* * * * *›Matematyk, Fizyk i Inynier podrowali›przez Szkocje i pewnego razu ujrzeli›przez okno pocigu czarn owce.›"Oo!," rzecze Inynier, "widz, e›szkockie owce s czarne."›"Hmm," mwi Fizyk, "masz na myli, e›niektre szkockie owce s czarne."›"Nie," odpowiada Matematyk, "wszystko,›co wiemy, to, e conajmniej jedna›szkocka owca jest czarna!"› * * * * *›Ona: O czym mylisz?›On: A o tym samym co i ty...›Ona: Ty winio!!!› * * * * *›Cia o w ciemnoci traci na oporze...› * * * * *›Przychodzi ona do domu i widzi ma›lecego w kuchni na stole ,›zupe nie nagiego , obsypanego mk ...›-Co si sta o ??? Pyta mocno› zaniepokojona›-przecie kaza a mi ukrci ciasto na› jajach..............› * * * * *›-Co ty, stary - dosta e po gbie i› nie zareagowa e?›-Zareagowa em.›-Jak?›-Spuch em.› * * * * *›I jeszcze o jeach.›Co myli aba tulc si do jea ?›-Mi o jest cierpieniem.› * * * * *›M oda dziewczyna wsiada na przystanku›do autobusu, kasuje bilet. Nagle›autobus gwa townie rusza i.. Dziewczyna›lduje na kolanach jakiego faceta›siedzcego obok. Speszona mwi:›-o przepraszam, myla am, e zd jak› jeszcze bdzie sta (!).› * * * * *›Policjant zatrzymuje kobiet:›-Prosz pani, na tej ulicy obowizuje› ruch jednokierunkowy.›-A czy ja jad w dwch kierunkach?› * * * * *›-Prosz Pani! Pani pies goni jakiego› faceta na rowerze!›-Niemoliwe! Mj pies nie umie je dzi› na rowerze.› * * * * *›-Dlaczego policjant kopie d w› ogrodzie?›-Bo musi zrobi sobie zdjcie do pasa.› * * * * *›-Dlaczego policjant kopie 4 do y w› ogrodzie?›-Bo musi zrobi sobie 4 zdjcia› * * * * *›Przychodzi facet do cukierni:›-Poprosz tort.›-Mam pokroi na 12 czy 16 kawa kw ?›-Moe na 12 bo 16 nie zjem.› * * * * *›-Panie doktorze. Alkohol le wp ywa na› mj wzrok !›-A czym to si objawia ?›-Na drugi dzie po popijawie nie mog› znale  pienidzy !› * * * * *›"Pocztkujca piewaczka operowa pyta›ma:›-Dlaczego ty zawsze wychodzisz na› balkon, kiedy piewam?›-Bo nie chce, eby ssiedzi myleli e› ci bije".› * * * * *›"- Panie doktorze! Czy taka operacja›jest niebezpieczna?›-O tak! Na piec udaje si tylko jedna.›-Ojej!›-Niech si Pan nie boi. Czterej pascy› poprzednicy s ju w grobie".› * * * * *›-Co to za zagadka?›Czterech w pokoju,a jeden pracuje!›-Trzech urzdnikw pije kaw, a› wentylator pracuje".› * * * * *›-Mamusiu, a Jasio obgryza babci› paznokcie!›-Jasiu, nie obgryzaj babci paznokci!›-Mamusiu,on dalej obgryza!›-Jasiu, bo zamkn trumn!"› * * * * *›Przed Lucyferem staja trzy matki:›Ile razy zdradzi a swojego ma?›-pyta pierwsza›-No, 23.›-Diab y do kot a z ni!›Ile razy ty zdradzi a swojego ma?›-pyta druga.›-No,20›-mwi druga.›-Diab y do kot a z ni!›A ty ile razy zdradzi a?›-zwraca si do trzeciej.›-Ja tylko dwa razy.›-Diab y, dorwna do 20 i do kot a!› * * * * *›Przyjecha ze wsi dziadek i rodzina›wys a a go do teatru.›-No i jak, podoba o si dziadkowi w› teatrze?›-Bardzo mi si podoba o a najbardziej› na kocu, kiedy dawali p aszcze!› Wzi em trzy..."› * * * * *›-Kochanie, wprost nie mog wyrazi› uczucia, ktre porusza me wntrze.›-Wiesz s onko ja te co czuj.› Myl, e nie powinnimy jednak› popija tych liwek piwem...› * * * * *›Idzie Masztalski z obit, sin bu k›i taszczy due walizki.›Spotyka przyjaciela:›-Co Ci si sta o Masztalski?›-A, teciowa nie pobi a.›-Jak by mnie tak teciowa pobi a to› bym j chyba powiartowa !