![R≤┐no╢ci](/file/14481/cd49www.iso/poland/bikeboard/images/dzialy/roznosci.gif)
pl.rec.rowery
FAQ grupy
|
![](/file/14481/cd49www.iso/poland/bikeboard/images/narozniki/reverse-left.gif) |
Jak sieµ zbli┐a rowerzyst≤w
III Zlot pl.rec.rowery - Wis│a, maj 2000
Trzeba i╢µ z czasem, postΩpem, nowoczesno╢ci▒. Koniec wieku
zobowi▒zuje.
Ju┐ od 3 lat jeste╢my w Internecie - tak d│ugo istnieje
grupa dyskusyjna pl.rec.rowery. Rozmawia siΩ tu
o wszystkim, co zwi▒zane z rowerami - pocz▒wszy od
przyziemnego "onanizmu sprzΩtowego", czyli odwiecznych dyskusji
o wy┐szo╢ci RapidFajer≤w nad GripSziftami (i vice versa),
zachwyt≤w nad korbami RejsFejsa itp., przez skargi na kierowc≤w,
kt≤rzy "patrz▒ przez rowerzyst≤w na przestrza│", sposoby na z│odziei,
wstrz▒saj▒ce opisy ┐a│osnego stanu ╢cie┐ek rowerowych w Polsce,
a┐ po ujmuj▒ce opisy wycieczek po kraju i Europie.
Zdarzaj▒ siΩ nawet literackie pere│ki - humoreski, opowie╢ci
grozy, godne E. A. Poego, filozoficzne traktaty o istocie ca│ego
tego krΩcenia, by│y wspania│e reporta┐e ameryka±skie, a czasem
trafia│a siΩ poezja:
Natenczas Wojski chwyci│ imbusem przypiΩty
Sw≤j r≤g Cannondale, drogi, cieniowany, krΩty...
Mo┐na tu znale╝µ naprawdΩ wszystko, ale g│≤wnym celem istnienia grupy
jest wymiana informacji: gdzie tanio kupiµ dobry │a±cuch i jak
czΩsto go zmieniaµ, gdzie mo┐na tanio przenocowaµ na Jurze, jak
tuningowaµ Mozo Pro, co to jest kadencja, co na to Author,
a wreszcie mo┐na zwyczajnie zapytaµ: "Kto ma ochotΩ
wybraµ siΩ na wycieczkΩ?", bo tak to z rowerowymi maniakami
jest, ┐e przyjemnie siΩ o rowerach gada godzinami,
pisze siΩ te┐ mi│o, ale najlepiej jest razem poje╝dziµ.
Oczywi╢cie, pisz▒ na grupΩ ludzie z ca│ej Polski (i nie tylko -
mamy swoich "delegat≤w" w USA, Norwegii), wiΩc umawiaj▒
siΩ najczΩ╢ciej lokalnie.
Takie spotkania to np. s│ynna krakowska LITeratura, warszawska POEzja,
tr≤jmiejska PROza, czy Hanysy - wiΩksze meetingi, zazwyczaj na szeroko
pojΩtej Jurze. Wszystkie ko±cz▒ siΩ zwykle piwnym dopingiem
w jakiej╢ przyjaznej rowerzystom knajpce. Nazwy niby nierowerowe,
ale wszystko wziΩ│o siΩ od dyskusji, "Czy mo┐na smarowaµ piasty
smarem litowym?", a potem ju┐ posz│o.
Spotkania urealniaj▒ nasze wirtualne wyobra┐enia o sobie. Niby
znamy siΩ dobrze: wiemy, kto na grupie jest z│o╢liwcem, kto
dowcipnisiem, kto s│ynie z tytanowych osiek, a kto trwa na
stra┐y dobrych obyczaj≤w i KD, ale to przecie┐ nie wszystko.
Dlatego kulminacj▒ naszych spotka± s▒ coroczne zloty.
Ju┐ po roku istnienia grupy, kilkana╢cie os≤b um≤wi│o siΩ
w sierpniu '98 na pierwszy zlot w Ja╢liskach. Nieca│y rok
p≤╝niej, w maju '99, spotkali╢my siΩ ju┐ wiΩksz▒ band▒ (ok.
60 os≤b) w Ojcowie. Chocia┐ niekt≤rzy marudzili, ┐e by│o stromo
i proponowali na nastΩpny raz »u│awy Wi╢lane, zostali
przeg│osowani i w maju tego roku spotkali╢my siΩ
wszyscy w Wi╢le. Sztuka kompromisu - ta sama rzeka, ale zawsze
bli┐ej ╝r≤de│.
Ju┐ od pocz▒tku maja zaczΩ│o siΩ wielkie ruszenie. Organizacj▒
nocleg≤w zajΩ│a siΩ pierwsza dama grupy, Halina, nam pozosta│o
tylko poumawianie siΩ na dojazdy. My ma│▒ grupk▒ postanowili╢my
podjechaµ w pi▒tek te 130 km z Krakowa na rowerach.
