PAŃSTWO SPRAWIEDLIWE, NOWOCZESNE I SKUTECZNE.
SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE
Polacy zdają się nie rozumieć własnego państwa. Nie rozumieją go obywatele nie pełniący funkcji publicznych. Nie rozumieją funkcjonariusze administracji. Nie rozumieją politycy lokalni i duża część elit politycznych. Spory i waśnie, ale przede wszystkim nieświadomość potrzeby spowodowała, że nie stworzyliśmy dotąd "języka" pozwalającego mówić o narodzie, społeczeństwie, państwie, a nawet o sprawach i zadaniach publicznych, w sposób zrozumiały, dający się przekładać na konkretne działania. Polacy w większości postrzegają dziś swoje państwo, jako źle zorganizowane, władzę - nieudolną i nieuczciwą, a prawo - nieskuteczne i niesprawiedliwe.U podstaw takiego stanu rzeczy legła poważna choroba tocząca państwo i jego instytucje. Ma ona dzisiaj przynajmniej sześć napoważniejszych objawów : 1. Słaba i nadmiernie podzielona władza. Przez pierwsze lata nowej niepodległości skutkowało to gorszącymi konfliktami między różnymi ośrodkami władzy. Dziś wywołuje bezruch i inercję państwa, jego niezdolność do przeprowadzenia zmian, od których zależy nasza przyszłość. W sytuacji, gdy parlament stał się nie tylko jednym z ośrodków bezpośredniego sprawowania władzy, ale - przede wszystkim - uprawiania polityki przez obóz rządzący, nie istnieje taki organ władzy, który formułowałby - w oparciu o demokratyczne rozstrzygnięcia - cele ogólnonarodowe i definiował zadania, jakie dla ich spełnienia musimy przedsięwziąć. Rodzi to poczucie zagubienia Polaków i osłabia ducha publicznego. 2. Dominacja Sejmu nad polskim życiem publicznym i wynikająca stąd władza oraz przywileje posłów i senatorów. Członkowie parlamentu w swej działalności daleko wykraczają poza swoje powołanie, a nieraz i kompetencje, jakim jest stanowienie prawa oraz powoływanie i kontrola rządu. Faktycznie głównym zadaniem stało się wywieranie presji na instytucje i organy państwowe w celu podporządkowania ich interesom partii politycznych, a nawet interesom osobistym (co nie ma nic wspólnego ze znanym w innych państwach "lobbingiem"). Immunitety chronią parlamentarzystów przed jakąkolwiek odpowiedzialnością, a prawo tzw. interwencji zakłóca, a często uniemożliwia, legalne działanie instytucji publicznych. Posłowie i senatorowie wpływają na wyniki przetargów publicznych i sprawują pieczę nad interesami związanych z nimi firm publicznych i prywatnych. Wszystko to skutkuje demoralizacją i upartyjnieniem państwa, a władzę czyni nieskuteczną i podejrzaną o korupcję. 3. Urzędy publiczne wydane na łup partii politycznych Zależność urzędów i urzędników od koniunktur politycznych wywołuje bierność, obojętność na sprawy obywateli i preferuje na kierowniczych stanowiskach ludzi bez wiedzy i charakteru. Administracja staje się coraz bardziej konserwatywna i archaiczna w metodach pracy, nie spełniając oczekiwań obywateli. Wprowadzany system służby cywilnej, która winna być bezstronna, skuteczna i kompetentna, jest zagrożony pełną dyspozycyjnością wobec tworzących go ludzi zwłaszcza z SLD. A rozpoczęta reforma rządu nie ma jasnych perspektyw niezbędnej kontynuacji. 