od kiedy niema
jedn▒ z twarzy odmawiasz siebie
na kszta│t s│owa ?
cieniem,
i r≤┐nisz w o│≤wku
ka┐dy krzew ju┐ nagi
na wietrze
nie jeste╢ dla mnie...
┐adnym z kszta│t≤w,
kt≤re znam.
w dnie szk│a
na przemian milkn▒ pro╢by.
jak dot▒d,
w drodze przez miasto...
inde.sch
...
nad ranem
obmywam d│onie
od atramentu
niebieskie,
od │ez...
na chusteczce zamieraj▒ twarze,
urywane w p≤│ s│owa
nie oddaj▒ ju┐ mego wahania:
kim jeste╢,
┐e jestem ja...
inde.sch
in effegie...
poniewieram d│onie,
piers uniesion▒
przebijam wra┐eniem ciebie,
┐alem.
w drodze
domy╢lnych szukam pregierzy:
obcych s│≤w ?
kamieni.
m/ori.sch
...
przedstawiony
na kszta│t d│oni
rozk│adam
cienie szybuj▒ce ptak≤w,
i kreski
podobnie oddane ?
pismo.
winem przelane
bezwiednie
dope│niaj▒ siΩ odpowiedzi.
oto ja:
w│o┐onym cierniem
wniwecz obracam siebie.
z│≤.sch
...
nie lΩkam siΩ ciebie,
chocia┐ stawiam s│owa, rzucam ko╢ci,
jako pi≤ra
na wietrze ta±cz▒
│zy.
nad tob▒, poeta d│oni
ze sob▒ rozmawiam
przez ciebie ?
pytasz: czy chcΩ
kobieta
kobiety
pozosta± odpowiedzi▒
i ta±cz dla nieba,
dla mnie, dla niego
rozko│ysz ramiona...
inde.sch
...
od strony ju┐
cytujΩ
schody
przygotowane
stygn▒ od ╢witu,
we dnie
d│onie obmywam w winie.
kolejne
podnoszΩ do ust,
przegl▒dam
ju┐ porzucone.
kamienie
przygotowane
na jutrzejsz▒ noc.
za±.sch
...
menhir
odwr≤cony
od ╢ciany odchodzΩ
a kamienie obr≤cone
stawiam
w poz≤r.
cienie.
ori.sch
...
cierniem
d│onie nawracam.
skruszone,
gubi▒ blady odcie±
cia│a.
z│≤.sch
menhir II
stojΩ dla prΩgierza
i odnoszΩ siebie ?
rany.
tak zamar│y uk│adam mowy,
µwiczΩ oddech
i ka┐de dr┐enie
rozk│adam na cia│o.
zale┐nie od ┐▒dz, od win
oddajΩ sob▒
oczekiwanie,
gdzie s│owa w pr≤┐ne siΩ obracaj▒
odprawiamy cia│a.
__ __
s│owa j▒trz▒,
a cia│o
wyzywa kamienie
zadane
odnajduj▒ mnie pytania,
kiedy s│owa padaj▒
cieniem
z│amane.
odnajdujΩ wieczerze
bez ko±ca -
modlitwy.
po/ori.sch
...
zawsze powracam
pe│en porannej obawy
i ziemi.
sch...
...
a niebo poruszane
wci▒┐ przez okno
takim samym
odcieniem
mnie czyni.
w rzucony kamie±.
Gwa.sch.
...
w porze wieczerzy
zrywam cienie
od ╢ciany
odmierzam siebie.
twoje s│owa uk│adam
w pokutΩ.
przez pΩtlΩ
pr≤bujΩ cia│a.
b│▒dzΩ w sobie, mimo siebie,
jakbym sta│
jeszcze
u ram.
z│≤.sch
...
w ka┐dym i ka┐dy we mnie
stajΩ siΩ
przez siebie.
zapytany
odmierzam w s│owach pokutΩ
a pytania zadane,
jako razy moich ust
pozostawiam
przed ka┐dym i ka┐dego przed sob▒.
w jednej z bram...
nad upad│ymi, jak ja kamieniami
wzbijam kurz ?
s│u┐Ω ustami.
z│≤.sch
...
odpowiem
od miejsca,
w kt≤re w│o┐ona
zasypiasz.
tak nieufne otwieram rany.
podobne tobie
przez cia│o
ju┐ nie bΩdΩ kobiet▒.
na poz≤r szk│a
oddan▒ mi jeste╢,
w ch≤rze
r≤┐nisz d│onie otwarte
na kszta│t kwiatu
odmawiam
pozosta│e mi s│owa.
z│≤.sch/inde.sch
...
ex ratione ?
z przyczyny...
