ZAMIAST WSTĘPU
Rządy solidarnościowe przeprowadziły po 1989 roku zmiany rewolucyjne uwalniając nasz kraj spod wszechwładzy partii komunistycznej. Oznaczało to koniec rządów skrępowanych więzami lojalności wobec międzynarodowego ruchu komunistycznego z ośrodkiem w Moskwie. Po trwającej prawie pół wieku kolonialnej zależności, wskrzeszona została niepodległa Polska, która mogła prowadzić własną suwerenną politykę zagraniczną i odnowić historyczne związki z Zachodem. Jednocześnie przywrócone zostały podstawowe wolności - słowa, stowarzyszeń i zgromadzeń, działalności gospodarczej. Przywrócono równość polityczną obywateli i zagwarantowano wolne wybory. Odrzucono "księżycową gospodarkę" niedoborów - kartek, kolejek i ręcznego sterowania Biura Politycznego PZPR i ministrów - powracając na tory normalnej gospodarki rynkowej. Polska stawała się niepodległym, demokratycznym państwem prawa. Sukcesy wyborcze postkomunistów w 1993 i w 1995 roku postawiły na nowo pytanie o trwałość zmian politycznych i gospodarczych w Polsce. Pytanie to zadają sobie nasi zagraniczni partnerzy i opinia publiczna. Samo istnienie tych wątpliwości przynosi nam nawet szkody i to istotne. Rodzą się one z niewiary w czystość intencji postkomunistów, z braku zdecydowanego odcięcia się elity postkomunistycznej od jej przeszłości, z niechęci do uznania własnych win i ze skłonności do pomniejszania różnic między komunistyczną dyktaturą partii a demokratycznym ustrojem opartym o prawo, a jednocześnie uzurpowania sobie głównych zasług w budowaniu demokracji i gospodarki rynkowej. Nie bez wpływu pozostają tu istniejące, nie znane szerszej opinii publicznej, powiązania byłych komunistów z byłym wschodnim imperium zła. Kontynuacja rządów dawnej elity komunistycznej stanowi zagrożenie dla ciągłości demokratycznych i rynkowych przemian w Polsce, podważa poczucie bezpieczeństwa narodowego i społecznego, patriotycznie i demokratycznie nastawionej części społeczeństwa. Sukces postkomunistów wynikał z ich dbałości o rzeczywisty i potencjalny elektorat, z materialnej bazy, którą zapewnili sobie w okresie transformacji oraz ze społecznych przyzwyczajeń powstałych w czasach minionych. Wynika ten sukces także z błędów i słabości obozu demokratycznego, a zwłaszcza zastosowania "terapii szokowej" bez rzeczywistego udziału społeczeństwa w realizacji polskiej reformy. 1. Podstawowym błędem, jaki popełnił obóz solidarnościowy po 1989 roku,było niedocenienie siły postkomunistów. W zapale zwycięstwa odniesionego za pomocą kartki wyborczej w 1989 roku, uznano, że formacja polityczna związana ze starym reżimem nie ma już przyszłości, a niezłą pozycję, jaką SLD miał w 1991 roku, potraktowano jako dość przypadkowy odruch poparcia ze strony ludzi związanych kiedyś z elitą rządzącą. Okazało się jednak, że postkomuniści umiejętnie żonglując, na przemian, hasłami o przywiązaniu do ideałów demokratycznych, oraz nostalgicznymi odwołaniami do obietnic społecznych z okresu PRL, potrafili uzyskać szerokie poparcie społeczne. 2. Inną przyczyną porażki obozu solidarnościowego było nie przeprowadzenie procesu szerokiego programu dekomunizacji światopoglądowej. Założeniem pokojowego przejścia od komunizmu do demokracji w Polsce było krótkowzroczne, niemal przemilczenie odpowiedzialności za PRL i system komunistyczny . Zabrakło jednoznacznego, politycznego i moralnego, potępienia przeszłości, a historia PRL stała się przedmiotem gry politycznej zmierzającej do relatywizacji zła i dobra. Na skutek tego rósł zamęt ideowy. To, co powinno być jednoczącą wszystkich ideą - właśnie w zamian za rezygnację z dochodzenia odpowiedzialności karnej za dziesięciolecia funkcjonowania systemu - a więc potępienie komunizmu, jako zbrodniczego systemu politycznego, stało się dla wielu wytartym frazesem. 