bikeBoard - najwiΩkszy polski magazyn rowerowy
Powr≤t do strony g│≤wnej Co nowego na stronach bikeBoardu? Wszelkie porady: techniczne, treningowe... Testy rower≤w, osprzΩtu, innego szpeju Sport: zawody, wywiady z zawodnikami, DH, BMX Turystyka: trasy, opowie╢ci z wypraw R≤┐no╢ci, czyli to, co nie pasowa│o gdzie indziej Archiwalne numery bikeBoardu Odsy│acze do innych stron rowerowych Strefa Wolnego Handlu

Sport

ªmieciara DH Mtn.

Ulica Bartycka jest znana niemal┐e wszystkim warszawiakom ze sk│ad≤w materia│≤w budowlanych i wyko±czeniowych. Jednak dla wielu biker≤w w Polsce, a ju┐ na pewno prawie wszystkich w Warszawie od pewnego czasu miejsce to ma zupe│nie inne oblicze. Zadrzewiona g≤rka po│o┐ona nieopodal wymienionej ulicy w ci▒gu kilku miesiΩcy sta│a siΩ najbardziej kultowym miejscem sto│ecznych slalomist≤w, zjazdowc≤w, bordercrossowc≤w i innych, zaliczaj▒cych siΩ do grupy mniej zr≤wnowa┐onych psychicznie rowerzyst≤w. O dziwo miejsce to w nowej, kapitalistycznej rzeczywisto╢ci sta│o siΩ niejako skansenem idei minionej epoki, kt≤rej ╢lady, poza kronikami filmowymi, mo┐emy dzi╢ podziwiaµ w│a╢nie tu, na ulicy Bartyckiej.

Sk▒d przysz│a mi do g│owy w│a╢nie taka my╢l? MuszΩ tu nawi▒zaµ do historii, czyli nie zako±czonego jeszcze procesu powstawania toru przy ulicy Bartyckiej. No w│a╢nie. Jak zapewne z lekcji geografii wszyscy wiedz▒, w Warszawie raczej trudno o jakie╢ wzniesienia, na kt≤rych mo┐na by uprawiaµ cokolwiek przypominaj▒cego downhill. Z tej te┐ przyczyny ka┐de wzniesienie jest doceniane i wykorzystywane do granic mo┐liwo╢ci. Tak r≤wnie┐ siΩ sta│o ze "ªmieciar▒" (dawne wysypisko).

Zjazd na ªmieciarze To, jak na warszawskie warunki, du┐e wzniesienie, z monumentalnym pomnikiem "Polski Walcz▒cej" na szczycie od dawna by│o wykorzystywane przez rowerzyst≤w. Ze szczytu prowadzi│a ╢cie┐ka oplataj▒ca wierzcho│ek wko│o. Ma│o urozmaicona trasa nie wymaga│a wiΩkszych umiejΩtno╢ci technicznych, dlatego szybko siΩ znudzi│a.

W koncu kto╢ siΩ jednak odwa┐y│ i r≤wne dwa lata temu "tu podsypa│, tu podkopa│"... I stworzy│ najbardziej wyrafinowan▒ technicznie przeszkodΩ w Warszawie - "úamacz Judyty". By│o to pierwsze utrudnienie na ca│ej trasie i z pocz▒tku niekt≤rym sprawia│o sporo trudno╢ci. Patrz▒c na úamacz z perspektywy czasu wszyscy siΩ u╢miechaj▒, bo w por≤wnaniu z tym co mo┐na zobaczyµ i przejechaµ na Bartyckiej dzi╢, to pestka. Nikt ju┐ nie pamiΩta, czy na │amaczu jaki╢ Judy siΩ z│ama│ czy nie. úamacz by│ po prostu ma│▒ skoczni▒, za kt≤r▒ znajdowa│ siΩ dwudziestocentymetrowy do│ek. Wszyscy pamiΩtaj▒ go dzi╢ tylko dlatego, ┐e "by│ tym pierwszym │amaczem", a nie ze wzglΩdu na stopie± trudno╢ci.

Po │amaczu nast▒pi│a przerwa. Przez prawie p≤│tora roku nikt nic na trasie nie zmienia│. Wszystko ruszy│o ponownie siΩ latem 1999, kiedy to 3 RIDE GANG wzi▒│ siΩ do roboty. Aktyw rowerowy zebra│ siΩ w gar╢µ, a w tΩ gar╢µ │opaty i zacz▒│ przerzucaµ tony ziemi i ╢mieci na Bartyckiej. Tor powstawa│ ca│e lato, jesie± i jego budowa do dzi╢ nie jest zako±czona.

