home *** CD-ROM | disk | FTP | other *** search
/ Amiga ACS 1997 #4 / amigaacscoverdisc1997-041997.iso / amigascene / diskmagazines / necrocomicon / 6.dms / 6.adf / NCR_txt / swt.to_co... / swt.to_co...
Text File  |  1998-12-14  |  4KB  |  127 lines

  1.      To co widziaîam po drodze
  2.            (myôli róûne)
  3.              Sweetvoice
  4.  
  5.    Znowu  niedziela tylko przypisana
  6. innemu    numerowi,   zupeînie   jak
  7. tramwaj.   Ôwiat  gra w numeromanië.
  8. Ten  sam  czas  spëdzony w ruchu, ta
  9. sama   godzina,   to  samo  miejsce.
  10. Jedna  z niewielu rzeczy w mym ûyciu
  11. takich   samych.    Stawiam  nogë za
  12. nogâ,   niosë  podwójnego  garba  na
  13. plecach   i   chcë dojôê tam   gdzie
  14. zwykle.        Oszukujë sië,      ûe
  15. chcë dojôê,   a   tak  naprawdë,  to
  16. wolaîabym       sië odwróciê,      i
  17. wróciê skâd  przyszîam.   Zdziwiliby
  18. sië,  zakîóciîabym  ich harmonië.  W
  19. tym  czasie  nie  jestem  przypisana
  20. tamtemu         miejscu.         Nie
  21. potrzebujâ mnie, wiëc ciâgnë te nogi
  22. w  ksztaîcie elips.  Tutaj rozstajë 
  23. sië z  mymi  towarzyszami  podróûy i
  24. odtâd jestem sama w wielkim mieôcie.
  25. Mijam jakieô budki wypeînione ludúmi
  26. przeliczajâcymi    w    gîowie   ile
  27. dziô zarobili  sprzedajâc hot-dogi z
  28. zielonymi  parówkami  i stare gazety
  29. pornograficzne.            Opuszczam
  30. dzielnicë amerykaïskâ,   schodzâc  w
  31. tunel krzyczâcy plakatami.  Operetka
  32. zaprasza...    Dyskoteka   najlepsza
  33. w...   Zapisy  do  sekcji  karate...
  34. nowy  film...  udzielë korepetycji -
  35. nie   mogë wytrzymaê tego   wrzasku.
  36. Idë i  dochodzë do  rogu,  za którym
  37. rozpoczyna  sië nowa  rzeczywistoôê.
  38. Juû czujë specyficzny    smród    Mc
  39. Donaldsa,     w     ôrodku    ludzie
  40. zachwycajâ sië smrodem.  Niektórzy z
  41. nich  w  takich  fikuônych  strojach
  42. wycierajâ  po  raz tysiëczny to samo
  43. miejsce.    Stojë chwilë i  zaczynam
  44. gîoôno   sië ômiaê,   nie  ômiaê,  a
  45. ryczeê ze ômiechu.  Popatrzyli sobie
  46. na   mnie,   to  idë dalej.   Ludzie
  47. chodzâ i  obnoszâ sië z tym co majâ.
  48. Piëkne   panie,   w  futrach,  które
  49. kiedyô biegaîy  po  lesie (futra nie
  50. panie),    przystojni   panowie,   w
  51. biaîych szalikach, mîode dziewczyny,
  52. ômiejâce    sië tak    gîoôno,    by
  53. zostaê zauwaûone,   mîodzi   chîopcy
  54. zaciâgajâcy        sië ostentacyjnie
  55. ômierciâ.      Kaûde    miasto    ma
  56. takâ ulicë   -   Nowy   Ôwiat,  Pola
  57. Elizejskie    czy    teû Floriaïska.
  58. Wszëdzie  witryny  sklepowe na które
  59. za            zupeînâ darmochë moûna
  60. rzuciê okiem.        W      pizzerni
  61. siedzâ sobie,  odkrawajâ kawaîek  za
  62. kawaîkiem    i    wkîadajâ do   ust.
  63. Czujë sië jak   mîody   szczeniaczek
  64. gapiâcy  sië spod  stoîu  na  ûujâce
  65. ûuchwy   pana   zjadajâcego   obiad.
  66. Wzruszam   ramionami.   Jakiô gostek
  67. gra  na  gitarze, nie pasuje do tego
  68. otoczenia,  ale zdaje sië, ûe nic go
  69. to  nie interesuje.  To jest ûycie w
  70. ûyciu.   Wreszcie dochodzë do duûego
  71. placu,    przestrzeni,   po   której
  72. czmychajâ spîoszeni przechodnie.  Na
  73. tak  otwartej przestrzeni czujâ sië 
  74. niepewnie,   wiëc   îaûâ szybko  jak
  75. mrówki.   Wolnoôê to dla nich wîasna
  76. klatka.   To  pëpek  tego  miasta, a
  77. moûe  i  ôwiata.   Bo  skâd wiadomo,
  78. gdzie  ôwiat ma pëpek?  Ma na pewno,
  79. bo jest przecieû jednym z dziewiëciu
  80. dzieci Boga.  Widzieliôcie doskonaîe
  81. dziecko  bez  pëpka?  I znowu ulica,
  82. te  same  towary  na  wystawach, pan
  83. klëczy  pod  sklepem  nocnym, siedzâ
  84. przy ôwiecach w restauracji i pewnie
  85. nie  wiedzâ o  czym mówiê.  Tutejsze
  86. ulice     sâ wieûâ babel,     ludzie
  87. mówiâ róûnymi   jëzykami,   a  nawet
  88. róûnie sâ  pokolorowani.  BÓg, który
  89. rysowaî  tenkomiks miaî duûo kredek!
  90. Za  tymi  torami  tramwajowymi  znów
  91. bëdzie     inaczej.      Mijajâ mnie
  92. oôwietlone      puszeczki     nabite
  93. towarami,   nikt  sië nie  uômiecha.
  94. Mówiîam,  ûe bëdzie inaczej, i jest.
  95. Troszkë    ciemniej,   raz   po  raz
  96. jakiô czîowiek,     co    nie    boi
  97. sië chodziê sam.   Ôwiatîo  zielone,
  98. które   trwa   6  sekund,  i  drugie
  99. zielone.   UFF...   Pokonaîam Styks.
  100. Jeszcze prosto, mogë zamknâê  oczy i
  101. iôê po omacku, moûe zacznë  biec, by
  102. znaleúê sië tam     czym    prëdzej?
  103. Napieram na drzwi i jestem w ôrodku,
  104. uderza   we  mnie  z  caîym  impetem
  105. znajomy  zapach  zup  w  proszku,  i
  106. pasty   do   posadzki.    Schody  to
  107. juû ûadna  przeszkoda,  dziewczyna w
  108. pidûamie   gada   przez   telefon...
  109. Zatapiam   sië w   îóûku,  które  mi
  110. przydzielono,   przyciskam  przycisk
  111. znajomego magnetofonu.  Kaûdego dnia
  112. przechodzë przez  piekîo  i  dâûë  w
  113. stronë nieba...     zamykam    oczy,
  114. muzyka,    odpîywam    tam,    gdzie
  115. mogë ûyê.
  116.    Jutro o godzinie szóstej wrócë do
  117. Hadesu.
  118.    Tak to sië cyklicznie powtarza.
  119.    Idë pograê z Kurtem w piîkë...
  120.  
  121.                ____
  122.          SweetVoice\SCUM^NBK
  123.