Już przeszło dwa lata temu gracze komputerowi spotkali się po raz pierwszy ze wspaniałym światem Warhammera. Ciepłe przyjęcie gry Shadow of the Horned Rat spowodowało, iż wkrótce powstały dwa następne tytuły bazujące na popularnym systemie gier bitewnych firmy Games Workshop. Były to Dark Omen (druga część Warhammera) oraz gra Epic 40000: Final Liberation. W tym doborowym towarzystwie brakowało jedynie gry opartej na trzecim, równie popularnym systemie, a mowa tu o Warhammer 40000. Wkrótce luka ta zostanie wypełniona. Na wstępie słowo pocieszenia dla tych, którym nie podobał się sposób rozgrywki w poprzednich grach z serii. Ludzie z Mindscape nie powtórzą błędu (?) z wcześniejszych gier i definitywnie zerwą z koncepcją prowadzenia rozgrywki w czasie rzeczywistym. Aby wszystko było jasne: W40000 będzie TUROWĄ strategią (no tak, teraz pewnie zasmucili się maniacy C&C). Tym razem autorzy będą ściśle przestrzegać oryginalnych zasad gry planszowej. Każdy więc kto wcześniej obcował z tym systemem poczuje się swojsko. W grze staną naprzeciwko siebie oddziały Ultramarines i ich odwieczni wrogowie, Imperium. Na razie mówi się o 18 misjach przygotowanych tylko dla jednej ze stron (Ultramarines), lecz być może w końcowym produkcie będziemy mogli zagrać także drugą armią. Szefowie Mindscapu wydali kupę szmalu na licencję od Games Workshop i nie zamierzają rezygnować z żadnego przysługującego im prawa. Ma to być gwarancją, że spotkamy podczas zabawy wszystkie jednostki obu stron dostępne w oryginalnej wersji gry. Wydaje się, że Warhammer 40000 będzie w stanie sporo namieszać.