jezierski i Wojtek Ostrowski ruszyli naprzeciw kolejnej g≤rze - Aconcagule.
Pierwszy etap trasy pokonuje siΩ samochodem, jad▒c z Santiago de Chile do Argentyny. W Argentynie nale┐y zap│aciµ za pozwolenie wej╢cia na szczyt, po czy wynaj▒µ nale┐y mu│y. Kt≤re ponios▒ sprzΩt przez 38 kilometr≤w podej╢cia na szczyt. Wed│ug argenty±skich przewodnik≤w, te 38 km bez mu│≤w to "zab≤jstwo," kt≤re utrudnia│oby wej╢cie ze wzglΩdu na wyczerpanie fizyczne. Nie mamy jednak potwierdzenia, czy nasi rodacy bΩd▒ faktycznie korzystaµ z takiego wsparcia. Czekamy na kolejne po│▒czenie telefoniczne z Puente del Inca i porcjΩ aktualnych wiadomo╢ci. Wczoraj przez telefon Marek Kami±ski planowa│, ┐e wej╢cie i zej╢cie zabierze polskiej grupie tydzie±. Powiedzia│ te┐, jak zwykle, ┐e wszystkim humory dopisuj▒, i ┐e Leszek Cichy, nasz s│awny himalaista, nazwa│ go po zdobyciu Vinsona "swoim najlepszym uczniem."

Dzie± Trzydziesty Pierwszy 21.01.1998
Mija ju┐ miesi▒c, odk▒d towarzyszymy Markowi Kami±skiemu w jego kolejnej wΩdr≤wce. Z nagiej, bia│ej Antarktydy do zielono-brazowej lesistej Ameryki Po│udniowej - szukajcie wiadomo╢ci o nowej g≤rze i nowej trasie na naszych stronach. Najprawdopodobniej ju┐ dzi╢ Marek Kami±ski, Janusz Majer, Jacek Jezierski, Kuba Jakubczyk i Wojtek Ostrowski wyrusz▒ na kolejn▒ wspinaczkΩ. Tym razem nie bΩdzie doskwiera│ im ju┐ taki mr≤z jak na Antarktydzie, przynajmniej w ni┐szych partiach And≤w. Ca│a wyprawa potrwa tez pewnie znacznie kr≤cej, 3-4 dni. Kolejna r≤┐nica polega te┐ na tym, ┐e tutaj eksploratorom pomagaµ bΩd▒ mu│y, kt≤re ponios▒ czΩ╢µ sprzΩtu w drodze na szczyt. A zatem jeszcze raz, powodzenia!

Dzie± Trzydziesty 20.01.1998
Sprostowanie do wczorajszych wiadomo╢ci: Wczoraj Polacy byli ju┐ w Punta Arena, odpoczywali, odpowiadali na liczne telefony, przyjmowali pozdrowienia i gratulacje z Polski, od rodzin, znajomych, prasy, radia i telewizji. Jednak wypoczynek nie potrwa zbyt d│ugo. Jutro lec▒ dalej, do Santiago, by zmierzyµ siΩ z kolejnym szczytem. Teraz bΩdzie to najwy┐sza w pa╢mie argenty±skich And≤w Aconcagua (6960 mnpm).
Wieczorem dzwoni│ Marek Kami±ski - powiedzia│, ┐e wszyscy czuj▒ siΩ dobrze i potwierdzi│ zamiar zdobycia Aconcagui.
A zatem, Drodzy Konkursowicze, w naszym konkursie przeskakujemy na kolejny kontynent, do Ameryki Po│udniowej! Nowe pytania ju┐ w pi▒tek!!! Za╢ jutro kolejne losowanie nagr≤d.

Dzie± Dwudziesty Dziewi▒ty 19.01.1998

GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!