3. Do błędów solidarnościowych rządów zaliczyć należy również swoiste "spisanie na straty" i uznanie za koszt transformacji - nie tylko peerelowskich struktur gospodarczych, ale i funkcjonujących w ich ramach ludzi. Robotnikom nie wskazywano, że wolność polityczna i demokracja, swoboda działania związków zawodowych, ułatwia walkę o byt, a państwo prawa to przestrzeganie ustaw ochronnych, gwarantujących godziwe warunki pracy, zaś transformacja gospodarcza ułatwia rzeczywistą partycypację w życiu gospodarczym, także przez modernizacje zakładów i poprawę procesów produkcyjnych. 4. Nie próbowaliśmy wskazać chłopom, że "komuna" oznaczała niepewność prawa własności, możliwość takiego czy innego podporządkowania państwu i jego urzędnikom. Nie próbowaliśmy oddziałać na chłopa, jako na właściciela, producenta i konsumenta zarazem, pozyskać go obietnicą pomocy kredytowej (kredyt hipoteczny), pomocą w modernizacji i transformacji. 5. Należy pamiętać, że - niestety - dużo ludzi mówiło "socjalizm tak, wypaczenia nie", i do nich hasełka o akcjach, obligacjach, własności itp. nie przemawiały. Szybko zapomniano, (idealistyczna skłonność do selektywnego widzenia przeszłości) co znaczyła ekonomia braku, o "księżycowych cenach" na towary i usługi, których nie było, oraz o świadczeniach, na przykład socjalnych, o które trzeba było upokarzająco zabiegać. 6. Naturalne zróżnicowanie polityczne dawnej opozycji antykomunistycznej - a było ono widoczne także w okresie "Solidarności" lat 1980-1981 - przesłoniło wartości, które miały charakter podstawowy. "Różnić się pięknie" można w warunkach wolności, ale o wolność trzeba zabiegać razem. Tymczasem w walce partyjnej, charakteryzującej życie polityczne po 1989 roku, konflikty stawiano na plan pierwszy, a potrzebę jedności wobec postkomunistycznego zagrożenia traktowano jako wtórną. Skutkiem tego było i jest rozbicie obozu, który powinien był zachować gotowość do współdziałania, aż do czasu, gdy sytuacja polityczna w Polsce nie ulegnie pełnej normalizacji. Takiej normalizacji zaś nie ma, póki władza jest w rękach formacji reprezentującej spuściznę wrogą demokracji, niepodległości i gospodarce rynkowej. Takiej normalizacji nie ma także, dopóki pozostają nie rozwiązane główne problemy polityczne i społeczne w Polsce. * Dzisiejsze problemy Polski to przede wszystkim słabe, a jednocześnie zbyt rozbudowane państwo, brak poczucia bezpieczeństwa wśród obywateli, płytkość społecznego uczestnictwa w przebudowie. 1. Państwo polskie jest słabe wskutek słabości władzy wykonawczej, nadmiernych ambicji rządzących, skłonnych do kontroli wszelkich sfer życia społecznego, i z powodu - wciąż - niewykształcenia się rzeczywistego społeczeństwa obywatelskiego. Przyśpieszona budowa nowego ładu politycznego i gospodarczego, powstałego na gruzach dotychczasowego systemu, była trudna ze względu na brak nowych kadr i utrzymywanie się starych nawyków. Dało to o sobie znać w podstawowych kwestiach ustrojowych. Odzyskanie przez Sejm w 1989 roku podmiotowości wskutek zdjęcia "czapki PZPR" spowodowało zrozumiały, ale na dalszą metę szkodliwy, przerost roli czynnika przedstawicielskiego w państwie, czemu tylko w ograniczonej mierze mogło przeciwdziałać przywrócenie w 1992 roku konstytucyjnej zasady podziału władz, na władzę przedstawicielską, wykonawczą i sądowniczą. Parlamentarzyści za swój obowiązek i przywilej uznali nie tylko uchwalanie praw, ale także bezpośrednią ingerencję w zarządzanie państwem. Wszelkie próby wprowadzenia bardziej sprawnych mechanizmów zarządzania spotykały od początku opór nie tylko ze strony każdorazowej opozycji, ale także parlamentarzystów z partii współtworzących rządy. 