Akustycznie "Mała wojna"

Fotka 12,2 kbFotka 15,6 kb

 1. Rozbitkowie.  10. Młode orły.
 2. Mniej niż zero.  11. Wilcze stado.
 3. Mała wojna.  12. Zabić strach.
 4. Marchewkowe pole.  13. Pokręciło mi się w głowie.
 5. Zamki na Piasku.  14. Wciąż bardziej obcy.
 6. Vademecum skauta.  15. Zawsze tam gdzie Ty.
 7. Kryzysowa narzeczona.  16. Tańcz głupia tańcz.
 8. Minus 10 w Rio.  17. Na co komu dziś.
 9. Zostawcie Tytanica.  

 

Powrót do strony głównej Powrót do dyskografii

  • Jan Borysewicz - guitar-martin acoustic Krzysztof Kieliszkiewicz - bass-oscar schmidt acustic

    Janusz Panasewicz - vocal Andrzej Łabędzki - guitar-ovation acustic Kuba Jabłoński - zildjiam cymbals

     Realizacja nagrania: Michał Targowski, Barbara Pawłowska

    Redakcja nagrania: Jan Targowski, Maciej Pilarczyk

    Koncert odbył się 17 grudnia 1994r. W Studiu S-1 Radia Łódź S.A.

    Transmitowany był przez Radio Łódź S.A. i Program 2 TVP


  • 1. Rozbitkowie.

    Kochanie powiedz mi, że mieszkasz na ulicy
    Jest późno, kiedy idziesz spać
    Naprawdę powiedz mi, nikt przecież nas nie słyszy
    W hotelach nie ma dla nas miejsc

    Tańczą na głowie - rozbitkowie
    Lecą do góry, lecą w dół
    Tańczą Bogowie, co im powiesz
    W parku na ławce dobrze im

    Pójdziemy sobie gdzieś jak starzy lunatycy
    Butelkę wina mam, ogrzejemy się
    Ja przecież dobrze wiem, potrzeba ci słodyczy
    Ostatnią bramę zamknął nocny stróż

    Tańczą na głowie - rozbitkowie
    Lecą do góry, lecą w dół
    Tańczą Bogowie, co im powiesz
    W parku na ławce dobrze im

    Kiedy dotykasz mnie nic więcej się nie liczy
    I nie mów nic - dobrze jest jak jest
    Zabierasz tylko płaszcz i trochę tajemnicy
    Jest wtorek - zrywam się ze snu

    Tańczą na głowie - rozbitkowie
    Lecą do góry, lecą w dół
    Tańczą Bogowie, co im powiesz
    W parku na ławce dobrze im

    Tańczą na głowie - rozbitkowie
    Lecą do góry, lecą w dół
    Tańczą Bogowie, co im powiesz
    W parku na ławce dobrze im

     

     


     

    2. Mniej niż zero.

    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O

    Myślisz może że więcej coś znaczysz
    Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
    Twoje miejsce na ziemi tłumaczy
    Zaliczona matura na pięć

    Są tacy - to nie żart
    Dla których jesteś wart

    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    O, O, O, O

    Zawodowi macherzy od losu
    Specjaliści od śpiewu i mas
    Choćbyś nie chciał i tak znajdą sposób
    Na swej wadze położą nie raz
    Choć to fizyce w brew
    Wskazówka cofa się

    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O

    Myślisz może że więcej coś znaczysz
    Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
    Twoje miejsce na ziemi tłumaczy
    Zaliczona matura na pięć

    Są tacy - to nie żart
    Dla których jesteś wart

    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O

    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O
    O, O, O, O

     


     

    3. Mała wojna.

    Aniołowie jeśli tylko są
    Kryją się w metalowych bunkrach
    Takie listy szybko drą
    Chcą mnie dziś, chcą mnie widzieć jutro

    Paru kumpli już tam jest
    Mówią, że krzyżyk piecze w usta
    Nauczeni nie bać się
    Tylko coś nie pozwala usnąć

    Zawsze iść - rozkaz, który mam we krwi
    Małą wojnę w sobie mieć
    Z każdym z was walczyć do utraty tchu
    I bez złów...

    Mogę zwalić ciebie z nóg
    Wrogu mój, co wykrzywiasz usta
    Nie przepraszaj, tylko wstań
    Nigdy już nie zobaczysz lustra

    Ludzie są po to, żeby żyć i tańczyć
    Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
    Ludzie są i nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są...

    Tacy są
    Ktoś zapłacił za twój ból
    Za szampana łyk
    Od tej chwili będziesz mój
    Nie odwracaj się
    Patrz mi w oczy, patrz

    Ludzie są to, żeby żyć i tańczyć
    Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
    Ludzie są i nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są...