15.01.1998 POLACY NA SZCZYCIE MOUNT VINSON - NAJWY»SZEJ G╙RY ANTARKTYDY!!!

MAREK KAMI╤SKI W BEZPOªREDNIEJ ROZMOWIE PRZEZ TELEFON SATELITARNY Z BAZY POLARNEJ W PATRIOT HILLS POINFORMOWAú NAS, »E 15 STYCZNIA BR. (CZWARTEK) O GODZ. 18:00 CZASU LOKALNEGO POLACY W SKúADZIE MAREK KAMI╤SKI, LESZEK CICHY, KUBA JAKUBCZYK, JACEK JEZIERSKI, JANUSZ MAJER I WOJTEK OSTROWSKI ZDOBYLI MOUNT VINSON (5140m.npm), NAJWY»SZY SZCZYT NA KONTYNENCIE ANTARKTYDA. JEDYNA W GRUPIE KOBIETA, ANNA CZERWI╤SKA, WESZúA NA MT. VINSON 16 STYCZNIA.
POLACY MIELI SZCZ╩ªCIE, GDY» POGODA W CZASIE WEJªCIA BYúA BARDZO DOBRA, NAWET NAJLEPSZA W TYM SEZONIE. ATAK SZCZYTOWY ZAJíú POLSKIEJ GRUPIE 4 DNI, ZAª AKCJA G╙RSKA - 2 DNI. KAMI╤SKI PRZEKAZAú, »E WSZYSCY CZUJí SI╩ DOBRZE, Sí ZADOWOLENI, NIE MIELI »ADNYCH WI╩KSZYCH KúOPOT╙W.
CZEKAJí TERAZ NA SAMOLOT DO PUNTA ARENAS W CHILE, A STAMTíD LECí OD RAZU DO SANTIAGO. CZ╩ª╞ Z NICH WEJDZIE NAST╩PNIE NA ACONCAGU╩ (6960 mnpm), NAJWY»SZY SZCZYT AMERYKI POúUDNIOWEJ, ZAª LESZEK CICHY I ANKA CZERWI╤SKA WRACAJí DO KRAJU.


Trzeba podkre╢liµ, ┐e jest to zbiorowy sukces ca│ego znakomitego zespo│u, bΩd▒cy efektem wymiany wsp≤lnych do╢wiadcze± polarnika i himalaist≤w.
Na Vinsonie by│o ju┐ 300 os≤b, lecz Kami±ski jest pierwszym, kt≤ry dotar│ pieszo z bazy w Patriot Hills na szczyt.
SERWIS ZDJ╩CIOWY:
EAST NEWS TEL.22 6357021, 8313741, FAX 22 6358993

Dzie± Dwudziesty ╙smy 18.01.1998
Otrzymujemy potwierdzenie wczorajszej wiadomo╢ci - ju┐ dzi╢ wieczorem pojawiaj▒ siΩ pierwsze serwisy radiowe o wyczynie Polak≤w, za╢ jutro mo┐emy spodziewaµ siΩ pe│niejszych wiadomo╢ci.

Dzie± Dwudziesty Si≤dmy 17.01.1998
Dzi╢, w sobotΩ wieczorem, dotar│a do nas elektryzuj▒ca wiadomo╢µ poczta elektroniczn▒ przes│an▒ z Punta Arenas w Chile - jednak weszli, w czwartek byli ju┐ na szczycie g≤ry, wszyscy z wyj▒tkiem Anny Czerwi±skiej, kt≤ra zosta│a na jeden dzie± w najwy┐szym obozie by siΩ zaaklimatyzowaµ. NastΩpnego dnia, 16.01.1998, pani Anna, jedyna kobieta bior▒ca udzia│ w tej wyprawie, wesz│a na szczyt samotnie, co budzi nale┐yty podziw i uznanie.
Jak powiedzia│ Marek Kami±ski, trzeba podkre╢liµ fakt, ┐e wej╢cie to jest wsp≤lnym wielkim sukcesem Polak≤w - dziΩki wzajemnemu wsparciu i korzystaniu z bogatych do╢wiadcze± polarnika i himalaist≤w wyprawa zako±czy│a siΩ sukcesem..

