* * * * *›Baca s yszy krzyki z podwrka:›B: Czego tam?›P: Bacoooo! Potrzebujecie drewna?›B: Nieeee! Przecie mom!›Rano baca budzi si, wychodzi na›podwrko, patrzy:›B: O k[----]! Gdzie moje drewno?!› * * * * *›Lekcja (biologii):...›Nauczyciel: A czy wiecie dzieci jaki›ptak nie buduje w ogle gniazd?›Ucze si zg asza: Tak! To kuku ka!›Nauczyciel: A czemu nie buduje?›Ucze: No bo mieszka w zegarach.› * * * * *›Jak wszyscy wiedzie powinni, G.B.S.›by jednym z najlepszych brytyjskich›satyrykw jaki czas temu. Kry o nim›mnstwo anegdot, na przyk ad:›G.B.S. na przyjciu do damy siedzcej›obok:›-Czy posz aby pani ze mn do ka za› 50 tysicy funtw?›-Tak!›-A za 10 funtw?›-Ale, za kogo Pan mnie uwaa!›-Ju ustalilimy jakiego rodzaju jest› pani kobiet, teraz si targujemy o› cen!› * * * * *›Masztalskiego pies nasra na dywan.›Masztalski si wciek , wzi psa za›fraki, wytarza mu nos w gwnie i›wyrzuci przez okno. To samo powtrzy o›si jeszcze par razy. Pewnego dnia›Masztalski wchodzi do pokoju a tam›gwno na dywanie a obok pies. Pies jak›tylko zobaczy Masztalskiego wsadzi ›nos w gwno i wyskoczy przez okno.› * * * * *›Przychodzi baba do lekarza i wchodzi mu›prosto pod biurko. Na to lekarz:›-D ugo ju pani nie pocignie, w anie› wychodz.› * * * * *›-Jak d ugo przebywalicie w ostatnim› miejscu pracy?›-Sze lat.›-To nawet sporo. A dlaczego stamtd› odeszlicie?›-Musia em, by a amnestia.› * * * * *›-Po tym szampanie jeste jeszcze› pikniejsza.›-Ale ja nie pi am.›-Nie szkodzi. Ja pi em› * * * * *›-Uwaasz mnie za s uc, czy co?› krzyczy ona.›-Ale skd, kochanie, s uc mg bym› zmieni.› * * * * *›-Cze stary, s ysza e, e w Zabrzu› wykopali ywego ch opa?›-O rany, skd, z kopalni czy z› cmentarza?›-Nie, z gospody.› * * * * *›Jak sobie pocielesz....... To mnie›zawo aj !› * * * * *›Przed kioskiem ruchu:›-Poprosz paczk kondomw›-Panie, na ucho, dzieci.›-Ja nie potrzebuj na ucho, tylko na› kutasa.› * * * * *›Ch opczyk siusia pod cian. Podchodzi›dziewczynka, zaglda i mwi :›-Oooooo, jakie praktyczne !› * * * * *›Cudowny uzdrowiciel uzdrawia ludzi.›Kolej na kulawego:›-Odrzu kule i id ! Nastpny prosz!› Co panu dolega?›-Mahm polipa w ghahrdle!›-Czary-mary! Sprbuj teraz co› powiedzie!›-Kulhawy shie przewrcihl !› * * * * *›Andrzej Drawicz, bdc szefem›Radiokomitetu kiedy i wielkim›rusofilem zawsze opowiada podobny:›Za wczesnej Rosji Radzieckiej na›granicy fiskiej kwit przemyt.›Wysy ano tam o nierzy, eby›przemytnikw apali. W anie jeden›Krasnoarmiejec zatrzyma kobiet i pyta›o dokumenty.›-U mienia niet dokumientow.›-Nu, niadnej bumagi?› Kobieta da a bumag. o nierz czyta:›-Analiza...moczu... Nu, wot kakaja› francuzkaja familia...›Bie ka niet...sachara niet... Eee, to›wy nie spekulant, poszli!› * * * * *›Nowa winieta "Trybuny"›PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJW - NA›MI{O BOSK - {CZCIE SI› * * * * *›Podchodzi brzdc do policjanta. Ma y ma›w rku pa k:›-Prosz pana policjanta. Znalaz em›pa k, czy to przypadkiem nie pana?›Policjant odburkuje:›-Nie, ja moja zgubi em!!!› * * * * *›-Panie majster›-ruskie w kosmos polecieli!›-Wszystkie?›-Nie, jeden.›-To co ty mi tu d*.* Zawracasz?!