Archiwum Wiesci z Arkadii za okres 12.07.98-28.07.98


Archiwum Wiesci z Arkadii za poprzedni okres


Autor: Ilear

Hmm...mam chwilke czasu wiec podziele sie swymi przemysleniami .Jak wiemy najwazniejsza jednostka Arkadi jest walka - jest z nami caly czas. Osobiscie jestem zwolennikiem realizmu , lecz takze dobrej zabawy . Na arkadi nie ma szans zaisnienie realizmu , gdyz to popsulo by cala zabawe . Dlaczego? Oto jak ja widzial bym to w realiach Arkadi . Walka dwoch postaci - skomplikowane ataki , uniki piruety - nagle jeden z walczacych trafia drugiego w ramie...ramie ktorym walczyl tamten rozcinajac kolczuge i gleboko wrzynajac sie mu w cialo mieczem . Co teraz? Normalnie jest po walce , gdyz tamten jest niezdolny do dalszej walki (Co za bol....) ( no chyba ze jest obureczny...ale i tak ma duze minusy , bo okropnie go boli)
tu jednak , mamy do czynienia z Mudem. Takie cos nie bylo by dobrym rozwiazaniem , gdyz walka jest za krotka . Hmm...jednakze moim zdaniem obecny system jest tez troszke nudzacy - ranisz , powaznie ranisz , masakrujesz itp . Bardzo dobrze ze sa uniki , parowanie ...ale to jednak za malo .Oto moja propozycja (oczywiscie nie narzucam tylko proponuje) .
1) Przede wszystkim zroznicowane opisy (jak i same ) ataki.
Mamy 10 poziomow umiejetnosci , niech roznica pomiedzy poszczegolnymi bedzie naprawde widoczna . Walka mieczem to nie samo trafianie , ale to takze umiejetne trzymanie broni , wyczucie , doswiadczenie dlugoletnich walk . Postac z 'mieczami' na ledwo , potrafi jedynie utrzymac miecz i zadawac niezgrabne ciosy - pchniecie , i cztrery ciecia gorne dolne lewe i prawe . Im osiaga wyzsze poziomy tym poznaje coraz to nowsze techniki . Trzyma lepiej bron , ma lepsza wizje walki . Mozna by wprowadzic wlasnie tak jak pisze kilkadziesiat atakow (no kilkanascie) . Zaczynajac od 5 tych co podalem , potem dodajac ukosne , obrotowe , z wypadem do przodu , po piruecie , podwojne , markowane ( markowany atak w dol a potem szybki wypad z bronia do gory) I tak dalej az do doskonalego poziomu , gdzie gracz opanowal juz wszystkie techniki i jest naprawde walczy doskonale - teraz szkoli juz tylko szybkosc ich wykonywania az zostanie mistrzem . Jak to przelozyc na kod? i walke z druga osoba majaca uniki i parowanie? Niektore ataki nie da sie uniknac , niektore nie da sie sparowac ... trzeba to naprawde dokladnie rozwazyc .Chcialbym tylko zauwazyc ze tak naprawde to poczas walki bardzo malo unikamy ciosow (chociaz mozemy byc w tym naprawde dobrzy ) bo jakies 10% . Reszta to parowanie , umiejetne zbicie broni przeciwnika by po chwili zkontrowac . Jest to wszystko do przedyskutowania . Wydaje mi sie ze bedzie taka walka o wiele ciekawsza...i bedziemy musieli siedziec skupieni nad walka by wiedziec kiedy przyjmuje ona niekorzystny obrot . Bo w przypadku takiej rozgrywki kazdy cios jest wazny .
2) Obrazenia - im ktos lepszy w danej dzidzinie walki tym zadanie dokladniejsze ciosy, a co za tym idzie duzo wieksze obrazenia . Pamietacie walki Geralta? po piruecie tylko z pamieci wysowal reke , by poszuc jak jego miecz lekko przejezdza po szyi przeciwnika ...cios lekki ale perfekcyjnie dokladny - trafil w tetnice - przeciwnik juz jest trupem . Obecnie na Arce jest fatalnie . Na poczatku walki z mniej wiecej rownorzednym przeciwnikiem zadajemy slabe obrazenia , muskamy , lekko ranimy , podczas gdy przeciwnikl jes np. ciezko ranny zadajemy caly czas duze obrazenia . TAk , to jest niby logiczne , bo jesli przeciwnik jest ciezko ranny to kazde nastepne obrazenie jest dla niego straszne...ale jednak nie wzieto tu czegos innego pod uwage - jacy my jestesmy . Strasznie mnie denerwuje gdy walcze z przeciwnikiem ..ja w zlej kondycji (czyli juz zadaja mie duze rany , bo kazda kolejna jest dla mnie ciezka ) a przeciwnik ledwo zywy! ( czyli u progu smierci , caly krwawi , ledwo sie na nogach trzyma ) i nagle taki wypierdek trafia mnie masakrujac , badz powaznie raniac . NIECH MI KTOS POWIE JAK TO MOZLIWE....???? . Jestem dobrym wojownikiem (wizowie moga sprawdzic statsy) i wiem , ze jako doswiadczona osoba nigdy nie pozwolil bym sobie na taki atak...poza tym ON SIE LEDWO NA NOGACH TRZYMA!!! skad ma tyle sily i szybkosci???? Toz to nierealne!!! Poza tym , podczas takiej 1 walki leje sie morze krwi...morze!!! . Walka powinna sie duzo wczesniej zakonczyc - Jaki to ma sens...zaczynam walke trafiam 2* drwala powaznie raniac pod rzad ( walka 2 bronmi) i patrze na jego kondycje - lekko ranny . SMIECH !!!. Ma to sens?
3) Juz o tym mowilem - ocena broni. GRacze z um 'miecze' na powiedzmy poziomie dobrze - niezle powinni juz byc rozeznani w mieczach . Wiedziec czy ten ktorego dobywaja dobrze lezy w dloni , jak jest wywarzony , jaki ostry - ogolnie - czy jest spartaczony , sredniej klasy , dobry , super . Im wyzsza umiejetnosc tym dokladniejsza ocena powinna byc....i powinna istnec do tego komenda jakas np. przetestuj miecz czy jakos tak.
4) na razie tyle bo nie pamietam wiecej :)
Ilear
P.S. Wszystko pisalem o mieczach....oczywiscie to samo z kazda inna bronia . Jednakze miecze to najuniwersalniejsza bron , bo przykladowo topory sa suzo latwiejsze - wystarcz duza sila i. Niezbyt skomplikowane ataki , ale ogromna sila razenia . Tak wiec wprowadzenie walki mieczami bylo by najtrudniejsze. P.P.S. Wlasnie wpadlem na pomysl!
Co wy na to , by gracz ustawial sobie technike walki?
Nie przed kazda walka....ale ogolnie jaki ma styl - atakuje duzo , polega na swoich unikach , ma nastawienie defensywne ,tylko atakuje z kontry - to by bylo super...ale i chyba ciezkie do zrobienia ...nie wiem bo jeszcze nie przemyslalem tego . Rozny syl , rozne opisy :)) super zroznicowanie stylow walki , wreszcie cos super realistycznego:)
Styl ustawialo by sie nie na poczatku , ale kiedy by sie chcialo . Ale musial by isniec jakis odnosnik expowy do stylu (tzn. za dluga walke tym stylem duzo expa , lepsza walka) bo np. gdy pozniej zmieniamy styl...musimy sie przestawic i chwilowo gorzej walczymy . Taki gracz moglby sie w sumie nauczyc paru stylow. I mozna by potem zrobic tak jak w sztukach walki wschodu - na jeden styl super do obrony jest drugi ( tylko w przypadku walki miedzy 2 graczami )


- Tuesday, July 28, 1998 at 20:34:56 (MET DST)


Autor: Samobor

Problem ukrycia wypisanego na czole poziomu doswiadczenia byl juz omawiany, ale kreatorzy olali to oczywiscie wysokooktanowym moczem. Ciekawe, czy ktorys raczy wypowiedziec sie w tym temacie.
Poziom doswiadczenia powinien byc elementem nie opisu, lecz oceny postaci. Nalezaloby miec wiec umiejetnosc oceny przeciwnika, ale i tak zawsze mozna by sie pomylic - i w tym cala zabawa. Obecnie jest tak jak pisal Ilear - od razu widac, z kim nie zaczynac, a kogo mozna sklepac bez trudu.


- Saturday, July 25, 1998 at 11:17:29 (MET DST)
Autor: Arvid

O zabojcach slow kilka.
Pisalo niedawno kilka osob o ewentualnym powstaniu gildii zabojcow czy mordercow, o zlecaniu im przez graczy "zadan" (ladny eufemizm co) do wykonania i trudnosciach zwiazanych z przekazaniem zaplaty i udowodnieniem wykonania zadania.
Problem moglby zostac rozwiazany np gdyby uczeni jurysci z Dorian otworzyli swa kancelarie "Codringher i Fenn, konsultacje i uslugi prawne". Chetny do oplacenia zlecenia wchodzilby do kancelarii i zamawialby usluge (jak w pewnej instytucji w Oxenfurcie). Koszt takiej uslugi musialby byc pokazny i zroznicowany w zaleznoœci od stopnia trudnosci zadania. Proponuje 10-15 razy tyle zlota ile dni liczy sobie osoba na ktora zlecenie opiewa. Pohamowaloby to zbytni popyt na uslugi, objeloby rowniez ochrona graczy mlodszych niz 1 dzien. W koncu taka kancelaria to powazna instytucja i nie bedzie sie zajmowac byle kim dla paru marnych groszy. Jak natomiast wygladalaby sprawa od strony zleceniobiorcy. Otoz ten po przyjsciu do kancelarii musialby okazac jakis znak gilgiowy, na ktorego widok Codringher odpowaidalby "A tak, mam kilka ciekawych zlecen" albo "Niestety jest chwilowy zastoj w interesach". Po uslyszeniu takiej kwestii zainteresowany moglby przejrzec zamowienia (oczywiscie Codringher nie pokazalby mu zlecenia na niego gdyby takie mial) i wybrac sobie jedno z nich. Kwestia udowodnienia wykonania zlecenia pozostawalaby do rozstrzygniecia miezy kancelaria a zleceniobiorca. Oznacza to, ze taki zabojca musialby miec zakodowana mozliwosc wypreparowania jakiejs czesci ciala osoby, ktora byla podmiotem zlecenia. Po udowodnieniu wykonania zlecenia zleceniobiorca moglby odebrac zaplate pomniejszona o prowizje np w stosunku 70:30 na korzysc kancelarii. Nastepnie przy pomocy szacownej instytucji poczty Codringher wysylalby zawiadomienie do zleceniodawcy o tresci np "Panskie zamowienie zostalo pomyslnie zrealizowane".
Pozostaja jeszcze inne kwestie natury formalnej. Mianowicie czas waznosci zlecenia powinien byc ograniczony np 72 godziny (przy czym zamowienie nie jest kasowane przez ewentualne apokalipsy). Jesli w tym czasie nikt nie podjalby sie wykonania zadania to kancelaria wysylalaby list nastepujacej tresci "Niestety nie znalazl sie zaden chetny na oferowany przez Pana towar. Zwrot wplaconej sumy pomniejszony o 30% kaucji przelalismy na Pana konto w Banku Vivaldiego w Novigradzie." Jesli wykonawca podejmie sie wykonania zadania to z kolei dla niego zaczyna tykac licznik (niezalezny od czasu waznosci zlecenia i rowniez nienaruszalny przez apokalipsy), na wykonanie zadania ma np 24 godziny. Jezeli nie wywiaze sie w tym czasie z zadania lub sie z niego wycofa (powinna byc taka mozliwosc) musi zaplacic kare umowna w wysokosci np polowy wartosci zlecenia, jesli nie bedzie chcial to Codringher i Fenn maja swoje sposoby na opornych dluznikow (moga go np dopisac do listy zlecanych i trzymac na niej do skutku tzn albo uregulowania dlugu albo smierci delikwenta). Nalezaloby tez wprowadzic zasade jedno zadnie jeden wykonawca, chyba ze czas wykonania zadania uplynie przed uplywem terminu waznosci zlecenia lub zleceniobiorca wycofa sie z umowy, w takim przypadku wyzwanie moze podjac ktos inny. Mialoby to na celu wyeliminowanie sytuacji w ktorej ktos jest kilka razy zabijany w ramach jednego zlecenia.
No to tyle moich przemyslen.
Pozdrowienia dla wszystkich
Arvid