Dzie± Dwudziesty Sz≤sty 16.01.1998
Oto ostatnia informacja, jak▒ Marek przes│a│ do Patriot Hills (dostali╢my j▒ dzi╢ rano):
POLACY Sí JU» BLISKO SZCZYTU, WCIí» NIE MA JEDNAK POTWIERDZENIA, »E DO NIEGO JU» DOTARLI.
DZIª RANO BIURO WYPRAWY OTRZYMAúO WYPOWIED¼ MARKA KAMI╤SKIEGO DLA PRASY Z 14 STYCZNIA:
" 14 STYCZNIA MAREK I ZESP╙ú CZULI SI╩ BARDZO DOBRZE. WSZYSCY TEGO DNIA PRZENIEªLI SPRZ╩T DO OBOZU 3 (3750 M.) Z OBOZU 2 (2700 M.) POCZYM WSZYSCY Z WYJíTKIEM 2 OS╙B WR╙CILI NA NOC DO OBOZU 2. WSZYSCY PRZENIOSí SI╩ DO 3-KI 15 STYCZNIA, JEªLI POGODA POZWOLI. 14 STYCZNIA POGODA BYúA KIEPSKA, WIAú ªREDNI WIATR - 20 W╩Zú╙W (37 KM/H). PROGNOZA NA 15 PRZEWIDUJE WZROST SIúY WIATRU PONIEWA» WYSOKIE CIªNIENIE PRZESUWA SI╩ W STRON╩ G╙R ELLSWORTH Z ZACHODU. CHMURY NAD VINSONEM MAJí PRZEMIEªCI╞ SI╩ NA POúUDNIOWY WSCH╙D - ZACHMURZENIE JEST SPOWODOWANE NISKIM CIªNIENIEM NAD BIEGUNEM POúUDNIOWYM. MAREK CZUJE SI╩ ªWIETNIE, JEST W DOBRYM NASTROJU I SAM POWIEDZIAú, »E : "DOBRZE WYGLíDA"

Dzie± Dwudziesty Pi▒ty 15.01.1998
Obiecane poranne informacje przekazane nam przez biuro Adventure Network International w Punta Arenas, Chile, s▒ do╢µ skr≤towe - grupa Polak≤w wspinaj▒ca siΩ na Mt. Vinson wczoraj by│a ju┐ w drodze z obozu 2 do obozu3; pogoda w obozie-bazie by│a z│a, za╢ w obozie 2 wia│ silny wiatr.
Po po│udniu bΩdziemy ponownie skontaktowaµ siΩ z Antarktyd▒, wtedy mam nadzieje na okre╢lenie wysoko╢ci zak│adanych kolejno oboz≤w i aktualnej sytuacji na Vinsonie.
Serwis popo│udnowy:
Niestety, prawdopodobnie z powodu utrzymuj▒cego siΩ silnego wiatru Polacy nie przekazuj▒ d│u┐szych komunikat≤w. Wiemy jednak, ┐e wspinaj▒ siΩ z obozu 2 (ok. 2700mnpm) do obozu 3 (ok. 3750 mnpm), ze ca│y czas wieje i pogoda nie sprzyja wspinaczce.
S▒ ju┐ wyniki pierwszej tury naszego konkursu, zapraszam na stronΩ konkursow▒, gdzie podajemy wyniki, i gdzie ju┐ jutro znajdziecie kolejne pytania!

Dzie± Dwudziesty Czwarty 14.01.1998
Wczoraj wieczorem (we wtorek) nasi rodacy dotarli do obozu drugiego w drodze na szczyt Vinsona.
Przypomnijmy, ┐e ob≤z baza znajduje siΩ na wysoko╢ci 2194 metr≤w, na Lodowcu Branscomb. Aby dotrzeµ do obozu drugiego, zwanego te┐ obozem wysokim trzeba pokonaµ przestrze± z potencjalnym zagro┐eniem lawinowym (lawin▒ lodow▒), min▒µ miejsce na ob≤z pierwszy, w dalszej drodze mog▒ pojawiµ siΩ szczeliny. WiΩcej wiadomo╢ci o tym jaka na Vinsonie panuje pogoda, czy jest silny wiatr, jak czuj▒ siΩ polscy eksploratorzy i kiedy nast▒pi atak na szczyt ju┐ jutro rano.