4. Prawo niespójne, nieskuteczne, w wielu przypadkach niesprawiedliwe. Przyjęta została ustrojowa zasada rządów prawa, ale równocześnie metoda tworzenia prawa, polegająca na uchwalaniu w Sejmie setek niespójnych, szczegółowych poprawek do ustaw - rodzi prawo sprzeczne wewnętrznie, nielogiczne, trudne do stosowania. Dodatkowo zapaść organizacyjna sądownictwa i prokuratury czyni, nawet proste prawo, niemożliwym do wyegzekwowania. Okradziony czy oszukany obywatel nie może liczyć na skuteczną sprawiedliwość ze strony państwa. Szczególnie oburza faktyczna bezkarność przestępców, którzy skutecznie wykorzystują wszelkie luki prawne i opieszałość sądów oraz aparatu administracyjnego, co umożliwia im dalsze prowadzenie procederu. Siła i podstęp wygrywają z zasadą dotrzymywania zawartych umów. Prawo własności, zwłaszcza w województwach zachodnich i północnych, czeka na właściwą regulację. Podobnie, jak nabrzmiała i zaniedbana sprawa reprywatyzacji. Zbrodnie polityczne stalinizmu ciągle nie są osądzane, a zbrodniarze pod politycznym parasolem postkomunistów czują się bezpieczniej od zwykłych obywateli. 5. Marnotrawione i wydawane wbrew interesowi publicznemu pieniądze. Dyskryminowany finansowo samorząd terytorialny. Centralizacja finansów państwa uzależnia cały kraj od politycznych decyzji zapadających w Warszawie. Polityczne albo osobiste wpływy w ministerstwie stanowią podstawę do uzyskiwania funduszy na inwestycje publiczne, kulturę czy oświatę. W większości urzędów państwowych zniknęły jawne i obiektywne kryteria dysponowania pieniędzmi. Nie ma obywatelskiego nadzoru nad tworzeniem budżetu i wydawaniem funduszy na poziomie rejonu (powiatu) i województwa. Z budżetu finansuje się przedsięwzięcia służące rządzącej koalicji, a nawet jednostkom z nią związanym. Jawność działania instytucji publicznych jest wciąż ograniczana. Tajemnica państwowa winna obejmować jedynie - za to z całą surowością prawa - kwestie obrony, niektóre fragmenty polityki zagranicznej i planów NBP. Udział samorządu terytorialnego w funduszach publicznych jest jednym z najniższych w Europie. Jest to zaprzeczeniem tzw. zasady pomocniczości państwa, do której często wielu się odwołuje. 6. Ideologiczne i światopoglądowe konflikty wywoływane przez obóz rządzący po 1993 roku. Zakłócają pokój społeczny i rujnują moralne podstawy niezbędne dla skutecznej odbudowy i unowocześnienia państwa. Takim czynnikiem dezintegracji społecznej stała się prowadzona pod fałszywymi przesłankami kampania przeciw ratyfikacji konkordatu. Sprawia ona wrażenie, że państwo chce odrzucić, jako balast, narodową i religijną tradycję zdecydowanej większości obywateli. Jednocześnie stwarza się psychozę rzekomego zagrożenia wolności obywateli przez działania Kościoła i jego nauczanie oraz wypowiedzi księży dotyczące moralności i postaw społecznych. * Całkowita zmiana stanu spraw publicznych w państwie możliwa jest w ciągu kilku lat. Wymaga ona tylko patriotyzmu, wiedzy i odwagi. W tym celu należy przede wszystkim: 1. Wprowadzić sesyjność obrad Sejmu i zlikwidować przywileje poselskie. Ciągle obradujący Sejm i Senat są źródłem nieustającej partyjnej presji na instytucje i wydatki państwa. Dlatego obie izby powinny zbierać się na wniosek rządu na sesję wiosenną i jesienną. (Przy czym, obecny Senat to replika Sejmu - konieczna wydaje się zmiana jego statusu). Należy też bardzo poważnie ograniczyć immunitet poselski, jako archaizm służący w dzisiejszych czasach bezkarności posłów, oraz znieść prawo tzw. interwencji poselskiej, która rozszerza niezasadnie wpływ posłów na urzędy, instytucje, a nawet podmioty gospodarcze. Dla uniknięcia podporządkowania instytucji publicznych interesom partyjnym i prywatnym należy wprowadzić pełny zakaz łączenia mandatu parlamentarnego z jakąkolwiek inną funkcją publiczną. 