›-A ty mylisz, e co ja tu d wigam w› tych walizach?› * * * * *›Wojna wietnamska. Dowdztwo vietkongu›pisze list do radzieckich przyjaci :›Dzikujemy za przys ane rakiety ziemia›-powietrze. Nastpnym razem prosimy o› przys anie rakiet ziemia-samolot› * * * * *›-Mamy krci ?›Pytaj kamerzyci w telewizji !›-Nie. Mwcie prawd !› * * * * *›Roztargniony profesor zosta potrcony›przez rowerzyst.›-Czy nie s ysza Pan, jak dzwoni em?!›-Z oci si rowerzysta.›-Owszem, s ysza em, ale myla em, e› to telefon...› * * * * *›Idzie myliwy do lasu na nied wiedzia.›Chodzi, chodzi, a znalaz celuje,›strzela.. A nied wied si odwraca i›mu nic. Podchodzi nied wied do›myliwego›I mwi:›Myliwy, albo mi dasz si wyru**ac albo›ci zabije na miejscu !›Myliwemu ycie raczej waniejsze od›dup*, wiec nastawi , ale e nastpnego›dnia mwi e tym razem we mie lepsz›strzelb wic idzie z lepsz strzelb›do lasu, znajduje misia, strzela, i ...›nic, mi znowu karze si nastawi,›a myliwy sobie obiecuje ze nastpnego›rana z karabinem maszynowym przyjdzie›I nied wiadka ukatrupi. Nastpnego rana›myliwy celuje, oddaje 200 strza w,›magazynek pusty,myli ze ju po›nied wiadku jak mu nied wiadek puka od›tylu w plecy i mwi:›Ty, myliwy, ty tu na nied wiedzie›chyba nie przyszed e› * * * * *›wit w grach. Turysta wychodzi z›namiotu, przeciga si i zaczyna dla›rozgrzewki robi pompki. Przechodzi›baca i dziwi si:›-Ki diabe ? Halnego nie by o a ch opu› bab wywia o...› * * * * *›Czym rni si krowa od byka?›Byk si umiecha jak go doisz.› * * * * *›Co maj wsplnego 364 prezerwatywy z›opon?›A good year.› * * * * *›W sex-shopie starsza, dystyngowana›pani interesuje si sztucznymi›cz onkami.›Wszystkie prezentowane przez sprzedawc›wydaj si jej za ma e. Dama rozglda›si i dostrzega wreszcie co, co zwraca›jej uwag.›-A ten, tam na p ce za panem?›-pyta.›Sprzedawca spoglda we wskazanym›kierunku i odpowiada:›-Niestety, to jest mj prywatny termos.› * * * * *›Bajka o ledziu, onie i puszczy:›-led on, bo si puszcza› * * * * *›Na bazarze handlarka sprzedaje ryby.›Podchodzi klientka, oglda ryby i›odchodzi›Zniechcona mwic:›-Eee, niewiee te ryby.›-Ale skd!›-protestuje handlarka›-wieutkie!›-No przecie czuj, jak od nich mier› dzi!›-To nie od nich, to ode mnie!›-wyjania handlarka.› * * * * *›Icek sprzedaje lody. NA wzku z lodami›widnieje napis:›ydom lodw si nie sprzedaje›Podchodzi do niego rabin i zgorszony›pyta:›-Icek, a co ty, antysemita jeste?›-Rabi, a ty prbowa e tych lodw?› * * * * *›Do policjanta na skrzyowaniu podchodzi›ch opaczek z czapk policyjn.›-Czy to pana czapka ?›Policjant apie si za g ow i mwi :›-Nie, ja swoj zgubi em› * * * * *›W czasie stosunku siostra dyurna mwi›do lekarza dyurnego:›-"Panie doktorze, Pan to chyba jest› anestezjolog!"›-"Zgadza si, skd Pani to wie?"›-odpar lekarz.›Na to siostra:›-"Bo nic nie czuje!"› * * * * *›P ne lata czterdzieste. W celi siedzi›trzech goci:›-Za co siedzisz ?›-Bo popar em Gomu k, a Ty za co ?›-Bo sprzeciwia em si Gomu ce ?›-E, ty w kcie›-za co siedzisz.›-Ja jestem Gomu ka.› * * * * *›Przychodzi milicjant do domu, wyjmuje›pa k i zaczyna la on; teciowa:›Jzek, na mi o bosk! Nie przyno›nigdy roboty do domu!› * * * * *›Pewna kobieta chcia a kupi wgorza w›sklepie, ale nie moe si zdecydowa.