2. O ile gabinety solidarnościowe zmierzały do wprowadzenia w życie zasady pomocniczości państwa tak, aby państwo wkraczało w życie publiczne i życie jednostek tylko tam, gdzie jest to konieczne, gdzie zainteresowani sami nie podołają rozmaitym, ciążącym na nich zadaniom, to już powrót do władzy formacji postkomunistycznej spowodował odrodzenie zainteresowania bezpośrednią i pośrednią ingerencją państwa m.in. w życie gospodarcze. Zamiast dbałości o efektywność władzy wykonawczej, obserwuje się odrodzenie systemu koncesji, który pozwala na kontrolę polityczną biznesu i wymusza jego lojalność wobec aktualnej ekipy rządzącej. Widać też dążenie do przekształcania gospodarki w przymusowe związki o korporacyjnym charakterze. Te i inne działania władz wzbudzają słuszny niepokój, wciąż jeszcze słabego krajowego kapitału, który widzi w tym chęć budowy w Polsce kapitalizmu zdominowanego przez państwo i jego biurokrację. Innym kierunkiem zachłanności centralnych władz państwowych są kompetencje samorządu terytorialnego. Jest to tym bardziej groźne, że nadmierne aspiracje władz państwowych łączą się ze słabością samorządu. 3. Słabość władzy państwowej prowadzi też do kryzysu poczucia bezpieczeństwa obywateli. Obywatel czuje się zagrożony na ulicy, czuje się zagrożony ze strony urzędów, czuje się zagrożony obawą, że nikt nie będzie bronił jego bezpieczeństwa osobistego i bezpieczeństwa jego rodziny. Ludzie nie wiedzą, jak i kto może bronić ich życiowych interesów. Słabość władzy znajduje najbardziej wyraźny objaw we wzroście przestępczości kryminalnej i gospodarczej. Zagrożona jest własność prywatna, życie i zdrowie, a działania policji, prokuratury i sądów wciąż są zbyt mało skuteczne. 4. Odziedziczony po komuniźmie system załatwiania spraw poprzez prywatne układy, znajomości i dojścia został przeniesiony w nowy "układ scalony", a brak wyrobionych hamulców moralnych sprawił, że poczuciu bezkarności i naruszaniu norm przyzwoitości przez polityków i biznesmenów, towarzyszy obojętność znacznej części społeczeństwa. Nawet tam, gdzie aferowy charakter sprawy od strony prawnej nie budzi wątpliwości, nie ma wyraźnych rozstrzygnięć sądowych. Parlament niejednokrotnie stawał się azylem dla ludzi nieuczciwych, bronionych przed odpowiedzialnością przez swych partyjnych kolegów. 5. Etyka polityków pozostawia wiele do życzenia . Nawet w przypadku najwyższego urzędu w państwie widoczne jest lekceważenie zasady rozdziału interesu prywatnego i publicznego, oraz brak dbałości o niestwarzanie choćby pozorów związku władzy politycznej z prywatnymi grupami interesów. W ostatnich latach system "rozdziału łupów" między ludzi popierających partie rządzące został zinstytucjonalizowany w formie pisemnych porozumień - o czym świadczy treść umowy koalicyjnej SLD i PSL. W ten sposób zasada traktowania państwa, jako terenu łowieckiego, została podniesiona do rangi jawnej zasady politycznej, a to z kolei sprzyja traktowaniu poszczególnych dziedzin życia zbiorowego i instytucji publicznych, jako pól bogacenia się prywatnego. W tych okolicznościach, motywowana interesem publicznym ochrona tajemnicy państwowej i służbowej, staje się parawanem dla rozmaitych niemoralnych transakcji, których przedmiotem są dobra publiczne. 