2. Urzędy publiczne odebrać politykom a przywrócić państwu. Należy zagwarantować bezstronność polityczną tworzonemu systemowi służby cywilnej, poprzez odizolowanie go od wpływów partii i parlamentu. Praktyczne stosowanie prawa przez urzędy, zwłaszcza wydawanie decyzji administracyjnych wobec obywateli, powinno zostać wyłączone z kręgu polityki. Wymaga to zasadniczej reformy rządu, ograniczającej do minimum wielkość i kompetencje ministerstw oraz oddzielającej od nich urzędy centralne. Szefowie tych urzędów powinni być wyłaniani drogą konkursów i egzaminów prowadzonych w służbie cywilnej. Wszędzie tam, gdzie urząd państwowy rozdysponowuje fundusze publiczne, obowiązywać musi publicznie znana ordynacja, formułująca tryb i kryteria takich decyzji. To samo dotyczy zamówień rządowych, udzielania licencji, koncesji i kontyngentów. 3. Prawo uczynić jasnym, sprawiedliwym i skutecznym. Należy zlikwidować procedurę redagowania i formułowania szczegółów aktów prawnych przez posłów. Posłowie w głosowaniach winni rozstrzygać problemy, których dotyczą ustawy, zaś formułowanie aktów prawnych powinno należeć do rządu. W tym celu minister sprawiedliwości winien utworzyć centrum legislacyjne. Równocześnie trzeba dokonać przeglądu istniejącego ustawodawstwa pod kątem jego logiki, terminologii i spójności wewnętrznej. W tym celu powstać powinien nadzwyczajny komitet państwowy o prawach komisji kodyfikacyjnej, który w ciągu dwóch lat przywróciłby systemowi prawa wewnętrzny ład i autorytet. W przeciwnym razie rządy prawa pozostaną pozorem. Dla urealnienia obywatelskiego prawa do sprawiedliwego sądu należy rozbudować i unowocześnić sądownictwo oraz prokuraturę. 4. Społecznościom lokalnym i regionalnym oddać fundusze publiczne marnotrawione przez rząd. Decentralizacja zadań i finansów publicznych powinna objąć przynajmniej 17% PKB. Aby było to możliwe, należy stworzyć, poddane demokratycznej kontroli, budżety powiatowe i wojewódzkie i przekazać im odpowiednią część dochodów państwa, zwłaszcza część podatku dochodowego i VAT. Składka tego pierwszego, zarówno od osób fizycznych i prawnych, winna być obniżona do 32%.Wiąże się to z palącą koniecznością przebudowy i uporządkowania centralistycznego podziału terytorialnego Polski. (Obecnie jest to główna przyczyna bałaganu w administracji, graniczacego z zagrożeniem bezpieczeństwa państwa: pięć szczebli, każdy działający na własny rachunek i w różnych dziedzinach różnie). Należy także zlikwidować większość administracji specjalnych, które wydają fundusze w sposób realnie niekontrolowany (np. administracja pracy). Gospodarowanie funduszami publicznymi wiąże się ściśle z reformą ubezpieczeń społecznych. Wsparcie tej reformy ze środków uzyskanych z mienia skarbowego jest jak najbardziej wskazane. Nie należy jednak tworzyć z nich środków kapitałowych struktur - tzw. drugiego filara - lecz w okresie przejściowym finansować z tego źródła repartycyjne świadczenia. 5. Ratyfikować konkordat jako czynnik budowy pokoju społecznego i model współpracy państwa z instytucjami religijnymi i obywatelskimi. Nowoczesne państwo nie rości sobie pretensji do nadrzędności w stosunku do kościołów, traktując je jako równorzędne instytucje grupujące obywateli. Troska o trwały pokój społeczny i porządek prawny dyktuje, aby tam, gdzie to możliwe państwo rozdzielało kompetencje i określało warunki współpracy z kościołami poprzez dwustronne umowy, a nie jednostronne ustawy.Taką umową jest konkordat. Nowoczesne państwo potrzebuje też