- Friday, July 24, 1998 at 12:34:00 (MET DST)
Autor: Ilear

Witam !Oto pare moich wypocin.
1)Zaczne moze od rzeczy ktora ma duze znaczenie a na Arce nie jest w nalezytym stopniu wykorzystana . Mam na mysli dzien i noc...pory roku , dni itp. Jestem zwolennikiem zabawy , realizmu i kocham RPG .Dlatego te pare pomyslow zaczerpnalem z moich wlasnych doswiadczen jako MG i gracz:)
- Wspominalem o ubraniach. O plusach ich noszenia...jaka to fajna moze byc zabawa . Teraz popatrzmy na to od strony kalendarza . W lecie jest cieplo , w zimie zimno...czy nie bylo by fajnie gdyby postacie nasze musially miec garderobke? Na zime futra , skory zwierzece...na lato lekkie wdzionka . Kobieta grajacym na Arce na pewno to by sie spodobalo...a i nam panom tez:)) O wiele ladniej sie prezentuje Czarnooka zlocistowlosa elfka ubrana w zgrabne skorzane mini i obsisla jedwabna blzeczke trzymajaca lekki stalowy elfi miecz w rece , niz Czarnooka zlocisowlosa elfka trzymajaca stalowy lekki miecz w rece . Z ta pierwsza od razu chcialo by sie zamienic pare slow ;) a z ta druga...to raczej nie;)))).
-Co do systemu - wydaje mi sie , ze troszke trudniej walczy sie w zaspach sniegu a troszke latwiej na ubitym gruncie . Pory roku tez mogly by miec zastosowanie wlasnie do walki...
-Jedzenie . W Zimie niektore potrawy powinny byc nawet dwa razy drozsze...bo skad np. w srodku zimy wziasc wedzona rybe? Taki rybak musi sie niezle usiedziec nad przerebla...i na pewno zarzada wiecej za taka rybke . Itp Itd.
-Noc i dzien . Przede wszystkim walka. W tej chwili nie ma roznicy na arce czy walczysz w dzien czy w nocy . A wydaje mi sie ze powinna byc . W nocy twa percepcja jest ograniczona . Walczysz gorzej , bo mniej widzisz . Tu dopiero naprawde sie powinna przydac umiejetnosc 'walka w ciemnosciach '
-Chwila prawdy o gwardi w swiatach fantasy .Gwardia zarabia marne pieniadze .Sa znudzeni , nararzani na smierc itp. W nocy to oni najczesciej spia...a patrole to sprawuja tylko w DUZYCH miastach (Nuln, Novi,) a czesto jest tak...ze co gorsze dzielnice to oni omijaja!!!Dlatego tyle napadow jest w Nocy! Poza tym , gdy w nocy ktos zakrzyknie o pomoc , szansa na to , ze przybedzie tam gwardia jest o jakies 50% mniejsza niz gdyby to sie dzialo w dzien .Sen to naprawde dobra rzecz. Jesli juz taka gwardia wstanie z loza i przybedzie ...to prawie zawsze jest to z duzym opuznieniem w stosunku do dnia!
-Gwardia cd. DLACZEGO NIE MA WIEZIEN!!!??? Gwardia czuje sie jak rzadzaca klasa...zabijaja tylko za to ze ktos ma wyciagnieta bron (Nuln). Przeciesz gracze moga miec laga nie? To naprawde glupie (sam tak 2 razy zginalem). Rozwiazania sa dwa: Pierwsze to taka osobe do aresztu na 1 dzien - lub wysoka kaucja - z 10 - 20 zlota. To samo gdy ktos atakuje kogos innego i przybywa gwardia - pierw ostrzerzenie , (jesli ucieknie to chwilowa gonitwa) potem walka z tym kims...ale nie zabijanie ...ROZBROJENIE i do wiezienia na 2 dni albo ogromna kaucja 30- 50 zlota. Dopiero gdy gwardia przybedzie i ktos na jej oczach zabije kogos innego - wtedy moga oni ZABIc tego kogos. Inne rozwiazanie co do noszenia broni - to nie wpuszczac do miasta z bronia - dawac tak jak na uniwerku do depozytu a po przyplynieciu statkiem od razu tez odbierac do depozytu.
Ja sam czesto w RPG uzywalem takich miast . Calkowity zakaz noszenia broni za wyjatkiem klasy panujacej i szlacheckiej.
U graczy klasa szlachecka to taka ktora sobie wykupowywala dowod urodzenia szlacheckiego - cena od 100 zlota za zwyklego szlachcica do 5000 zlota za rodzine krolewska (hehe fajne co?)
- Nie wiem czy to jest brane pod uwage...ale nie zaszkodzi przypomniec.W nocy ukrywanie sie i skradanie jest o wiele latwiejsze , tak samo jak i atak z zaskoczenia (ten to nie tyle celniejszy , co po takim ataku ofiara ma chwilowy szok - slabo walczy.)To samo sie tyczy kieszonkowstwa i mam nadzieje przyszlego ZABOJSTWA i ZLODZIEJSTWA (gildie).
-W nocy na ogol sie spi. Jesli juz ktos chodzi (wszyscy prawie:) to powinni sie szybciej meczyc (osoba bez snu to zdechla osoba)
To chyba tyle o Porach roku , nocach i dniach (tej lektury nie czytalem jeszcze;)
2)Walka. Jest niezle ...calkiem calkiem jak sie walczy jeden na jeden...jeden na dwoch....ale potem zaczynaja sie schodki.Nie moge sobie wytlumaczyc gdy ktos atakuje gwardie np. (moja ulubiona formacja) to ona cala! rzuca sie na tego kogos..nie wazne czy jest ktos z nim. Wyglada to tak...ze 5 gwardzistow walczy z jednym elfem np a reszta druzynki - czterech inncyh elfow robi co chce - bije kogo chce z gwardi itp. Tamci gwardzisci nie bacza na to ze ich tluka - wszyscy sa zajeci tym kto ich zaatakowal . Walka w grupie moim zdaniem powinna byc troszke inna. Jesli mamy dwie druzyny A i B .Walka 2 na 2 - 1a atakuje 1b ,widzac to 2b atakuje 1a . Kolega 1a chcac go wspomoz atakuje 2b . Oto jak powinna wygladac sytuacja: 1a walczy z 1b a 2a walczy z 2b. (troche zawile sorry) . Co do wiekszyk grup , nie wiem czy ciezko to by bylo zakodowac...ale wszystko musialo by zalezec od tego kto i jak atakuje. To dalo by nam w sumie prawdziwa walke - 5 elfow na 5 gwardzistow...kazdy ma 1 przeciwnika . Dopiero gdy np 1 elf zabije gwardziste...moze sobie wybrac 1 z 4 pozostalych gwardzistow do ataku , badz tez 1 z 4 swoich kolego do wsparcia go .
3)Cos nowego - samopoczucie . Mysle ze to BARDZO urealnilo by gre jak i wzbogacilo jak oraz zrobilo by ja ciekawsza . Kazdy z nas ma rozne samopoczucie - jak jestesmy szczesliwi to wszystko nam raczej dobrze wychodzi , chcemy robic duzo rzeczy . Z kolei gdy jestesmy przygnembieni , smutni to nic sie nam nie chce robic , nic nam nie wychodzi .Samopoczucie bylby to wlasnie wskaznik naszego stanu .Gdy giniemy spada ono bardzo nisko , gdy kogos zabijemy podnosi sie (zalezec to moze od brutalnosci - pacyfista sie zasmuci - zadny krwi DOSTANIE DUZEJ DAWKI LEPSZEGO SAMOPOCZUCIA:)), gdy pijemy piwo , alkohol , mamy kobiete w lozku (opcjonalnie mezczyzne) jestesmy szczesliwsi , gdy wykonamy dobrze zadanie tez , spada gdy uciekamy z pola walki ( i to spada znacznie) . Jaki to ma efekt? Jak juz wspominalem ...ktos czujacy sie dobrze walczy dobrze - Jesli nasze samopoczucie bylo by na najwyzszym poziomie to dostawalibysmy nawet jakies bonusy do walki (uniki najbardziej pasuja) gdy mamy bardzo zle to np. wiecej obrywamy w cialo , bo sie chcemy wyzyc...ale nasze ciosy sa ze zdwojona sila - bo jestesmy wkurzeni. To wszystko jest do przedyskutowania - czekam na propozycje :)))
4)Na koniec expy. Chce by Arka byla drugim swiatem...jak najprawdziwsza . Jednakze musi w niej istniec zabijanie innego gracza . Teraz sa pewne regoly ,zasady . Dlaczego by nie zrobic tak - zabicie przez gracza ujmuje expa...ale nie tak duzo jak zabicie przez npc.To samo z wiewiorkami , z bandytami grasujacymi (gracze) . Jesli jakis gracz morduje slabych..(zoltodzioby itp) to od tego jest Straz Krain by go dopasc...Straz Krain powinna miec taki maly bank z kasa...i dawac nagrody male pieniezne 5zlota...10 zlota za informacje o miejscu pobytu gracza mordercy . Wowczaz zabic go i koniec . Znow bedzie rabowal? znow zostanie zabity. Pomyslcie nad tym...gdyz moim zdaniem to takze wazne dla egzystencji Arki .
Jeszcze jedna sprawa.
Trzeba cos wymyslic , co by zaspokoilo nasze znudzenie podczas gdy nasza postac nie moze nic robic - np. plyniecie statkiem , jazda dylizansem...odpoczynek po zadancyh ranach. Np. moze by tak mozna bylo robic pompki? Trwa to tak dlugo az sie zmeczymy pozadnie , i ma rozne efekty....ale zawsze ida jakies expa do naszej sily. Zawsze cos prawda? Moze cos innego...co by zajelo nasza postac...czytanie ksiazek , nauka wlasna (wplywa na inteligencje i madrosc ) Pomyslcie nad czyms:)
Zapomnialem o jeszcze czyms. Opis postaci po komendzie 'ob kogos' jest moim zdaniem lekko nudny. Nic tak naprawde nie wiemy poza tym jak ma na imie, jaki dowiadczony i czym walczy (jaka ma zbroje). Gdyby weszly ubranka...to mozna by tam wstawic caly opis od glowy do dolu w jakiejs sensownej kolejnosci. Mozna by tez wycowac opis doswiadczenia...to uatrakcyjnilo by gre...i co najwazniejszcze w koncu komenda porownaj sile ....czy zrecznosc nabrala by sensu w stosunkudo graczy:) bo terfaz jak gram ...i widze ze ktos jest doswiadczony to wole nie atakowac..jak ktos niejedno to wiem ze dam sobie rade . Bylo by to o wiele ciekawsze. Ewentualnie mozna by dodac nowa komende ktora by wlasnie mowila o przyblizonym doswiadczeniu postaci - ale to by bylo inne mniej poziomowe - albo jakis palant , albo jakis przecietniak , albo jakis bardzo potezny ktos. W opisie postaci mozna by tez dodac opis twarzy - gracze sami mogli by go edytowac (oczywiscie z umierem )Hmm...to chyba wszystko:)
Pozdrowienia od Ileara