To nawi▒zanie do poprzedniej epoki polega│o na wcielaniu w ┐ycie lekko przerobionego has│a "ca│y nar≤d buduje swoj▒ stolicΩ", a mianowicie "ca│a stolica buduje sw≤j tor rowerowy". 3 Ride Gang, ze Skowronem na czele, ca│ymi dniami najpierw wytycza│ przysz│▒ trasΩ, potem usypywa│, profile, skocznie, wilcze do│y, czego efekty mo┐na dzi╢ podziwiaµ.

Aktualnie trasa posiada 7 g│≤wnych przeszk≤d. Jak wspomnia│em do ich budowy u┐yto kilku ton ziemi. Wykorzystano r≤wnie┐ znalezione na miejscu ╢mieci - blachy, ga│Ωzie, g│azy. Niekt≤re przeszkody wzmocnione s▒ nawet betonem.

Naszych dzielnych budowniczych nie ominΩ│y oczywi╢cie spore przeciwno╢ci losu. Po uporaniu siΩ z przedstawicielami "partii emeryt≤w i rencist≤w", z pieskami na spacerkach, z placu budowy skradziono │opaty, kt≤re by│y podstawowym narzΩdziem pracy.

Mimo to powsta│ (jeszcze nie do ko±ca) tor, na kt≤rym odby│y siΩ ju┐ niejedne zawody, na kt≤rym niejeden straci│ sprawno╢µ techniczn▒ roweru, czy - co gorsza - zdrowie!!!

Opis trasy

"Wszystko" rozpoczyna siΩ pod wspomnianym pomnikiem, gdzie znajduje siΩ start. Stamt▒d trasa wiedzie prosto, w kierunku p≤│nocnym.

Kilkadziesi▒t metr≤w dalej wje┐d┐a siΩ w podw≤jny profil ostrego zakrΩtu w prawo (ponad 90 stopni). Kawa│ek za nim pokonaµ trzeba pierwsz▒ przeszkodΩ, jak▒ jest pojedynczy uskok (tak na rozgrzewkΩ). Kawa│ek dalej, jad▒c po │uku w prawo podw≤jna hopka. Znowu w prawo i kolejna przeszkoda - tym razem potr≤jna. Do tego momentu, poza pierwszym zakrΩtem, rzadko zdarzaj▒ siΩ sensacje czy "kraksy". Jednak ju┐ niewiele dalej docieramy do zakrΩtu w lewo i bardziej stromego odcinka, na kt≤rym umieszczono trzy spore uskoki/skocznie. Je┐eli komu╢ nie p≤jdzie tak, jak sobie tego ┐yczy│, to skutki mog▒ byµ naprawdΩ bolesne. Upadki typu "g│owa-ty│ek, g│owa-ty│ek", to nic niezwyk│ego w tym miejscu. Z tego te┐ wzglΩdu, podczas zawod≤w w│a╢nie tam ustawiaj▒ siΩ najwiΩksze t│umy. Tak nie przes│yszeli╢cie siΩ. W tym miejscu spotkaµ mo┐na najprawdziwsze t│umy. Czasem trudno siΩ dopchaµ do samej trasy, by co╢ widzieµ. Tak siΩ dzieje, tym bardziej, ┐e zaraz za odcinkiem do l▒dowania, po trzech hopach, wybudowane s▒ dwa r≤wnoleg│e profile skrΩt≤w o 90 stopni w prawo. Profil zewnΩtrzny jest naprawdΩ imponuj▒cy i co odwa┐niejsi zawodnicy, a s▒ oni w tej chwili w przewadze, pokonuj▒ go w prawie 90-stopniowym przechyle. Jest to jedno z bardziej widowiskowych miejsc na trasie. Profile, co mo┐na obejrzeµ stoj▒c po ich przeciwnej stronie, podparte s▒ pniami i ga│Ωziami drzew, deskami i stalowymi p│ytami - prawie wszystkie substraty zosta│y zreszt▒ znalezione (wykopane) na ªmieciarze.

Za zakrΩtem z profilami pozostawiono p│aski odcinek, bez przeszk≤d, aby zawodnicy mogli nabraµ prΩdko╢ci przed kolejn▒ dawk▒ trudno╢ci i wstrz▒s≤w. Po przejechaniu p│askiego odcinka czeka ich "stolik", za kt≤rym usypano (wzmocnione cementem) "wulkaniki". Odradza siΩ wpadania na nie po zeskoku ze stolika. Niedawno jeden z reprezentant≤w WSZE - "Warszawskiej Sceny Zjazdu Ekstremalnego" - w│a╢nie tak uczyni│ i do╢wiadczy│ skomplikowanego z│amania rΩki.

Ale stolik i wulkaniki to jeszcze nic strasznego. Kawa│ek dalej trasa rozszerza siΩ, a w konsekwencji rozdwaja. Mo┐na pojechaµ lew▒ stron▒ (dla miΩczak≤w), gdzie wystΩpuje zgrupowanie do│≤w i wzniesie± (przez szeroko╢µ ca│ej trasy). Trzeba je po prostu pokonaµ mocno trzymaj▒c siΩ roweru. Prawa strona jest dla tzw. twardzieli i dla mocniejszych rower≤w.

