Reporter
n a s z e    s e r w i s y
@ WebReporter
@ Reporter
@ BizReporter
@ FotoReporter
@ Gry
@ Junior
@ Forum dyskusyjne
@ Og│oszenia
r e k l a m a

z o b a c z   t e ┐:
- kafejki internetowe
- kartki elektroniczne
- ranking foto
- TopGames - g│osuj!
- Bank Pomys│≤w
- du┐o humoru
- Encyklopedia Internetu


<<< poprzedni artyku│ spis tre╢ci nastΩpny artyku│ >>>
-= TEMAT MIESIíCA =-
Reporter nr 10 - 2000.10.25 Tomasz G▒sienica - J≤zkowy

M│oda, │adna, od zaraz

"Tabula rasa" to zwrot pochodz▒cy z jΩzyka │aci±skiego - w dos│ownym t│umaczeniu oznacza wyg│adzon▒, po poprzednim pisaniu, tabliczkΩ. Mo┐na przet│umaczyµ go tak┐e jako czyst▒, nie zapisan▒ kartkΩ, co stanowi u│atwienie dla wsp≤│czesnego cz│owieka. Wed│ug Locke'a natomiast jest to pierwotny stan umys│u ludzkiego. Umys│u pozbawionego jakichkolwiek idei czy zasad, gdy┐ - i to stanowi jeden z trzon≤w filozofii Locke'a - wszelka wiedza pochodzi wy│▒cznie z do╢wiadczenia.

No, w│a╢nie... I wcale nie zamierzam siΩ m▒drzyµ czy robiµ Wam powt≤rki z filozofii - po prostu przypomnia│em sobie i u╢wiadomi│em to zupe│nie niedawno, podczas... przegl▒dania og│osze± prasowych dotycz▒cych pracy. Okaza│o siΩ bowiem nagle, ┐e w│a╢nie m≤j umys│ pozbawiony jest wiedzy na temat jej poszukiwania, a co gorsza wcze╢niejsza wiedza, kt≤r▒ zdawa│o mi siΩ ┐e mam, zosta│a brutalnie z tej tabliczki zdrapana, a potem wyg│adzona. Pozosta│o mi wiΩc tylko do╢wiadczyµ. No, i do╢wiadczy│em.

I w ten spos≤b powsta│ m≤j prywatny podzia│ og│osze± na : POWA»NE i NIEPOWA»NE.

W "powa┐nych" wszystko jest jasne, ┐adnych zastrze┐e± tak do ich tre╢ci, jak i do wymaga± stawianych potencjalnemu pracownikowi nie mo┐na mieµ. I - co najwa┐niejsze - same wymagania s▒ sensowne i mo┐liwe do wykonania przez jednostkΩ ludzk▒. A w razie jakichkolwiek w▒tpliwo╢ci zawsze mo┐na je rozwiaµ podczas rozmowy telefonicznej czy spotkania. Dlatego nimi nie bΩdΩ siΩ zajmowa│.

O wiele gorzej ma siΩ sprawa tych "niepowa┐nych".

Og│oszeniodawcy albo nie m≤wi▒ w nich ca│ej prawdy, omijaj▒c co istotniejsze aspekty przysz│ej pracy albo bezczelnie │┐▒, albo te┐ wymagaj▒ rzeczy raczej niemo┐liwych do wykonania przez normalnego cz│owieka.

Przez nienormalnego r≤wnie┐.

Dzwonimy wiΩc, dowiadujemy siΩ, ┐e pracowaµ bΩdziemy z m│odymi, kreatywnymi, wierz▒cymi w siebie lud╝mi, s│yszymy jeszcze co╢ tam o szerokich horyzontach, po czym umawiamy siΩ na spotkanie. Przychodzimy i... bierzemy udzia│ w spektaklu pt. "Jak to mi ╝le by│o zanim nie zacz▒│em pracy w firmie "X" i jak to teraz jest mi wspaniale".