Dzie± Dwudziesty Trzeci 13.01.1998

Dzie± Dwudziesty Drugi 12.01.1998
Dzi╢ popo│udniu, w rozmowie telefonicznej za po╢rednictwem satelity Marek Kami±ski powiedzia│, ┐e za godzinΩ rozpoczynaj▒ wej╢cie na Mt. Vinson - czyli o 16:30 naszego czasu. Pogoda nie jest najlepsza, jest pochmurno. Wyprawa na szczyt zabierze im 3-4 dni wraz z zej╢ciem. Marek powiedzia│, ┐e przej╢cie z Patriot Hills do bazy by│o ciΩ┐kie, musia│ pokonywaµ dziennie 30-40 szczelin - │▒cznie by│o ich wiΩcej na tym 300-kilometrowym odcinku ni┐ w czasie ca│ej jego drogi na Biegun Po│udniowy! Po│▒czymy siΩ ponownie ju┐ na szczycie!

Dzie± Dwudziesty Pierwszy 11.01.1998
Dzi╢ wieczorem Polacy oczekuj▒cy w Punta Arenas przylecieli wreszcie do Patriot Hills. Stamt▒d przetransportowani zostali do bazy pod Vinsonem, gdzie spotkali siΩ z Markiem Kami±skim. Zatem wyprawa na Mt. Vinson ruszy│a!

Dzie± Dwudziesty 10.01.1998
»adnych zmian. Wygl▒da na to, ┐e my tak┐e, jak nasz polarnik, musimy uzbroiµ siΩ w cierpliwo╢µ i czekaµ. Tylko ┐e u nas ciep│o i o zapasy nie trudno. Co innego, tam, na Antarktydzie, gdzie dzienne racje ┐ywno╢ciowe dok│adnie odmierzone i wyliczone, a dooko│a hula wiatr. Trzymaj siΩ Marku!

Dzie± DziewiΩtnasty 09.01.1998
»adnych zmian. Wygl▒da na to, ┐e my tak┐e, jak nasz polarnik, musimy uzbroiµ siΩ w cierpliwo╢µ i czekaµ. Tylko ┐e u nas ciep│o i o zapasy nie trudno. Co innego, tam, na Antarktydzie, gdzie dzienne racje ┐ywno╢ciowe dok│adnie odmierzone i wyliczone, a dooko│a hula wiatr. Trzymaj siΩ Marku!

Dzie± Osiemnasty 08.01.1998
Pogoda wcale nie jest lepsza! Polacy ca│y czas aklimatyzuj▒ siΩ w Punta Arenas, a o wylocie na AntarktydΩ na razie nie ma co marzyµ. Tak w│a╢nie jest tam, gdzie warunki stawia natura, gdzie nie da siΩ nic wynegocjowaµ ani omin▒µ - pozostaje tylko uzbroiµ siΩ w cierpliwo╢µ i czekaµ na lepsz▒ pogodΩ.
Nasz polarnik, kt≤ry od trzech dni znajduje siΩ ju┐ bardzo blisko bazy pod Vinsonem, jeszcze wczoraj wieczorem tam nie dotar│! Powstrzymuje go w│a╢nie pogoda, a poniewa┐ teren jest ju┐ bardziej g≤rzysty, na pewno trzeba zachowaµ ostro┐no╢µ. Trzymajmy kciuki!
Wiadomo╢µ z godziny 21: Marek dotar│ do obozu pod Vinsonem i tam oczekuje na swoich koleg≤w. Oni jednak wci▒┐ nie maj▒ zgody na start samolotu-czy┐by na Antarktydzie nast▒pi│o za│amanie pogody? Je┐eli sytuacja taka potrwa jeszcze 2-3 dni, malej▒ realne szanse Polak≤w na wej╢cie na Mount Vinson w tym sezonie. Marek Kami±ski za╢ zn≤w stanie przed trudn▒ decyzj▒, co dalej...

