Framzeta: Recenzja ksi▒┐ki
Pismo SF FRAMLING.   Numer 7   [luty - kwiecie± 2000]

Poprzednia strona Spis tre╢ci NastΩpna strona


17.jpg (19 053 bajty) Konrad R. W▒growski

Grafomania zaanga┐owana

Ocena: 1

Nie jeste╢my w stanie recenzowaµ na │amach Framzety wszystkich, ba, nawet wiΩkszo╢ci ksi▒┐ek fantastycznych ukazuj▒cych siΩ na polskim rynku. Postawili╢my sobie jednak┐e ambitne zadanie ╢ledzenia nowo╢ci polskiej fantastyki i, jak s▒dzΩ, nie╝le sobie z tym radzimy. Musimy jednak┐e pamiΩtaµ, ┐e polska fantastyka to nie tylko to, co drukowane jest w najbardziej znanej serii wydawnictwa SuperNowa, czy te┐ pozycje wydawnictwa Pr≤szy±ski i S-ka. Nie mo┐emy pomijaµ pozycji pojawiaj▒cych siΩ w mniej znanych wydawnictwach, a nawet takich, kt≤re wydawane s▒ omal┐e w│asnym kosztem autora. A takim w│a╢nie przypadkiem s▒ Narodziny Metanoi Stanis│awa Krajskiego (╢wiadczy o tym m.in. umieszczony na ko±cu ksi▒┐ki adres autora, gdzie mo┐na zamawiaµ nastΩpne tomy). Poniewa┐ jest to jednak ewidentna fantastyka, czego dowodzi umieszczenie akcji w roku 2100, nie mo┐emy i tego utworu pomin▒µ i przedstawimy wam jego uczciw▒ recenzjΩ.

Nazwisko autora nie jest obce fanom fantastyki. Zas│yn▒│ on niedawno kuriozalnym atakiem na Gwiezdne wojny, zarzucaj▒c im m.in. propagowanie satanizmu. O dziwo, w│a╢nie ten dziennikarz uzna│, ┐e najodpowiedniejsz▒ form▒ zaprezentowania swych pogl▒d≤w bΩdzie napisanie powie╢ci z gatunku science-fiction (choµ science, w tym przypadku, bardzo jest w▒t│e).

Narodziny Metanoi ma byµ pierwsz▒ z 15 czΩ╢ci sagi. Jej akcja zaczyna siΩ w 2100 roku, w Europie rz▒dzonej przez UniΩ Europejsk▒. Nie ma ju┐ Polski, podzielonej na Euroregiony. WszΩdzie szaleje rozpusta, szerzy siΩ niekontrolowana przestΩpczo╢µ, has│o "tolerancja" oznacza akceptacjΩ dla wszelkiego z│a. Ko╢ci≤│ katolicki ma marginalne znaczenie (10% wyznawc≤w), usuniΩty na bok przez sekty, ruchy satanistyczne i New Age. Nawet wiΩkszo╢µ biskup≤w jest "postΩpowa." Grupa "prawdziwych Polak≤w i katolik≤w" rozpoczyna dzia│alno╢µ na rzecz odrodzenia Polski i Ko╢cio│a.

Problem w tym, ┐e (nieskromnie m≤wi▒c) powy┐sze streszczenie brzmi du┐o ciekawiej od w│a╢ciwej tre╢ci ksi▒┐ki.

Nie odbieram nikomu prawa do przedstawiania swych pogl▒d≤w, choµby by│y dla mnie ca│kowicie obce. To normalne, ┐e ludzie, wierz▒c w jakie╢ idea│y, chc▒ siΩ nimi podzieliµ z innymi, chc▒ innych przekonaµ. Oczywi╢cie wiadomo, ┐e literatura propagandowa podporz▒dkowana jednej, dowolnej opcji politycznej (w tym przypadku to┐samej, jak s▒dzΩ, z opcj▒ reprezentowan▒ przez Nasz Dziennik) musi byµ s│ab▒ literatur▒, ale, na lito╢µ, nie a┐ tak s│ab▒!

Stanis│aw Krajski pisa│ tΩ ksi▒┐kΩ w jakim╢ celu. Najprawdopodobniej celem tym by│o przekonywanie do swoich pogl▒d≤w, lub pokrzepianie serc ludzi, kt≤rzy, jak autor, uwa┐aj▒, ┐e wszystko w obecnej Europie idzie w z│ym kierunku i tyraniΩ komunistyczn▒ zamienili╢my na jeszcze gorsz▒ tyraniΩ Brukseli. Aby jednak kogo╢ przekonaµ, czy podtrzymaµ na duchu, powinien napisaµ powie╢µ inspiruj▒c▒. A przynajmniej powie╢µ na przyzwoitym poziomie. Tu siΩ tak nie sta│o. A nawet to jest za ma│o powiedziane.

