"Pochwała piwa"
Nadszedł wreszcie czas, aby docenić to co niedoceniane, a tak bardzo, bardzo przez wielu lubiane...
Wiedział Pan Bóg,
po co chmiel stworzył
i w którymś tam dniu stworzenia
dobrze się przyłożył.
Stworzył ziele,
które i Bachus zachwala
i od zarania dziejów
piwem się "uwala".
Złocisty płyn,
a z pianką być musi
co jak bita śmietana
z szarlotką Danusi.
Wznosi się nad szklanicą
i bielą przyciąga
aromatem, kolorem
powonienie ściąga.
Trochę słodu do chmielu
już piwowar warzy
nikt mu nic nie zarzuci
(niechby się odważył).
Jako, że każdy piwowar
ma swe tajemnice,
które strzeże lepiej
niż celnik granice.
I przez to tych gatunków
piwa zatrzęsienie
z racji mocy i smaku
lecz na me sumienie.
Com jest jego smakoszem,
to ja preferuję
piwa lekkie i jasne,
tym się delektuję.
Co z racji tak zapachu,
jak koloru słońca
mógłbym pić "boski napój"
prawie, że bez końca.
Czy "Pod Lwy" pójdziesz,
czy też do "Adama"
piwo dobre wieczorem
dobre też i z rana.
Pijali piwo
wielcy tego świata
pijał papież, prezydent
pił arystokrata.
Piję piwo i ja
jako piwosz skromny
pije piwo-rzemieślnik
i człowiek bezdomny.
A każdy z rozkoszy
oczy w niebo wznosi
EB, Tyskie, Lecha
można jeszcze prosić?
A z tego wszystkiego
morał ten wynika,
że po dobrym piwie
tak dobrze się sika.
Autor: Tadeusz Zając