POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ !!!
Piłkarska Agencja Informacyjna
Najtańsza reklama tylko u Nas !!!
NR 3 2 Marzec 2000 r.
   
FELIETONY



FELIETONY autor: Krzysztof Chojnowski

       Bezprzecznie wydarzeniem miesiąca był mecz reprezentacji z Francją. Dlatego pierwszy felieton jest poświęcony temu spotkaniu. Poza tym dzisiaj mamy przyjemność publikować po raz pierwszy felietony : Rafała Kondaka i Łukasza Juszczyka. W imieniu redakcji dziękuję im za współpracę.
    Jeśli chodzi zaś o szczegóły to Rafał zastanawia się jak wygląda idealny piłkarz. Szczególne nadzieje wiążę z jego drugim felietonem. Jest to gorący temat i mam nadzieję, że "Kto będzie mistrzem ?" pobudzi czytelników do korespondencji.
    Łukasz zaś porusza bardzo szczególny temat. Chodzi mianowicie o szkolenie młodzieży. Większość z nas zapomina skąd się biorą gwiazdy piłkarskie. Trzeba je wychować. Jako że od dawna nie ma w Polsce zawodników pokroju Deyny i Bonika, to chyba należy coś z tym zrobić. Łukasz próbując szukać źródła zaniedbań, proponuje kilka ciekawych rozwiązań.
    Jak to zwykle bywa, na koniec zapraszam na tekst mego autorstwa. Jest on cokolwiek kontrowersyjny, ale to tylko z tego powodu, że w ostatnim czasie modne jest zdobywanie popularności poprzez bulwersowanie odbiorcy. Zobaczymy jak ten eksperyment wpłynie na Państwa.


SERCE ZA POLSKĄ, ROZUM ZA FRANCJĄ autor: Andrzej Łukaszewicz

    Jak przed każdym meczem naszej reprezentacji, tak i przed tym z Francją, wierzyłem i miałem nadzieję na korzystny wynik, czyli na wygraną! To serce Polaka, kazało wierzyć w zwycięstwo. Ale rozum mocno się sprzeciwiał zapędom serca i podsuwał myśli o przegranej. I po raz kolejny rozum miał rację, a w sercu pozostała gorycz porażki. Jednak rozum nie przestał się chełpić, że znów miał rację i z premedytacją powtarzał: Polacy nie mogli tego meczu wygrać !!! I zacząłem się zastanawiać, czy rzeczywiście byliśmy skazani na porażkę!

    Francja to przecież wciąż aktualny Mistrz Świata. Reprezentanci trójkolorowych grają w najsilniejszych ligach świata. To oni w dużej mierze stanowią o sile swoich klubów. Piłkarze tacy jak Zidane, Djorkaeff czy Blanc są wirtuozami futbolu.

   Nasi piłkarze grają w średnich klubach europejskich! Ich umiejętności czysto sportowe można również ocenić jako średnie, choć w niektórych przypadkach i ta ocena wydaje się być mocno zawyżona. Na tej płaszczyźnie, już przed rozpoczęciem meczu byliśmy przegrani. A zatem rozum się nie mylił!

Nie dawałem za wygraną i szukałem przesłanki na korzyść Naszych Orłów. Może wolą walki, zdeterminowaniem i sercem nasi mieli przewagę nad przeciwnikami ? I gdy już zacząłem się chełpić, że jednak mieliśmy szansę wygrać, rozum przypomniał mi drugą połowę meczu z Saint Denis. I tu się załamałem! Polacy grali bez zdeterminowania, bez serca i bez chęci. Nie przeprowadzili żadnej groźnej akcji na bramkę Barteza. Grali na przetrwanie, cofnięci pod własne pole karne. Dlaczego nie podjęli walki? Dlaczego im nie zależało?

    I jak się okazało rozum znów zatryumfował: Nie mogliśmy wygrać meczu z Francja !!!