6. Rozbudowany w czasach PRL do absurdalnych rozmiarów aparat policji politycznej okazał się w dużej mierze niezdolny do pełnienia funkcji policyjnych, niezbędnych w państwie demokratycznym. Redukcje tego aparatu, w połączeniu z wolnością działalności gospodarczej, doprowadziły do powstania prywatnych armii uzbrojonych agentów ochrony, działających w strefie pomiędzy policją a przestępczością zorganizowaną. Rozwojowi tej ostatniej sprzyja także niedowład sądownictwa, które postawione wobec nowych jakościowo i ilościowo zadań, jest nie dość sprawne i nie wspomagane przez organa wykonawcze. Zagrożone jest także bezpieczeństwo obrotu gospodarczego, bez którego trudno spodziewać się wzrostu inwestycji zagranicznych i rozwoju rodzimego kapitału prywatnego. 7. Większość społeczeństwa czuje się wyobcowana z dokonujących się przemian politycznych i gospodarczych. Po okresie entuzjazmu naród powrócił do swych codziennych zajęć, oczekując od elit politycznych dbałości o interes zbiorowy. Oczekiwania były wielkie, choć nie wolne od idealizmu. Tym bardziej, że powszechnie nie zdawano sobie sprawy z głębokiej zapaści cywilizacyjnej, do której doprowadziły dziesięciolecia rządów komunistycznych. Napór codziennych problemów i ewolucyjny charakter przemian sprawiły, że nie sporządzony został spis majątku narodowego, z uwzględnieniem stopnia jego zniszczenia. Nadal utrzymują się złudzenia, co do wartości tego majątku, a także co do stopnia rozwoju cywilizacyjnego naszego państwa. Polska wciąż jest w tyle, nawet w porównaniu z tymi krajami Zachodu, które zanim nastał u nas komunizm, były gospodarczo za Polską (np.Hiszpania, Portugalia, Grecja). 8. Odczuwane we wszystkich wychodzących z komunizmu krajach osłabienie bezpieczeństwa socjalnego i pojawienie się masowego bezrobocia, wymusiły skupienie uwagi rządzących na łagodzeniu skutków społecznych przemian, poprzez względne uprzywilejowanie emerytów i liberalną politykę zasiłków z tytułu bezrobocia. Podczas, gdy trwał swoisty wyścig o zdobycie popularności wśród tych kategorii obywateli - nastawionych, co jest zrozumiałe, roszczeniowo wobec każdej władzy - pominięty poczuł się przeciętny zwolennik reform, robotnik, urzędnik lub chłop, któremu nie zaproponowano innej możliwości poprawy bytu, poza podjęciem ryzyka prywatnej inicjatywy gospodarczej. Hasło nowej klasy średniej, jako klasy biznesu, nie mogło porwać ludzi, którzy związani byli z inną sferą działalności; pracowników najemnych w przedsiębiorstwach przemysłowych czy ze sfery budżetowej. Prawdą jest też, że rozbudowane ponad miarę gospodarstwo państwowe wciąż jeszcze dominuje i utrudnia rozwój gospodarczy. Proces przebudowy wymaga stałej konsultacji z bezpośrednio zainteresowanymi, wymaga jednak oferty współuczestnictwa i współpracy ze związkami zawodowymi tak, aby regionalne i lokalne programy restrukturyzacji były zaakceptowane przez większość. 9. Dokonane po 1989 roku zmiany są popierane najczęściej przez ludzi z co najmniej średnim wykształceniem. Zmiany te oznaczają bowiem wzrost roli wykształcenia, jako czynnika zapewniającego większe dochody, a także łatwość zmiany miejsca pracy i jej rodzaju. W tych warunkach możliwości zdobycia wyższych kwalifikacji są podstawowym czynnikiem przyciągania większej części społeczeństwa do udziału w przemianach gospodarczych. Tak, jak równość praw politycznych jest formalną przesłanką demokracji, tak też równość szans, umożliwiona poprzez równy dostęp do edukacji, jest jej przesłanką istotną i realną. W nowoczesnym społeczeństwie rynkowym kapitał edukacyjny w skali masowej decyduje o możliwościach osobistego i rodzinnego sukcesu. Stworzenie szans edukacyjnych dla następnego pokolenia oznacza także perspektywy dla rodzin, które znajdują się obecnie w sytuacji społecznie gorszej. 