Dzie± Siedemnasty 07.01.1998
Z powodu z│ej pogody przez ostatnie dwa dni Marek nie m≤g│ po│▒czyµ siΩ z baz▒ w Patriot Hills. Jego komunikaty by│y bardzo s│abo s│yszalne. Jednak najprawdopodobniej jest on juz w bazie pod Vinsonem i czeka tam na pozosta│ych Polak≤w. Ci jednak, w│a╢nie z powodu niesprzyjaj▒cych warunk≤w atmosferycznych, wci▒┐ przebywaj▒ z Punta Arenas czekaj▒c na has│o wylotu na AntarktydΩ. Miejmy nadziejΩ, ┐e pogoda w ko±cu siΩ poprawi i wszyscy wkr≤tce spotkaj▒ siΩ w bazie z Markiem.
Nadesz│y ju┐ pierwsze odpowiedzi na nasz konkurs - to fajnie, ┐e tak szybko! Czekamy z pierwsza tura do 14 stycznia. WiΩcej informacji o konkursie znajdziecie pod ikonk▒ KONKURS. Do us│yszenia!

Dzie± Szesnasty 06.01.1998
Marek Kami±ski by│ ju┐ wczoraj tak blisko obozu pod Vinsonem, ┐e najprawdopodobniej dzi╢ ju┐ tam oczekuje na pozosta│ych uczestnik≤w wyprawy z Polski. Jednak z powodu z│ej pogody (wiatr utrzymuje prΩdko╢µ 30ù35 wΩz│≤w) nie by│o z nim dzi╢ zwyk│ego porannego po│▒czenia i nie wiadomo, czy ostatnie 7 km ma ju┐ za sob▒. Za╢ jego koledzy w dalszym ci▒gu czekaj▒ na wylot z Punta Arenas - wysoko i silnie wiej▒ce wiatry "przyku│y" ich do ziemi. Jednak "polskie" spotkanie pod Vinsonem nie odbΩdzie siΩ tak prΩdko, bo przelot na AntarktydΩ trwa 6 godzin, potem nastΩpuje kr≤tki post≤j w Patriot Hills i przesiadka na Twin Ottera z p│ozami.

Dzie± PiΩtnasty 05.01.1998
Marek znajduje siΩ ju┐ 7 km od celu tego etapu wΩdr≤wki. Poniewa┐ przed nim jeszcze ca│y dzie±, wygl▒da na to, ┐e zgodnie z planem Marek dotrze do bazy pod Vinsonem 05.01.1998 (poniedzia│ek). Grupa z Polski przyby│a do Punta Arenas 3 stycznia, ale nie uda│o jej siΩ wylecieµ dzi╢ rano (tamtejszego czasu, u nas piΩµ godzin p≤╝niej) na AntarktydΩ z powodu niesprzyjaj▒cej pogody. Kolejn▒ pr≤bΩ podejm▒ dzi╢ popo│udniu, baga┐e i sprzΩt ju┐ czekaj▒ w samolocie.

Dzie± Czternasty 04.01.1998
Dzi╢ warunki atmosferyczne zmusi│y Marka do pozostania w namiocie. Jednak jest ju┐ coraz bli┐ej celu. Pogoda nie jest tam najlepsza - jest pochmurno, wieje wiatr, ale nie pada ╢nieg. Jednak komunikacja jest utrudniona, i Marka s│ychaµ przez radio bardzo niewyra╝nie. Jak dowiedzieli╢my siΩ w Punta Arenas, nasz polarnik jest w dobrej kondycji, ale ma do╢µ kiedy warunki zewnΩtrzne zmuszaj▒ go do zrezygnowania z marszu.

Dzie± Trzynasty 03.01.1998
Tego dnia Marek najprawdopodobniej skorzysta│ z paralotni. Uda│o mu siΩ pokonaµ dystans 53 km. My╢lΩ, ┐e by│ zadowolony, bo zale┐a│o mu na przetestowaniu nowego sprzΩtu.