ZaczΩ│o siΩ pechowo. Zaraz po wyje╝dzie z miasta dw≤ch
z nas (w tym autor) zosta│o "ustrzelonych" przez dowcipnego
taks≤wkarza. Na nasz widok przyspieszy│ i od st≤p do g│≤w obla│
nas szambem, kt≤re p│ynΩ│o sobie ca│▒ szeroko╢ci▒ szosy. C≤┐, do
Europy brakuje nam czasem kultury i kanalizacji. CuchnΩli╢my
potwornie. Podejrzewam, ┐e gdy zatrzymywali╢my siΩ na popas,
wszyscy w sklepach my╢leli: "Ale┐ ci cykli╢ci paskudnie siΩ
poc▒!". Na trasie zaliczyli╢my tylko trzy podjazdy godne tego miana,
w tym ostatni ze Szczyrku na Salmopol i ju┐
o 18.00 byli╢my na miejscu.
Tam ju┐ ca│a banda konsumowa│a chmiel w p│ynie, czekaj▒c na
pozosta│ych, kt≤rzy zje┐d┐ali siΩ przez ca│y wiecz≤r. Do p≤╝nej
nocy uzupe│niali╢my zapasy p│yn≤w na nastΩpny dzie±, nie zwa┐aj▒c, ┐e
od rana mamy brykaµ po g≤rkach. Ranek by│ ciΩ┐ki dla niekt≤rych, ale
uda│o siΩ zebraµ wszystkich do kupy i postawiµ do pionu
przed 11. W ko±cu ruszyli╢my.
Widok by│ imponuj▒cy - ponad 70 os≤b popΩdzi│o zwart▒ grup▒, alfastem
w d≤│ do Ustronia. Wkr≤tce zaczΩ│y siΩ schody, czyli podjazd
na Trzy Kopce. By│ d│uuugi i grupa rozerwa│a siΩ na
podgrupy. Wycinaki pomknΩ│y do przodu, obdarzeni natur▒ cokolwiek
kontemplacyjn▒ zostali w tyle, a poniekt≤rzy z wolna
podawali "z buta", umilaj▒c sobie czas rozmowami nie tylko
o rowerach. Wkr≤tce stanΩli╢my na szczycie i po pami▒tkowych
fotkach "runΩli╢my" w d≤│. Szybki, kamienisty zjazd
i katastrofa - dopad│a nas epidemia snake'≤w. Dla jednego
z nas sko±czy│o siΩ to bole╢nie i krwawo. W lekkim
szoku, potulnie podda│ siΩ troskliwym rΩkom piΩknej kole┐anki,
kt≤ra przemy│a rany na biodrze i │okciu. Kolejna karta
bohaterstwa rowerowego zosta│a zapisana... i nagrodzona, wiΩc
mogli╢my ruszaµ dalej.
Podjazd, odpoczynek przed sklepem i kolejny zjazd przed podjazdem
na grzbiet przed R≤wnic▒. Zjazd do Brennej i d│ugi wyjazd na
Salmopol. Zbli┐a│ siΩ ju┐ wiecz≤r i wszyscy czekali na
upragnione ognisko, co by│o widaµ na licznikach, kiedy
spotkali╢my siΩ na dole.
Pokonali╢my naturalne przeszkody w postaci deszczu i braku
chrustu w promieniu najbli┐szych kilometr≤w i ┐wawo
przyst▒pili╢my do konsumpcji kie│bas i piw, kt≤rych w godnej
ilo╢ci dostarczy│ sponsor, sklep rowerowy Plus z Warszawy. By│y
kobiety (rowerowanie - ciΩ┐ka sprawa, wiΩc nie ilo╢µ, ale jako╢µ!),
wino (jedna z kole┐anek nie uznaje piwa) i ╢piew, zw│aszcza
ten ostatni w ilo╢ciach osza│amiaj▒cych (jeden z koleg≤w nie
uznaje ciszy). By│o piΩknie i pysznie, rozmowom nie by│o ko±ca.
Guru grupy dotrwali prawie do poranka, pod koniec zapodaj▒c kultowe
piwo ze ╢liwek.
Rano, niestety, czΩ╢µ musia│a siΩ ju┐ zbieraµ, bo mia│a d│ug▒
drogΩ do dom≤w przed sob▒, inni zn≤w bryknΩli na rowerach w las.
My odpoczywali╢my przy bilardzie, t│umacz▒c, ┐e to kolana nas tak
bol▒.
Nowe przyja╝nie i kontakty zaowocowa│y czΩstszymi wsp≤lnymi
wypadami. W chwili, kiedy piszΩ te s│owa, du┐a czΩ╢µ grupowicz≤w
szaleje w okolicach Piwnicznej. Mo┐e kto╢ z Was ich spotka│?
Mo┐na nas rozpoznaµ po naklejkach pl.rec.rowery na ramie
i kaskach.
NastΩpny zlot ju┐ nied│ugo - zapraszamy. Nie zamykamy siΩ we
w│asnym gronie. Internet jest tylko medium, kt≤rym siΩ
pos│ugujemy. Tak naprawdΩ chodzi (jedzie) tylko o rowery.
Qba jamala Larysz
- Foto: Halina Bia│kowska
|
bikeBoard 10/2000
|
|