To ju┐ 5 lat, jak SECRET SERVICE jest na rynku. Jubileusz sta│ siΩ okazj╣ do zorganizowania wielkiej redakcyjnej fety w serwuj╣cej chi±szczyznΩ restauracji "Chi±ski smok". Na imprezΩ, poza cz│onkami zespo│u redakcyjnego, zaproszeni zostali przedstawiciele konkurencyjnych pism oraz reprezentanci polskich firm dystrybuuj╣cych gry.
Przy wej£ciu go£cie witani byli przez w│a£cicieli wydawnictwa: Marcina Przasnyskiego (Martineza) i Waldemara Nowaka (Pagaz Ass). Uderzaj╣cy by│ ogrom lokalu: restauracja sk│ada│a siΩ z kilku przestronnych, atrakcyjnie urz╣dzonych sal. O wra┐eniu, jakie robi│a restauracja na wchodz╣cych, niech £wiadczy reakcja jednego cz│owieka z bran┐y, kt≤ry rozejrzawszy siΩ wyda│ z siebie st│umiony okrzyk "O k..., ale siΩ rzucili!". I trudno siΩ temu dziwiµ - imprezy bran┐owe zwykle odbywaj╣ siΩ w ciasnych pubach.
Ka┐dy wchodz╣c otrzymywa│ lampkΩ szampana i do│╣cza│ do kt≤rej£ z grup, na kt≤re podzieli│a siΩ braµ komputerowa na zasadzie "swoi do swoich". Nawi╣za│y siΩ luƒne rozmowy, a gdy strumie± przychodz╣cych zatrzyma│ siΩ, do zebranych do│╣czyli Martinez i Pegaz. Naczelnictwo wyg│osi│o kr≤tkie przem≤wienie i zaprosi│o do konsumpcji.
Na kilku stolikach rozstawione by│y chi±skie dania. Jak zwykle przy takich okazjach bywa, pocz╣tkowo wszyscy zdawali siΩ nie zwracaµ na jedzenie uwagi. ChwilΩ p≤ƒniej do stolik≤w ruszy│y nie£mia│o pierwsze osoby i by│o ju┐ tylko kwesti╣ minut, jak do jad│a ustawi│y siΩ pokaƒne kolejki.
- To za darmo, jedzcie ile wlezie - zachΩca│ ┐wawo Pegaz.
W barku obok na go£ci czeka│o darmowe piwo. Za pozosta│e alkohole trzeba by│o p│aciµ. Za piwo zreszt╣ te┐ - pod koniec przyjΩcia, gdy ku zmartwieniu wszystkich sko±czy│o siΩ to gratisowe.
Zaopatrzywszy siΩ w napoje i na│adowawszy talerze chi±szczyzn╣ ludzie zasiadali przy stolikach. WiΩkszo£µ redakcji zajΩ│a miejsca przy wielkim okr╣g│ym stole na ko±cu lokalu. Inni integrowali siΩ z osobami spoza SS, w czym przodowa│ Berger. "Zmarnowali£cie tak╣ £wietn╣ okazjΩ do zbli┐enia siΩ do ludzi z bran┐y!" - obrusza│ siΩ potem na resztΩ. Sam zbli┐y│ siΩ, i to nawet bardzo, do pewnej pani.
Dy┐urnym tematem na imprezie by│o w│amanie na serwer SS. Administratorzy rekompensowali sw╣ klΩskΩ, che│pi╣c siΩ, jak w swej przebieg│o£ci wykryli sprawc≤w i grozili im telefonicznie. Redaktorzy SECRET SERVICE prze£cigali siΩ poza tym w szale±czych pomys│ach. Przebojem sta│a siΩ teoria, m≤wi╣ca o naszpikowaniu ca│ej restauracji zapadniami, dƒwigniami i tajnymi przej£ciami. Nabra│a ona szczeg≤lnej wymowy po tym, jak Hunter wyszed│ do ubikacji i nie wr≤ci│ do ko±ca imprezy. "Pewnie nacisn╣│ nie tΩ dƒwigniΩ, co trzeba" - m≤wiono.
PrzyjΩcie sko±czy│o siΩ o 3 rano. CzΩ£µ os≤b uda│a siΩ do dom≤w, a czΩ£µ po£wiΩtowaµ jeszcze trochΩ w bardziej prywatnym gronie.