Poszed│em kiedy╢ na takie spotkanie... Sta│em, s│ucha│em, patrzy│em i a┐ mi oczy z orbit wychodzi│y. Kilkana╢cie os≤b, r≤┐nej p│ci, pochodzenia, wieku, wykszta│cenia, wygl▒du itp. przewija│o mi siΩ przed oczyma, ca│y czas wychwalaj▒c firmΩ i wszystko, co z ni▒ zwi▒zane. M≤wili tak du┐o, tak szybko i z takim zapa│em, ┐e po nied│ugim czasie w mojej g│owie powsta│ chaos, jakiego prawdopodobnie nie pamiΩta ┐adna mitologia. Przez chwilΩ zastanawia│em siΩ nawet czy przypadkiem nie jestem nienormalny, ┐e jeszcze tam nie pracujΩ. Bo przecie┐ tak wspaniale, mi│o, tyle pieniΩdzy za nie-pracowanie i tak │atwo tam trafiµ!

Wysz│o na to, ┐e prawie wszyscy mieszka±cy Polski, ba! ca│ego globu powinni ju┐ dawno zmieniµ zaw≤d. A lekarze, dietetycy, aptekarze i kilku przedstawicieli innych zawod≤w to ju┐ na pewno - przecie┐ owe specyfiki pomagaj▒ na wszystko! Od oty│o╢ci, przez │upie┐ i zmarszczki do stresu, za│amania nerwowego, rozdwojenia ja╝ni i manii prze╢ladowczej. NaprawdΩ! I to wszystko oczywi╢cie tylko u nich. Nie twierdzΩ, ┐e wszystko to, co tam powiedziano by│o nie prawd▒, ale... bez przesady!

I tak naprawdΩ nie mam nic przeciwko - jak kto╢ chce, niech wierzy, niech pracuje, niech zmienia swoje ┐ycie - ale dlaczego to, o czym informowa│o og│oszenie i to, czego dowiedzia│em siΩ przez telefon, nijak siΩ mia│o do tego, co potem zobaczy│em i us│ysza│em. Nie m≤wi▒c ju┐ o tym, ┐e nazywanie owej pracy : "nieakwizycj▒" jest zwyk│ym k│amstwem. No, owszem, czasem u┐ywana jest jeszcze nazwa: "marketing bezpo╢redni", tyko ┐e to nie zmienia faktu, i┐ generalnie chodzi o, mniej lub bardziej delikatne, wciskanie komu╢ czego╢. CzΩsto nachodz▒c go w domu albo zaczepiaj▒c na ulicy. Jak kto╢ lubi i umie - proszΩ bardzo, niech zaczepia. Ja niekoniecznie. Szkoda tylko, ┐e zmarnowa│em czas, bo kto╢ nie uzna│ za stosowne w│a╢ciwie sformu│owaµ anons czy dok│adnie poinformowaµ przez telefon. I jak tu inaczej m≤wiµ o takim og│oszeniu, jak nie "niepowa┐ne"?

A propos nazewnictwa - r≤wnie dobrze sma┐enie mielonego w barze mo┐na nazwaµ na przyk│ad "komponowaniem flory i fauny w lokalu u┐yteczno╢ci publicznej". Niby to samo, ale jak "cudnie" brzmi! (Je╢li kto╢ nie rozumie zwi▒zku - polecam lekturΩ ksi▒┐ki kucharskiej. )

Inna sprawa, ┐e nawet w miarΩ dok│adne i konkretne og│oszenie niekoniecznie najlepiej ╢wiadczy o tym, kto je zamie╢ci│.