   Poddałem się! Rzeczywiście, ten mecz przegraliśmy już przed pierwszym gwizdkiem. A przegrywanie meczu przed jego rozpoczęciem nie wróży nam zbyt dobrze na przyszłość. Trzeba walczyć, pragnąć zwycięstwa, bo bez tego nasza reprezentacja będzie zawsze przegrywała już przed meczem. I nie pomoże tu nic zmiana trenera, który dokonuje niezbyt trafnych wyborów. Potrzebna jest zmiana mentalności piłkarzy. A tego nie dokona ani trener reprezentacji, ani prezes PZPN ani najlepszy psycholog. Tylko nacisk ze strony kibiców i mediów może sprawić, że nasi piłkarze zechcą wygrywać. Zatem wymagajmy od piłkarzy znacznie więcej, a zadowolenie z pięknych porażek i wspaniałych remisów, odsuńmy w zapomnienie.

do góry


CZY ISTNIEJE IDEALNY PIŁKARZ ? autor: Rafał Kondak

    Co by tu nie mówic, żyjemy w historycznych czasach. Niewielu osobom było dane doczekać przełomu tysiącleciu. Ale wraz z nadejściem nowej epoki pojawiają się też coraz to nowe pytania, wątpliwości. Nie zamierzam pisać tego artykułu po to, żeby zadać pytanie : skąd właściwie jesteśmy, zainteresowanych odsyłam do np. "Nie do Wiary".
    Mnie natomiast intryguje takie pytanie: czy istnieje ktoś, kogoś moglibyśmy nazwać idealnym piłkarzem, piłkarzem XXI wieku? A jeżeli tak, to kto to jest?
    Jako że jestem jeszcze względnie młody nie będe wnikał w historiĘ futbolu. Wiem, że w przeszłości grało wielu wirtuozów piłki, ale ja chyba podobnie jak wiele innych osób znam ich wyczyny tylko z opowieści innych. W taki sposób nie da się wykreować subiektywnego wizerunku na kogokolwiek, a co dopiero mówić o ocenianiu. Dlatego też skoncentruje się na naszej rzeczywistości. Mam nadzieję, że wybaczy mi to wielu starszych czytelników.

    Przeglądając listę laureatów Złotej Piłki w ostatnich latach można spotkać naprawdę znakomitych piłkarzy takich jak: Rivaldo ('99), Zidane ('98), Ronaldo ('97), Sammer ('96), Weah ('95), Stoiczkow ('94) czy Baggio ('93). Od razu można zauważyć, że są to zawodnicy o typowo ofensywnym typie gry, w większości napastnicy. Jedyny obronca w tym gronie to Sammer, klasyczny pomocnik chyba tylko Zidane, Rivaldo chyba jednak nie.
   Czyli pierwszą część układanki już mamy. Idealny piłkarz musi być napastnikiem. To właściwie oczywiste. Solą futbolu są gole, nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Nikt przecież nie lubi bezbramkowych wyników, które nie wpływają na atrakcyjność jakichkolwiek rozgrywek.

   Najbliższy z tego grona jest nam Rivaldo, jako "najświeższy" w tym gronie. Od razu nasuwa się pytanie: Czy jest on idealnym piłkarzem? Hmm, wielu moich znajomych twierdzi, że jak najbardziej tak, choć pojawiają się także głosy o zupełnie odmiennej treści. Osobiście podoba mnie się styl gry Brazylijczyka, ale no coż, czegoś tam brakuje. Wiem, że te słowa mogą brzmieć tak jak opinia faceta, który ogląda najnowszy model BMW i nie kupuje go tylko dla tego, że kołpaki są dla niego zbyt kwadratowe :-)
   Ale jednak ... Brakuje może jakiegoś większego sukcesu, czegoś wielkiego jak np. potrójna korona w przypadku MU. Bo rzecz jasna - idealny piłkarz powinien być wielce utytułowany.

