Zawody DH w Ustroniu - 18.04.1999

Ko│o ╢rody dosta│em wiadomo╢µ, ┐e w niedzielΩ w Ustroniu odbΩd▒ siΩ zawody DH. "- Jedziesz? - No pewnie! - To widzimy siΩ w niedzielΩ." Dopiero kiedy wy│▒czy│em telefon, nasz│y mnie pewne w▒tpliwo╢ci. Zaraz, zaraz, przecie┐ Czantoria ma jeszcze przez dwa tygodnie konserwacjΩ, a najbli┐sze krzese│ko znajduje siΩ w Szczyrku. Przypomnia│em sobie, ┐e w czasie rozmowy pad│a nazwa Palenica. Szybko sprawdzi│em na mapie. Zgadza siΩ. Jest taka g≤ra w Ustroniu, nawet ma wyci▒g... tyle, ┐e orczykowy.

C≤┐ s│owo siΩ rzek│o, trzeba jechaµ. T│umaczy│em sobie, ┐e mapa ma kilka lat, mo┐e ostatnio co╢ wybudowali. To, co zobaczy│em na miejscu, przesz│o wszystkie moje oczekiwania. Widzia│em kiedy╢ zdjΩcie Mylesa Rockwella jad▒cego na orczyku, ale by│o to w zamierzch│ych czasach pocz▒tk≤w downhillu. Co╢ takiego tutaj, teraz? Organizatorzy, ┐eby zwiΩkszyµ odstΩpy, zdjΩli po│owΩ orczyk≤w, a zamiast talerzyk≤w zamontowali metalowe haki. I to w│a╢ciwie wszystkie przer≤bki. Hak chcieli zaczepiaµ o ramΩ, ale szybko okaza│o siΩ, ┐e jest to niemo┐liwe w przypadku widelc≤w dwup≤│kowych. Przywi▒zali╢my wiΩc do rower≤w pΩtle z mocnej linki i wszystko zaczΩ│o dzia│aµ. No mo┐e poza tym, ┐e raz przez pomy│kΩ zapiΩli mnie za kabel od Gustawa. Na szczΩcie okaza│ siΩ dosyµ mocny, a wyci▒g od razu wy│▒czyli. W zasadzie wszyscy startuj▒cy byli zadowoleni z tego systemu, mo┐e z wyj▒tkiem jednego, kt≤ry, po trzeciej glebie na wyci▒gu, stwierdzi│, ┐e woli "dawaµ z buta". Og≤lnie po kr≤tkim treningu wszyscy sprawnie i bez przyg≤d wyje┐d┐ali na g≤rΩ.

Trasa, dosyµ kr≤tka - oko│o 2 km - prawie w ca│o╢ci zosta│a poprowadzona w lesie. Je┐eli dodaµ do tego, ┐e ca│y pi▒tek i sobotΩ la│ deszcz, mo┐na j▒ opisaµ w czterech s│owach: zakrΩty, drzewa, korzenie, b│oto. I do tego stromo. Po Szklarskiej PorΩbie wszyscy narzekali, ┐e polskie zjazdy s▒ zbyt │atwe. Teraz organizatorzy przegiΩli trochΩ w drug▒ stronΩ. Trudna, techniczna trasa DH nie oznacza, ┐e trzeba jechaµ ca│y czas na hamulcach, ledwo mieszcz▒c siΩ w kolejnym zakrΩcie. Na szczΩ╢cie organizatorzy przyjΩli nasze sugestie i w kilku miejscach przyspieszyli przejazd. Zrobi│o siΩ ca│kiem fajnie, ale trochΩ mi brakowa│o naprawdΩ szybkich odcink≤w. Za to bardzo fajny by│ uskok. Po│o┐ony zaraz za zakrΩtem - wpada│o siΩ zbyt wolno, ┐eby │atwo zeskoczyµ. Efekt - niez│e gleby (patrz zdjΩcia).

1. Grzegorz Zieli±ski
2. Piotr Dunin
3. Andrzej W≤jcikiewicz

Na szczΩ╢cie w dniu zawod≤w zrobi│o siΩ │adnie. Wysz│o s│o±ce, ociepli│o siΩ. Do Ustronia przyjecha│o oko│o 20 os≤b. Nie jest to du┐o. Zawody, niestety, w og≤le nie by│y rozreklamowane. Przejazd treningowy ustali│ kolejno╢µ start≤w - zawodnik≤w puszczano od najs│abszych czas≤w z treningu. Tylko kilka os≤b zesz│o poni┐ej trzech minut. Poniewa┐ Andrzejowi W≤jcikiewiczowi nie zaliczono pierwszego przejazdu (problem z fotokom≤rk▒), jecha│ jako pierwszy. Jego czas d│ugo by│ najlepszy. Dopiero pierwsza tr≤jka z przejazdu treningowego zdo│a│a co╢ zmieniµ. Piotr Dunin poprawi│ czas Andrzeja o minutΩ. Wszyscy w napiΩciu czekali na dw≤ch ostatnich, kt≤rzy zostali na g≤rze. Wojtek ªliwka, przez wielu uwa┐any za faworyta, mia│ pecha. Spad│ mu │a±cuch i nie zdo│a│ wej╢µ nawet do pierwszej tr≤jki. Teraz zosta│ tylko Zieli±ski. Podobnie jak na treningu, uzyska│ najlepszy czas.

deStroyer

bikeBoard 6/1999

Napisz do redakcji

Web design
& mastering:
Zbooy