INNE POCZTOWKI
WYPRAWA MORZE  KORTEZA  ( 1 )  Yvonne Szymanski
30 maja 97 (piatek)   JUTRO
W poludnie wyruszamy z domu. Bez problemow i korkow udaje nam sie wyjechac z doliny Los Angeles. W Calexico, przy granicy, tankujemy ciezarowke do pelna i wymieniamy dolary na pesa. Sama granica tez przechodzi gladko Meksykanscy celnicy zatrzymali nas jedynie zadajac rejestracji lodzi. Sprawdzali czy nie kradziona. Mexicali przejechalismy bez zgrzytow. Zawsze obawiam sie tego miejsca. Sprawia wrazenie, ze zyja tam desperaci, ktorzy tylko czekaja na okazje aby przedostac sie do raju czyli Stanow. Przez to miasto robi wrazenie tymczasowego. Za dnia przejechalismy tez najbardziej niebezpieczny i ciezki kawalek drogi prowadzacy przez wyschniete slone jezioro, Lagune Salade. Droga prowadzi tu nasypem tak waskim, ze nie ma zupelnie pobocza a mijajace sie duze pojazdy prawie ocieraja sie o siebie. Grozy dodaja jeszcze przydrozne krzyze swiadczace o miejscach tragedii. Zaraz za laguna wlaczylismy swiatla. No i zaczely sie problemy. Po pewnym czasie przygasly, az kompletnie zgasly. Zjechalismy wiec jak najszybciej na wypatrzony przez Piotra kawalek zwirowego placyka. Tuz przy aktywnej kopalni zlota, jakies 30 mil przed San Felipe.

Stanie nieoswietlonym pojazdem na waskiej drodze prosiloby sie o nieszczescie. Po otwarciu maski okazalo sie, ze nie mamy paska klinowego napedzajacego pradnice a tym samym rozladowal sie akumulator. Widze w tym reke naszego przyjaciela z Polski, ktory przed naszym wyjazdem wpadl do Kalifornii by nam ponaciagac paski klinowe w ciezarowce. Na szczescie mamy zapasowy pasek a i w lodzi sa zapasowe akumulatory nie ma wiec problemu. Postanowilismy, ze rano zabierzemy sie za naprawe, a teraz idziemy spac. Gdy juz ulozylismy sie do snu na sygnale podjechala policja. Glowny "Hancho" spytal wcale dobra angielszczyzna, czy nie potrzebujemy pomocy. Przy okazji zwierzyl sie ze swej kariery policyjnej w Mexico City. Byl tam inspektorem. Jesli teraz patroluje jedyna szose do San Felipe to musial dostac karne przeniesienie sluzbowe. Takich awansow nie ma. Oferowal czesci zamienne, mechanika a nawet eskorte do San Felipe. No jednym slowem obaj policjanci chcieli zarobic. My jednak podziekowalismy. Musieli klac w duchu tych "Cheap scates" gringow ktorzy wszystko maja i zarobic nie dadza. Chcielismy spac i nic wiecej. Wybuchy dynamitu w pobliskiej kopalni ukolysaly nas do snu.
JUTRO