[ja.chlip] [ksiΩga.go╢ci] [bajarz] [kulturalnik] [pomy╢lnik] [wiedzajnik] [sieµ] [dobra.strona] [pogaduchy] [x] chlip.pl [x]
sieciowe.pogaduchy
trzeba siΩ przygotowaµ... :]
y2k

   w przededniu zapowiadanego ko±ca ╢wiata, gdy wszystkie maszyny mia│y w zwi▒zku z rokiem 2000 zapewniµ nam ca│kowity chaos - korzystaj▒c z dobrodziejstwa sieci przeprowadzili╢my z Wojtkiem "VvK" ªciga│▒ tak▒ oto rozmowΩ..

  dwie tony wegla, cysterna wody, 50 bochenkow chleba i beczka smalcu... o czyms zapomnialem?
no jak to tak? bez telefonu komorkowego, notebooka, lacza satelitarnego? 
  a na coz mi notebook, co i tak przestanie dzialac? komorka, ktora bede mogl co najwyzej pod krzywy stol podlozyc... a satelity i tak pospadaja... a wlasnie, dach wzmocnic trzeba!
oj, no zaraz przestanie dzialac... conajwyzej "cofnie sie w czasie" ale, jesli mam byc szczery, mnie to ani troche nie przeszkadza. co do komorki - z dzika pasja bede usilowal dzwonic w czasie "przelomu", by sprawdzic, ilez to zaplace. teoretycznie rzecz biorac, moge otrzymac rachunek... ujemny. :] co zas satelit sie tyczy - hmm... ja liczylem conajwyzej na jakis samolot...  
 wiesz, wszyscy sie chwala znaczkami gotowosci na rok 2000-czny... nawet od banku pisemne zawiadomienie dostalem, ze moge spac, znaczy sie balowac, spokojnie... ale tak naprawde to nikt nie wie co bedzie i wszyscy sie boja...
ale jak tu sie nie bac, kiedy media czujac temat-wode, znajduja coraz to ciekawsze kaski, jak np. y2k bug w rakietach pentagonu... oraz ten sam w analogicznym sprzecie dawnego ZSRR... 
 media mediami, sami wiemy jak wielka maja sile odzialywania ... jednak akurat te militarne zagrozenia wydaja mi sie najstraszniejsze. moge przezyc tydzien bez pradu, ale drugiego Czarnobyla moze mi sie nie udac :(
i kazesz mi uwierzyc, ze "madre glowy" w pentagonie nie poradza sobie z tym (moim zdaniem z palca wyssanym) problemem do konca grudnia? z drugiej strony - za wschodnia granica wszystko jest mozliwe... ;] 
 podobne madre glowy w NASA pomylily niedawno cale z centymetrami... kto wie, moze tym razem przez przypadek zaradza problemowi 2000-cznego miesiaca? ;)
osobiscie chyba jednak bardziej martwie sie o Jean Michel Jarre'a, ktory gra w te noc koncert "na piramidach" - jesli jemu braknie nagle pradu - widzowie beda zawiedzeni... 
 ...a kieszonkowcy wniebowzieci, ale to inna historia. Polakom to chyba bedzie najlatwiej - szampany, a wlasciwie wina musujace sa odporne na y2k... inne trunki rowniez. a Kac'00 jest taki sam jak ten z poprzednich lat.
nie wiem. moze to mechanizmy obronne mojej glowy, ale jakos nie wierze w caly ten zapowiadany armageddon. my, zwyczajni zjadacze chleba wiele nie ucierpimy - zakupy sylwestrowe i tak zrobimy wczesniej, zas wielcy tego swiata (gielda, nasa, etc) raczej sobie na krach nie pozwola... i nie wyobrazam sobie, by we wspomniancyh elektrowniach jadrowych pracowali ludzie tak pozbawieni wyobrazni... 
 wszystko sprowadza sie do tego, jak bardzo powierzylismy kontrole nad swiatem maszynom... guzik awaryjnego wylaczenia reaktora niby jest zawsze w widocznym miejscu... jednak trzeba kogos, kto nawet w momencie wznoszenia kieliszka bedzie trzymal druga reke na tym urzadzeniu... a niestety, w dzisiejszym swiecie coraz trudniej ufac ludziom :(
to moze jeszcze inaczej. watpie, by doszlo do kataklizmu. globalnego kataklizmu. wiem, ze to marne pocieszenie - jestem prawie przekonany, ze tysiace ludzi moga na tym ucierpiec - chociazby w szpitalach, w ktorych ktos zbagatelizowal problem... jednak daleki jestem od snucia wizji totalnej zaglady... jesli rzeczywiscie caly radziecki arsenal ma zwalic nam sie na glowy - i tak nic na to nie poradzimy. po co wiec tracic sily na lamenty - przezyjmy te ostatnie dni radosnie, bardziej otwarci na bliznich... rozumiem szum informacyjny - by do wszystkich, nawet zupelnie pozbawionych wyobrazni, dotarlo, ze powinni sie podleglymi sobie maszynami zainteresowac... ale wzbudzanie powszechnej paniki?! 
 tak, tu masz racje... Ziemia powinna krecic sie dalej po tej samej orbicie... lokalnie - owszem, jednemu zawiesi sie notebook, innemu niestety respirator... :( jednak jak przypomne sobie arytkuly w powaznych zdawaloby sie gazetach o tym, ze zaden mikroprocesor na swiecie nie ma szans - takze w kuchenkach mikrofalowych, kalkulatorach i pilotach do telewizorow - caly y2k bug wydaje mi sie rozdmuchany do granic mozliwosci. Istny sezon ogorkowy trwajacy juz bez przerwy ponad rok. To rzeczywiscie ewenement na skale milenium.
wiec jak? do Sylwestra cieszymy sie zyciem, profilaktycznie skladamy sobie zyczenia 10 minut przed polnoca i jesli niebo nie zwali nam sie na glowe - z usmiechem rzucamy swiatu "a nie mowilem!"? :]]]] 
 swietny pomysl! a nawet jesli wszystko sie zawali - i tak bedziemy o te kilkanascie dni spokojnego zycia do przodu... Wesolych Swiat zatem i Szczesliwego Nowego 1900 Roku! ;)
...czego Tobie, sobie i wszystkim naszym czytelnikom... 
  
:[piotr.chlipalski]::[wojciech.╢ciga│a]:
© piotr.chlipalski, 25 grudnia 1999 r.