Bo oto np. "Firma poszukuje sekretarki". No, dobrze... Podpu╢ci│em wiΩc moj▒ kole┐ankΩ, ┐eby zadzwoni│a. Wcze╢niej przygotowali╢my j▒ do tej rozmowy: przebieg dotychczasowej kariery oraz do╢wiadczenie - w razie gdyby ju┐ przez telefon o to pytali. A owszem, pytali, tyle ┐e nie o to. Pierwsze pytanie, jakie us│ysza│a, brzmia│o : "A ile pani ma lat ?". Odpowiedzia│a wiΩc, zgodnie z prawd▒ zreszt▒, ┐e trzydzie╢ci dwa i... dowiedzia│a siΩ ┐e jest za stara. No, rzeczywi╢cie jedn▒ nog▒ jest ju┐ w grobie. Prawie nieboszczka. I a┐ dziw bierze, ┐e jeszcze dycha...

Jakby nie mogli napisaµ od razu maksymalnego wieku ewentualnej kandydatki?

A je╢li ju┐ co╢ wiΩcej napisz▒, to najczΩ╢ciej : "m│oda". Ale, jak widaµ, jest to pojΩcie wzglΩdne. Czy m│ody jest ten, kto ma mniej ni┐ 25 lat?! A mo┐e w og≤le 18 - 19? Je┐eli tak, to w porz▒dku, ale co znacz▒ w takim razie og│oszenia z serii : "M│odej z do╢wiadczeniem poszukuje..."? Skoro przekroczenie dwudziestki, to ju┐ jest staro╢µ, a oni poszukuj▒ m│odej, to na takie og│oszenie odpowiedzieµ powinna absolwentka szko│y podstawowej, no, w najlepszym razie ╢redniej. Tylko jakie┐ ona mo┐e mieµ do╢wiadczenie zawodowe? Owszem, przyznajΩ, zdarzaj▒ sie wyj▒tki, ale... one tylko potwierdzaj▒ regu│Ω.

Inna sprawa, ┐e czΩsto jest tak, ┐e owa "m│oda z do╢wiadczeniem" siΩ znajdzie, tyle, ┐e w ┐aden spos≤b nie mo┐e tego do╢wiadczenia udokumentowaµ. Zajmowa│a siΩ czym╢ amatorsko, hobbystycznie i w og≤le z zami│owania, jest w tym naprawdΩ dobra, ale nikogo to nie obchodzi. Mog│aby nawet w wieku lat 6-ciu, w ramach przeprowadzanych w kuchni do╢wiadcze± chemicznych, stworzyµ nowy, doskona│y preparat na porost w│os≤w, a tak w okolicach 13-tych urodzin bombΩ - wykorzystuj▒c do tego artyku│y spo┐ywcze i sprzΩt gospodarstwa domowego, a i tak pracy w firmie np. chemicznej by nie dosta│a. Bo nie ma na to "papieru".

Czasem zastanawiam siΩ czego tak naprawdΩ niekt≤rzy pracodawcy oczekuj▒ i dochodzΩ do wniosku, ┐e... prasowy anons brzmieµ powinien mniej wiΩcej tak: "M│od▒ (do 20 lat), │adn▒, ze znajomo╢ci▒ jΩzyka obcego (albo i dw≤ch) oraz do╢wiadczeniem przynajmniej 10-cioletnim (z czego 5 na stanowisku kierowniczym) w charakterze recepcjonistki (no w ostateczno╢ci sekretarki) zatrudni firma."

»yczΩ powodzenia! Nawet jakby siΩ taka istota znalaz│a (w co w▒tpiΩ), to raczej nie szuka│aby pracy. Ju┐ dawno by j▒ mia│a. I to bynajmniej nie na stanowisku recepcjonistki. Z TAKIMI referencjami i umiejΩtno╢ciami! Musia│aby porz▒dnie upa╢µ na g│owΩ.

Wychodzi wiΩc na to, ┐e nie upad│a.

Upadaj▒ za to inni. I to z du┐ej wysoko╢ci. Bo kiedy ju┐ my╢la│em, ┐e nic bardziej bezsensownego nie da siΩ wymy╢liµ, okaza│o sie, ┐e jednak mo┐na. Ca│▒ historiΩ znam z opowie╢ci...

