ŚRODKI MASOWEJ KOMUNIKACJI
Prasa, radio i telewizja III Rzeczpospolitej przebyły znaczącą drogę. Otworzyło ją zniesienie cenzury i wprowadzenie wolnego rynku prasy. Jednak reforma ta zatrzymała się jakby w pół drogi. Pojawiły się też nowe zagrożenia, jak na przykład ostatnie próby ograniczania roli dziennikarzy, "ręcznego sterowania" telewizją, itp. Media a politycy Podstawowym zadaniem dziennikarzy jest ujawnianie prawdy i dążenie do swobodnego przepływu informacji. Zadanie to zdaje się być obecnie w Polsce ograniczane. Procesy sądowe dziennikarzy i żądania ujawniania źródeł informacji służą zastraszaniu i są sprzeczne z zasadami wolności słowa. A przecież nieskrępowana politycznie praca dziennikarzy jest główną gwarancją wolności słowa. Dlatego powinny zostać stworzone mechanizmy ochrony dziennikarzy przed naciskami różnych władz - od politycznych po rządowe. Niezależne dziennikarstwo, podobnie jak np. niezależne sądownictwo jest warunkiem istnienia demokracji. I tak, jak nie usprawni się systemu sądownictwa, poprzez poddanie kontroli politycznej, tak nie polepszy się jakości mediów w Polsce poprzez narzucenie - w mniej lub bardziej zawoalowanej - formie, nadzoru politycznego. Szczególnie dotyczy to telewizji publicznej, która staje się instrumentem w rękach polityków, coraz wyraźniej reprezentując interesy rządzącej koalicji SLD-PSL. W porównaniu z krajami rozwiniętej demokracji, niezależne dziennikarstwo w Polsce, które odegrało ogromną rolę w antykomunistycznym podziemiu i demokratycznych przemianach, jakie zaszły w naszym kraju, ma stosunkowo krótką historię. Stąd nie wykształciły się jeszcze w środowiskach dziennikarskich zasady profesjonalizmu, odnoszące się np. do konieczności zachowania pełnego obiektywizmu w relacjonowaniu wydarzeń i przekazie informacji, rzetelności przekazu, sprawdzania faktów przed podaniem ich do wiadomości publicznej, odzielania faktów od hipotez i komentarza. Stąd też uzasadnione są postulaty zgłaszane z różnych kręgów społecznych, domagające się większego profesjonalizmu od dziennikarzy, zarówno pracujących w prywatnych mediach, jak i w publicznej telewizji i radiu. Nie tłumaczy to natomiast, tym czy innym pretekstem, prób formalnego lub nieformalnego podporządkowania dziennikarzy partiom lub kryteriom politycznym. Niedopuszczalny jest również postulat nadawania uprawnień dziennikarskich przez instytucje poza dziennikarskie. Należy w pierwszym rzędzie ustawowo zagwarantować prawo dziennikarza do tajemnicy źródła informacji. Nie wolno karać dziennikarza za przekazywanie opinii publicznej niewygodnych faktów i informacji, jeśli przekaz ten został dokonany lege ertis. Należy też jasno i wyraźnie oddzielić odpowiedzialność cywilną i karną dziennikarza od odpowiedzialności jego macierzystej instytucji, na zlecenie i za zgodą której materiał został przekazany opinii publicznej. Wszystkie problemy odnoszące się do jakości pracy dziennikarzy muszą być rozwiązywane przede wszystkim przez środowiska dziennikarskie. Radio i telewizja Dotychczasowy bilans działań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest niekorzystny. Decyzje o przydziale koncesji radiowych i telewizyjnych podejmowane były na podstawie niejasnych mechanizmów politycznych i finansowych, a opoźnienia i zaniechania doprowadziły do zaniedbania interesu naszego odbiorcy. Nadal utrzymuje się monopolistyczna pozycja TVP, z jednej strony bez wyraźnego określenia jej publicznego charakteru, z drugiej - w ramach rozbudowanej i nieracjonalnej struktury. TVP nie jest publiczną ani pod względem programu, ani finansowania i zarządzania. Rządząca koalicja SLD-PSL poddając TVP politycznej presji, zahamowała przekształcenia tej instytucji, rozpoczęte w 1994 roku. Kryterium awansu w TVP staje się ponownie polityczne posłuszeństwo, a niezależność i rzetelność dziennikarska nie zyskują należnych gwarancji. TVP wymaga głębokiej restrukturyzacji i uniezależnienia od struktur władzy wykonawczej. Powinna stać się elementem pluralistycznego rynku telewizyjnego. Podobnie podstawowym problemem w działalności radia w Polsce jest dyskryminacja rozgłośni prywatnych na rzecz radia publicznego. Polityka KRRiTV doprowadziła do sytuacji, w której publiczne radio i