10. Poszerzenie uczestnictwa społecznego w procesie przemian wymaga też zapewnienia właściwych warunków dla rozwoju rozmaitych form samoorganizacji społecznej. Stowarzyszenia i fundacje, pomimo stworzonych im po 1989 roku ułatwień prawnych, nie znajdują ze względu na brak środków, wystarczających warunków do prowadzenia działalności. Pojawiają się też stale zagrożenia ze strony władz, które niezależną działalność społeczną traktują podejrzliwie. W warunkach polskich konieczne jest zapewnienie swobody działalności gospodarczej dla stowarzyszeń i fundacji oraz ulg podatkowych w odniesieniu do statutowej działalności tak, aby sieć organizacyjna społeczeństwa obywatelskiego miała właściwe podstawy gospodarcze swej niezależności. 11. Pomimo tego, że w Polsce nastąpiło zerwanie bezpośrednich związków między władzą a prasą oraz formalne przekształcenie telewizji i radiofonii państwowej w publiczną, sytuacja w dziedzinie środków komunikacji społecznej jest niezadowalająca. Telewizja publiczna nie umiała stać się środkiem komunikacji między przeprowadzającymi reformę państwa i społeczeństwem, a jej system organizacyjny w coraz to większym stopniu ujawnia ambicje rządzących obecnie partii politycznych (SLD-PSL) do bezpośredniego wpływania na przekazywane w telewizji informacje i opinie. Telewizja publiczna nie stała się więc, tak niezbędnym w okresie przebudowy społecznej, miejscem wyrażania rozmaitych stanowisk, także - pozostających poza obrębem władzy - środowisk społecznych. * Wszystkie wymienione tu problemy są do rozwiązania. Przez dziesięciolecia wpajano przekonanie, że sytuacja zniewolenia i totalitarnych rządów jest bez wyjścia. Okazało się jednak, że jeśli pojawią się sprzyjające warunki, a Polacy do stworzenia takich warunków poprzez ruch "Solidarności" w 1980 roku, walnie się przyczynili, to wolność, niepodległość i godność ludzka są do odzyskania. Przed blisko dwudziestu laty grono ludzi reprezentujących środowiska przede wszystkim twórcze i naukowe sformułowało "Raport o stanie Rzeczpospolitej i drogach wiodących do jej naprawy". Tekst ten - między innymi - stał się swego rodzaju intelektualnym przygotowaniem tego wszystkiego co określą mianem polskiego sierpnia. Kończył się ten raport stwierdzeniem, że zmiany są konieczne lecz niemożliwe. Przyczynę tego upatrywano - jak się rzekło - we wszechogarniającym nas totalitaryźmie. Sierpień udowodnił, że zmiany są nie tylko konieczne, ale i możliwe. Dlatego, ale też zważywszy na respondencyjną metodę przyjętej pracy, nawiązujemy dziś do tytułu owego "Raportu". Trzecia Rzeczpospolita powinna wejść w nowe stulecie w pełni sił, z odrodzoną kondycją moralną i społeczną. Zjednoczenie się obozu rewolucji demokratycznej wokół tego, co nas łączy i przeciw temu, co może nas ściągnąć w przeszłość, jest nakazem chwili. * * * Tekst, który Państwu prezentujemy powstał w Instytucie Lecha Wałęsy. Jest on wynikiem wielu dyskusji, analiz i wreszcie ankiety, w której udział wzięli reprezentanci różnych - z opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej - opcji politycznych, także reprezentanci środowisk naukowych i twórczych. Staraliśmy się uwzględnić przeszło sto wypowiedzi, za które naszym respondentom - również i tym, którzy zastrzegli sobie anonimowość - w tym miejscu serdecznie dziękujemy. Wykorzystaliśmy także materiały nadesłane nam przez różne organizacje pozarządowe, które na co dzień penetrują - opisując i oceniając - rozległy obszar spraw publicznych i państwowych.
Andrzej Zakrzewski |
|
|||
|
|||
Ostatnia modyfikacja 22 kwietnia 1998 r. |