   Czyli cóż powinien robić taki piłkarz? Powinien umieć wygrywać mecz w pojedynę. Musiałby być niekwestionowanym liderem, autorytetm w drużynie. Hat-triki w jego wykonaniu co weekend obowiązkowo. mile widzianY byłyby też różny rodzaj strzelanych goli. Gole musiały by padać po strzałach lewą i prawą nogą, zagraniach głowką, przewrotkach i strzałach z rzutów wolnych. Tak, rzuty wolne obowiązkowo. Od czasu do czasu mile widziane byłoby okiwanie 5 przeciwników naraz. I żadnych przestojów w grze.

    Tak, ale gra to jeszcze nie wszystko. Nasz mistrz powinien mieć też idealny images poza stadionem. Jego żoną powinna być miss, ewentualnie vice-miss Świata :-) Piłkarz powinien być skory do rozmów z mediami, dawać codziennie masĘ wywiadów. Ludzie musieliby żyć jego życiem. W końcu sława do czegoś zobowiązuje.

    No ale czy istnieje taki piłkarz. Po głębszej analizie można dojść do wniosku, że na pewno nie. Co więcej, z całą stanowczością należy także stwierdzić, że takiego kogoś nigdy nie było i nie będzie. Nikt nie jest idelany. Także w sporcie, a szczególnie w tak znakomiciej grze jak piłka nożna. I bardzo dobrze, bo zawsze dla młodych jak i starszych piłkarzy będzie motywacją do podnoszenia, nieustannego podwyższania swoich umiejętności. I trzeba mieć swiadomość, że nigdy tej granicy się nie osiągnie, niemniej nie należy obierać sobie niskich wymagań. Wiem, że to zbrzmiało jak banał, ale taka jest prawda nie tylko o piłce, także o życiu.

    PS. Jeżeli jednak ktoś na koniec chciałby poznać idealnego piłkarza to byłby to ktoś o: szybkości Ronaldo, dryblowaniu Rivaldo, strzałach Mihajlovica, podaniach Beckhama i ciele Pameli Anderson :-) -

do góry


SZKOLENIE MŁODZIEŻY W POLSKICH KLUBACH. autor: Łukasz Juszczyk

    W tym roku zaczynamy kolejne eliminacje do Mistrzostw Świata. Wielu kibiców, podobnie jak ja wierzy, że tym razem w końcu uda się naszej drużynie wystąpić na tych Mistrzostwach, że drużyna Jerzego Engela w końcu zagra tak jak powinna i będziemy świętować sukces. Jednak czy tak się stanie? A może po raz kolejny przyjdzie nam obejść się smakiem i historia się powtórzy?

    Już teraz wypada się zastanowić, dlaczego w prawie czterdziestomilionowym kraju w ciągu tych kilkunastu lat nie udało się znaleźć kilkunastu piłkarzy, którzy reprezentowaliby wysoki poziom i którzy wywalczyliby awans do tak prestiżowej imprezy?

   Przyczyn jest wiele, jednak jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą, jest kulejące szkolenie młodzieży w polskich klubach. W dzisiejszych czasach, gdy połowa klubów ekstraklasy ledwo wiąże koniec z końcem, poprzez wyprzedaż piłkarzy udaje się jakoś egzystować szkolenie młodzieży odstawiane jest na dalszy plan. A takie postępowanie to przecież nic więcej jak tylko zaciskanie pętli na szyi polskiej piłki nożnej.

    Prezesi klubów zajęci własnymi interesami (legalnymi czy też nie) zapominają o tak podstawowej sprawie jak szkolenie młodych ludzi. Pieniądze, które są przeznaczane na ten cel są śmieszne, a osoby zajmujące się szkoleniem młodzieży to najczęściej piłkarze pierwszej drużyny, gdyż w klubie brak pieniędzy na zatrudnienie prawdziwego fachowca, który w odpowiedni sposób, poprzez odpowiednie podejście i odpowiednio dobrane ćwiczenia i treningi mógłby nauczyć czegoś więcej naszych juniorów. Niedostateczna baza treningowa również powoduje takie wyszkolenie piłkarzy, jakie mamy, przecież w ilu klubach młodzi piłkarze grają na czymś, co już dawno przestało przypominać boisko. W zimie natomiast piłkarze nie trenują, bo klub nie jest w stanie wynajmować sal dla młodych piłkarzy. Prezesi naszych klubów jakoś nie mogą sobie zdać sprawy z tego, że ci młodzi piłkarze to największy skarb, że pieniądze zainwestowane w nich to bardzo opłacalna inwestycja, że taki piłkarz, jeśli tylko zapewni się mu warunki może osiągnąć i spowodować napływ dużej gotówki do klasy klubowej w przypadku ewentualnego transferu.