zakorzenienia w tradycji. Duch obywatelski upadnie w państwie, które prowadzi ideologiczną wojnę z własnym dziedzictwem narodowym i religijnym. Odmowa ratyfikacji konkordatu jest przejawem takiej wojny. Należy pamiętać o szczególnej roli Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Także, jako wyznania ogromnej większości obywateli, podstawowego filaru świadomości narodowej i jednego z głównych czynników ładu moralnego. Ponadto, należy zwrócić uwagę na kwestie następujące: - Ustrój gospodarczy RP musi być ściśle oparty na własności prywatnej. Postulat ten obejmuje reprywatyzację, prywatyzację i zakaz renacjonalizacji ( w drodze innej, niż na podstawie ustawy), poza wywłaszczeniem na cele publiczne (zakazany więc, lub poddany ścisłej reglamentacji, winien być - m.in. wykup firm prywatnych, do czego często uciekają się obecnie przedsiębiorstwa państwowe). Zwłaszcza niezbędny jest zakaz powiększania dominium państwa, a tym samym wtórnego upaństwawiania gospodarki, co jest - jak się zdaje obecnie - konsekwencją "rowności sektorów" w warunkach wolności gospodarczej dla wszystkich. Państwo pobiera od obywateli i prywatnych przedsiębiorców podatki, następnie angażuje je w gospodarkę, tworząc silną konkurencję na rynku - nieuczciwą zazwyczaj wobec tychże prywatnych przedsiębiorców, aby z kolei - za ich pieniądze - ich wykupić, obłudnie argumentując, że to i tak lepsze niż bankructwo. - Stworzenie silnych województw. Konieczne jest takie ukształtowanie statusu i wielkości województw, by były one w stanie unieść ciężar polityki regionalnej w skali międzynarodowej, zwłaszcza względem sąsiadów. Polska graniczy z dziewięcioma dużymi jednostkami terytoralnymi o różnym statusie: trzy nieduże suwerenne państwa (Czechy, Słowacja, Litwa), cztery kraje związkowe (trzy niemieckie i jeden rosyjski - okręg kaliningradzki) o podobnym statusie, oraz dwa duże przygraniczne województwa (na Ukrainie i Białorusi). Naprzeciw każdej z tych dużych terytorialnie jednostek administracyjnych, nasz kraj "wystawia" grupy niewielkich województw, które zanim zaczną rozmowy, wpadają w konflikt między sobą. Oznacza to, że obecny kształt podziału terytorialnego Polski (małe województwa) jest jedną z przyczyn naszej słabości w stosunkach politycznych i gospodarczych z sąsiadami, którzy "rozgrywają" nas samą skalą potencjału jednostek terytorialnych stawianych na szali. Nowe, duże województwa samorządowe muszą być odpowiedzialne za sprawy gospodarcze, politykę regionalną, ochronę środowiska, inwestycje publiczne, rynek pracy, itd. - a więc za szeroko pojęte przesłanki rozwoju gospodarczego. Oczywiście, wraz z tym na rządzie centralnym ciąży odpowiedzialność za wyrównywanie dysproporcji regionalnych kraju (co winno odbywać się przy użyciu mechanizmów finansowych m.in. redystrybucji), oraz odpowiedzialność za jedność i jednolitość państwa. Straszenie regionalizacją, jako podziałem Polski, w czym celuje PSL, uniemożliwia wzmacnianie i unowocześnianie państwa. W każdym samorządowym województwie rząd będzie musiał mieć swojego przedstawiciela wysokiej rangi, który jako przedstawiciel administracji ogólnej - odpowiedzialny byłby za sprawy bezpieczeństwa, wartości nadrzędne itd. na danym obszarze, a więc i za wszystkie policje administracyjne, co samo w sobie jest jedną z gwarancji jedności państwowej. - Właściwe usytuowanie policji administracyjnych. Obecny kształt Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - co do zasady prawidłowy - powinien