By│o sobie og│oszenie. I by│a sobie pani, spe│niaj▒ca wszystkie warunki tak w nim zawarte, jak i przedstawione jej podczas rozmowy telefonicznej. By│a wiΩc odpowiednio wykszta│cona, przeszkolona, sprzΩt biurowy i komputerowy nie stanowi│ dla niej zagadki, do tego do╢wiadczona, │adna i "reprezentacyjna". Dodam jeszcze, ┐e w ramach "hobby" uko±czy│a kurs nurkowania, wspinaczki i czego╢ tam jeszcze. Zdawaµ by siΩ mog│o, ┐e kandydatka wrΩcz idealna. R≤wnie┐ "feler" w postaci wieku wrΩcz emerytalnego (28 lat!) nie stanowi│ ┐adnego problemu. A jednak...

Um≤wi│a siΩ wiΩc na rozmowΩ, odpowiednio do niej przygotowa│a i ruszy│a na spotkanie z pracodawcami. Kobiet▒ i mΩ┐czyzn▒ - prawdopodobnie ma│┐e±stwem - razem prowadz▒cym firmΩ. Wesz│a do biura i... wywo│a│a poruszenie i emocje. U ka┐dego nieco inne. Zdawa│o siΩ, ┐e facet zatrudni│by j▒ natychmiast, bez patrzenia w ┐yciorys, za to z patrzeniem na ni▒. Natomiast kobieta... No, c≤┐, wiosen nieco wiΩcej, ni┐ kandydatka, do tego niezbyt urodziwa, choµ jak koczkodan nie wygl▒da│a... W ka┐dym razie wszelkimi si│ami r≤wnie┐ stara│a siΩ nie patrzeµ w dokumenty, ┐eby tylko przypadkiem nie zobaczyµ w nich zbyt wielu atut≤w, a skupiµ siΩ tylko na wygl▒dzie, kt≤ry dziewczynΩ, rzecz jasna, w jej oczach dyskwalifikowa│.

No i tak siΩ skupi│a, ┐e dziewczyna tej pracy nie dosta│a. Oczywi╢cie oficjalnie dlatego, ┐e... za du┐a chcia│a pieniΩdzy. Przypuszczam, ┐e nieco bardziej "mazepowata" kandydatka, z takimi samymi referencjami, a nawet z nieco mniejszymi (i bez tej wspinaczki!), dosta│aby tΩ pracΩ, nawet gdyby za┐yczy│a sobie dwa razy tyle pieniΩdzy. A najlepsze jest to, ┐e ma│┐onek owej pani na amanta siΩ nie nadawa│ i naprawdΩ nie musia│a siΩ obawiaµ konkurencji owej dziewczyny. No, chyba, ┐e dziewczyna ZA m▒dra by│a...

Ale w takim razie po co by│o w taki spos≤b formu│owaµ og│oszenie? Nie lepiej od razu: "│adne i m▒dre wykluczone"?

No, tak, tylko, ┐e wtedy ju┐ tylko brzydka i inteligentna zostaje, a takich kobiet NIE MA! Nie istniej▒! Ju┐ Joan Collins powiedzia│a, ┐e "nie ma na ╢wiecie brzydkich kobiet, s▒ tylko kobiety nie-inteligentne, bo ka┐da inteligentna kobieta jest piΩkna". Co╢ w tym jest.

Niech tylko nikt nie pomy╢li, ┐e to "dzia│a" w dwie strony i "ka┐da piΩkna kobieta..." itd.!!! Gdyby tak by│o wszyscy mieliby╢my o wiele │atwiejsze ┐ycie i nie obserwowaliby╢my na co dzie± przejaw≤w totalnej g│upoty po│▒czonej z zupe│nym brakiem samokrytycyzmu. A tak... I nie pozostaje nam nic innego, jak tylko pogratulowaµ niekt≤rym wy╢mienitego samopoczucia.

