bikeBoard - najwiΩkszy polski magazyn rowerowy
Powr≤t do strony g│≤wnej Co nowego na stronach bikeBoardu? Wszelkie porady: techniczne, treningowe... Testy rower≤w, osprzΩtu, innego szpeju Sport: zawody, wywiady z zawodnikami, DH, BMX Turystyka: trasy, opowie╢ci z wypraw R≤┐no╢ci, czyli to, co nie pasowa│o gdzie indziej Archiwalne numery bikeBoardu Odsy│acze do innych stron rowerowych Strefa Wolnego Handlu

Turystyka

G≤ry
ªwiΩtokrzyskie

úysica i ªwiΩty Krzy┐ na rowerze g≤rskim

Opony mojego roweru zora│y Podhale i Gorce... Sko±czy│y siΩ wakacje, kt≤re, przynajmniej dla mnie, sta│y pod znakiem dw≤ch k≤│ek. W siodle spΩdzi│em z przerwami oko│o piΩciu tygodni. Opony mojego roweru zora│y Sudety z ca│ym pog≤rzem, Tatry, Podhale i Gorce. Gdy po wakacjach musia│em wr≤ciµ do codziennych obowi▒zk≤w, prze┐y│em szok. M≤j wierny przyjaciel czΩ╢ciej sta│ w "parku maszyn" w k▒cie pokoju, ni┐ przedziera│ siΩ przez dzikie i niedostΩpne krzaczory poza miastem.

W ko±cu, w miesi▒c po powrocie z g≤r, tak zatΩskni│em za ich widokiem, ┐e nic ju┐ nie mog│o mnie powstrzymaµ przed jakim╢ dalszym wypadem. Akurat tak siΩ z│o┐y│o, ┐e moi znajomi r≤wnie┐ o tym pomy╢leli. W sumie zebra│o siΩ nas sze╢ciu.

O ≤smej rano za│adowali╢my siΩ do "Transita", gaz do deski i po dw≤ch godzinach jazdy znale╝li╢my siΩ w miejscowo╢ci ªw. Katarzyna, le┐▒cej u st≤p najwy┐szego wzniesienia G≤r ªwiΩtokrzyskich - úysicy (612 m npm). Jednak do celu zmierzali╢my chyba zbyt szybko, gdy┐ zatrzyma│a nas policja. Mi│y pan w mundurze, oznajmi│, ┐e za "toczenie oporu" (tak nazywamy jazdΩ na maximum mo┐liwo╢ci) trzeba zap│aciµ. Uczynili╢my to bez wiΩkszych sprzeciw≤w, gdy┐ by│o dla nas oczywistym, ┐e "kto smaruje, ten jedzie". Ca│e szczΩ╢cie, ┐e na szlakach g≤rskich nikt nie stoi z radarem, poniewa┐ tam te┐ ci╢niemy w peda│y, ile siΩ da.

Mapka úysog≤r Po tym incydencie ju┐ bez wiΩkszych problem≤w dojechali╢my na parking, gdzie zmienili╢my ╢rodek lokomocji, z samochodu na rowery. Na nich ruszyli╢my w g≤rΩ miejscowo╢ci szos▒, od kt≤rej tu┐ za kr≤tkim podjazdem odchodzi│a w prawo r≤wnie┐ asfaltowa droga. My skΩcili╢my w lewo, w las, przeje┐d┐aj▒c przez bramΩ, oznaczaj▒c▒ granicΩ parku narodowego. Przysypan▒ li╢µmi, gdzieniegdzie wilgotn▒, gdzieniegdzie kamienist▒, prost▒ dr≤┐k▒, jechali╢my pod g≤rΩ, w kierunku úysicy. W po│owie drogi na szczyt spotkali╢my czerwony szlak, kt≤ry mia│ nam towarzyszyµ przez resztΩ wyprawy. Podjechali╢my prawie na sam szczyt, za wyj▒tkiem ostatniego odcinka, gdzie zaczΩ│o robiµ siΩ ciasno od sporych, kanciastych kamieni. Ostatnie 200-300 metr≤w rowery nie╢li╢my na ramieniu. Ze szczytu roztacza│ siΩ piΩkny widok, wzbogacony o tej porze roku jesiennymi barwami drzew. Tam zrobili╢my pami▒tkowe zdjΩcie i ruszyli╢my dalej, ju┐ nie pod g≤rΩ, bo wy┐ej siΩ nie da, ale trochΩ w d≤│, trochΩ po p│askim. Na tym odcinku znalaz│o siΩ kilka zdradliwych odcink≤w, gdzie pod dywanem li╢ci kry│y siΩ podstΩpne, b│otne ka│u┐e.

W jednej z nich rower jad▒cego na przodzie kolegi nagle siΩ zatrzyma│, a on sam przelecia│ nad kierownic▒. Mnie uda│o siΩ powt≤rzyµ ten manewr, maj▒c cztery dychy na liczniku na kamienistym odcinku, kawa│ek dalej. Jad▒c nadal czerwonym szlakiem dojechali╢my do polanki, gdzie sta│o kilka │aw, a na ziemi le┐a│y resztki p│otu.