uwzględniać także kontrolę nad wszystkimi policjami administracyjnymi, obecnie nadal podporządkowanymi różnym ministerstwom ( chodzi tu m.in. o PIS, PIOŚ itp.). Egzekucja prawa w zakresie objętym interesem publicznym, z czym w Polsce jest bardzo źle, zależy m.in. od właściwego usytuowania policji administracyjnych, Policje te, zwłaszcza inspekcje, muszą być oparte na zasadzie osobistej odpowiedzialności funkcjonariusza za rezultat, a mniej na anonimowej odpowiedzialności organów - jak to ma miejsce obecnie. Powinno być tak, że bez znaczenia jest, czy np. inspektor weterynaryjny zatrudniony jest w urzędzie rządowym czy samorządowym, bowiem on sam będzie odpowiedzialny osobiście. Niezależnie od miejsca zatrudnienia wszyscy inspektorzy z danej dziedziny tworzyć powinni korpus (np. Korpus Weterynaryjny RP). Takie rozwiązanie ma również znaczenie na wypadek wojny i w innych sytuacjach nadzwyczajnych, np. klęsk żywiołowych, wymagających mobilizacji. * SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE Społeczeństwo obywatelskie, to społeczeństwo, w którym obywatele mogą - ponieważ żaden przymus im nie grozi; potrafią - ponieważ mają odpowiednią wiedzę i umiejętności; oraz chcą - co wyrażają w aktywności - realizować dobro wspólne. W społeczeństwie obywatelskim pierwszym krokiem jest ustalenie, jakie zadania uznaje się za publiczne, a więc będące przedmiotem troski państwa, a jakie sprawy powinny pozostać troską obywateli, aktywnie mających uczestniczyć w tworzeniu dobra wspólnego. Drugim krokiem powinno być ustalenie, kto za realizację tych zadań powinien odpowiadać. Trzecim natomiast, znalezienie najlepszych narzędzi skutecznej realizacji wszystkich zadań i nauczenie wystarczającej ilości obywateli korzystania z tych narzędzi. Burzliwe dyskusje o decentralizacji; o gminie, powiecie, województwie i decentralizacji finansów, nie stały się przedmiotem szerszej dyskusji o państwie, lecz polem potyczek, wywołanych partykularnymi interesami, ale także lękami, czasami o swoją małą ojczyznę, czasami o suwerenność narodu. Normalną jest rzeczą, że zwykli obywatele nie zawsze potrafią analizować skutki takich, czy innych rozwiązań, ale niepokojące jest to, że nie potrafią tego również urzędnicy, politycy lokalni i elity polityczne. Z niepokojem obserwuje się brak zainteresowania tworzeniem instytucji i mechanizmów badania działań publicznych i - wynikające z tego - zaczynanie po każdych wyborach wszystkiego na nowo. Państwa są silne udziałem obywateli w życiu publicznym (również gospodarczym) i ich wrażliwością na dobro wspólne. Takiej postawy nie zagwarantuje żaden zapis w Konstytucji, ani żadna ustawa. W Polakach drzemie wiele potencjału, lecz jak dotąd państwo nie uczyniło niemal nic, aby wolę takiej aktywności wzmacniać. Aktywność ta stale wzrasta, ale jej znaczenie dla zaspokajania potrzeb ogółu obywateli jest nadal znikome. Dyskusje o decentralizacji także nie uwzględnią interesów państwa, ale z drugiej strony, istnieje niebezpieczeństwo zrzucenia na organizacje pozarządowe zadań, z którymi struktury administracji sobie nie radzą. Istnieje też niebezpieczeństwo swoistego upaństwowienia pojęcia pożytku publicznego i tym samym odebrania obywatelom ochoty do działalności spontanicznej w ramach organizacji społecznych. Struktura państwa i sposób jego działania musi być dla obywateli jasny i czytelny. Obecny system wyższości debat nad działaniem jest tego zaprzeczeniem. |
|
|||
|
|||
Ostatnia modyfikacja 22 kwietnia 1998 r. |