Kamikaze i ╢cie┐ki bez ko±ca

Jak to siΩ robi w Ameryce

Downhill wci▒┐ ewoluuje. PiΩµ lat temu sztandarowym zjazdem by│ w│a╢nie Kamikaze. 7 kilometr≤w p│ask▒, r≤wn▒, szutrow▒ drog▒. PrΩdko╢ci dochodz▒ce do 100 km/h. Jedyny problem techniczny to zakrΩty. Typowy rower: hardtail z podniesionym siode│kiem, ┐eby dokrΩcaµ na p│askich sekcjach, monstrualna zΩbatka - przynajmniej "piΩµdziesi▒tka pi▒tka", prosta kierownica, d│ugi mostek. Spowalnia│y, bo o hamowaniu trudno m≤wiµ, cantilevery albo zwyk│e Magury. Teraz by│aby to po prostu klasyczna cross≤wka.

Tegoroczna trasa to ca│kowite zaprzeczenie Kamikaze. Maksymalna prΩdko╢µ 50 km/h, ca│y czas kamienie, uskoki, skocznie, profilowane zakrΩty, w▒skie ╢cie┐ki w lesie, a przed sam▒ met▒ ogromny, kilkumetrowy table (je┐eli nie wiecie co to jest, przekopcie dzia│y BMX w starszych bikeBoardach). Rowery te┐ wygl▒daj▒ "trochΩ" inaczej. Nikt nie wyg│upia siΩ na bike'u ze skokiem poni┐ej 13 cm, o hardtailach ju┐ nie wspominaj▒c.

Doskonale obrazuje to kierunek w jakim zmierza downhill. Moi kumple po przejechaniu nowej trasy w My╢lenicach zaczΩli co╢ brzd▒kaµ o "trialhillu".

Rzeczywi╢cie. Trasy robi▒ siΩ coraz bardziej techniczne. Du┐o wiΩksze znaczenie ma technika ni┐ si│a peda│owania. Bez odpowiednio przygotowanego roweru mo┐na zapomnieµ o dobrym czasie.

Paradoksalnie, dziΩki trudniejszym trasom jest mniej powa┐nych wypadk≤w. Po upadku przy prΩdko╢ci 80 km/h ma│o kto wstaje o w│asnych si│ach. Natomiast nawet wywracaj▒c siΩ na kamieniach, ale przy prΩdko╢ci 30 km/h rzadko doznaje siΩ powa┐niejszego urazu, ni┐ z│amany obojczyk.

Poza tym, ┐e bezpieczniejszy, dzisiejszy zjazd jest te┐ du┐o ciekawszy. Efektowne skoki, trudne, pionowe ╢cianki, profilowane zakrΩty sprawiaj▒, ┐e jest niesamowicie atrakcyjny dla widz≤w. I dla telewizji, co w czasach anten satelitarnych na ka┐dym dachu jest najwa┐niejsze. Obecno╢µ TV pozwala przyci▒gn▒µ powa┐nych sponsor≤w, a jak bΩd▒ pieni▒dze to sport zacznie siΩ rozwijaµ, co dobrze widaµ na przyk│adzie crossowego Grand Prix Langa. Zawody w zje╝dzie te┐ mog▒ tak wygl▒daµ! Z niepotwierdzonych jeszcze plotek wynika, ┐e w przysz│ym roku bΩdzie nie╝le. Mo┐e nie od razu tak jak w Stanach, ale jaki╢ Puchar, sk│adaj▒cy siΩ z kilku eliminacji, powinien siΩ pojawiµ...

