zadziwiaj▒ce. czytaj▒c historiΩ Polski, Europy - trudno znale╝µ d│u┐sze okresy pokoju. nasi przodkowie praktycznie ca│y czas trwali w stanie bojowej gotowo╢ci. sojusze zmienia│y siΩ, patrz▒c z perspektywy wiek≤w, jak w Orwell'owskim "Roku 1984". na porz▒dku dziennym by│y ci▒g│e spory o tΩ lub inn▒ cze╢µ Europy, kt≤ra tymczasowo zmieni│a wla╢ciciela. i ludziom tam mieszkaj▒cym nie pozostawiano wyboru - byli jedynie kart▒ przetargow▒.

   obecnie ┐yjemy we "wzglΩdnym" spokoju. gdyby nie te niezno╢ne media, kt≤re tr▒bi▒ o "jakiej╢tam" wojnie, "gdzie╢ w Kosowie". problem na tyle geograficznie odleg│y, i┐ niemal nierealny. r≤wnie dobrze mog│o by siΩ to dziaµ na Marsie. a przecie┐ gin▒ tam ludzie! przecie┐ z dnia na dzie± trac▒ wszystko, na co pracowali ca│e ┐ycie - z mieszka±c≤w miast czy wiosek staj▒ siΩ uchod╝cami - z jednym kocem, wzglΩdnie tobo│kiem.

   a nas to jakby "nie rusza". owszem - o wojnie m≤wi siΩ, czasem nawet mo┐na za┐artowaµ z celno╢ci NATO, wysnuµ teoriΩ, co by to by│o, gdyby rakieta chybi│a jeszcze bardziej i trafi│a w jaki╢ polski, przypadkiem w│▒czony radar. jest to jednak mimo wszystko abstrakcja. w moim "m│odym pokoleniu" pok≤j jest tak g│Ωboko zakorzeniony w ╢wiadomo╢ci, tak naturalny, i┐ wojna po prostu nie mie╢ci siΩ w ramach rzeczywisto╢ci. owszem - gdzie╢tam, kiedy╢tam. film, ksi▒┐ka, fantastyka.

   dopiero pr≤ba wyobra┐enia sobie, jak to "gdzie╢tam" wygl▒da uzmys│awia nam, w jakim ╢wiecie ┐yjemy. co czuj▒ "tamci" ludzie, gdy nagle "jaki╢" budynek wylatuje w powietrze, "tamci" ┐o│nierze pal▒ domy, morduj▒ najbli┐szych. i nie potrzeba ju┐ fantastyki, nie jest ju┐ potrzebny Dante, Orwell. rzeczywisto╢µ jest wystarczaj▒co nierealna.