    Porównując kwoty, jakie kluby wydają na piłkarzy, a jakie ponosi się na ich wyszkolenie, dochodzimy do wniosku, że szkolenie piłkarzy jest opłacalne. Trzeba jednak przekonać do tego władze klubów piłkarskich. Nasi pseudoprezesi jednak nie podzielą naszego poglądu, że szkolenie jest tanie i opłacalne, bo oni tylko myślą jak szybko się dorobić na transferach i uciec z klubu. A przecież szkolenie piłkarzy to bardzo długotrwały okres.

    Jednak nie można całej winy zrzucać na prezesów, którzy czasem na prawdę się starają i chcą jak najlepiej dla klubu. Część winy należy się władzom miejskim, które nie rozumieją, że sale szkolne i OSiR-y powinny być pootwierane i ogólnie dostępne dla uczących się w nich osób, żeby można sobie było po szkole przyjść ze znajomymi i pograć w piłkę, czy też w inną dyscyplinę. A jak jest u nas? Można spotkać dużo przypadków, gdy na wakacje szkoły chowają bramki z boisk!!! Gdy za wynajęcie sali trzeba płacić duże kwoty.

    Więc nie można się dziwić, że mamy takich piłkarzy, jakich mamy, że dużo młodych, zdolnych ludzi, którzy mogliby coś w piłce osiągnąć odchodzi od tego sportu, że spotyka się ich później w barach. Ale przecież gdzie oni mają iść, jeśli sale są pozamykane, a treningi w klubie prowadzi pijany "fachowiec".

    Zatem (kieruję to dla takich optymistów jak ja) nie zdziwmy się, jeśli i te eliminacje znów okażą się przegrane, nie szukajmy winy w trenerach, w piłkarzach, że patrzą tylko na pieniądze. Takie mamy czasy, nie tylko nasi piłkarze chcą wynagrodzenie za swoją grę, trzeba po prostu poprzez odpowiednie przepisy zmusić nasze kluby do szkolenia młodych piłkarzy. Jednym z takich optymistycznych akcentów jest przepis, obowiązujący już bodajże ze dwa lata, że kluby III ligi i niższych lig są zobowiązane do tego, aby w meczu ligowym w każdej drużynie na boisku znajdowało się co najmniej 3 młodzieżowców.

do góry


KTO ZDOBĘDZIE MISTRZA ? autor: Rafał Kondak

    To pytanie intryguje chyba wszystkich kibiców w Polsce. Przecież Mistrzostwo Polski, to jest coś, co jest na pewno niezapomnianym przeżyciem tak dla piłkarzy jak i działaczy ale także, a może przede wszystkim dla sympatyków drużyny.

   Wiem, bo sam mogłem cieszyć się ze zwycięstwa mojej ukochanej drużyny w zeszłym roku. Zresztą teraz uważam, że będzie podobnie, przynajmniej taką mam nadzieję. Ale realnie patrząc, czołówka, a niewątpliwie wśród pierwszych 4 drużyn znajduje się mistrz AD 2000 (jak to pięknie brzmi..), wygląda następująco: Ruch, Polonia, Legia i czwarta Wisła. Paradoksalnie, ale według mnie końcowa tabela będzie prezentowała się na odwrót. Dlaczego? Spróbuje to ukazać na ocenie punktowej.