telewizja dysponują dwoma źródłami finansowania: z abonamentów i reklam,przy czym reklama w publicznym radiu i telewizji nie podlega w zasadzie ograniczeniom. Stawia to je uprzywilejowanej pozycji wobec prywatnych mediów. Jest to więc sytuacja niezdrowa i niebezpieczna dla sprawy niezależności mediów. Utrudnia reformę publicznego radia i telewizji, oraz zachęca je do komercjalizacji programu. KRRiTV winna zasadniczo zmienić prowadzoną przez siebie politykę ograniczania rozwoju radiofonii i telewizji prywatnej środkami administracyjnymi. Liberalizacja rynku mediow elektronicznych powinna służyć wyrównywaniu szans działających na nim podmiotów. Tylko zdrowa konkurencja i pluralizm gwarantują należyte wypełnianie zadań w demokratycznym państwie. Powinny zostać zniesione ograniczenia kapitału zagranicznego dla nadawców radiowych i telewizyjnych z jednoczesnym wprowadzeniem obowiązku finansowania polskiej produkcji artystycznej. Należy stwierdzić, że obowiązująca ustawa o radiofonii i telewizji nie jest należycie przestrzegana. Szczególny nacisk powinien być zwłaszcza skierowany na realizację publicznych zadań radia i telewizji oraz działalność Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Powinny do niej wchodzić "osoby wyróżniające się wiedzą i doświadczeniem w zakresie środków masowego przekazu", a nie z rekomendacji partyjnych. Proponowane zmiany ustawy o radiofonii i telewizji: 1. Sprawozdanie i bilans TVP S.A. przyjmować powinna KRRiTV, a nie członek rządu (minister finansów lub skarbu). KRRiTV powołuje również wszystkich członków rad nadzorczych (oznacza to podporządkowanie TVP organowi konstytucyjnemu odpowiedzialnemu za sprawy radia i telewizji). 2. KRRiTV przekazuje do publicznej wiadomości obok sprawozdania ze swojej działalności, sprawozdanie o przestrzeganiu wolności słowa w radiu i telewizji. 3. Obowiązek zawieszenia członkostwa w partii politycznej dotyczyć powinien nie tylko członków Krajowej Rady, ale też członków rad nadzorczych i zarządów spółek publicznego radia i telewizji. 4. Należy stworzyć procedurę odwoływania członków rad nadzorczych spółek publicznego radia i telewizji w trakcie kadencji (jednym z powodów orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o nieusuwalności członków rad, był brak wskazania przez ustawodawcę możliwości odwołania). Prasa Po roku 1989 w zasadzie pozostał na rynku prasowym jeden duży tytuł sięgający korzeniami prasy podziemnej - "Gazeta Wyborcza", która w wielu punktach odeszła od swych solidarnościowych źródeł. Inne tytuły, ,może poza "Tygodnikiem Solidarność", bądź bardzo szybko upadły, bądź ukazują się w stosunkowo niewielkich nakładach. "Solidarnościowcy" potracili też wpływy w przejętych po komunistach tytułach prasowych. Dawnym opozycjonistom wydawało się, że wystarczy rozbić partyjny koncern RSW. Przejęte tytuły szybko traciły czytelników. Przykładem jest upadek "Życia Warszawy" - w chwili prywatyzacji - dziennik ogólnopolski, później - ledwie lokalna gazeta o stosunkowo niskim nakładzie, wydawana przez polsko-włoską spółkę; ostatnio zaś powiązana "układem scalonym" z częścią SLD. Informacja znajduje się dziś w prasie przede wszystkim w rękach ludzi, którzy odpowiadają postkomunistycznemu układowi władzy lub jawnym czy skrytym dysponentom zagranicznym, którzy swobodę polskich kierownictw redakcji tolerują o tyle, o ile odpowiada to ich interesom. Prawdę powiedziawszy nie ma dziś polskiego czasopisma, mogącego skutecznie konkurować z zagranicznymi koncernami. Nie ma polskiego kapitału mogącego konkurować z nadającymi spoza Polski stacjami telewizyjnymi, a także z telewizją publiczną - de facto...rządową. Tak jest bowiem, że prezesa telewizji publicznej powołuje...minister finansów, szefa PAP powołuje premier, zaś redaktorów naczelnych większości czasopism mianują właściciele mieszkający za granicą. Rynek prasowy nie jest jeszcze ukształtowany. Trwałą tendencją będzie koncentracja kapitału i eliminowanie (w pierwszej kolejności na rynku lokalnym) tytułów słabszych. Obecnie mamy do czynienia ze stanem względnej równowagi między kapitałem obcym (Neue Passauer Presse, Orkla Media, Markquard Press...), a kapitałem związanym z SLD (Uniwersal, Budimex, Ciech, Węglokoks...). Ta