- Thursday, July 23, 1998 at 16:58:43 (MET DST)
Autor: Harkon

Re Karlegu i Trotylius.
Co do pijanstwa to sie zgadzam. Pomysl moze chwycic. :)
I nawet to niezle pomyslane.
Ale nie zgodze sie na zaproponowane w tym wydaniu skrytki.
Zaczelo by sie polowanie na graczy aby zdobyc ich kluczyk.
I potem ci doswiadczeni i silni laziliby z kilkudziesieciaoma kluczykami i mogliby zachowac sobie najleprze przedmioty i to w liczbie ograniczonej jedynie iloscia graczy.
To raczej nie przejdzie.
Chyba zeby wprowadzic jakies haselka zamiast kluczykow.
Mozna by wykupywac takie skrytki na jakis czas , a oplaty moglyby byc pobierane z konta. Gdyby nie bylo na koncie pieniedzy skrytka byla by zabierana a zawatosc konfiskowana.
Oczywiscie skrytka nie mogla by byc otrzymana tak sobie.
Za jej zalozenie trzeba by troszke zaplacic. I to za kazde. Nawet po utracie juz istniejacej.
Co do rzeczy do niej chowanych. Bron raczej odpada. Moze jak wprowadzi sie stroje i ubrania na arkadie oraz birzuterie to owszem. Kazdy moglby skompletowac sobie charakterystyczne ubranie i ozdoby wedle swojego gustu. i aby je zachoewac ukrywalby je w skrytkach.
Acha! Jeszcze jeden plus hasel czy tez jakis kobinacji szyrowych. Mozna by po odpowiednim wyszkoleniu sie w ukrywaniu i moze podgladaniu podejrzec jaki kto ustawia szyfr w skrytce i pod nieobecnosc wlasciciela sprawdzic jej zawartosc. Ale z zastrzezeniem ze haslo czy tez szyfr po takim wtargnieciu moglby jedynie zmienic wlasciciel skrytki.(wiadomo, formalnosci bankowe, podpsy druki, sprawdzanie tozrzmosci itd.)
O bankach nie bede juz wspominal, bo to 'temat rzeka' i nie ma co paluszkow nad nim meczyc.

No to na razie na tyle komentarza mojego.
Z powazaniem Harkon Czlowiek.


- Thursday, July 23, 1998 at 15:38:28 (MET DST)
Autor: Kalregus & Trotylius <daj@mi.te.noc.ja.dam.ci.koc>

Chcielibysmy dodac pare nowych przemyslen dotyczacych arkadii i usprawniajacych sama gre.

1.Pierwszy punkt dotyczy wizualnego przedstawienia stanu upojenia alkoholem postaci. Wydaje sie nam ze picie alkoholu nie ma jak na razie najmniejszego sensu - gdyz to czy ktos jest pijany czy tez nie jest zauwazalne tylko przez osobe ktora tego doswiadczyla. Ciekawym rozwiazaniem byloby gdyby inne postaci rowniez moglyby widziec kto wlasnie odwiedzil knajpe. Na przyklad taki opis: widzisz lysego kosmatego gra (to ja Trotylius :)) ktory ma sobie blebleble, widzisz jak duze problemy ma w utrzymaniu sie na nogach - na pewno jest pijany. Powinno to rowniez miec wplyw na skutecznosc w walce. Na przyklad kilka kieliszkow alkoholu powinno zwiekszyc chwilowa odwage zoltodziobow (i nie tylko) ktore z takim poziomem doswiadczenia nie moga zaatakowac osob bardziej doswiadczonych. Mogloby to rowniez miec wplyw na samo poruszanie sie po krainach Arkadii - na przyklad im wiekszy stopien upojenia tym wieksze bledy w poruszaniu sie przez postac - np wciskam n - a moja postac idzie na nw.... Gdy dana postac osiagnie maksymalny stopien upojenia powinna miec nie tylko problemy z poruszaniem sie ale nie powinna byc w stanie isc dokadkolwiek. Np przez tracenie przytomnosci na jakis czas az jego poziom zmniejszy sie z nawalonego na pijany...
To by bylo na tyle odnosnie pijanstwa...

2.Z tego co widze przemierzajac arkadie to wiele osob pozycza pieniadze innym.Potem sa jednak problemy z ich oddaniem gdyz nie mozna odnalezc pozyczkodawcy.Naszym pomyslem jest mozliwosc tworzenia lub wynajmowania np za oplata skrytek pocztowych w ktorych poza pieniedzmi moznaby zostawic
1 przedmiot ktory oczywiscie przetrwa apokalipse.Do skrytki dostawaloby sie kluczyk ktory rowniez by nie ginal przy apokalipsie.Zabicie gracza ktory posiadal skrzynke pocztowa wiazaloby sie ze zdobyciem jego kluczyka,a co za tym idzie zawartosci jego skrytki.Do skrytki kazdy moze wplacic pieniadze jednak tylko posiadacz klucza moze z niej wybierac.Skrytki bylyby imienne wiec nie tak latwo byloby sie domyslic czyj kluczyk sie z ciala zgarnelo.
Skrytki bylyby jednorazowe czyli po otwarciu jej traciloby sie i kluczyk i ja sama.....

3. Co sie tyczy bankow...jeszcze nie spotkalismy sie z bankiem ktory nie daje procentow za trzymanie na nim kasy wiec i to moznaby poprawic.....

Wiecej przemyslen wkrotce,prosimy odpowiadac tu lub listy slac na adres email ktory jest gdzies tu.....