    Ludzie są to, żeby żyć i tańczyć
    Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
    Ludzie są i nie będą nigdy lepsi

    Ludzie są nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są nie będą nie, nie będą nie
    Nie będą nie, nie, nie
    Nie będą nie, nie nie, nie nie

     

     


     

    4. Marchewkowe pole.

    Marchewkowe pole rośnie wokół mnie
    W marchewkowym polu jak warzywo tkwię
    Głową na dół zakopane niczym struś
    Chcesz mnie spotkać, głowę obok w ziemię wpuść

    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć

    Marchewkowe o ogrodzie miewam sny
    W marchewkowym stanie jest najlepiej mi
    Rosnę sobie dołem głowa górą nać
    Kto mi powie co się jeszcze może stać

    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć

    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć

     

     


     

    5. Zamki na piasku.

    Jesteś idolem
    Wielbi cię tłum
    Gdzie się pojawisz słychać
    Zdumionych głosów szum
    W porannej prasie widzisz
    Codziennie swoją twarz
    Z możnymi tego świata
    O wielkie stawki grasz

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe

    Idziesz ulicą
    Uśmiechasz się
    Skonstruowałeś bombę
    Skondensowaną śmierć
    Znasz datę i godzinę
    Gdy świat się zacznie bać
    Policja wszystkich krajów
    Rysopis twój chce znać

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe
    To życie twe
    To życie twe

    Taśma kręci się
    Ty stoisz przy niej
    Jesteś pionkiem w grze
    Kółkiem w maszynie
    Żyjesz w zamkach pośród chmur
    Na ich wieżach
    Nie chcąc wiedzieć ani czuć
    Dokąd zmierzasz

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe
    To życie twe
    To życie twe

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe
    To życie twe
    To życie twe

     

     


    6. Vademecum skauta.

    Nie pamiętam od kiedy
    Tak mnie nagle pokochał świat
    Wyciągając wciąż z biedy
    Całą masę bezcennych rad
    Ciągle ktoś mnie poucza
    Z różnych ambon i z różnych stron
    Stale w uszach mi buczy
    Jednostajny, piskliwy ton

    Szanuj czas i pieniądz
    Zęby myj, zbieraj złom
    Dobry bądź dla zwierząt
    One też kochać Ciebie chcą

    Noś garnitur w niedzielę
    Nie rwij jabłek z nie swoich drzew
    Bądź pokorny jak ciele
    Wygrasz więcej gdy myślisz mniej

    Szanuj czas i pieniądz
    Zęby myj, zbieraj złom
    Dobry bądź dla zwierząt
    One też kochać ciebie chcą

    Nie ma dnia bez nauki od rana
    Nie ma szansy ucieczki do aut
    Trzeba łykać to masło maślane
    Honorowo jak skaut

    Ciągle gdzieś tam się biedzą
    Zawsze chętni by pianę bić
    Tacy, co lepiej wiedzą
    Jak wypada poprawnie żyć

    Szanuj czas i pieniądz
    Zęby myj, zbieraj złom
    Dobry bądź dla zwierząt
    One też kochać Ciebie chcą

    Nie ma dnia bez nauki od rana
    Nie ma szansy ucieczki do aut
    Trzeba łykać to masło maślane
    Honorowo jak skaut

     

     


     

    7. Kryzysowa narzeczona.

    Mogłaś moją być
    Kryzysową narzeczoną
    Razem ze mną pić
    To co nam tu naważono
    Mogłaś moją być
    Przy zgłuszonym odbiorniku
    Aż po blady świt
    Słuchać nowin i uderzeń
    Gaz
    Nie jeden raz
    Nie jeden raz
    Nie jeden raz

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy nie dowiesz się co straciłaś

    Mogłaś moją być
    Kryzysową narzeczoną
    Pomalutku żyć
    Tak jak nam tu naznaczono
    Mogłaś moją być
    Jakoś ze mną przebiedować
    Zamiast życzyć mi
    Na pocztówce nie wiadomo skąd

    Wesołych świąt
    Wesołych świąt
    Wesołych świąt

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy nie dowiesz się
    Co straciłaś

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy, nigdy nie dowiesz się, nie

    Wesołych świąt
    Wesołych świąt
    Wesołych świąt

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy nie dowiesz się
    Co straciłaś

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy, nigdy nie dowiesz się

     

     


     

     

    8. Minus 10 w Rio.

    Co to za dom
    Może powie mi ktoś
    Jakim cudem się znalazłem w nim
    Wszystko tu jest, nawet dziecko i pies
    Tylko nie ma okien ani drzwi
    Nad głową moją ktoś wykleił strop
    Gazetami sprzed dwudziestu lat
    Leżąc na wznak przed oczami mam
    Z ekspresiaka wciąż nagłówki dwa

    Ech, dużo bym dał
    Gdybym prawdę choć znał
    Ile czasu jestem w domu tym
    Gdzieś spoza ścian
    Gdy się wsłuchać to gra
    Gitarowe solo Elvi Liee
    Dziecko ma rok
    Długie włosy i wzrok
    Pokerzysty gdy zakłada blef
    W pokoju psa taka cisza wciąż trwa
    Jakby się do skoku czaił lew

