Miriam - Zenon Przesmycki
Stimmung
O miejskie, wietrzne, pochmurne wieczory,
Gdy wiry proch≤w po kamieniach ta±cz▒,
Mrok - latarnianych ≤cz b│yska szara±cz▒,
Ulice ziej▒ jak jaski± otwory!
Samotny╢. B│▒dzisz. W wyobra╝ni chorej
R≤j dziwnych widem my╢li twoje nia±cz▒:
Zdasz siΩ sam sobie dusz▒ wywo│a±cz▒,
Od kt≤rej pierzcha t│um w ucieczce skory.
I mroki z wolna w duszΩ tw▒ siΩ s▒cz▒;
Gasz▒ w niej wszystko, t│umi▒ sw▒ opo±cz▒
I pustka wielka zalewa ci │ono.
Nawet marzenia, kt≤re ┐ycie z│oc▒,
Pierzch│y jak ptaki. Z g│ow▒ opuszczon▒
Szepczesz bez my╢li: "Po co to wszystko? po co?"