Dzie± Dwunasty 02.01.1998
Nasz polarnik posuwa siΩ do przodu, pokonuj▒c kolejne kilometry. Ucieszy│by siΩ wiedz▒c, ┐e w│a╢nie dzi╢ jego dwaj belgijscy koledzy, Dixie Dansercoer i Alain Hubert, dotarli do Bieguna Po│udniowego! Przesy│amy im gratulacje i serdeczne ┐yczenia, ┐eby odpoczΩli w biegunowej bazie Amundsena Scotta i szczΩ╢liwie dotarli do ko±ca swojej podr≤┐y przez bia│y kontynent.

Dzie± Jedenasty 01.01.1998
A wiΩc Nowy Rok 1998! Kolejny, kt≤ry dla Marka rozpocz▒│ siΩ na Antarktydzie Oby by│ pomy╢lny, a wyprawa zako±czy│a siΩ szczΩ╢liwie.

Dzie± Dziesiaty 31.12.1997
Zbli┐a siΩ koniec starego Roku, a dla Marka to pewnie po│owa jego drogi do st≤p Mount Vinson.
ªrednia dzienna odleg│o╢µ pokonywana przez polskiego polarnika to 30 km. Trasa nale┐y do wymagaj▒cych ze wzglΩdu na du┐e zr≤┐nicowanie terenu. S▒ tam odcinki p│askie, i lodowiec, i g≤rki i liczne wzniesienia - trzeba byµ przygotowanym na ka┐de wyzwanie.

Dzie± Dziewiaty 30.12.1997

Dzie± ╙smy 29.12.1997
Marek kontynuuje przej╢cie w kierunku Masywu Vinson. Oto jego obecna pozycja: 79 stopni, 37 minut, 51 sekund na Po│udnie i 81 stopni 33 minuty 14 sekund na Zach≤d. W poniedzia│ek (29.12) uda│o mu siΩ pokonaµ 31 km, ale nie m≤g│ wykorzystaµ paralotni, bo szed│ pod wiatr. Jak doni≤s│ nam organizator na Antarktydzie, ANI, Marek jest w dobrym humorze i "powiedzia│, ┐e jest mu za ciep│o na Antarktydzie." Rzeczywi╢cie, jest tam zaledwie -2C. Nasze pr≤by nawi▒zanie bezpo╢redniego kontaktu z Markiem Kami±skim przez telefon satelitarny zako±czy│y siΩ fiaskiem - prawdopodobnie pogoda zak│≤ca sygna│ z satelity, a polarnik ma telefon przewa┐nie wy│▒czony ze wzglΩdu na oszczΩdno╢µ baterii. Jednak co rano kontaktuje siΩ z baz▒ w Patriot Hills, by przekazaµ podstawowe informacje o swoich postΩpach
SzczΩ╢liwego Nowego Roku 1998 ┐yczymy Wam i Markowi!

Dzie± Si≤dmy 28.12.1997

Dzie± Sz≤sty 27.12.1997
Na szczΩ╢cie pogoda zaczΩ│a sprzyjaµ, i dzi╢, o godz. 13:00 Marek rozpocz▒│ sw≤j trawers. Idzie on na nartach, ci▒gn▒c za sob▒ sanie ze sprzΩtem. Sanie nie s▒ tak ciΩ┐kie jak podczas ostatniej wyprawy SoloTransantarctica: teraz wa┐▒ 70 kilo, wtedy 180! Opr≤cz standardowego wyposa┐enia (patrz lista sprzΩtu), ulubionego specjalnego jedzenia, kt≤re Marek zawsze zabiera na wyprawy, specjalnych but≤w do wspinaczki, nasz polarnik ma ze sob▒ trzy paralotnie (lub spadochrony), kt≤re chce przetestowaµ w trakcie tej podr≤┐y. Korzystaj▒c z si│y wiatru i przy odpowiednim ustawieniu, paralotnia taka ci▒gnie w│a╢ciciela do przodu, pozwalaj▒c na pokonywanie wiΩkszych odleg│o╢ci w kr≤tszym czasie. Jeszcze raz, ┐yczymy Mu du┐o szczΩ╢cia i pomy╢lnych wiatr≤w, kt≤re pozwol▒ na skorzystanie ze spadochron≤w.