›Mwi, e wszystkie takie ma e, obmacuje›je podejrzliwie i ugniata... Na to›sprzedawczyni:›-Prosz pani ! Wgorzyki nie kutasiki›-w rku nie urosn !› * * * * *›Przychodzi trup baby do lekarza i›k adzie si na ku›-Co mi si pani tu rozk ada ?›-A co , mam gni w poczekalni ??› * * * * *›Kapitan na statku zobaczy zbliajc›si torped , i mwi do bosmana›-Zejd na d do ch opakw, i przygotuj› ich delikatnie do ewakuacji, tak by› nie by o paniki.›Bosman zszed na d i mwi›-S uchajcie, waln za chwil w st i› statek si nap prze amie›-zak ad ?›-Dawaj›Bosman hukn , statek si prze ama ,›wszyscy zdyli si ewakuowa .›Podp ywa Bosman do kapitana, a ten do›niego›-Wiesz, dziwne, przesz a bokiem ....› * * * * *›Leci Zeppelin z wieloma pasaerami.›Niestety z racji awarii niezbdne jest›pozbycie si czci balastu. Zg asza›si Francuz. Nabzdryngoli si,›przelecia po kolei wszystkie kobiety›na pok adzie, zawo a 'Vive la France'›I wyskoczy . Zg osi si Niemiec; napi ›si, przelecia kobietki, zawo a ›'Deutschland ueber alles' i wyskoczy .›Zeppelin dalej spada. Zg asza si Polak›Nachla si, przelecia wszystkie›kobiety na pok adzie, zawo a ›'Niech yje Mozambik!' i wyrzuci ›szeciu murzynw...› * * * * *›Przychodzi facet do lekarza i mwi:›"Panie mam w d*.* ab. Jak id spa to›ona mnie achocze i nie mog zasn.›Niech Pan co poradzi!"›Lekarz za oy gumow rkawic i›zag bi si w "szczeg y tej sprawy",›po chwili mwi:›-Prosz pana Pan ma w d*.* Dykt,› gdzie ta aba?›-No w anie za t dykt!› * * * * *›Kali chcia polubi bia  kobiet .›Rozmawia wic z ojcem...›-Wiesz Kali ,ale bia a kobieta› potrzebuje pienidze›-Kali pj do pracy...›-A wiesz bia  kobieta jest bardzo› rozrzutna›-Kali zarobi te pienidze›-wiesz Kali bia e kobiety doprowadzaj› mczyzn do bankructwa›-Kali bdzie duo pracowa›-ale Kali...bia e kobiety potrzebuj,› by ich ma mia metrowego....›-Kali obci . . . . .› * * * * *›Kto by pierwszym elektrykiem?›Ewa, bo cign a druta› * * * * *›Kto by pierwszym stolarzem?›Adam, bo rn Ew.› * * * * *›Co powstanie z po czenia dwch stong›-zamek b yskawiczny......› * * * * *›-jak si najskuteczniej poluje na› kangury ???›-pytasz si kangura czy ma rozmieni› stotysiecy, i kiedy on obiema› apkami szpera w torbie, moesz› go atwo obezw adni...› * * * * *›Na cianie wisz dwie liny.›Na jednej jest strasznie duo sup w.›Pyta si druga›-To ju tak le u Ciebie z pamici ???› * * * * *›Kombajnista we wsi nie p aci podatkw.›Ch opi si zbuntowali i w wiejskiej›wietlicy postanowili zrobi zebranie›w celu omwienia paru kwestii. Szemrali›przez par godzin, w kocu kowal›podnosi rk. So tys udzieli mu g osu.›Kowal wsta i mwi:›'Przypie???l kombajnicie!!!'›So tys odpowiedzia :›'Wiesz, kowalu to nie jest dobry›pomys , bo wprawdzie kombajnista nie›p aci podatkw, ale mamy tylko jednego›kombajnist i jest on potrzebny'.›Po paru godzinach obrad›Kowal znowu prosi o g os. Gdy so tys mu›go udzieli , kowal przedstawi kolejn›propozycj:›'Przypie???l spawaczowi -- mamy dwch'› * * * * *›-komu pienidze nie daj szczcia ???›-tym co ich nie maj !!!› * * * * *›-co naley zrobi gdy go b napaskudzi› na g ow ???›-podzikowa Bogu ,ze nie da skrzyde › krowom ....› * * * * *›-slyszalam, e Kowalski ca y swj› yciowy dorobek zapisa na sierociniec›-tak ,dziesicioro dzieci !!!› * * * * *›Kaziu czy chronisz rodowisko ???›-tak ,wczoraj schowa em tacie pack na› muchy ......