W Stanach w og≤le jest ciekawie. Do Mammoth dotar│em w niedzielΩ, za p≤╝no, ┐eby wystartowaµ (w sobotΩ by│y eliminacje), ale przynajmniej przeszed│em trasΩ. Zaraz na pocz▒tku spotka│em Ja╢ka Karpiela, kt≤ry (jak siΩ okaza│o), zna tam wszystkich. Powoli schodzili╢my tras▒, w trudniejszych (czytaj: stromszych) miejscach skacz▒c z g│azu na g│az lub zsuwaj▒c siΩ na butach... Co chwilΩ ze strasznym │omotem mija│o nas co╢ kolorowego, w ogromnym kasku i na rowerze wyobklejanym we wszystkie mo┐liwe loga. "O, Johny (Tomac) ju┐ chyba wyzdrowia│!", po chwili: "Peat - ten to potrafi je╝dziµ". Jasiek bezb│Ωdnie rozpoznawa│ ca│▒ czo│≤wkΩ. Tak doszli╢my do jednego z ciekawszych miejsc. Du┐y p│aski g│az wbity w strome zbocze, z jednej strony idealny najazd, z drugiej nic. To znaczy najpierw p≤│tora metra tego nic, a potem l▒dowanie w dole wybitym przez ko│a kilkuset zawodnik≤w trenuj▒cych ju┐ od trzech dni. Zatrzymali╢my siΩ, ┐eby poogl▒daµ jak tΩ trudn▒ przeszkodΩ pokonuj▒ najlepsi. W pewnym momencie nadjecha│ kto╢ w ubranku Gianta, na nowiutkim wypucowanym ATX 1 DH. Ani chybi jaki╢ cienias, ten rower wygl▒da zbyt │adnie - pomy╢la│em. TrochΩ zastanowi│ mnie perfekcyjnie wykonany zeskok, jeszcze bardziej numer startowy - 1. Natychmiast zrewidowa│em swoje twierdzenie i gor▒czkowo zacz▒│em sobie przypominaµ, kto z teamu Gianta mo┐e teraz prowadziµ w NORBA (Mistrzostwa Ameryki P≤│nocnej). Rockwell? Beneke? Gigancik siΩ zatrzyma│, by ogl▒dn▒µ nastΩpne zakrΩty. Podeszli╢my do niego. "What's up, Beny?" - klasycznie zagai│ Karpiel. W ten spos≤b pozna│em Jurgena Beneke, zwyciΩzcΩ Pucharu ªwiata i zawodnika zawsze zaliczanego do "top ten". P≤╝niej mia│em okazjΩ spotkaµ wielu innych ze ╢cis│ej czo│≤wki... W Dear Valley mieszka│em w jednym domu z Gio Bonazzi, trenuj▒c na trasie zawod≤w je╝dzi│em z takimi s│awami jak Rockwell, Tomac, Palmer czy Snider. Startuj▒c w zawodach wyje╝dzi│em siΩ przy okazji jak nigdy w ┐yciu. W cenie op│aty startowej mia│em kilka godzin jazdy dziennie, w pobli┐u mety czeka│a ekipa Shimano USA, kt≤ra od razu wszystko naprawia│a... »yµ nie umieraµ!

Dlaczego u nas nie mo┐e to tak wygl▒daµ? Przecie┐ w Szczyrku spokojnie mo┐na poprowadziµ trasΩ nadaj▒c▒ siΩ na Puchar ªwiata, o Mistrzostwach Europy ju┐ nie wspominaj▒c. Niestety, wci▒┐ brakuje woli tzw. "czynnik≤w decyzyjnych", czyli dzia│aczy z PZKol-u, dla kt≤rych rower z oponami grubszymi ni┐ 22 mm to jedynie fanaberia zwariowanych nastolatk≤w, moda kt≤ra zniknie najp≤╝niej w nastΩpnym sezonie. Nie dostrzegaj▒ oni ogromnej popularno╢ci sport≤w ekstremalnych, ich widowiskowo╢ci wprost stworzonej dla telewizji, a tak┐e ogromnych pieniΩdzy, kt≤re mog▒ zagarn▒µ martwe w lecie miejscowo╢ci narciarskie, w│a╢ciciele wyci▒g≤w, pensjonat≤w, organizatorzy zawod≤w oraz sam PZKol. úatwiej jest nic nie robiµ, ni┐ zaryzykowaµ i robiµ co╢ nowego...

Piotr Dunin, jr

bikeBoard 11-12/1999

Napisz do redakcji

Web design
& mastering:
Zbooy