Trotylius Merhaab & Kalregus K'Khath


- Thursday, July 23, 1998 at 15:04:41 (MET DST)
Autor: Litian z Elfow

Czesc wszystkim. Poczytalem w archiwach dyskusje o magii i nie wytrzymalem. Niektore fragmenty mnie niezle rozbawily. Najgorsze, ze po przeczytaniu ponad 40kb tekstu, nie mam nawet najbledszego wyobrazenia o magii w arce. Wiec stad ta epopeja:
1)Kto moze zostac czarodziejem? W Warhammerze (W.) czarodziejem moze zostac kazdy, jesli bedzie go stac na oplacenie mistrza/akademii. Jak to bedzie potezny czarodziej, zadecyduje jego inteligencja i madrosc. U Sapkowskiego (S.) juz nie kazdy moze zostac czarodziejem. O tym decyduja jego geny! U S. czarodziejem trzeba sie urodzic. Pamietacie jak Yennefer uczyla Ciri? Bol, krew, placz, takiego dzieciaka, trzeba bylo szybko wylowic i nauczyc poskramiac jego moc, albo zabije sie niewlasciwie jej uzywajac. I tutaj potrzebne sa pieniadze, albo taki kryzys/loza ktora boi sie o przyszlosc czarodziejow i bedzie uczyla za darmo.
Chodzi o to, ze jest potrzebny ktos, kto bedzie nauczycielem, a wiec wymogiem jest odpowiednia gildia. Skoro o broni palnej nikt slyszec nie chce, wiec nie bawmy sie tez w inzynierie genetyczna i pozwolmy wejsc do gildii kazdemu kto tego zechce (za zgoda rady i wizow - niech to nie jest scoiatael, gdzie kazdy moze przyjac nowego czlonka, a konsul nawet o tym nie wie!). Dobra, przyjecie mamy za soba, ale to nie koniec trudnosci, o tym ponizej.
2)Potega, moc, rasa, inteligencja i madrosc. To wszystko powinno byc zgrabnie powiazane. Wiadomo, ze Elfy sa mistrzami magii, bo gwarantuje im to dlugowiecznosc i inteligencja. Ludzie ucza sie szybko a i ulomkami nie sa. Krasnoludy i halflingi maja wrodzona odpornosc na magie, co poskutkuje trudnosciami w poslugiwaniu sie nia. Ogry sa po prostu tepe, wiec beda najbardziej wrazliwe na magie a zarazem najtrudniej bedzie im jej uzywac (to nie jest swiat Dragon Lance, gdzie ogry byly starsze, piekniejsze, madrzejsze, potezniejsze nawet od Elfow, prawdziwe dzieci bogow). Rasa powinna wplywac na wysokosc podatku gildiowego, w takiej kolejnosci: elfy, ludzie, krasnoludy i halflingi, ogry. Taki ogr bedzie musial naprawde ciezko pracowac aby dogonic inne rasy. Nauke kazdego czaru bedzie okupywal o wiele dluzszym okresem czasu niz inne rasy. Natomiast inteligencja i madrosc powinny wplywac na koszty zwiazane z nauka w gildiach. Dlaczego? Poniewaz czlowiek inteligetniejszy i madrzejszy od elfa bedzie szybciej sie uczyl, nauczyciel bedzie mu mniej poswiecal swego cennego czasu, gildia bedzie ponosila mniejsze koszty na jego nauke, wiec i on bedzie mniej placil od takiego glupawego elfa.
3)Podzial i rodzaje gildii. To wydaje sie dosyc proste. W W. jest scisly podzial na rodzaje magii: demonolog, nekromanta, kaplan, druid, elementalista, iluzjonista, mag. Kazdy ma pewien odrebny zestaw czarow, jednakze mozna przeskakiwac miadzy tymi profesjami i tak mag moze zostac kaplanem a potem demonologiem. Te przeskoki sa slono oplacane ale mozliwe i bez zadnych restrykcji (nawet demonolog moze zostac kaplanem). U S. IMHO nie ma zadnego podzialu, Yennefer potrafila tworzyc iluzje, miotac kulami ognistymi jak i leczyc. Hmmm... wychodzi teraz sprawa 'slyszacej' z Wiezy Jaskolki, ja to tlumacze tak, dziewczyna gdyby dostala sie pod skrzydla jednego z charodziejow, bylaby pelna czarodziejka, ale poniewaz byla sama, odkryla i nauczyla wsie wukozystywac pewne talenty: "Mam czysta pe-pe-es, znaczy sie psi pierwszego typu, bez moznosci pe-ka...", albo jej geny nie pozwalaly na nic wiecej i nawet nauki by z niej czarodziejki nie zrobily...
Jak dla mnie, mozna by zachowac podzial z W., poniewaz istnieje tam spora ilosc czarow, latwych do zaadoptowania. U S. czarodziej byl ograniczony tylko swoja wyobraznia, wiedza i moca i mogl rzucic dowolny czar, jaki tylko zapragnal (np: sztorm na morzu wywolany przez Vilgefortz'a), wiec lista czarow z W. nie powinna byc ograniczeniem. Po wejsciu do gildii, jednak lepiej trzymac sie W., czyli zostaje sie adeptem i uczy sie umiejetnosci rzucania czarow, medytacji, znajomosci jezyka w ktorym zapisywane sa czary, czytania magicznych pergaminow (scroll'e), wyczuwania magii... Podem gdzy przeskoczy poziom gildiowy dostanie mozliwosc uczenia sie prostych czarow, na kolejnych poziomach gildiowych beda coraz potezniejsze czary. Mowie o czarach magii prostej i bitewnej, bo ta sciezka na razie podozamy. Powiedzmy, ze w 1/2 hierarchii gildiowej otrzymamy dodatkowe umiejetnosci do nauki: rzucania czarow magii elementarnej, druidycznej, iluzjonistycznej i klerycznej. Da nam to nowe zestawy czarow do nauki, ale nic za darmo! Nasz uczen postanawia uczyc sie rzucania czarow magii elementalnej i trenuje raz taka umiejetnosc. W tym momencie dostaje specjalizacje jako elementalista, jego poziom gildiowy zostaje zachowany ale i zablokowany, na rzecz poziomu tej specjalizacji. Bedzie on liczony tak jak poziom gildiowy i bedzie liczony od poczatku, zeby stopniowo otrzymywal kolejne czary. A teraz co straci na tym? W momencie pierwszego treningu jednej z tych umiejetmosci wzrasta podatek gildiowy, oraz wszystkie ceny w gildii o 10%. Jesli nieopatrznie/chciwie potrenuje po jednym razie, 3 z tych umiejetnosci, to ceny podskacza o 30% a podatek gildiowy bedzie zwiekszany przy treningu kolejnej um. Daje nam to roznorodnosc drog jakimi nasz bochater bedzie podarzal, a jednoczesnie kazdy kolejny krok bedzie okupowany coraz wiekszym nakladem pracy (moc kosztuje). Niestety, jako ze nekromancja i demonologia sa zakazane, nasz uczen bedzie musial poszukac odpowiedniego mistrza, ktory mu zapewni to co gildia (jesli sie zdecyduje na taki krok, musi liczyc na wykopanie z gildii, jesli rada tejze dowie sie o tym). Dobrym przykladem mistrza nich bedzie Deluvian, malo kto o nim wie, jest smiertelnie grozny... Z tego wniosek, ze gildia czarodziejow powinna skupiac: magow, druidow, elementalistow i iluzjonistow. Problem stanowia kaplani, poniewaz ich wprowadzenie wiaze sie z wprowadzeniem panteonu bogow, wraz z ich swiatyniami i kaplanami (to oni byliby mistrzami). Ale Arkadia jest jeszcze na to za mala :-(
Drobne sprostowanie, druidzi sa takrze kaplanami jakby na to nie patrzec.
4)Nauka czarow. Sa 3 zrodla czarow: gildia/mistrz, ksiegi czarow oraz interwencja boska (klerycy). I tylko tyle. Uwazam, ze nawet znikoma wiedza o czarze, pozwala na jego rzucenie. Po przejscie poziomu adepta (tak gdzies 1/3 poziomow gildiowych), zaczniemy otrzymywac mozliwosc uczenia sie czarow. Teraz pojawia sie problem! a)Trenujemy dostepny czar 1(jeden) raz, i rzeby go trenowac jeszcze raz musimy odczekac 1 dzien czasu arkadii, potem trenujemy drugi raz i musimy odczekac dwa dni, zeby potrenowac trzeci raz... Kazdy czar niech ma 10 poziomow wtajemniczenia (od bardzo zawodnego do mistrzowsko wytrenowanego). Kazdy trening, to przeskok poziomu wtajemniczenia, co daje nam na nauke 45 dni czasu arkadii, a wiec bardzo dlugo! Oplaty za nauke powinny byc uzaleznine od trudnosci czaru i np. podwajane przy kazdym poziomie wtajemniczenia, czyli: za czar rozpalenia ognia (1 p. wtajemniczenia = 100md), zaplacimy w sumie 102300md, a za kule ognista (1 p. w. = 1000md) 1023000md, chyba ciupinke przesadzilem :-> Doliczajac teraz podwyzki za specjalizacje, bedzie ciezko i to bardzo!!!! U mistrza powinno to wygladac tak samo. A gracz graczowa czaru nie nauczy, bo tego bedzie juz sobie gildia pilnowac!
Dobrym rozwiazaniem bedzie nauka czarow z ksiag magicznych, ktorych kilka bedzie mozna rozrzucic po arce. Nauka bedzie, przebiegac na tej samej zasadzie co w gildii, tyle ze sie nie bedzie placic :-) Dalej pozostaje 45 dni na mistrzowskie opanowanie czaru (wiem ze to niewiele :-/), a apokalipsa, czy wyjscie z gry pozbawi nas tej ksiegi...
5)Ksiagi i magiczne pergaminy (scrolle). Ksiega powinna niszczec podczas uzywania, tak jak bron podczas walki. Jesli byloby mozliwe to tak ja zaprogramowac, ze niszczy sie automatycznie podczas walki, rozsypuje sie gdy wejdziemy do wody... Taka ksiega powinna byc skarbem, nie bedziemy jej nikomu pozyczac bo zniszczy, bedziemy ja chronic jak oka w glowie. To takze spowoduje, ze nie bedzie tych ksiag wiele na arce, a mozliwosc dostania ich okazjonalna. Dlaczego? Wiemy, ze ten czlowiek ma ksiege i my ja chcemy... jesli zaczniemy walczyc to zamiast ksiegi dostaniemy strzepy nadajace sie do jednokrotnego przeczytania! Wiec bedzie trzeba poglowkowac, aby jakos kolesia przekonac, ze w naszych rekach ta ksiega bedzie znacznie bezpieczniejsza :-)) U niektorych sprzedawcow powinna tez byc szansa na dostanie takiej ksiegi, np po apokalipsie, jest przeprowadzane kilka ciezkich testow... i jest! np u wedrownego handlaza w karak varn jest ksiega, za bajonskie pieniadze (ale taniej niz trening tego czaru!!!, bo by sie nie kalkulowalo). Kupujemy i sie uczymy czaru, albo i nie, bo kolejne testy roztrzygna czy ksiega jest prawdziwa :-> Z ksiegi moga korzystac tylko czlonkowie gildii czarodziejow z umiejetnoscia poslugiwania sie jezykiem w jakim zapisywane sa czary. Scrolle to inna dzialka. Na scrollach jest zapisana esencja czaru, nie jest wymagana zadna znajomosc na temat danego czaru, chociaz bedziemy wiedzieli jaki jest jego skutek, bo to bedzie napisane na samym pergaminie. W pergaminie jest zawarta energia na jego rzucenie, wiec nas to juz nie bedzie nic kosztowalo. Pergaminu moze uzyc tylko czlonek gildii z umiejetnoscia czytania pergaminow, a wiec nie musi umiec rzucac czary! Poniewaz pergamin jest przedmiotem magicznym, nie bedzie sie zuzywal tak jak ksiega, ale po rzuceniu czaru, od razu zamieni sie w proch, bez wzgledu czy czar sie powiodl, czy nie. Jesli podniosa sie glosy sprzeciwu, ze scrolli powinni moc uzywac zwykle osoby... Czarodzieje to ELITA! Chronia swoich tajemnic, otaczaja sie aura tajemniczosci, wytworzyli skomplikowane jezyki do poslugiwania sie magia, nie zdradzaja sekretow magii... DLACZEGO? Poniewaz gdyby byle chlop potrafil przeczytaj scroll i rzucic czar, przestano by sie ich obawiac, czarodzieje stracili by pozycje i to co plynie z bycia czarodziejem. Dlaczego czarodziejki stworzyly Loze u S.? Dla dobra magii, bo to magia jest celem wyzszym, dla niej poswiaca wszystko! Magia nie moze zostac zapomniana, ani sie upowszechnic. Jesli kazdy potrafilby napisac IX symfonie Beethovena, przestalaby byc arcydzielem, czym za co warto zycie oddac!
6)Mysl, slowo, gest, komponent, pentagram, run... prrrr stary... "-Prosze - elf gwaltownym ruchem rozpostarl rece, a sciana skalna rozwarla sieze zgrzytemi trzaskiem, bru..."
"Avallac'h wyczarowal swiatlo - elfia metoda, tylko gestem, bez wypowiadania zaklecia."
"Czarodziej zaklal, podniosl reke. Gdy skandowal zaklecie, reka mu drzala, glos rowniez. Ale udalo mu sie. Co prawda, nie ze wszystkim. Tryskajaca z jego palcow cienka ognista blyskawica przeorala lod, tafla pekla. Ale nie w poprzek, jak powinna, by zagrodzic..."
A Yennefer zaplatana w sieci? Mysle, ze nawet gesty nie byly jej potrzebne. Rece zaplatane w siec, a jednak rzucila czar. W jednym z opowiadan, rozciagnieta na kole, rzuca czar noga! Ha!
Nie chce mi sie pisac wiecej. Wyraznie widac, ze u S. potrzebny jest gest, mysl i okazjonalnie slowo. W W. potrzeba dokladnie tego samego plus ten glupi komponent (do takiej blyskawicy potrzeba kamertonu). Rzeby moc gadac po ludzku, potrzebuje jezyka czlowieka. Niektore czary wymagaja krwii demona, serca smoka i innego ochydztwa. Avallach (ten z S., a nie gracz) udowodnil, ze wystarczy mu gest i mysl, nawet slowo jest zbedne. Moim zdaniem skladnikow uzywaja kuglarze na targach, by odwrocic uwage od swojego oszustwa. To tylko kolejna mistyfikacja czarodziejow, zeby odstraszyc przynajmniej czesc chetnych, albo plotki gawiedzi... boja sie czarodziejow, wiec tworza takie bajki. Tak jak u S. opowiesci o druidach i ich Wiklinowych Babach. Tworzymy jakis pentagram, to cos jest potrzebne, zeby go narysowac/usypac, ale do takiej ochrony przed deszczem jest cos potrzebne? Nie ma komponentow u S., u Tolkiena, u Davida Eddingsa w Belgariadzie, u Guy Gavriel Kaya w Fionawarskim Gobelinie, u Glena Cooka w Czarnej Kompani, u Tracy Hickman i Margaret Veis w Mieczu Mrokow, Bramie Smierci i wielu innych...
Jesli nie ma broni palnej, to po kiego licha skladniki? Wystarczy piekilnie wysoki podatek gildiowy iceny za umiejetnosci. Ze slkadnikami same problemy, bo w W. znikaja po rzuceniu czaru. A jak teraz przenosic skladniki organiczne? Serce smoka musi chyba pol tony wazyc :-) Buhaha... od takiego czarodzieja jechaloby rozkladajacym sie miesem na odleglosc i pewnie zostalby zaszlachtowany jako nekromanta! :-> Nie... czarodzieje staliby sie posmiewiskiem... obstaje przy gestach i inkantanacji. Slowa sa potrzebne by sie skupic, a gest by ukierunkowac energie! Mysle nawet, ze dwoch roznych czarodziejow wypowiada inne slowa dla tego samego zaklecia, uczono go ze mowi sie 'shirak' by zapalic ogien, wiec gdy mowi 'shirak', jego mysli sa calkowicie skupione na tym wlasnie by zapalic ognisko. Innego nauczono mowic 'karihs', wiec mowi tak! Tak... slowa... te niezrozumiale slowa nadaja magii tajemniczosci... A gest? Prosty, wskazujacy blyskawicy/kuli ognia gdzie ma leciec, w co uderzyc. Poczytajcie sobie rozprawe o magicznym pocisku w jednym ze starych MiM'ow, gdzie czarodziej ciskal pociski z kikuta reki :-)) To mi sie podoba: mysl, slowo i gest.
7)Okielznac moc rzecza niemozliwa! Na szanse poprawnego rzucenia czaru powinny miec wplyw: inteligencja i madrosc rzucajacego, jego umiejetnosc rzucania czaru, oraz poziom wtajemniczenia czaru. Moc czaru powinna bezposrednio zalezec od poz. wtajemniczenia czaru. Przeciwnik broni sie takze swym umyslem, czyli inteligencja i madrosc. Ale jesli jest to kula ognista to takze wytrzymaloscia i zrecznoscia... to juz sa malo wazne szczegoly.
Jak wskazuje tytul tego paragrafu, nawet mistrzowi, moc moze wyrwac sie spod kontroli. Szansa na rzucenie czaru w skrajnych przypadkach powinna okreslic losowosc tego procesu. Czyli udalo nam sie rzucic czar ale niewlasciwie: moze nic sie nie stac, czar moze sie wzmocnic lub zabic rzucajacego. Powinno to wygladac tak: czym czarodziej potezniejszy, tym szansa wyrwania sie czaru spod jego kontroli mniejsza, ale jesli juz do tego dojdzie, potezniejszy czarodziej powinien miec wieksze szanse na wzmocnienie czaru. Nad takimi efektami mozna sie pozniej zastanowic, chodzilo mi tylko o zasygnalizowanie tego problemu (gdy Rainstlinowi czar wyrwal sie spod kontroli, zamienil wielgachna rownine w pustynie, zmiotl z powierzchni ziemi krasnoludzka twierdze i poprzestawial gory...). Magia to zywiol nad ktorym tylko probujemy zapanowac...
8)Walka, zbroja i bron. Rzucenie czaru wymaga skupienia sie i jesli nas ktos atakuje, to nie rzucimy czaru. Jak sie skupic, gdy ktos nas dzga, bije po glowie, rani po nogach... Mozemy rzucic czar zanim sie walka rozpocznie, ale gdy zwiarzemy sie z przeciwnikiem walka wrecz nie bedziemy mogli juz tego zrobic. Jesli natomiast rzucamy czar na osobe juz walczaca z kims innym, to wszystko jest w pozadku i mozemy rzucac tak dlugo az nas nie zaatakuje. Pamietajmy o tym, ze czarami sterujemy i raczej sa male szanse na chybienie celu (w tej rozprawie o pocisku magicznym, chyba nawet pisze, ze potrafi on ominac przeszkody i trafic cel bez pudla). Rzucony czar nie jest strzala, ktora wypuszczona raz mknie do celu po lini prostej. Nasz czar ksztaltuje otoczenie, tak jak tego chcemy! A wiec nawet w zatloczonej karczmie, dobry czarodziej trafi bez pudla w wybrany cel.
Wieszanie zelaztwa na sobie nie pomoze w rzucaniu czarow. Nigdy nie czytalem o czarodziejach w zbroi. Zalozenie metalowych zbroi na siebie powinno uniemozliwic rzucenie czaru albo przynajmniej drastycznie obnizyc szanse na jego rzucenie i jego moc. Jesli juz uznalismy, ze gesty sa potrzebne, to taka zbroja bedzie zawadzac w ich poprawnym wykonaniu. Pozwolilbym na uzywanie co najwyzej skory (kurtki skorzane). Ale czarodzieje sa ufni w swoja moc i nie beda nawet takich kurtek zakladac, tylko piekne szaty, bizuterie, rzeczy ktore przystoja im i ich zachciankom! Jakiekolwiek metalowe fragmenty zbroii (helm, buty, nagolenniki...) powinny byc zakazane dla czarodziejow. W broni tez bym nie wybieral, tylko bardzo lekka bron jak sztylety, laski (:-> nie!, nie te o powabnych ksztaltach, tylko z drewna, rozdzki...). Bron dwureczna a nawet poltorareczna odpada od razu. Mozna by sie zgodzic na lekka jednoreczna bron, ale czarodzieje sa ufni w swoja moc... Laski, rozdzki i sztylety, tego zawsze czarodzieje uzywaja...
9)Mana, punkty magii, energia, moc... Taki wspolczynnik jest juz w arce. Rzucenie czaru meczy psychicznie i fizycznie i co do tego nie ma watpliwosci. Ale zmeczenie fizyczne nie powinno byc tak duze jak psychiczne. Raczej jest to oslabienie, niz paraliz i niezdolnosc do ruchu. Problem zaczyna sie dopiero wtedy, gdy czarodziej przeliczy swoje sily. Bede obstawal przy tym, zeby dalo sie rzucic czar, na ktory nie mamy wystarczajacej ilosci punktow magii. Czar zabierze sobie reszte z naszej witalnosci/energii fizycznej, co doprowadzi do powaznego nadwatlenia naszego zdrowia, krwotokow, omdlenia, a nawet smierci. Tak, czarodziej powinien zdawac sobie sprawe z tego, ze czar moze go zabic jesli bedzie zbyt potezny!! Jesli wymknie mu sie spod kontroli i wzmocni 3-krotnie, to my zaplacimi za ten 'fart na nasza korzysc'. Ale to przekroczenie normalnej mocy, w prosty sposob mozemy przyplacic zyciem. Magia to bron obosieczna. Jak zregenerowac nasza energie? Zaproponowalem um. medytacji, ktora to wlasnie bedzie w tym pomocna. Wiadomo, ze kazdy czarodziej potrzebuje porzadnie sie wyspac po rzuceniu czarow. Ta medytacja bylaby tego odpowiednikiem. Raczej nie sadze, zeby latwo dalo sie wprowadzic, takie wezly energii jak u S., gdzie czarodziej mogl czerpac z nich (ot chociazby Ciri, czerpiaca bezposrednio z ognia). 10)Wyzucenie z gildii za nekromancje i demonologie. No stary, wpadles i musisz poniesc konsekwencje. Wywalenie z gildii nie zmniejsza podatku gildiowego ani cen, to jest kara za zakazane praktyki. U takiego mistrza zapisywaloby sie jak do gildii, tylko nie bylaby potrzebna zadna rada, czy zgoda kogokolwiek. Po wywaleniu z gildii dalej pobieralby praktyki u mistrza i placil taki sam podatek gildiowy, jak wtedy gdy byl jeszcze w gildii...
11)Demonologia i nekromancja. Ciezko bedzie je wprowadzic, poniewaz nalezaloby jednoczesnie wprowadzic system chorob zwiazanych z przebywaniem z ozywiencami i demonami... szalenstwo, choroby ciala i inne tego typu. Dodatkowo dochodzi problem przyzywanych istot, jaki maja wplyw na otoczenie, jak dluga sa tutaj, jak potezne - ten problem dotyczy takze elementalistow.
12)Koniec? Chyba poruszylem wszystkie aspekty tego problemu. Staralem sie streszczac, ale nie wyszlo... gomen nasai!
Litian z Elfow