Składy :

Ruch - dobry, ale bez gwiazd. Może powrót Śrutwy coś by zmienił. Ale ocena 3 (w 5 stopniowej skali) według mnie to góra.
Polonia - tu już lepiej, ale tak serio, to najwyżej o Olisadebe możemy powiedzieć - gwiazda. Reszta to najwyżej bardzo dobrzy gracze. Łącznie 4.
Legia - niektórzy mówią, że to najsilniejszy skład w Polsce. Ale realnie patrząc - szkielet tworzą teraz ex-widzewiacy wyraźnie zmanierowani, szowinistyczni i zdegustowani. Widzew nic nie pokazał w rundzie jesiennej. A czy będzie im się chciało chcieć w Legii. Już pewno myślą o jakimś kontrakcie zagranicą. W dodatku Szamo w Grecji.. Mocna 4, z aspiracjami na więcej.
Wisła - bez kozery powiem - wyśmienicie. Bo właściwie niech mi ktoś pokaże słaby punkt w tym zespole. Runda wiosenna słabsza, ale to przez sprawy, na zwijmy je "nieboiskowe". A w dodatku Głowacki - najlepszy obrońca Polski, Żurawski - też nie pokazał wszystkiego co potrafi. 5 bez niczego.

Sprawy natury technicznej (trener, stadion, kibice, działacze, sponsorzy) :

Ruch - biedny jak mysz kościelna, Lorens to jednak dobry trener - 3.
Polonia - kasa jakaś tam jest, kibiców jednak brak, w dodatku Engel odszedł do Kadry - także 3.
Legia - stadion : antyk, trener wyśmienity (wspaniały), dobrzy kibice, przyzwoici działacze - 5 - bez dwóch słów.
Wisła - stadion - wkrótce narodowy, sponsor jakiego nie ma nikt, działacze OK, tylko trener taki nijaki: jednak 4 .

Motywacja :

Ruch - i znowu sprawa kasy, brak dużej konkurencji w składzie - 4.
Polonia - grupa brutali, może jednak z ambicjami - 4.
Legia - chyba jednak zbyt zmanierowana, w dodatku ci widzewiacy - 3.
Wisła - nieopłaca im się przegrywać, konkurencja (na każdą pozycję po 3 zawodników), źli, że nie zapewnili sobie mistrzostwa już na jesień - 5.

Pozycja na jesieni

Ruch - +1
Polonia - 0
Legia - 0
Wisła - -1

Suma:

Ruch - 11
Polonia - 12
Legia - 12
Wisła - 13

    Koniec. Z mojego podsumowania jasno wynika, kto ma tu być mistrzem, jednakże wiem, że jestem mocno obiektywny. Zresztą jak będzie naprawdę przekonamy się na wiosnę.

do góry


TYM PANOM JUŻ DZIĘKUJEMY ! autor: Krzysztof Chojnowski

    Wielkich ludzi charakteryzuje, przynajmniej w moim mniemaniu, wyczucie momentu w którym powinni odejść. Najznakomitsi odchodzą w sławie albo przynajmniej wtedy gdy jeszcze mają odrobinę godności. Jednak tylko niewielu to potrafi.

    Futbol to specyficzna dziedzina życia. Tu także można dostać się na piedestał ale jeszcze szybciej z niego spaść. Niestety nie wszyscy o tym pamiętają. Ich kariery przemijają a oni zamiast odejść w chwale próbują za wszelką cenę walczyć. Pytanie tylko w imię czego ?

    W ostatnim czasie zauważyłem na scenie futbolowej trzy osoby, które powinny dać sobie spokój już w futbolem i trochę odpocząć. Na czele tego tercetu wysuwa się bezapelacyjnie słynny w całej Polsce - "Magnat". Marian D. to człowiek "wielki" mogę powiedzieć, że jest on moim "idolem" . Dlaczego ? PZPN jako jedyna organizacja, mimo że od upadku komunizmu upłynęło dobrych parę lat, był zarządzany w sposób ogólnie przyjęty w "czerwonym" okresie Polski.

    Marian D. decydował, wykonywał, podpisywał, kontrolował itp. itd. Po prostu miał władzę i kontrolę nad WSZYSTKIM. Najgorsze jest jednak to, że mimo, iż zewsząd oskarżano go, obrzucano błotem, sugerowano nieczyste gierki, on dalej trwał "na tronie". Jednak absurdem jest to co robi ten człowiek teraz. Mimo iż z hukiem zleciał z posady prezesa, dalej próbuje walczyć o władzę, bardzo mocno szkodząc przy tym wizerunkowi obecnego kierownictwa PZPN.