› * * * * *›Przychodzi facet do domu, patrzy a tu›ona kocha si z innym. Podchodzi i›Zaczyna onie wypomina:›-Jaka ty jeste. Chcia a futro›-kupi em Ci, chcia a biuterie›-kupi em Ci, chcia a samochd›-kupi em Ci, chcia a ...›Czy mg by Pan przesta kiedy ja mwi?› * * * * *›Egzamin na prawo jazdy:›-Co pani zrobi, jeli w czasie jazdy› zauway pani, e odpad o ko o? -› Pyta si egzaminator kursantki.›-Zwiksz szybko, aby je dogoni .› * * * * *›Do przedzia u kolejowego wchodzi›konduktor.›-Poprosz bilet.›-Poprosz indyka - odpowiada pasaer.›-Jakiego indyka?›-Jaki bilet?› * * * * *›Za odjedajcym z przystanku autobusem›biegnie mczyzna i krzyczy:›-Ludzie, poczekajcie na mnie, bo› sp nie si do pracy!›-Panie kierowco, prosz stan na› moment, jeszcze jeden pasaer...› kierowca us ucha proby, do autobusu› wskakuje zdyszany facet i mwi:›-Dzikuj pastwu, nie sp ni em si do› pracy, prosz bilety do kontroli.› * * * * *›Przewodnik do oprowadzanych przez›siebie turystw:›-Gdyby ta pani w  tym sweterku› przesta a mwi, us yszelibymy huk› tego piknego wodospadu.› * * * * *›Profesor biologii mwi do studentw:›-Zaraz poka pastwu ab. Bdzie ona› tematem dzisiejszego wyk adu.› Zaczyna szuka w teczce. Po chwili› wyciga z niej bu k z kie bas›-A wydawa o mi si - mwi zdziwiony›-e niadanie ju jad em...› * * * * *›M ody agronom oglda sad i poucza›w aciciela:›Pan cigle pracuje starymi metodami.›Bd zdziwiony, jeli z tego drzewa›uda si panu uzbiera choby 10 kg›jab ek›-Ja te bd zdziwiony, gdy zawsze› zbiera em z niego gruszki.› * * * * *›Przedstawiciel piek a proponuje niebu›rozegranie meczu pi karskiego.›-G upi pomys ›-odpowiada zdziwiony archanio Gabriel›-przecie dobrze wiesz, e wszyscy› najlepsi pi karze s w niebie...›-A gdzie s wszyscy sdziowie?›-odpowiada chytrze Lucyfer.› * * * * *›-Kaziu, co masz w tej butelce?›-Wod. A dlaczego si pytasz?›-Bo myla am, e moe co do picia...› * * * * *›-Stachu! S ysza e co w niedziel w› kociele na mszy zrobi Janek Nowak?›-Nie s ysza em.›-Kocielny szed zbiera ofiar, a› Janek zasn w awce i g ono› chrapa . Kocielny go potrzsa za› rami, a ten na ca y g os krzyczy:› "Odczep si, mam miesiczny!"› * * * * *›Kolejka przed kioskiem, do okienka›podchodzi m ody mczyzna›-Poprosz dziesi prezerwatyw.›-Panie, ciszej.›-mwi kioskarka›-tu s kobiety.›Na to facet oglda si i...›-Oo! Cz Zocha!›I do kioskarki›-Jedenacie poprosz.› * * * * *›Przychodzi facet do kiosku :›-Poprosz gum.›-Do ucia ?›-pyta kioskarka.›-Eee, do ucia daj bez gumy.› * * * * *›Siedzi facet w kinie z psem i ogldaj›film.›Pies co chwila zarykuje si ze miechu.›-Ale ma Pan mdrego i weso ego psa.›-mwi ssiad.›-Sam si dziwi. Jak czyta to w› ksice tylko si umiecha .› * * * * *›Go zamawia zup w restauracji i›zauwaa w zupie much :›-Panie kelner, co ta mucha robi w› mojej zupie ?›Kelner troskliwie nachyla si nad›talerzem i stwierdza :›-Wyglda na to, e p ywa.› * * * * *›Szeregowy Masztalski zdaje egzamin na›kaprala.›-Ile mamy stron wiata ?›-pyta egzaminujcy go sierant.›-Mamy cztery strony wiata›-odpowiada Masztalski›-B d, szeregowy, b d.› Mamy sze stron wiata.›-Ale nie, panie Sierancie, mamy› cztery strony wiata.›-Wy mi si tutaj nie wymdrzajcie,› zaraz wam zreszt udowodni,› co mwi podrcznik na stronie 324 ?› "Mamy cztery strony wiata."› Oj, faktycznie, w takim razie› pomyli em sobie z gitar.