- Thursday, July 23, 1998 at 11:56:28 (MET DST)
Autor: Litian <brynol@zeus.polsl.gliwice.pl>

Czesc... krew mnie zalewa jak slysze, ze magia iluzjonistyczna jest slaba! Jak mozna tak mowic!! Przeciez mozliwosc ucieczkiz walki, to potezna broc! Nie trzeba sie obawiac wlasnej smierci. Magia iluzjonistyczna jest trudniejsza od zwyklych czarow... a dlaczego? Poniewaz iluzjonista musi wplywac na zmysly i umysl swojego przeciwnika, jesli poknoci cokolwiek w wegladzie przedmiotu, jego zapachu i innych tego typu, to z iluzjii tego przedmiotu nici! Iluzjonista musi ciezko pracowac na kazdym czarem, zeby byl perfekcyjny... to jest wyzsza szkola, nie to co jakas tam kula ognista, wyciagnac reke i uciekac, coby sie samemu nie przysmazyc! Magia iluzjonistyczna, jest specjalizacja w dziedzinie magii, a nie kuglarskimi sztuczkami!!

- Thursday, July 23, 1998 at 11:31:05 (MET DST)
Autor: Arvid

Pomysl z pochwami Ileara calkiem nieglupi jest. Trzeba sie tylko zastanowic co zrobic z bronia, ktorej sie w pochwach nie nosi. Bo swoja droga to troche dziwne gdy wyciaga sie wielka halabarde albo olbrzymi topor nie wiadomo skad (a moze to wlasnie jest magia, ktorej Arkadia jest przeciez pelna). Tak sobie mysle. ze dwureczna obuchowa i drzewcowa mozna by nosic zarzucone na ramie, jednoreczno obuchowa (toporki, bulawy itd) nosilo by sie za pasem, miecze dwureczne zas przewieszone przez plecy (bez pochew ma sie rozumiec). W opisie wygladalo by to calkiem sensownie np xxx jest jakiegos tam wzrostu i koloru skory, ubrany jest tak a tak, przez plecy ma przewieszony wielki miecz dwureczny.