Narodziny Metanoi to powie╢µ fatalna. W ma│o kt≤rym przypadku tak doskonale pasuje okre╢lenie "grafomania". Ksi▒┐ka nie broni siΩ ani na poziomie logiki, ani fabu│y, ani jΩzyka. Jest ona niewyobra┐alnie wrΩcz nudna. Fabu│a w g│≤wnej mierze polega na tym, ┐e rodzina g│≤wnego bohatera podr≤┐uje tu i tam, spotykaj▒c po drodze osoby, kt≤rych pogl▒dy i zachowania maj▒ ilustrowaµ │ajdactwa, kt≤re wprowadzi│a na naszych i nie tylko naszych ziemiach owa z│owroga Unia Europejska. W innych sytuacjach ca│a rodzina, pe│na natchnienia, pada znienacka na kolana, by odm≤wiµ r≤┐aniec. Czytelnik jest traktowany jak idiota, kt≤remu nale┐y wy│o┐yµ kawΩ na │awΩ. W to, ┐e akcja toczy siΩ w roku 2100, musimy uwierzyµ autorowi na s│owo, bowiem nic poza nazwiskiem aktualnego papie┐a (Jan Pawe│ XII) o tym nie ╢wiadczy. ªwiat ko±ca XXI wieku (czy te┐, jak chce autor, pope│niaj▒c tradycyjny b│▒d, pocz▒tku XXII wieku) nie r≤┐ni siΩ niczym od naszego ╢wiata. Nie rozwin▒│ siΩ transport ani telekomunikacja, nie ma ┐adnych nowych urz▒dze± u│atwiaj▒cych codzienne ┐ycie. Bohaterowie ogl▒daj▒ tylko dwudziestowieczne filmy i seriale. Kr≤tko m≤wi▒c, trudno stwierdziµ, dlaczego autor upar│ siΩ, aby formu│owaµ swe pogl▒dy w postaci powie╢ci fantastycznej. No, przesadzi│em. Chuligani demoluj▒cy WarszawΩ u┐ywaj▒ "elektrycznych pa│ek". I to wszystko.

Logika te┐ nie jest najmocniejsz▒ stron▒ Metanoi. Choµ wszystko wskazuje na to, ┐e rodzina g│≤wnego bohatera ┐yje na tym ╢wiecie ju┐ oko│o 40 lat i to nie na jakim╢ odludziu, lecz w du┐ym mie╢cie, to dziwi ich wszystko, co siΩ dzieje wok≤│ nich (atei╢ci, satani╢ci, nastoletnie prostytutki, ponoµ na porz▒dku dziennym). Nie mo┐na poj▒µ, dlaczego przyjaciel poleca im na wakacje wycieczkΩ na S│owacjΩ, wiedz▒c, ┐e czekaj▒ ich bezwzglΩdne represje stra┐y granicznej. Dziwnym trafem okazuje siΩ, ┐e ca│a rodzina Wawrzy±ca (g│≤wnego bohatera) ma zrobione doktoraty, co pozwala na za│o┐enie uniwersytetu. Najciekawsza jest jednak owa S│owacja. Kraj ten opar│ siΩ Unii Europejskiej i zachowa│ to┐samo╢µ religijn▒ i gospodarcz▒. Odizolowany od Unii, dziΩki pracy swych obywateli, sta│ siΩ potΩg▒ gospodarcz▒, krain▒ mlekiem i miodem p│yn▒c▒. Jak, pytam siΩ, jak??? Zapewne maj▒ tam jakie╢ ogromne bogactwa naturalne, b▒d╝ ┐yzne ziemie, co jest kolejnym dowodem na to, ┐e Narodziny Metanoi zaliczyµ nale┐y do fantastyki (╢wiat r≤wnoleg│y?). Bo S│owacja to jednak nadal niedu┐y kraj, g│≤wnie g≤rzysty, bez wiΩkszych bogactw i p≤l uprawnych...

Autor w przedmowie twierdzi, ┐e uwa┐nie przejrza│ maszynopis, poprawiaj▒c wszelkie b│Ωdy. C≤┐, nie widaµ tego zupe│nie. Niestety, Stanis│aw Krajski nie zna podstawowych zasad polskiej interpunkcji, a na dodatek nie ma znajomych, kt≤rzy mogliby mu zrobiµ korektΩ. B│Ωdy stylistyczne mno┐▒ siΩ jeden za drugim - polecam na pocz▒tek trzecie zdanie powie╢ci: "Rudy, nasz pies, wielkie bydle, jak m≤wi moja ┐ona Jadwiga, skrzy┐owanie dorsza z kangurem(...)"... Metanoja jest napisana od pocz▒tku do ko±ca bardzo s│ab▒ polszczyzn▒, a na dodatek autor nie potrafi siΩ zdecydowaµ, czy chce pisaµ swe dzie│o w pierwszej, czy trzeciej osobie, swobodnie zmieniaj▒c konwencjΩ w po│owie rozdzia│u.

Mo┐emy siΩ │atwo domy╢liµ, co bΩdzie w nastΩpnych tomach (o ile siΩ uka┐▒). Dobro zwyciΩ┐y, Polska siΩ odrodzi, Unia siΩ rozpadnie. Niekt≤rzy bohaterowie zgin▒ chwalebnie zamordowani przez siepaczy "europejczyk≤w". Inni bΩd▒ cieszyµ siΩ chwa│▒ zwyciΩstwa. Ale po co pisaµ o tym a┐ 15 tom≤w?

Tak tragicznie s│aba powie╢µ mo┐e jedynie o╢mieszyµ idee wyznawane przez jej autora, niezale┐nie od tego, jak siΩ do nich odnosi│ czytelnik przed lektur▒. Polecam j▒ wiΩc przeciwnikom pogl▒d≤w politycznych reprezentowanych przez Nasz Dziennik i Stanis│awa Krajskiego. Dla nich to bΩdzie beczka ╢miechu.


Stanis│aw Krajski Narodziny Metanoi
Agencja SGK 1999
ISBN: 83-907721-5-9


Rozpowszechnianie zamieszczonych w pi╢mie tekst≤w jest dopuszczalne wy│▒cznie za podaniem nazwiska autora i ╝r≤d│a (URL)
 

Poprzednia strona Spis tre╢ci NastΩpna strona