Tam znaki skrΩca│y w prawo w d≤│, a na nastΩpnym rozwidleniu w lewo. Kawa│ek dalej znajdowa│ siΩ fajny, kamienisto-korzenny odcinek, gdzie trzeba by│o siΩ mocno schylaµ pod ga│Ωziami drzew. Potem, nadal jad▒c w d≤│, musieli╢my byµ gotowi na nag│▒ redukcjΩ prze│o┐e±, z powodu szerokiego, d│ugiego i g│Ωbokiego grzΩzawiska. Tu┐ za nim pojawi│y siΩ pierwsze k│adki nad sp│ywaj▒cymi z grzbietu g≤r strumyczkami.

Gdy szlak zszed│ ju┐ na skraj lasu, spotka│y nas nowe niespodzianki, w postaci poprzecznych row≤w. By│o ich kilka w r≤┐nych miejscach i warto o nich pamiΩtaµ. W ko±cu przez k│adkΩ wyjechali╢my na poln▒ dr≤┐kΩ, kt≤r▒ dotarli╢my do asfaltu. Tam skrΩcili╢my za czerwonymi znakami w lewo. Kawa│ek prostej, potem raz w prawo, raz w lewo.

Pojechali╢my przez dwie dolinki i znale╝li╢my siΩ na polnej drodze prowadz▒cej przez strumyk. NastΩpnie czeka│ nas kr≤tki podjazd w▒skim jarem, a┐ dojechali╢my z powrotem na skraj lasu. Kawa│eczek w d≤│ i reszta trasy ju┐ lekko pod g≤rΩ, krΩt▒ tward▒ ╢cie┐k▒, poprzecinan▒ kilkoma dolinkami i k│adkami. Po paru kilometrach takiej jazdy wyjechali╢my z lasu i ju┐ by│o widaµ wiejskie zabudowania. Tam stoczyli╢my siΩ do drogi i ruszyli╢my pod g≤rΩ, docieraj▒c do budki z czym╢ ciep│ym do zjedzenia.

Ostatni odcinek, czyli podjazd asfaltem na ªw. Krzy┐, pozostawili╢my dla chΩtnych. Nie jest on ani trudny, ani ciekawy.

W tym miejscu znajdowa│ siΩ p≤│metek naszej trasy. St▒d wyruszyli╢my w drogΩ powrotn▒ tym samym szlakiem, kt≤rym dojechali╢my. Jest to naprawdΩ dobry pomys│, gdy┐ czerwony szlak z obu stron jest bardzo ciekawy i zr≤┐nicowany.

Podjazd na úysicΩ Tutaj zjazdy i podjazdy s▒ kr≤tkie i wystΩpuj▒ naprzemiennie. NajciΩ┐sze, choµ nie straszne, peda│owanie czeka│o nas przed úysic▒. Zosta│o ono jednak nagrodzone bardzo sympatycznym, gdzieniegdzie kamienistym zjazdem, powoduj▒cym u niekt≤rych zcentrowanie k≤│. W zasadzie mieli╢my dwie drogi, na kt≤rych mogli╢my straciµ zbΩdn▒ energiΩ potencjaln▒. Jedna z nich to ta, kt≤r▒ odje┐d┐ali╢my rano na úysicΩ, a druga prowadzi ca│y czas czerwonym szlakiem do ªw. Katarzyny. Jednak na niej znajduje siΩ kilka wysokich stopni skalnych, na kt≤re trzeba uwa┐aµ.

Na úysicy podzielili╢my siΩ na dwie grupy i ka┐da z nich pojecha│a inn▒ drog▒, spotykaj▒c siΩ przy samochodzie. G│odni, brudni, no i trochΩ jednak zmΩczeni, wr≤cili╢my do domu dziel▒c siΩ po drodze wra┐eniami z trasy.

W G≤rach ªwiΩtokrzyskich mimo niedu┐ych wysoko╢ci naprawdΩ da siΩ poje╝dziµ. Nasza trasa liczy│a oko│o 40 kilometr≤w, w sam raz, ┐eby wyskoczyµ na jeden dzie± z zat│oczonego miasta i ciekawie spΩdziµ czas.

Nie ma tu zbyt wielu turyst≤w, rzadko trafi siΩ jaka╢ szkolna wycieczka. Generalnie g≤ry s▒ puste. Ich g│≤wnym atutem jest po│o┐enie - w po│owie drogi miΩdzy Warszaw▒ a Krakowem. NaprawdΩ warto tam czasem zawitaµ.

Bartek Siedlar bikeBoard 1-2/1997

Copyright © BIKEBOARD - WYDAWNICTWO G╙RY, BARAN I S-KA, tel. (012) 4211482 Napisz do redakcji! Napisz do redakcji

Web design
& mastering:
Zbooy