- Tuesday, July 21, 1998 at 18:50:12 (MET DST)
Autor: Ilear

Wlasnie wpadlem na pewien pomysl...
Jak pewnie zauwazyliscie , zaraz po komendzie opusc bron znajduje sie ona w naszym ekwipunku . A normalnie przecierz powinnismy chowac ja do pochwy prawda?
O ile ladniej wtedy bedzie wygladal nasz opis - przy pasie wisza w pochwach dwa viroledanskie miecze (marzenia)
Wiem ze to sie da zrobic...a wzbogaci to troszke gre.
Ilear


- Tuesday, July 21, 1998 at 16:17:46 (MET DST)
Autor: Harkon <sharck@free.polbox.pl>

Heloo To znoff ja po dluzszej nieobecnosci.
Widze ze znooff powrocil temat broni strzeleckiej (miotanej).
Oki! Fajnie! Ale zgadzam sie z oponentami. TO TRZEBA JESZCZE DOPRACOWAC!
Widzialem w wiesciach dobra propozycje (przepraszam ze nie podam autora ale nie pamietam) coby wprowadzac takie bronie miotane stopniowo. Najpierw wprowadzic by mozna mozliwosc rzucania roznymi przedmiotami trzymanymi w rece (do celu czy tez w krzaki). Dopiero po sprawdzeniu jak to dziala mozna by to moze jakos udoskonalic i rozwinac i w koncu moze by na Arce pojawilo sie cus na podobienstwo luku czy kuszy.
Osobicie uwazam ze takie stopniowe wprowadzanie pomysly moglo by sie odnosic takze do magii (tez byla notka na ten temat juz, ktora goraco popieram). Na poczatek rzeczywiscie mozna by wprowadzic proste czary iluzjonistyczne coby sprawdzic jak to sie przyjmnie w zyciu.

Teraz moje wyrazy uznania dla Lorda Silvego!
A to w sprawie stanowczej odpowiedzi na propozycje broni palnej. O to mi wlasnie chodzilo gdy prosilem kreatoruw o wydawanie opini o jakims pomysle w miare szybko po jego pojawieni sie na tej stronie. No oczywiscie mozna by oczekiwac podobnej reakcji (niekoniecznie tak stanowczej) w stosunku do innych pomyslow. Czekam z utesknieniem na chodzby male uwagi wizow co do rodzacych sie w glowkach graczy pomyslow. Napewno takie uwagi pomogly by nam, maluczkim, w ciezkiej umyslowej pracy.

Teraz mala uwaga o kamuflazu w roznorakiej formie.
Kaptury, czapki, plaszcze!!! BRAVO! BIS! BRAVO!
Rozne rodzaje kamuflazu w rozny sposub ukrywajace cechy postaci. To jest to! To wprowadza aure tajemniczosci w pelni pasujaca do konwencji muda.
Oczywiscie rozne rodzaje kamuflazu moglyby ukrywac rozne cechy: od rysow twarzy (nawet zapamietana postac nie moglabybyc rospoznana przy spotkaniu ) oczywiscie komenda kto nadal by dzialala tak jak teraz, przez ukrycie cech charakterystycznych (wlosy, oczy , blizny), do ukrycia calej postaci wlacznie z rasa ( przeciez pod obszernym plaszczem z kapturem postac elfa jest bardzo podobna do postaci czlowieka).
Mysle ze to ciekawa propozycja.

I jeszcze na zakonczenie jeden maly pomyslik.
Czy nie mozna by wprowadzic mozliwosci wyskoczenia z dylizansu czy tez statku w czasie jazdy (plyniecia). Oczywiscie efekt takiego czynu bylby zalezny od cech postaci, i wachal by sie od potluczenia, przez wyczerpanie i duze poturbowanie, az do spotkania z przodkami w krainie zmarlych wlacznie.
Urozmaicilo by to w jakis sposob podroz i z pewnoscia daloby jakies szanse zaatakowanym podczas takiej podrozy graczom mniej doswiadczonym czy tez slabiej uzbrojonym.

No! to na razie tyle!
Z powazaniem Harkon Czlowiek.



- Tuesday, July 21, 1998 at 12:04:22 (MET DST)
Autor: Lord Silvy

Tytulem wyjasnienia:
Gildie - kazdy moze nalezec do jednej gildii rasowej (np. Lesne Elfy) i jednej gildii zawodowej (np. Wiewiorki). Ta pierwsza to "korzenie", dom rodzinny, miejsce skad gracz pochodzi itd., druga to to, czym gracz sie zajmuje w zyciu, jego pasja, cos co organizuje mu zycie na Arkadii. Dodatkowo gracz moze nalezec do dowolnej ilosci klubow o ile nie kloca sie one z jego gildiami, przekonaniami itd.


- Tuesday, July 21, 1998 at 11:18:00 (MET DST)
Autor: Samobor

Mam pytanie: Do ilu gildii mozna nalezec na raz?
Myslalem, ze gildie sluza roznorodnosci, ale zdaje sie, ze kazdy bedzie chcial nalezec do wszystkich mozliwych stowarzyszen... Nie sadzicie, ze to troche glupie?


- Tuesday, July 21, 1998 at 10:37:47 (MET DST)
Autor: Ilear

Arkadia nie moze byc bez lukow! To fascynujace , podniecajace ,i konieczne . Skoro jest taki klopot z wprowadzeniem tego do systemu walki...moze by to zrobic tak: Luki mozna by tylko uzywac do polowan...bo to jest dopiero frajda nie trafic w zlotorogiego jelenia;) . Do walki nie jeden na jednego nie mozna by bylo ich uzywac...Do walki mogli by tylko uzywac kusz...zabojcy. Mam nadzieje ze niedlugo powstanie jakas mala gildia zabojcow...spelniajaca role takiej jak Kalregus sobie zechcial . Umowione miejsce , zostawiasz liscik i pieniadze , dwa dni i pa pa imieniowi na karteczce . Oni jako jedyni mogli by strzelac z kuszy (rzucac nozami ) .
Ilear


- Monday, July 20, 1998 at 15:42:23 (MET DST)
Autor: dhor <kto@bija.to.i.sam.dostaje>

re : kalregus... Pomysl z gildia najemnikow nie jest zly, ale zalozenia sa zle. Juz przeciez i teraz dziala niejako nieformalna organizacja lowcy nagrod. Ale to nie jest typowy najemnik. Ze przypomne, najemnik to zolnierz sprzedajcy swoj miecz na uslugi innym. Nie lowac nagrod, ale pracujacy zolnierz. Wedlug mnie roznica minimalna, ale jest. Najemnik nie bedzie sie zajmowal jakims nagrodami, on woli staly i pewny zold na sluzbie u kogos. Jak to arce moze byc ? NO, a ile razy brakuje nam ludzi do grupy ? :) placimy takiemu, i niezaleznie co chcemy bic, idzie taki najemnik z nami i pomaga. Chyba ze ma jakies opory wewnetrzna, ale chyba nie powinien w koncu za to mu placa. :) Natomiasta lowca nagrod funkcjonuje juz nieoficjalnie na arce. Gracze oferuja zloto za glowy innych. Tylko to wypaczona idea, bo lowca wszystko zalatwia sam, zeby i nagrode dostac cala. Nie wspolpracuje z jakimis 'przyjaciolmi', bo w tym fachu na drugi dzien przyjaciel moze ci wrazic cos w plecy, bo ktos mu niezle zaplacil :))))

- Monday, July 20, 1998 at 14:56:43 (MET DST)
Autor: Kalregus,zasmucony ogr <kalregus@mordercy-halflingow.rzeznia.arkadia>

Podobaja mi sie dywagacje na temat wznoszenie modlow w
strone roznych bogow ,tak zlych jak i dobrych - pomysl
jest swietny aby nareszcie zaczac mordowac w imie czegos
a nie tylko dla mamony i expa ,choc to wielu z nas wystar-
cza.Chcialbym jednak dodac ze zabijanie przez fanatykow
to nie wszystko
Czy nie mozna by zrobic czegos w rodzaju gildii najemnikow?
Bylyby w niej zarowno zlecenie na zabicie npc'ow np

!!!! UWAGA !!!!

Za zabicie Krepusa,przywodcy orkow nagroda w
wysokosci 20 zlotych monet dla kazdego chetnego
najemnika.

Kazdy z graczy moglby sie oglaszac iz chce zabic innego
np iz dostojny dhor,krasnolud placi szczerym zlotem za
zabicie morderczego kalregusa :))))).Problem z dowodem
za zabicie by byl bo npc'om mozna dac jakis przedmiot
ktory by sie oddawalo w gildii i pobieralo oplate
jednak co zrobic z graczami? ucinac im glowe i przynosic?
To pozostawiam wizom do pymslunku a reszte zachecam do
konwersacji.....


- Monday, July 20, 1998 at 13:44:14 (MET DST)
Autor: dhor <dhor@iko.zakopane.top.pl>

re : Tyro i Aldrin ... Macie racje, wybaczcie moja niekonsekwencje. Ale tylko w tym punkcie, ze nie podalem, przez ktore elfy ktory bog jest czczony. Kult niektorych z bostw najsilniej rozwinal sie u Wysokich Elfow, innych u Elfow z Narggoth. jeszcze innych u lesnych. Nie zgodze sie, jakoby kult Khaine'a byl rozpowszechniony tylko u ludzi. Znalazl on swoich krzewicieli u wiekszosci ras. Z wiadomych powodow jest zakazany, ale u elfow tez sa jego wyznawcy. Oczywscie sa to same niectnoty, w sumie z elfem juz wiele wspolnego nie majace :)

- Sunday, July 19, 1998 at 22:49:45 (MET DST)
Autor: Aldrin <ponizej@wiesci.z.arkadii>

PS: A Karnos moze nie jest jedynym elfim bogiem w swiecie WarhammeraFRP,
lecz na Arkadii, jest czyms w rodzaju pioniera... :)))


- Sunday, July 19, 1998 at 21:27:19 (MET DST)
Autor: Aldrin <aldrin@polbox.com>

Dhorze!
Twoje informacje sa dosyc obszerne, ale niezbyt zgodne z prawda...
Wzburzenie Tyro jest uzasadnione, gdyz Khaine jest, tak dokladnie, bogiem ludzkim.
A ze wyznaja go nie tylko ludzie...
Ale to juz wyjasnil ponizej moj kolega.

