Incydent na Stadionie Olimpijskim

W niedzielę 1 czerwca 1986 roku z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka Zarząd Wojewódzki ZSMP zorganizował na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu wojewódzkie Święto Młodości.
Impreza ta miała służyć kilku celom:
- była ona upominkiem dla wrocławskiej młodzieży w dniu jej święta
- dzięki dochodowi ze sprzedaży biletów stworzyła możliwość ufundowania 10 książeczek mieszkaniowych dla wychowanków domów dziecka
- i wreszcie miała pokazać, że Stadion Olimpijski nie musi służyć tylko rozrywkom sportowym, ale można się na nim świetnie bawić.
W godzinach popołudniowych koncert został zakłócony chuligańskimi wybrykami nietrzeźwych członków zespołu Lady Pank, którzy obraźliwymi i wulgarnymi słowami zwracali się do publiczności.
Sprawa zbulwersowała mieszkańców Wrocławia. Na stadionie zgromadzonych było kilkanaście tysięcy dzieci i rodziców. Jak napisała wrocławskie "Słowo Polskie" - "Znakomicie się bawiono do koncertu zespołu Lady Pank, podczas którego doszło do skandalicznego wybryku lidera grupy Jana Borysewicza. Używając wulgarnych słów zrobił on na oczach publiczności striptiz. Prowokacyjne zachowanie się zespołu wywołało incydenty wśród fanów. Interweniowały służby porządkowe i MO. Koncert został przerwany, a Jan Borysewicz zatrzymany."

Oświadczenie członków zespołu Lady Pank
Po całej sprawie w związku z tym incydentem Janusz Panasewicz, Paweł Mścisławski, Andrzej Dylewski, Edmund Stasiak i menadżer zespołu Wojciech Kwapisz (czyli tamtejszy skład zespołu) oświadczyli:
"Jest nam niezwykle przykro, ,że nasz kolega Jan Borysewicz podczas koncertu we Wrocławiu zachował się niezwykle niekulturalnie. Za swoje zachowanie zostanie ukarany. Krzywdzące jest jednak utożsamianie postawy jednego członka zespołu z resztą. Każdy osobiście odpowiada za swoje czyny. W związku z atmosferą jaka powstała wokół zespołu, niżej podpisani zawieszają działalność, natomiast Andrzej Dylewski postanowił odejść z zespołu."

3 miesiące aresztu dla J. Borysewicza z Lady Pank
Prokuratura Wojewódzka we Wrocławiu informuje, że 12 czerwca kolegium do spraw wykroczeń przy naczelniku dzielnicy Wrocław - Śródmieście uznało Jana Borysewicza winnego dopuszczenia się nieobyczajnych wybryków polegających na używaniu wulgarnych słów, obnażaniu się i wykonywaniu innych nieprzyzwoitych gestów w dniu 1 czerwca podczas Międzynarodowego Dnia Dziecka we Wrocławiu i skazała go za to na karę 3 miesięcy aresztu oraz podanie orzeczenia o karaniu do publicznej wiadomości w prasie, radiu i telewizji. Orzeczenie nie jest prawomocne.

Jan Borysewicz przeprasza
"Nie znajdując żadnego usprawiedliwienia dla swojego zachowania podczas wrocławskiego koncertu, pragnę tą drogą gorąco przeprosić wszystkich obywateli naszego kraju, szczególnie tych, którzy jako widzowie i organizatorzy byli jego bezpośrednimi świadkami.
Pragnę, by mi uwierzono, że zdając sobie sprawę z tego jak trudno będzie mi odzyskać zaufanie społeczeństwa, uczynię wszystko, aby w przyszłości swoją pracą i postawą wykazać, iż był to incydent straszny, ale jednorazowy.
Piszę te słowa dopiero teraz, gdyż załamanie i narastające poczucie wstydu nie pozwoliły mi wcześniej na złożenie nawet kilku zdań."

Po tym wydarzeniu Janek przebywał na leczeniu w Instytucie Psycho-Neurologicznym, a następnie odpoczywał pod Warszawą. Publicznie pokazał się dopiero na Festiwalu Sopockim.

Powrót do strony głównej