› * * * * *›-No w waszym wieku babciu trzeba si› oszczedza, unika chodzenia po› schodach.›Min rok i staruszka znowu przychodzi›do lekarza na badania kontrolne.›-No i jak si czujecie Babciu?›-No bardzo dobrze, ale mam jedno› pytanie czy mog ju wchodzi po› schodach ?›-Tak babciu.›-To chwa a Bogu, bo to wchodzenie do› mieszkania na trzecim pitrze po› rynnie bardzo mnie mczy o !› * * * * *›Przychodzi Baba do lekarza.›-Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.›-kopnij pani gwniarza to si odczepi!› * * * * *›Wiecie dlaczego kogut gwa ci kury ?›Dla jaj.› * * * * *›A to co mwi ma do ony w kolejnych›latach ma estwa, przechodzc przez›Ulice...›Rok 1. poczekaj kochanie a samochd› przejedzie.›Rok 2.[tu imie] poczekaj bo samochd !› 3.Czekaj, samochd› 4.nie widzisz samochodu ???› 5.Cholera lepa jeste???› 6.( To ju tylko do siebie ) Jak› jeste lepa to w a pod ko a !› * * * * *›Nauczyciel pyta:›-Jasiu, czy w twoim domu wisi portret› Stalina?›-Nie, prosz Pana›-odpowiada grzecznie ucze.›-A Bieruta?›-Nie, prosz pana.›-To moe Bermana?›-Te nie›-odpowiada Jasio.›-Ale tato a kiedy ja Mwi?› * * * * *›Co powiedzia je schodzc z szczotki›ryowej ???›-pozory myl ....› * * * * *›Wiecie jak w Wchocku ludzie pope niaj›samobjstwa ?›K ad si na torach i umieraj z g odu.›* * * * *›Na przystanku spotyka si dwch kolegw›z wojska.›-Cze stary!›-Cze›-Oeni e si ju›-No to na co czekasz?›-Na autobus.› * * * * *›-Mamusiu spjrz tamten pies wyglda› zupe nie jak wujek Marian.›-Synku, nie wypada robi takich uwag.›-Mylisz, mamo, ze ten pies zna wujka› Mariana i mg by to us ysze› * * * * *›Dwaj piraci id nabrzeem portowym.›-Ja nic nie widz! - krzyczy nagle› jeden›Drugi spoglda na niego i mwi:›-Nic dziwnego. Przepask masz na› zdrowym oku.› * * * * *›Przychodzi facet do domu i widzi on z›cyganem w ku:›Facet: Nnnnoooo.... CO TY TU ROBISZ?›ona: Ten Pan mnie prosi ebym mu da a›co uywanego po mu› * * * * *›Na rogu stoj dwaj policjanci i pies.›Do psa podchodzi ma y ch opczyk i›zaczyna pilnie przyglda si brzuchowi›psa. I patrzy... I patrzy... Na to›policjanci:›-Synkuuu - co ty chcesz od tego psa?›-A no bo mi kolega powiedzia , ze tu› jest pies z dwoma kut[-----].› * * * * *›Id dwaj gentlemani ko o mietnika a›na mietniku Murzyn. Dziwi si.›-Rusz rk! Murzyn ruszy ›-Rusz nog! Murzyn ruszy ›-Mrugnij! Murzyn mrugn ›-Jeszcze sprawny a ju go wyrzucili!› * * * * *›Z prochu powsta e...›To wsta i si otrzep!› * * * * *›Czy moe mi Pan pomc przej na drug›stron ulicy ?›Oczywicie, babciu. Do tej apteki ?›Nie, tam zaparkowa am motorynk !› * * * * *›Pamitajcie o nierze , bitwa pod›Lenino, to by a najwiksza bitwa w›dziejach ora polskiego.›-Obywatelu majorze, ale fama g osi, e› pod Monte Casino by a wiksza bitwa.›-Fama ? Fama, wystp !› * * * * *›-Jak si u was yje ?›-No, zaraz po przyjciu czerwonych by o› bardzo ciko...›-A p niej ?›-A p niej przywyklimy...› * * * * *›Kowalski ma pozytywny stosunek do›Zwizku radzieckiego, mimo ze by tam›trzy lata...› * * * * *›Baca zapisuje si do PPR.›-A nie naleycie do jakiej bandy ?›-Pyta sekretarz.›-Ni›-odpowiada baca.›-Ta bdzie pirwszo !› * * * * *›Dermatolog wyjania przyczyny ysienia›-Jeli pacjent ysieje od czo a to od› mylenia›-Jeli o czubka g owy to od sexu›-Jeli i tu i tu to od mylenia o› seksie...