Tam na ╢mia│k≤w, a raczej szale±c≤w oczekuje do╢µ wysoka i stroma skocznia. Od razu za ni▒ (jakie╢ 0,5 metra) wykopano wilczy d≤│, a za nim drug▒ mniejsz▒ hopkΩ o ujemnym wznosie. Ca│a trudno╢µ polega na tym, aby nie przepa╢µ w otch│ani wilczego do│u i wyl▒dowaµ na drugiej hopce, czyli l▒dowisku. No tak, wszystko logiczne. Co w tym trudnego? NajwiΩkszy problem wszystkich, kt≤rzy odbywaj▒ tzw. pierwszy raz na tej przeszkodzie, polega na tym, ┐e jad▒c zbyt wolno i wyskakuj▒c na stromym wzniesieniu prawie pionowo, wytracaj▒ ca│▒ prΩdko╢µ w powietrzu i spadaj▒ do do│u, w kt≤rym m≤g│by zmie╢ciµ siΩ do╢µ wysoki cz│owiek. W odrobinΩ lepszym wypadku l▒duje siΩ, bior▒c czubek drugiej hopki (l▒dowiska) miΩdzy ko│a, co wygl▒da fatalnie i tak samo najczΩ╢ciej siΩ ko±czy. W ten spos≤b jedni niszcz▒ ko│a, drudzy dziurawi▒ dΩtki, a jeszcze inni obijaj▒ co bardziej "witalne" czΩ╢ci mΩskiego cia│a. Jednemu osobnikowi podczas takiego awaryjnego l▒dowania wygiΩ│y siΩ (do przodu) obie golenie amortyzatora RST 381.

Jedyn▒ metod▒ sprawnego pokonania tej przeszkody - na czym mo┐na bardzo wiele zyskaµ podczas zawod≤w - jest nabranie odpowiednio du┐ej prΩdko╢ci i wysoki, p│ynny lot nad do│em z precyzyjnym l▒dowaniem na drugiej hopce. Jednak przy takiej prΩdko╢ci z pierwszej skoczni wylatuje siΩ bardzo wysoko, co wielu biker≤w po prostu przera┐a, tym bardziej je╢li spojrz▒ w d≤│ na dno do│u, kt≤ry tylko na nich czyha. Wychodzi wiΩc na to, ┐e odpowiednie pokonanie skoczni polega tylko na pokonaniu w│asnego strachu, na co wielu zawodnik≤w pozwala sobie wy│▒cznie, a przynajmniej po raz pierwszy, w ferworze walki.

Reszta aktualnej trasy to ju┐ tylko prosty finisz, bez przeszk≤d, wy│▒cznie na dokrΩcanie. Poczciwy │amacz Judyty, kt≤ry w du┐ym stopniu uleg│ ju┐ erozji, nie znajduje siΩ nawet na trasie dotychczasowych zawod≤w, a odby│o siΩ ju┐ ich kilka.

Planowana jest dalsza rozbudowa toru, ale g│≤wni aktywi╢ci tego przedsiΩwziΩcia czekaj▒ na cieplejsze dni. Prawdopodobnie, do momentu ukazania siΩ tego artyku│u, na Bartyckiej zd▒┐y powstaµ co╢ nowego.

Niesamowite, jak zmieni│o siΩ przez ostatni rok oblicze ªmieciary. 10-20 zapale±c≤w, kt≤rym co╢ siΩ chcia│o g≤rkΩ na spacerki z pieskami zamienili w mekkΩ nizinnych zjazdowc≤w. Codziennie, nawet w ╢rodku tygodnia spotkaµ tu mo┐na kogo╢ kto µwiczy, a w soboty i niedziele ustawiaj▒ siΩ kolejki do zjazdu. Co kilka tygodni urz▒dzane s▒ og≤lnopolskie zawody, z ca│kiem przyzwoitymi nagrodami. W ka┐dym b▒d╝ razie lepszymi ni┐ na niejednych oficjalnych zawodach. DziΩki tym zawodom ªmieciara znana jest ju┐ w ca│ej Polsce. Samochodami, poci▒gami na imprezy zje┐d┐aj▒ siΩ coraz wiΩksze t│umy kolesi na niekiedy bardzo wypasionych rowerach. Czasem na rowerach, jak na puchar ╢wiata przysta│o, i racja, bo jak siΩ okazuje, odcinek miΩdzy podw≤jn▒ hop▒ a stolikem jest ┐ywcem przeniesiony z jednej z pucharowych tras.

Bartek Siedlar bikeBoard 5/2000

Copyright © BIKEBOARD - WYDAWNICTWO G╙RY, BARAN I S-KA, tel. (012) 4211482 Napisz do redakcji! Napisz do redakcji

Web design
& mastering:
Zbooy