|
Heri e Karfine Zazdro╢µ Ten list zostawiΩ w jego gabinecie przed ╢witem. WyjdΩ przez po│udniowa bramΩ, kiedy nocne stra┐e siΩ zmieniaj▒. WyjdΩ we mg│Ω p│yn▒ca znad Rzeki. ZejdΩ nad RzekΩ, patrz▒c jak miasto siΩ budzi. Nie chcΩ, aby mnie odprowadzali ludzie, ani gwardzi╢ci ani moi konni, ani nie chcΩ g│o╢nych po┐egna±, ani g│osu rog≤w. Ale z tob▒ kr≤lowo, chcΩ siΩ po┐egnaµ. Odeszli wszyscy, kt≤rych kochali╢my i podziwiali. R≤wnie┐ i my, bΩdziemy musieli kiedy╢ do nich do│▒czyµ, moja kr≤lowo. Ale ty, do│▒czysz do swego mΩ┐a i nigdy nie bΩdzie mi dane rozmawiaµ, z najpiΩkniejsz▒ kr≤low▒ w╢r≤d ludzi. Czy┐ jednak nie powinienem sie cieszyµ ze swego, losu ? Z losu syna le╢nego kr≤lestwa ? Przez ostatnie dni tutaj, w Cytadeli, ka┐dy ka┐demu czego╢ zazdro╢ci. Ma│o ju┐, pozosta│o nas, tych, co pamiΩtaj▒. I ka┐dy czego╢ zazdro╢ci drugiemu. Ty mnie, swemu s│udze, gwardzi╢cie, dowodz▒cemu ca│ym wojskiem konnym. Ja tobie, choµ nie wiem dok│adnie czego. Nieodwracalno╢ci twego wyboru, czy mo┐e ucieczki od tΩsknoty ? Obawiam siΩ bowiem, pani moja, najbardziej tej tΩsknoty, kt≤ra bΩdzie mnie nawiedzaµ gdy popatrze, za siebie na wschodz▒ce s│o±ce. Jaki╢ czas temu, stary rycerz Rohanu, m≤wi│ mi, ┐e zazdro╢ci mi mego daru, mego losu, losu gorszego od niewoli. Powiedzia│ zazdroszcze ci, úuczniku, ┐e mo┐esz byµ z nimi. I ┐e bΩdziesz z nimi. Ty ich jeszcze zobaczysz ja, chyba tylko we ╢nie, je╢li to wog≤le mo┐liwe. A potem, zanim umar│, powiedzia│, ┐e dawniej nie zazdro╢ci│ nikomu, a w│a╢ciwie, to zazdro╢ci│ jedynie Samowi. »y│ jeszcze parΩ godzin ale nie zd▒┐y│em go spytaµ czy ╢ni│. Czy ╢ni│ kiedy╢ o tym, ale mysle, ┐e tak. Przez ostatnie miesi▒ce ┐y│em w╢r≤d ┐a│obnego spiewu i mar pogrzebowych, a nasze harfy nie g│osi│y niczego pr≤cz tren≤w wiΩc, zazna│em przez ostatnie miesi▒ce tyle ╢mierci, ile nigdy nie zazna│em w ca│ym zyciu. Wiedzia│a╢, ┐e odejde, ┐e czeka│em na tΩ chwile i jej nienawidzi│em. Na chwile, kiedy nie bΩdΩ zna│, poza tob▒, ju┐ nikogo w tym kraju. Ka┐dy dzie± nasz, zdawa│ siΩ wyznaczony od chwili, gdy on zosta│ koronowany. Nie wydaje ci siΩ tak czasem? »e kolejno╢µ by│a ustalona? »e, ka┐dy czeka│ na sw≤j los, gdy kto╢, obok stoj▒cy przez tak d│ugie lata, zostawia│ nas? Czekali╢my, na sw≤j los, kiedy nie by│o ju┐, dla kogo ┐yµ. Moja kr≤lowo, ┐aden kraj nie by│ tak szczΩ╢liwy jak ten, kt≤ry obdarowali╢cie swoj▒ obecno╢ci▒ i prac▒ i b│ogos│awie±stwem. »egnajcie, przez, kt≤rych byli╢my nad miarΩ szczΩ╢liwi. Kt≤ra by│a╢ ┐ywym obrazem dawnej Luthien. »egnaj. Heri e Karfine Powie╢µ XX wieku. 6.VI. 2000; Heri e Karfine |
|||||||
Strona g│≤wna | Wprowadzenie | Bibliografia | Galeria | Download Teksty | MERP | METW | Film | Linki | Chat | Banery | KsiΩgarnia Cytaty | Forum |
||||||||
Serwis zaprojektowa│ i prowadzi: Micha│ Rossa - barahir@tolkien.art.pl |
Patronem serwisu jest .: gate internet services |
Serwisy sponsorowane: fronteria | impart | konferencja z│d | moda i sztuka | rally.pl | wywrota |