› * * * * *›Biegnie baba ulic a za ni ch op i›wali j desk. Wzburzy si›przechodzie:›-Dlaczego Pan bije t pani?!›-To moja teciowa!›-A to kantem j, kantem!› * * * * *›-Kelner, w mojej zupie p ywa martwa› MUCHA!!!›A kelner na to:›-Niemoliwe! Da bym sobie g ow uci,› e jak wychodzi em z kuchni,to by a› jeszcze ywa!› * * * * *›-Wiesz, twoja ona to straszna› mieszka!›-???›-Jak opowiedzia em jej kawa , to tak› si mia a, e o ma o co oboje nie› spadlimy z ka!› * * * * *›Kontroler sprawdza gocia:›-Poprosz bilet.›-Ale prosz bardzo.›Gociu podaje kontrolerowi nieskasowany›bilet.›-Nie, nie. Bilet musi by skasowany.›-Aaaaaa... To nie mam.›-No to bdzie trzeba zap aci kar...› Dowodzik prosz›-Niestety... Nie mam przy sobie.›-Hmmmm... A moe ma Pan co ze› zdjciem?›-Tak. Mam bilet semestralny.› * * * * *›-Czy twj braciszek umie chodzi?›-Nie, ale ju ma nki!› * * * * *›W kinie facet po oy rk na kolanie›swojej ssiadki.›-Pan si chyba pomyli ? - protestuje› kobieta.›-A wic to nie jest pani kolano?› * * * * *›Fizyk i Matematyca siedz w pokoju›nauczycielskim. Nagle maszynka do›robienia kawy stan a w p omieniach›Fizyk chwyci za wiadro, podszed do›zlewu, nape ni wiadro wod i zgasi ›ogie. Nastpnego dnia gdy znw›siedzieli w pokoju nauczycielskim znw›maszynka do kawy zapali a si tym razem›matematyczka chwyci a za wiadro i›poda a Fizykowi mwic:›"to redukuje problem do ju raz› rozwizanego".› * * * * *›-Panie majster ruskie sputnika› wypucili!›-Odsiedzia swoje, to i wypucili.› * * * * *›Idzie pijaczek i spotyka policjanta z›psem.›-Co to za wini prowadzisz na smyczy?›-pyta pijaczek.›-To nie winia, to pies.›-odpowiada policjant.›-Nie do ciebie mwi.› * * * * *›Cia o zanurzone w cieczy traci na›odwadze.› * * * * *›Walcz zapanicy na macie, nagle po›s abej i monotonnej walce Polak›przechodzi do ataku atakuje i wygrywa›reporter po walce pyta si›-jak to si sta o ze nagle pan› zaatakowa i wygra ›-wie pan walcz walcz si y mnie› opuszczaj i nagle widz jaja› ostatkiem si wytam si i gryz te› jaja. Wie pan ile cz owiek zyskuje› energii i jakiego dostaje kopa jak si› ugryzie w jaja› * * * * *›-Szeregowy Oferma ! Ju po raz trzeci› w tym miesicu prosicie o przepustk› z powodu nag ej choroby dziadka.›-Tak jest panie sierancie. Sam ju› si nawet zastanawia em, czy dziadek› nie symuluje.› * * * * *›Dziadek z wnuczkiem jad przez step.›Mijaj wielki kurhan.›-Co to za wzgrze, dziadku ?›-Tu by o kiedy wielkie i pikne miasto› Kijw›-westchn dziadek i pog aska wnuczka› po g wce.›-A to ?›-pyta wnuczek po jakim czasie.›-Tu by o kiedy miasto Czarnobyl›-powiedzia dziadek i pog aska wnuczka› po drugiej g wce...› * * * * *›Ludoercy midzy sob ...›-Zgin a gdzie moja ona, nie› widzia e jej ?›-Nie widzia em.›-Nie gadaj, a co ujesz ?› * * * * *›-Jeste ju na tyle duy, ze mg by› ju zacz pomaga swoim rodzicom !›-A jak mam im pomaga ?›-No moesz zacz odk ada pienidze› na utrzymanie swoich dzieci !› * * * * *›Policjanci znale li w lesie borowika›-Gadaj gdzie twoi kumple!› Niechcia powiedzie to go spa owali›Przynosz resztki grzyba na komend:›-Pococie go pa owali ?›-Pyta komendant› My!?? Pa owali?!? On spad ze› schodw...!››