Aldrin


- Sunday, July 19, 1998 at 21:23:41 (MET DST)
Autor: Tyro

re:Dhor
Co prawda juz dawno nie mialem kontaktu z warhammerem, to jednak z tego co
pamietam Khaine-brat Morra boga smierci, nie jest bogiem elfow.Kult tego boga
wyznaja wszelkiej masci zabojcy, co zreszta jest zakazane i scigane...Trudno
wiazac tego boga ze szlachetna rasa elfow...Chyba ze chodzi ci o spaczone chaosem
elfy zza oceanu.
Natomiast zgadzam sie co do reszty...Karnos oczywiscie nie jest jedynym bogiem elfow.


- Sunday, July 19, 1998 at 18:47:18 (MET DST)
Autor: dhor

re : Aldrin ... Wierzenia elfow nie obejmuja tylko Karnosa ( w niektorych zrodlach Kurnous ), ale o wiele wiecej roznych bogow. Z wazniejszych/lepiej znanych mozna wymienic jeszcze .... Adamnan-na-Brionha (m) - pan tanca ( na pewno slyszales o Tancerzach Wojny, to glownie oni sa jego wyznawcami ), Azverse (f) - opiekunka muzyki, Hoeth (m)- pan poznania i wiedzy, Isha (f) - matka ziemia, Khaela Mensha Khaine (m) (Khaine) - ciemny lord morderstwa i przemocy, Liadriel (m/f) - bostwo piesni i wina, Lileath (f) - opiekunka snow i szczescia, Meneloth (m/f) - kult 'przyjemnosci', Torothal (m) - pan deszczu i rzek, Vaul (m) - bog kuznictwa, Sho'sarrah (f) - pani lak. Tak w skrocie wyglada podstawowy panteon bogow elfich, w nawiasach podawana jest plec bostwa. Mysle, ze kazdy elf cos dla siebie znajdzie ;)

- Sunday, July 19, 1998 at 11:27:45 (MET DST)
Autor: Aldrin <aldrin@polbox.com>

Informuje wszystkich zainteresowanych sprawami duchowymi:
Lesne Elfy wyznaja (biernie lub czynnie, zalezy od elfa) Karnosa, Pana Lasu, ktorego wiare glosze po calym swiecie Arkadii.

Aldrin, Lesny Elf, Dlon Karnosa,


- Saturday, July 18, 1998 at 23:37:25 (MET DST)
Autor: Leuz

Mowa byla o kapturach, ktore by ukrywaly niektore cechy twarzy postaci. Ale chcialem zauwazyc, ze lepiej te cechy ukrywaja, przynajmniej twarz, helmy z oslona twarzy, jak chocby garnczkowe czy przylbice. Takze, cp czynia elfy, nieco maskuje twarz kamuflarz, jakies barwy wojenne etc.
I tu mam pomysl - moze by dac mozliwosc graczkom robienia sobie makijazu? Zaloze sie, ze elfki tym nie pogardza.
Leuz czasem pomyslowy krasnolud.


- Saturday, July 18, 1998 at 23:20:00 (MET DST)
Autor: dhor <dhor@iko.zakopane.top.pl>

Religia.... Czy ktos sie zastanawial, dlaczego niby jest, a jej nie ma ? Proste - nie ma osrodkow kultu i tak dalej. Powod ? Zaniedbanie, zapomnienie przez wizow tej dziedziny zycia ? Byc moze. W sumie po co wprowadzac cos takiego... Ale posluchajcie, co by moglo byc, gdy.... Swiat zapelnil sie fanatykami religijnymi. Oczywiscie, nie kazdy fanatyk, i nie kazdego boga, to zachlapany krwia czlowiek latajacy z rozbieganym wzrokiem i z mieczem po miescie. To ludzie bezgranicznie oddani swojej wierze. Gloszacy idee swojej wiary tu i tam. Po co nam takich trzeba ? bo na razie ani jednego nie spotkalem na arkadii :) dalej ... .wprowadzenie kultow i systemu wierzen to wspaniala pozycja wyjsciowa do gildii mnichow, kaplanow, palladynow, i zakonow. Stworzenie mozliwosci wybrania sobie jakies ideologii ktora sobie moglby gracz wybrac, na pewno podniosla by walory rpg arkadii ( cokolwiek by to nie znaczylo :) ) Wszelkie swiatynie, przedmioty kultu, znaki przynaleznosci religijnej .. i to nie tylko wiary powszechnie przyjmowanaje, ale tez tej zakazanej ... Moze ktos chce o tym pogadac ?
Co do osrodkow kultu ... sa.. a jakze.. ale jak zauwazyl Ilear, nieuzywane. Jesli gracz zdecydowal by sie oddac czesc danemu bogu, stawal by przed nim w tym momenci komplet emotow :) no ., modlitwy i tak dalej ... Co do bogow . Niema sie co martwic, ze ich braknie.. Taal, Morr, Verena, Ulryk, Shallya, Rhya, to tylko niektore z bostw ( z pamieci ) oczywscie, cala masa zakazanych kultow : Tzeentch, Slaanesh, Khorne... wiec dla kazdego cos milego...:) Jesli chodz zas o jakies gratyfikacje ze strony bostw.. bo ja wiem .. nie wstarczy sama wiara, i mozliwosc odwolania sie do 'Gory' ? ( nie tej gory :)
Co zas do osrodkow kultu.. Nic dziwnego, ze sa traktowane jak sa ( vide swiatynia Wiecznego Ognia w Novigradzie ) gdyz gracze nie czuja z nimi zadnych wiezi. Co innego, gdyby zaangazowac ich w religijne powiazania. Na pewno znalezli by sie goracy krzewiciele swojej wiary, jak i obroncy... Ktos kiedys wspominal, dawno dawno temu, na tej liscie, aby byla mozliwosc wyboru charakteru przy tworzeniu postaci. A mozliwosc wyboru swojej wiary to wlasnie cos takiego. Ktos chce byc zly, to szuka zakazanych kultow. Ktos chce zyc w zgodzie z przyroda i natura, idzie oddac sie pod opieke Rhyi... I w ten sposob mozna podkreslic swoj charakter. Oczywiscie, mozliowsc wyboru wiary nie odbywa sie na poczatku tworzenia postaci, ale juz w trakcie zycia na arkadii - w koncu wtedy sie uczymy tego swiata. Religia mogla by tez przyczynic sie do niejako odgornej kontroli nad roleplayem gracza. Jesli ktos sie decyduje byc praworzadny, i np. staje wyznawca Solkana, w momencie zaciuckania jakiegos mieszczaniana, czy cos w tym stylu, otrzymuje 'komunikat' iz czuje ze opuszcza go blogoslawienstwo Solkana. I podobnie w innych przypadkach. Wygladalo by to niezle, i ten klimacik :)... JEszcze jedna kwestia, to oznaczenia, czy oznaki przynaleznosci do jakiegos kultu. Mozna wprowadzic cos dla kazdej odzielnej wiary, ale mysle ze narobilo by sie pelno roznych symbolikow, medalionow, znakow na ciele i temu podobnych. Niech wiec wiara jaka sie wyznaje bedzie wewnetrzna sprawa kazdego gracza. Zadnych oznakowan na zewnatrz. No, moze w niektorzych przypadkach tylko :)


- Thursday, July 16, 1998 at 16:09:59 (MET DST)
Autor: Lord Silvy

Slowo sprostowania.
Gracze jak i postacie nie prowadzone przez graczy nie sa nagie. Z definicji posiadaja na sobie podstawowe ubranie - bielizne, lekkie koszule, spodnie, buciki.
U postaci nie prowadzonych przez graczy jest to najczesciej widoczne w ich opisie.
Co do ubran ktore moznabyloby sobie kupic to oczywiscie jest to fajny pomysl i byl on juz przez nas omawiany i wstepnie wszyscy sie zgodzili. Tyle ze nikt tego nie koduje, a szkoda.
Co do kapturow to jest to do zrobienia, jednak nie wiem czy dla wszystkich. Nie wszystkie cechy da sie pod kapturem ukryc - jak ktos jest niski to kaptur go wyzszym nie zrobi, jak ma krotkie nogi to to samo. Ewentualnie ukryte moga byc cechy zwiazane z twarza. No zobaczymy. Calkowite incognito to jednak chyba tylko domena gildii szpiegow czy zlodziei.


- Wednesday, July 15, 1998 at 18:41:04 (MET DST)
Autor: Ilear <kane@sobieski.bci.krakow.pl>

Mam pewien pomysl...i chcialbym uslyszec opinie innych. Mozna by wprowadzic sklep z ubraniami to po pierwsze , gdyz jak do tej pory to poza zbroja na sobie biegamy nadzy;).Byly by tam ubrania od worka zgrzebnego po super drogie jedwabne i delikatne wdzionka. Podczas noszenia ich zcieraly by sie itp, ale nie znikaly by przy wyjsciu . Chyba ze juz totalnie by sie zniszczyly. Idac dalej tym tropem bylbym bardzo rad gdyby wprowadzono do arkadi plaszcze...Ja osobiscie kocham plaszcze:)
Mozna by bylo zalozyc kaptur na glowe i wtedy nie bylo by sie rozpoznawalnym - opisy w stylu : zakapturzona elfia postac , zakapturzona ludzka postac itp. Oczywiscie nie mozna by walczyc z kaprurem na glowie bo to za bardzo ogranicza pole widzenia...ale mozna by sie przemykac:))))
To bylby maly wstep do pozniejszego powstania gildi zlodzieji i zabojcow...na ktore z niecierpliwoscia czekam:)))
Prawda ze to zrobi arkadie bardziej ciekawa???
Bo ja np lepiej sie bym czul chodzac po Nuln czy Novigradzie ubrany w lekki ubior elfi:)))))
Pozdrowienia!
Ilear


- Wednesday, July 15, 1998 at 17:49:25 (MET DST)
Autor: Fingolfin, elf

Magiczna segregacja rasowa?

Poczytalem sobie nieco "Wiesci z Arkadii" i widze, ze krasnoludom, halflingom i ogrom odmawia sie prawa do magii. A tymczasem ja, gracz wielce niedoswiadczony i nieobyty, natrafilem w Imperium na jedna, jedyna wzmianke o magii. O prastarej magii krasnoludzkiej... (Patrz: Legenda o Toporze) To sie chyba fachowo nazywa niekoherencja?


- Tuesday, July 14, 1998 at 13:13:05 (MET DST)
Autor: Lord Silvy

Jako aktualny Lord Imperium czyli domeny Warhammera autorytatywnie stwierdzam ze za mojej kadencji broni palnej w Imperium nie bedzie. Kropka.

