|
bezduszne.maszyny
Tak, potrafiΩ sobie wyobraziµ moje ┐ycie bez komputer≤w, bez internetu, bez telefonu kom≤rowego, bez... Ale po co?
Co z│ego w tym, ┐e wolΩ napisaµ e-mail, ni┐ list papierowy? Co dziwnego w tym, ┐e │atwiej mi w ten spos≤b wys│aµ artyku│, zdjΩcia, d╝wiΩk - miast biegaµ z kartkami, ╢wistkami, p│ytami... Co z│ego w tym, ┐e dziΩki tym wszystkim "bezdusznym maszynom" zyskujΩ masΩ czasu? »e utrzymujΩ ┐ywy kontakt (bo jak inaczej nazwaµ dziesi▒tki list≤w dziennie?) z lud╝mi, kt≤rzy byµ mo┐e mieszkaj▒ nawet ca│kiem blisko, ale nasze spotkania ograniczaj▒ siΩ do urodzin, ╢wi▒t. Co jest w tym nieludzkiego, bezdusznego?
Uzale┐niony od internetu, techniki? A mo┐e uzale┐niony od kontaktu z lud╝mi? Mo┐e szczΩ╢liwy, ┐e mogΩ dzieki tym nowinkom okazaµ swoj▒ sympatiΩ, zainteresowanie... Czy to nie mi│e dostaµ od kogo╢ znajomego (a co dopiero nieznajomego! :]), z kim i tak by╢my siΩ nie mogli w danej chwili spotkaµ, mi│ego SMSa, e-mail czy elektroniczn▒ kartkΩ pocztow▒?
Czy to, ┐e kto╢ dziΩki poczcie elektronicznej potrafi otworzyµ siΩ, nie jest piΩkne? »e, gdy go spotkam w "prawdziwym ┐yciu" bΩdzie dziΩki temu trochΩ bli┐szy? Co w tym bezdusznego? Zreszt▒ "prawdziwe ┐ycie"... a c≤┐ nieprawdziwego w listach? Czy forma zmienia ich realno╢µ?
Telefon kom≤rkowy? W zat│oczonym autobusie, poci▒gu, samotnie czekaj▒c na przystanku - us│yszeµ kogo╢ bliskiego, kto na nas czeka. Podzieliµ siΩ radosci▒ z udanego egzaminu, jakiej╢ ma│ej czy du┐ej wygranej z nim pierwszym, z ni▒.
A jak┐e romantyczne jest poznaµ kogo╢ "na IRCu", um≤wiµ siΩ do kawiarni - przyj╢µ z baga┐em niepewno╢ci, ale bez uprzedze±, byµ gotowym przyj▒µ go takim, jaki jest...
Bezduszne?
|