› * * * * *›W Moskwie dwch z odziei w ama o si do›jakiego okaza ego gmachu....›-a niech to ,tu nic nie ma !!!›-denerwuje si jeden z nich›-pewnie trafilimy na sklep›- pad a natychmiastowa odpowied ....› * * * * *›-Panie ordynatorze, czy bdzie mnie› Pan osobicie operowal ???›-Tak , lubi przynajmniej raz na rok› sprawdzi , czy jeszcze cos pamitam .› * * * * *›Po sprawdzeniu pracy domowej. W szkole›podstawowej .....›-Ani jedno dzia anie na dodawanie nie› jest wykonane prawid owo !!!›-ale to nie ja odrabia em lekcje ,to› mj tata !!!›-a kim on jest ???›-kelnerem .........› * * * * *›-jaka jest najwiksza i najstarsza oaza› polityki ??›-komunikacja miejska !!! eby w› godzinach szczytu wej do tramwaju› lub autobusu trzeba si mocno pcha› g ono krzycze ,plu i kopa ....› * * * * *›-Kaziu jaka to cze mowy " ma pa" ???›-jest to czas przesz y od rzeczownika› cz owiek ....› * * * * *›-obecnie kada ulica bdzie mia a dwie› nazwy oznaczone gwiazdk !!!›-A co oznacza gwiazdka ???›-Niepotrzebne skreli !!!› * * * * *›W autobusie.........›-niech Pan nie wychodzi z autobusu› dopki si nie zatrzyma na przystanku!› Przestrzega kierowca niesfornego› pasaera.›-Kiedy ja si spiesz do szpitala !!!›-Jeli tak, to niech Pan wysiada .....› * * * * *›-Dlaczego w Rzymie jest tak duo› kocio w ???›-eby piesi mogli si pomodli przed› przejciem na druga stron ulicy....› * * * * *›Przychodzi baba do lekarza, a lekarz›mwi:›-"Prosz si rozbiera"›-"A gdzie mam po oy ubranie?"›-pyta baba.›-"Obok mojego"›-odpar lekarz.› * * * * *›-Jaki jest wzr chemiczny wody?›-H2O›-A wody wiconej?›-???›-H2O+zchn› * * * * *›Spotykaj si dwa Batmany: amerykaski›i czeski:›-Hi, my name is Batman...›-A ja jestem Netoperek!› * * * * *›-Panie doktorze, jestem chora.›Lekarz na to :›-Prosz si rozebra i po oy na› leance...›Baba na to:›-Panie doktorze, ja jestem naprawd› chora a Pan jak zwykle...› * * * * *›Mr Smith pojecha na urlop na kontynent›-do Parya.›Pewnego razu chcia przej przez ulic›Popatrzy si w prawo - nikt nie›jecha . Doszed do rodka pasa›popatrzy si w lewo...›Pogrzeb bdzie w sobot.› * * * * *›Mr Smith p ywa sobie w morzu. Nagle›atakuje go rekin chcc pore›Mr Smith wyciga n i rzuca si na›niego. Na to zdegustowany rekin:›Mr Smith, pan Anglik, z noem do ryby ?›Mr Smith schowa n. Pogrzebu nie›bdzie.› * * * * *›Co robi blondyna jak si obudzi?›Przedstawia si, myje zby i idzie do›domu.› * * * * *›Najlepszy rodek odchudzajcy dla›kolorowych?›AJAX. Usuwa t uszcz, zachowuje kolory.› * * * * *›Idzie myliwy przez las i piewa:›-Na polowanko, na polowanko!›Z tylu wychodzi mis, klepie go po›ramieniu i pyta:›-Co, na polowanko?›-Nie! Jak Boga kocham, na ryby!› * * * * *›Siedzi zajczek i co pisze. Podchodzi›wilk: zajczku, co piszesz?›-Doktorat o wyszoci zajczkw nad› wilkami!›-Ja ci zaraz!›I za zajcem w krzaki. Zakot owa o si›i wychodzi potargany wilk. Za nim›nied wied :›Trzeba si by o zapyta kto jest pro›motorem!› * * * * *›Z pocigu na Dworcu Centralnym wychodzi›facet w podartych spodniach,›zmitolonej marynarce, wygniecionym›kapeluszu, ca y zab ocony, z podbitym›okiem, kutyka w stron wyjcia, nagle›upada i czo ga si.›Nagle podchodzi do niego jaki›zdziwiony gociu i pyta si :›-Panie, dobrze Pan si czujesz ?›-Najgorsze mam ju za sob...›-A skd Pan jedzie ?›-Z Koluszek›-A dokd ?›-Do Zambii !!››