Dzie± Pi▒ty 26.12.1997
Tak to ju┐ jest, ┐e na Antarktydzie decyzje czΩsto podejmuj▒ si│y natury i pogoda. I dlatego nasz polski polarnik wci▒┐ czeka w bazie z wymarszem w kierunku Masywu Vinson.
W miΩdzyczasie, podajemy Wam trasΩ zamierzonego przemarszu Marka - sprawd╝cie na swoich mapach!
Wyruszaj▒c z Patriot Hills, po lewej minie │a±cuch Heritage Range, pod▒┐y w g≤rΩ w kierunku Fusco Nuntak zostawiaj▒c go po swojej prawej, a nastΩpnie pod▒┐y w kierunku zachodnim do Johnson Neck, przejdzie go, przejdzie lodowiec Minnesota Glacier, ruszy wzd│u┐ lodowca Nimitz Glacier maj▒c ca│y czas po lewej stronie │a±cuch Bastien Range. Potem bΩdzie ju┐ niedaleko bazy u podn≤┐a Masywu Vinson. Zgodnie z planem, Marek spotka siΩ tam ze swoimi kolegami z Polski 5 stycznia 1998.

Dzie± Czwarty 25.12.1997 Bo┐e Narodzenie
Pogoda siΩ polepszy│a, 24 grudnia, po dw≤ch dniach oczekiwania, Marek wylecia│ z Punta Arenas na AntarktydΩ., do bazy Patriot Hills. Tam spΩdzi Wigilie i pierwszy dzie± ╢wi▒t. Powiedzia│, ┐e jest mu za ciep│o - by│o tylko -2C!

Dzie± Trzeci 24.12.1996 Wigilia

Dzie± drugi 23.01.1997 (wtorek)
Dzisiaj, w rozmowie telefonicznej Marek potwierdzi│, ┐e pogoda jest z│a i dalej czeka na lot na AntarktydΩ - miejmy nadzieje, ┐e warunki siΩ poprawi▒ i nasz polarnik spΩdzi swoj▒ kolejn▒, trzeci▒ ju┐ WigiliΩ na lodowym kontynencie. »yczymy mu wszyscy Weso│ych Bia│ych ªwi▒t, du┐o ciep│a i pogody. Kontakt z Markiem bΩdzie mo┐liwy przez telefon satelitarny, za╢ swoje wsp≤│rzedne polarnik okre╢laµ bΩdzie w czasie wΩdr≤wki z Patriot Hills do bazy u podn≤┐a Mount Vinson korzystaj▒c z urz▒dzenia GPS (Global Positioning System), kt≤ry uzyskuje potrzebne dane ze specjalnych satelit≤w.
Kolejne wiadomo╢ci ju┐ po ªwiΩtach.
Wigilie i pierwszy dzie± ╢wi▒t, razem z innymi polarnikami i za│og▒ polarnej bazy. W przeciwie±stwie do Polski, gdzie pogoda raczej przypomina wczesna wiosnΩ, a temperatura raczej krΩci siΩ nieco powy┐ej zera, Marek i jego koledzy bΩd▒ mieli prawdziwie Bia│e Bo┐e Narodzenie.

Dzie± pierwszy 22.01.1997 (poniedzia│ek)
Marek Kami±ski przylecia│ do Punta Arenas, gdzie oczekuje w hotelu na sprzyjaj▒ce warunki pogodowe, ┐eby m≤c wystartowaµ specjalnym samolotem organizatora wyprawy na Antarktydzie, Adventure Network International (ANI), "Hercules," na AntarktydΩ. Czuje siΩ dobrze, choµ jest nieco zmΩczony przed│u┐aj▒ca siΩ podr≤┐▒ (posp≤╝nia│y siΩ samoloty, i w Punta Arenas "wyl▒dowa│" dzi╢ o 5 rano zamiast 21 (niedziela) o 22:45).




START ARCHIWUM MT. VINSON ACONCAGUA ACONCAGUA ACONCAGUA SPRZ╩T SPONSORZY SOLO TRANSANTARCTICA
Serwis wykona│ Optimus Nexus Sp. z o.o.

Webmaster Piotr Karda╢