    "Magnat" jest tak "niesamowity", że potrafił przeciągnąć na swoją stronę, swego czasu wielkiego przeciwnika, a do niedawna ministra - Jacka D. Ten pan też zasłużył się dla społeczeństwa tak, że zmuszony jest go umieścić w niniejszym tekście. Przyznam szczerze, że o mało się nie udławiłem obiadem gdy w "D.S. - Przeglądzie Sportowym" przeczytałem jak ci dwaj panowie wpadli sobie w ramiona. Wątpię by był to jakiś poświąteczny uścisk pokoju. Coś w tym było. Jako że jednak polityki od innych dziedzin oddzielić się nie da, można domniemywać w tym zdarzeniu pewnych rzeczy i spraw. No ale to jest magazyn sportowy a nie kryminalny, więc pominiemy te zdarzenie.

    Obydwaj panowie, D. i D., są do siebie bardzo podobni. Obydwaj mieli szansę odejść w momencie, gdy wszyscy daliby im spokój. A tak ... Katowicki "Magant" trzymał się stołka choć wszyscy wołali : ODEJDŹ. Zaś gdy doszło do tego że pan minister miał odejść, wywołał on aferę polityczną. Pytam się więc : Panowie gdzie wasza godność i honor ? Jeśli nie potraficie zrobić nic dobrego to przynajmniej nie psujcie !!!!

    Ostatnim z mojej "trójcy", która powinna odpocząć od futbolu, jest znany ongiś jako "bohater z Wembley", pan Jan T.

    Jestem na tyle młodym człowiekiem, by kunszt bramkarski pana Jana, móc podziwiać jedynie z powtórek telewizyjnych. Jako, że wszyscy mówią, że dobrym bramkarzem był tzn. że chyba był. To jednak nie jest jednoznaczne z tym, że pan Jan jest dobrym felietonistą. Bo tak naprawdę jest fatalny. Może i ja jestem nienajlepszy ale przynajmniej nie jestem zadufany w sobie. Pan Jan w swoich felietonach na łamach wspomnianego już "D.S. - P.S." cięgle sieje jakiś marazm. Bez przerwy marudzi, obraża innych ludzi i siebie uważa za jedynego znawcę futbolu. PANIE JANIE trochę POKORY. W końcu nie jest pan alfą i omegą ! Inna sprawa, że czytelnicy dziennika, bez przerwy narzekają na felietony pana T.

    Ktoś mi zarzuci, że nie mam racji. Może i tak ale proszę przeczytać najpierw kilka tekstów pióra pana Jana T. Albo lepiej wybrać losowo 3 egzemplarze "D.S. - P.S." z ostatnich kilku tygodni. Jestem przekonany, że w co najmniej dwóch w rubryce "Od Czytelników" znajdzie się narzekanie na nudne felietony pana T.

    Wydaje mi się więc, że pan Jan powinien dać sobie spokój z dziennikarstwem. Niech lepiej pokaże swój talent ale na przykład przy szkoleniu młodzieży.

    Mimo wszsytko w pewien sposób podziwiam tych panów. Za co ? Za odwagę, bowiem nie łatwo jest cokolwiek robić gdy z wielu stron inni atakują. Każdy z bohaterów tego tekstu miał i ma przeciwników, no ale jak widać każdy z nich sobie dobrze żyje. Może więc i JA dzięki takim felietonom zajdę wysoko ? Kto wie :-)

do góry

R E K L A M A
Najtańsza reklama tylko u Nas !!!


Copyright © 2000 Piłkarska Agencja Informacyjna. All rights reserved. Wszystkie materiały zawarte w magazynie "Świat Futbolu" są chronione prawami autorskimi i zabrania się ich wykorzystywania bez zgody Redakcji oraz autorów.