Mikołaj oblężony
Tak jak w latach ubiegłych 6 grudnia na
ustrońskim Rynku pojawił się Mikołaj. Wcześniej zapowiadano jego przybycie na godz.
14, nic więc dziwnego, że właśnie o tej godzinie na Rynku zgromadziło się sporo
dzieci i młodzieży gimnazjalnej, która oczekiwała na autobus. Gdy minęła czternasta
zaczęto się niecierpliwić, a gdy nieco spóźniony Mikołaj pojawił się, mało co go
nie stratowano. Każdy chciał pierwszy dostać cukierki, pchano się więc
niemiłosiernie. Nieopodal na Mikołaja oczekiwał zaprzęg psów husky, ale skorzystać z
niego w takim tumulcie nie dało się w żaden sposób. Do tego jeden z gimnazjalistów
przylepił Mikołajowi na plecach kartkę z obraźliwym napisem, inny, tym razem uczeń
szkoły podstawowej, ukradł Mikołajowi dzwonek.
Po pół godzinie wszystko się uspokoiło do tego stopnia, że Mikołaj mógł
rozdawać prezenty najmłodszym i jeździć swym zaprzęgiem po Rynku i okolicy i
wręczać prezenty, zazwyczaj wcześniej przyniesione przez mamusie.
"Gazeta
Ustrońska" |