- Monday, July 13, 1998 at 19:48:29 (MET DST)
Autor: Litian <brynol@zeus.polsl.gliwice.pl>

Nathanielu... to nie jest swiat Tolkiena! A po drugie imperium jest swiatem czysto fantasy a bron palna w nim wystepuje i nie powiem bo nawet czesto! Bomby, armaty, muszkiety, pistolety... wszystko! A skaveny maja miotacze spaczenia i ognia a nawet cos w rodzaju broni laserowej :-P To jest swiat ogarniety przez chaos, bron skavenow jest poczesci ich wynalazkiem, a po czesci darem ich boga przeslanym przez miedzywymiarowe wrota! I co powiesz na te wrota? Zgube dawnych Slaanow a teraz i tego swiata? Wszak to one wypluwaja na Stary Swiat (i cala planate) wszelkie stwory chaosu, spaczen, przedmioty... bez tych wrot, ten swiat nie bylby taki ciekawy... I co powiesz Nathanielu? Na razie :-)

- Monday, July 13, 1998 at 18:12:23 (MET DST)
Autor: Litian <brynol@zeus.polsl.gliwice.pl>

Ok, chyba zaczne pisac krotsze odpowiedz, bo komus nie chce sie czytac tego co pisze! Powtarzam, ze od razu pisalem, iz mozliwosc zabicia jedna strzala jest niedopomyslenie z powodow o ktorych pisaliscie! O tym trzeba zapomniec tak jak zapomniano o tym, ze jedno ciecie mieczem prawie zawsze skonczy sie zejsciem! Teksty "*ciezko ranisz mieczem*" sa rownie smieszne co "*strzala przebila mu bark powaznie go raniac*"! Ale sztuczne przedluzenie walki jest konieczne i tak samo powinno byc z bronia strzelecka, powinna byc na tyle slaba, zeby kilka (udanych i to bardzo) strzal bylo w stanie powalic przecietnego przeciwnika (a teraz nalezaloby doliczyc jeszcze zbroje!!). Zasady tak pomyslalem, ze taka grupa nie jest w stanie bardziej zagrozic komus, niz ta sama grupa ale poslugujaca sie mieczami, bo zanim oni oddaja strzal przeciwnik spokojnie moze wyjsc z lokacji.

- Monday, July 13, 1998 at 18:03:31 (MET DST)
Autor: Leuz

Re: Bron miotana
Skoro sie komus marzy, zeby mozna bylo zabic jedna strzala lub beltem z kuszy, to moze wogole zrewolucjonizoac sytaem walki na Arkadii? Poco ma sie ktos meczyc w unikach walczac biala bronia, skoro moze byc tak: "Leuz roscina swoim mieczem dwurecznym snotlinga na pol, a posoka tryska po scianach. " albo "Litian wypuszcza strzale z drzewa do zaskoczonego Calina zabijajac go na miejscu. Po chwili podchodzi i wyjmuje strzale z jego gardzieli i jest gotow do walki." Nie uwazacaie ze to zabije ducha MUD-a? Bo jak dla mnie to brzmi paranoicznie...
PS
Litian dzieki za kolejna czesc powiesci o lukach ;-)
Leuz krasnolud nie lubiacy toporow.


- Monday, July 13, 1998 at 11:57:29 (MET DST)
Autor: nathaniel

Re: Luki
Eeeee.....to nie przejdzie, a skad by nie wiedziec czy np. to ktos bez luku jest bystrzejszy od tego z lukiem i pierwszy zaatakuje....mowie tu o tych mniejszych lokacjach.
Poza tym byloby trzeba wprowadzic efekt zaskoczenia we wszystkich rodzajach broni (odnoszac sie do ataku lucznika jako pierwszego). A wchodzenie na drzewa w lesie jest smieszne....pomijam to, ze wejscie na wiekszasc drzew jest wrecz niemozliwe (np. buki, wiekszosc iglowych, brzozy) to wejscie zajmuje mase czasu (tym bardziej z lukiem). Poza tym co da wejscie na drzewo ?! NIC...! Bedzie tylko wiecej galezi na drodze strzaly. Procz tego jest problem nie do pokonania, o ktorym mowil Dhor, skad ma byc wiadome, ze kots jest od kogos pol czy piecset metrow ?! I oczywiscie to co sie straszliwie rzuca w oczy, czyli to, ze kilka lucznikow stanowiloby niepokonana bande....wszyscy przestaliby walczyc bronia biala i cala reszta dostepna na mudzie. Poza tym z tego co sie orientuje (co prawda malo) to w innych mudach takze nie ma broni strzeleckiej. Na koniec chcialbym dodac, ze jesli ktos chce to moze sobie postrzelac w Loren do tarczy.
Nathaniel
Ps. Proch ODPADA.....!!!! To jest 100% fantasy, jak z Tolkiena.


- Monday, July 13, 1998 at 11:47:39 (MET DST)
Autor: Lord Silvy

Re: Nuke - co do magii i awansowania magow na wyzsze poziomy przez Czarodziejow - jest to jak najbardziej nielegalne i przeciwko zasadom. Gildie rzadza sie same i Czarodzieje-opiekunowie moga ingerowac tylko i wylacznie na poczatku i w sprawy techniczne.

- Monday, July 13, 1998 at 11:06:57 (MET DST)
Autor: Litian z Elfow <brynol@zeus.polsl.gliwice.pl>

Dhor: Dzieki za dobre slowo. Twoje uwagi byly wziete pod uwage :-) Ale czy istnieje taki podzial w lokacjach? Po drugie, w lesie lucznik moze wyjsc na drzewo i zanim przeciwnik go dopanie, bedzie jeza przypominal. Co do realizmu, to trzeba o nim zapomniec. Nie wliczajac tego, ze 1 strzal powinien zabic, to przy odleglosciach ktore podawales lucznik zdazylby oddac 1 strzal (przy takich modyfikatorach, lepiej zostac Scoiatael i stosowac atak z zaskoczenia, bo pewniejszy). Jesli kogos zamierzam zalatwic na trakcie, to nie bede pochodzil do niego, zeby posluchac jego przeklenstw, tylko znajde sobie ogodna pozycje do strzalu, czyli daleko od przeciwnika. Leuz: Gomen... tekst pisalem w domu na ok. 75 znakow w lini i nie wiem czemu to tak smiesznie podzielilo, a objetosciowo musialo tego byc duzo :-). Wielkosc lokacji na trakcie jest olbrzymia (droga na mapie Nuln-Kraina Z. to dziesiatki mil, a lokacji jest kilka-nascie? -dziesiat?), wiec lucznik ma szanse znalezc dogodna pozycje do strzalu i zalatwic przeciwnika. Byly tam zasady, czy przeciwnik sie skapuje, co ja planuje. Strzelanie po woda (alescie sie przyczepili), jest niemozliwe z takiej broni. Ale strzelanie w miescie i buynkach to fakt. Nawet nie mrugnisz okiem i bedziesz mial sztylet w gardle. Zwroc uwage na szybkosc poslugiwania sie lukiem przez Milve, sekundy! Te zasady wykluczaly latwy strzal w budynkach i miescie, przez moyfikatory i testy, ktore gwarantuja rozne przypadki:jesli udalo mi sie strzelic do kogos w karczmie, to znaczy ze zaszedlem go od tylu, on sie nie spostrzegl, wykozystalem kogos jako zaslone i odczekalem az tamten sie wychyli... to samo w miescie. O strzelaniu do tlumu tez pisalem Kalregus: Racja :-) Totez o realizmie trzeba zapomniec, bo gdyby sie go trzymac, to:walka wrecz nie trwalaby tyle czasu, wszak jedno trafienie jest tak skuteczne jak twoje strzaly :-); podrozowanie traktami powinno zajmowac tygodnie, czyli w naszym przypaku .5, 1, 2 godziny?; sprobuj niesc ze soba 300md, 200sr, 100zl, zbroje na sobie, dwa mloty bojowe i jeszcze calkiem sprawnie machac mieczem! Na mudzie trzeba zapomniec o realizmie! Zielony: to wszystko (poniekad) bylo uwzglednione w tym co pisalem, to sa szczegoly, a ja przedstawilem swoja koncepcje. Co do strzelania w nocy, to powinno byc niemozliwe do czasu wprowadzenia "widzenia w ciemnosciach" (tylko prosze mi z ksiezycem nie wyjezdzac:-)). Przepraszam, ze w takiej formie jest odpowiedz, ale mam dostep do netu raz w tygodniu i nie mam czasu bawic sie w upiekszanie... Co do broni palnej to jest ona powszechnie uzywana w starym swiecie. Nie rozumiem dlaczego by nie uzywac jej w domenie Ishtar? Toz ogr w swiecie Worhammera jest bliskim krewnym orka, goblina i snotlinga, jest bardziej od nich inteligetny i zadny krwi. Nigdy! nie przeszedlby numer, ze ogry sa powazanymi obywatelami w imperium. I co? Na razie i nie zlosc sie Leuz za kolejna epopeje ;-))

- Monday, July 13, 1998 at 10:31:16 (MET DST)
Autor: Nuke Morg. <morgoth@tichy.ch.uj.edu.pl>

Tia....magia.
Wydaje mi sie ciekawa rzecza aby - jesli przyjmiemy ze przy rzucaniu czarow traci sie sily fizyczne i mentalne,wiecej tych drugich ale i te pierwsze - to mozna je bylo uzupelnic odpowiednio dluga medytacja.....Pomysl wydaje mi sie niezly, chodz lepiej byloby wprowadzic jakis inny odpowiednika "many"...wtedy z kazdym lev. gilidiowym rosl aby mozliwosc czarowania....
Co do innych rzeczy w tejze gilidii, to sensowny bylby podzial na cos w rodzaju mahakamskich klanow - tzn jedni magowie zli drudzy dobrzy, albo nekromanci klerycy magowie...itp...
Tu podzial czarow by bastepowal...i nie pozwalalo y to na zbytnie wymaksowanie danej postaci rodzajami czarow, gdyz charakter "klanu" stanowilby o mozliwosciach osoby wladajacej magia....
Bardzo sluszne slowa przeczytalem o magi w jednej z notek....
Chodzi o elitarnosc...
Hmm...odejmujac halfy krasnale i ogry...(zostaqja ludzie i elfy - co daje miedzy innymi mozliwosc takowego podzialu na magie rasowa) to kazdy powinien miec szanse...ale tu:
proponowalbym aby na poczatku magia - niezaleznie od ewentualnych podzialow - powinna TYLKO polegac na iluzji....pozniej nie czlonkowie gilidii, lecz wizowie ("PATRON" gilidii) decydowalby - na podstawie poczynan jej czlonkow - o przyjeciach na wyzsze poziomy i daniu wiekszych mozliwosci - i tak za kazdem mozliwym zwieszeniem...poprostu stwierdzalby jak dana osoba traktuje magie i zasady gilidiii....
Czynnikiem normujacym moglaby tu byc tez int i madrosc...
Wiekszosc (o ile nie wszyscy) postawili na sile zrecznosc i wytrzymalosc...a to dla maga powinien byc blad!
Nuke Morg, Glowa Klanu Dragn.


- Monday, July 13, 1998 at 09:40:47 (MET DST)


Archiwa Wiesci Arkadii za inne okresy


Strona Domowa Arkadii