┐e zawsze tu by│em
w ka┐dym
i ka┐dy we mnie,
dzielΩ siΩ sob▒
dla siebie.
z│≤.sch
...
┐egnam siΩ
zwierciad│em,
jego okruchem
odbijam siΩ w sobie.
jego s│owem ?
podszepty.
odnajduje je w twarzach,
w ciszy,
w dr┐eniu moich d│oni.
s│ucham
a wok≤│ tylko cienie
niepokoj▒.
z│≤.sch
monologi wt≤re
odmieniamy siebie
wzajemnie
albo r≤┐nimy w winie
na dwoje.
od s│owa do s│owa, po ciszΩ
odmawiam pytania:
dlaczego, dla kogo...
odbieramy sobie d│onie.
w pro╢bie
i na poz≤r
cia│o staje siΩ ram▒
w pe│ni.
czekasz
a┐ drugie odmieniΩ
w winie.
na poz≤r,
bo je╢li stojΩ,
to czy ju┐ prosty, czy ju┐ cichy,
mo┐e wci▒┐ poprzedni.
przez winy.
z│≤.sch/inde.sch
...
w oddaniu
pytasz o rzeczy,
o odmawianie cia│a
zanim obr≤ci siΩ
w proch;
o przybrane ?
za drogΩ.
umi│owane
i niezr≤wnane niczym
przez kszta│t
jest wyrazem pragnie±,
zaprzeczeniem ciszy.
je╢li potknie siΩ, upada.
podobnie rzucone
wzbija │oskot s│≤w.
z│≤.sch
...
z│o┐one
na grobach li╢cie p│on▒
a wyzwane mn▒ kamienie
nie koj▒ ju┐ ch│odem.
obr≤cone
otwieraj▒ rany,
i pomniki w winnej latoro╢li.
w oczekiwaniu
odczytaj imiona w kamieniu,
nadaj kszta│ty
u╢pione
bΩd▒ ozdob▒ twego pokoju,
╢cian▒
naprzeciw p│aczu.
na grobach
u│o┐one p│on▒ listy.
nieme nie ukoj▒ ju┐
nic pr≤cz ziemi.
cre.sch
...
oznajmiam siebie,
zadany ?
na kszta│t ciernia
odkrywam podobie±stwa
po ich twarze,
po boki przebite mego cia│a,
po d│onie tak martwe
roz│o┐one na dwoje.
kt≤re pozostawi│a╢ ty ?
ona, on ? ja
po s│owie
powtarzam zale┐no╢ci:
kolana ju┐ zgiΩte,
tak┐e d│onie w pro╢bie.
wszystko jest szkicem
porzucanym.
inde.sch
...
odchodz▒
jeszcze wczoraj nieme,
w ╢niedzi ran
zamar│e.
na powr≤t
im podobne rzucam cienie.
jednak odchodz▒
ju┐ ka┐dej pe│ni
pie╢ni▒ ubiegam siebie,
w ch≤rze
mienia siΩ drzewa
i ziemia
bliska mi.
inde.sch
strony.
jako cia│a s▒
podobne,
kt≤re znam,
kt≤re poznajΩ
rozcieram w d│oniach
i karmie siebie ?
s│ucham.
tak otwieram bramy,
przez g│≤d
znam s│owa
niewys│uchane, echo ju┐ ?
rdzΩ,
twoj▒ kreskΩ ?
szelest.
z│≤.sch
...
w szkicu
cie± m≤j posy│am
jednaki
z d│o±mi.
oddajΩ siebie
pomiΩdzy ustami
a o│≤wkiem.
obna┐am
wyblak│e cia│o.
pytania
przejmuj▒ jako ciernie
w│o┐one
chocia┐ zmieniam strony, s│owa
niewprawione
uk│adam cia│o.
czekam.
z│≤.sch
...
naprzeciw siebie
roztaczam pla┐Ω
korz▒c▒ wzburzone od wichr≤w
fale
miotane o szaniec
przybrany od╢wiΩtnie
w rany.
przez okna
zdobiΩ twierdze dalekiej Palestyny
i ostatni ju┐ mur Akkonu.
wobec siebie
czekam,
kiedy opadn▒ moje d│onie;
i wybielone od popio│u ┐agle,
kiedy oddal▒ siΩ
porzucone │uny miasta.
wobec siebie
snem moim jestem
i przebudzeniem.
inde.sch |