równowaga jest postrzegana przez SLD jako zagrożenie jej długofalowych celów i z tego powodu nieustająco, od 1993 roku podejmowane są przez postkomunistów próby ograniczenia obecności obcego kapitału na tym rynku. W sytuacji kiedy środowiska "solidarnościowe" nie dysponują odpowiednim zapleczem kapitałowym, każda z takich prób może destabilizować rynek i przywrócić monopol SLD na runku prasowym. Obecność obcego kapitału gwarantuje jednak wielu redakcjom niezależność od politycznych nacisków ze strony rządu SLD-PSL i bezpośrednio od SdRP. Należy bronić tego stanu równowagi, i stwarzać warunki dla rozwoju tytułów niezwiązanych z dominacją kapitału SLD-owskiego. Instrumentami polityki są zarówno gwarancje bankowe, kredyty jak i sposób prywatyzacji "RUCH-u" (z udziałem Stowarzyszenia Wydawców Prasy), przekształcenia PAP oraz dostosowanie funkcjonowania prasy do zasad obowiązujących w Unii Europejskiej - szczególnie w zakresie autonomii zespołów dziennikarskich. Niedopuszczalne i wymagające zdecydowanej i prawnej reakcji są próby używania pieniędzy podatników do budowania prasowego imperium partyjnego - przykład "Wiadomości kulturalnych" i "Faktów". Oba tytuły w całości sfinansowane z pieniędzy podatników, z budżetu lub poprzez przedsiębiorstwa, które kontroluje skarb państwa. Jednocześnie infekując cały rynek prasowy (złamanie zasad wolnego rynku) i środowisko dziennikarskie (partyjny nepotyzm). Należy bronić polski rynek prasowy przed powrotem monopolu postkomunistów, przed łamaniem zasad konkurencji, wolnego rynku i zasad europejskiego państwa prawa. Strategicznie państwo powinno prowadzić monitoring kapitałowych alokacji na rynku prasowym (i szerzej - na rynku mediów). Dziennikarstwo polskie i jego kondycja etyczna. Stowarzyszenia dziennikarskie zdają się nie spełniać swojej roli. Grzeszą przede wszystkim niemocą w relacjach dziennikarz-władza. Nie zbyt troszczą się także o etyczną stronę zawodu, jak też o sytuację materialną i bytową dziennikarzy, poddawanych przeróżnym presjom zewnętrznym. Wiele do życzenia pozostawia kształcenie zawodowe - szczegolnie w prasie. Młodzi dziennikarze pozostawieni są samym sobie. Brak nauczycieli - nie mało starszych dziennikarzy straciło pracę po 1989 roku w ramach prywatyzacji wydawnictw, dokonującej się "zmiany pokoleniowej" i opatrznie pojętego odmładzania kadr, wynikającego nieraz z krótkowzrocznego wyrachowania - w sytuacji walki politycznej łatwiej w redakcjach manipulować młodymi, niedoświadczonymi i często nieświadomymi rzeczy dziennikarzami; niż starszymi. "Ci ostatni", mający własne zdanie i poczucie własnej wartości zawodowcy, byli często zahartowani w bojach o wolną prasę w okresie PRL. Wprowadzając po 1989 r. model wolnego dziennikarstwa, którego podstawowym zadaniem jest informowanie, zapomniano o roli komentarza ( oddzielonego od informacji), o wychowawczej i edukacyjnej roli dziennikarstwa. Młodzi, zatrudnieni po 1989 r. dziennikarze, którzy są obecnie w przewadze w prasie codziennej, uczyli się zawodu metodą prób i błędów, na żywym organiźmie wysokonakładowych dzienników. Bywało, że nowy naczelny przychodził z surową, nieprzygotowaną do pracy w dzienniku ekipą kierowniczą, nieraz z politycznych układów, które przypominały czasy PRL, lub złożoną z dziennikarzy wywodzących się z niskonakładowych pism specjalistycznych czy branżowych. Ucierpiała na tym wiarygodność dziennikarstwa. Powinny zostać stworzone prawne i etyczne mechanizmy, nie pozwalające na funkcjonowanie w demokratycznym kraju, żerujących na wolności słowa takich wulgarnych czasopism jak "Nie" i wielu różnych pism, tak zwanych młodzieżowych, pornograficznych lub kryptopornograficznych. Także telewizja publiczna, choć nie tylko ona, w znacznym stopniu - wedle społecznego postrzegania - przyczyniła się do wulgaryzacji języka i brutalizacji obyczajów. * W obecnej sytuacji - prawnej i politycznej - pozostaje jedynie apelować do dziennikarzy o odpowiedzialność zawodową i zwracanie uwagi na stronę moralną przekazywanych treści. Dekalog i silne osadzenie w polskiej tradycji, ale też i śródziemnomorska kultura, winny być, jeśli nie drogowskazami, to ważnymi punktami odniesienia .
|
|
|||
|
|||
Ostatnia modyfikacja 22 kwietnia 1998 r. |