I potem mamy wyfiokowan▒ lalΩ, z przykr≤tkawej sukieneczce, gn▒c▒ siΩ na wszystkie strony, nachylaj▒c▒ siΩ nad biurkiem i szczerz▒c▒ do nas zΩby. Na prawie ka┐de pytanie odpowiada "nie wiem" albo co╢ w tym stylu, na widok maszyny do pisania robi jej siΩ s│abo, a na komputer w og≤le nie patrzy - mog│aby biedaczka dostaµ zapa╢ci, nie m≤wi▒c ju┐ o dotykaniu, w ko±cu m≤g│by j▒ zje╢µ albo co. Do tego d╝wiΩk faksu czy drukarki w pierwszej chwili przyprawia j▒ o dreszcz, potem powoduje bezsenno╢µ i mary nocne, bo nie wiadomo czy czego╢ nie zepsu│a wyci▒gaj▒c z urz▒dzenia kartki. Jedynym przedmiotem nie powoduj▒cym ┐adnych ciΩ┐szych uszkodze± systemu nerwowego jest telefon. (Jak┐e ona kocha odbieraµ, │▒czyµ i prze│▒czaµ!) Tzn. jest nim do momentu podniesienia s│uchawki. Bo potem r≤┐nie bywa.

Nie daj B≤g, ┐eby kto╢ po drugiej stronie odezwa│ sie w jΩzyku obcym! Jeszcze z polskim jako╢ by sobie poradzi│a, chocia┐ s│ychaµ, ┐e nie najlepiej. Ale z obcym?

Widzia│em kiedy╢ tak▒ scenΩ - zadzwoni│o, panienka z rozanielon▒ twarzyczk▒ odebra│a, po czym mina jej zrzed│a, na twarzy pojawi│y siΩ kolejno wyraz os│upienia, przera┐enia i paniki. Jednocze╢nie rozbieganym wzrokiem, z kt≤rego uda│o mi siΩ odczytaµ totaln▒ bezsilno╢µ po│▒czon▒ ze strasznym wysi│kiem, szuka│a pomocy. Dobrze, ┐e obok by│a kole┐anka - z wyra╝n▒ ulg▒ odda│a jej s│uchawkΩ. Ta ju┐ potrafi│a siΩ dogadaµ.

I potem dziwiµ siΩ, ┐e takie ┐▒daj▒ piramidalnie wysokich wynagrodze±. Te┐ bym ┐▒da│ - przy tak wyczerpuj▒cej i stresuj▒cej pracy! Przecie┐ to mo┐na w nerwicΩ wpa╢µ albo co╢ gorszego!

A najciekawsze jest to, ┐e pracodawcy p│ac▒ . No, ale co siΩ dziwiµ - chcieli "│adn▒ - do╢wiadczenie niekonieczne", to maj▒. Do╢wiadczenie zawsze mo┐na zdobyµ... Zupe│nie jak w filozofii Locke'a - wystarczy zapisaµ.

Na zako±czenie ma│e wyja╢nienie - ┐eby nikt sobie nie pomy╢la│, ┐e wszystkie "m│ode, │adne" tak maj▒ - TAK MAJí TYLKO NIEKT╙RE! I je╢li w│a╢nie te "niekt≤re" kto╢ chcia│by zatrudniµ, polecam taki oto anonsik :

"MúODA, úADNA, 90x60x90, MO»E BY╞ IDIOTKA, OD ZARAZ."

RΩczΩ za skuteczno╢µ! Do trzeciego przecinka zrozumie ka┐da! Nawet przy totalnej odporno╢ci na wiedzΩ. A reszta...?!? No, c≤┐ - nikt nie jest doskona│y.

A tak przy okazji - czy ju┐ wspomina│em, ┐e szukam pracy? ;-)

[spis tre╢ci][do g≤ry]