    Minus 10 w Rio

    Więc co to za dom, może powie mi ktoś
    Ile czasu jestem w domu tym
    Gdzieś spoza ścian
    Gdy się wsłuchać to gra
    Gitarowe solo Elvi Liee
    Dziecko ma rok
    Długie włosy i wzrok
    Pokerzysty gdy zakłada blef
    W pokoju psa taka cisza wciąż trwa
    Jakby się do skoku czaił lew

    Minus 10 w Rio
    Minus 10 w Rio

     

     


     

    9. Zostawcie Tytanica.

    Ja wierzę, oni tańczą wciąż
    Oni żyją swoim życiem
    I dopłyną tam gdzie chcą
    I wierze w ich podwodny świat
    A orkiestra która grała
    Do tej chwili gra

    Piękna aktorka
    Mierzy kolię swą
    Kelner się potknął
    Pada twarzą w tort

    Nieprawda, że już nie ma ich
    Oni płyną, tylko wolniej
    Tak jak wolno płyną sny
    I nieprawda, nie znajdziecie ich
    Tyle mil już przepłynęli
    Tyle przetańczyli dni

    Młody milioner
    Dziś zakochał się
    Bal już się zaczął
    Wszyscy tańczą, więc
    Nie przerywajcie tego

    Zostawcie Tytanica
    Nie wyciągajcie go
    Tam ciągle gra muzyka
    A oni w tańcu śnią

    Piękna aktorka
    Młody milioner puka do jej drzwi
    Pozwólcie im śnić

    Zostawcie Tytanica
    Nie wyciągajcie go
    Tam ciągle gra muzyka
    A oni w tańcu śnią

    Niezatapialnie śnią
    Nieosiągalnie śnią
    Nieosiągalny, niezatapialny sen

    Zostawcie Tytanica
    Nie wyciągajcie go
    Tam ciągle gra muzyka
    A oni w tańcu śnią

    Zostawcie Tytanica
    Nie wyciągajcie go
    Tam ciągle gra muzyka
    A oni w tańcu śnią
    Niezatapialnie śnią

    Zostawcie Tytanica
    Zostawcie Tytanica
    Zostawcie Tytanica
    Zostawcie Tytanica

     


     

    10. Młode orły.

    Ona była wodą - a on brzegiem pustych plaż
    Małe okręty - dzieci bez skaz
    Ona była sztormem a on deszczem który spadł
    Dwoje na drodze - smagał ich wiatr

    Ona jak talizman - on jak chłopiec co się bał
    Jak młode orły - tańcząc wśród skał
    Nigdy nie wiedzieli czym to może skończyć się
    Byli tak dumni - nie znali się

    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode lwy
    Tak jak ja i ty - kochali się

    Jak woda i ogień, jak cnota i grzech
    Czasami tylko gubili się
    Wciąż nienasyceni - któż mógł złapać taki lot
    Ciągle spragnieni, spragnieni bo:

    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode lwy
    Tak jak ja i ty - kochali się
    Kochali się

    Czy widzisz tę zgraję, tych ludzi te psy
    To polowanie, to nie są już sny
    Ona była wodą - on wodę tę pił
    Razem spłoszeni - razem bez sił

    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode lwy
    Tak jak ja i ty

    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode orły...
    Tak jak młode orły...

     

     


    11. Wilcze stado.

    Wstaję rano liczę siano
    Czy zostało mi na chleb
    Wczoraj w barze rabarbarze
    Zobaczyłem kumpli trzech

    Było wino wieczór płynął
    Fanki w szklanki lały nam
    Po dwóch nocach w moich oczach
    Chińską flagę jeszcze mam

    Myślę sobie co ja zrobię
    Nie mam siły dzisiaj grać
    Zdejmę spodnie i przytomnie
    Z wilczym stadem pognam w las

     

     


     

    12. Zabić strach.

    Wóz, który czeka już
    Czarny jest
    Z podłogi zmyli kurz,
    Czarną krew

    A ty leżysz sobie jak ścięta róża
    Bledsza od poduszki na której śpisz

    Słyszę jak z ust do ust
    Krąży szept
    Ktoś do pokoju wniósł czarny bez

    Czuję jak drętwieją koniuszki palców
    Które właśnie dziś
    Mogły pieścić mnie

    Ci którzy mają dość - idą spać
    Nie każdy prawo ma rano wstać

    Z całkiem niewinnych chmur
    Spada deszcz
    Harley`i długi sznur -
    Chrom i czerń

    Przeciąg nagle zadarł twoją sukienkę
    Biała skóra ud
    Podnieciła mnie

    Co trzeba zrobić by zabić strach
    Ta chwila czasem za długo trwa
    Ci którzy mają dość - idą spać
    Nie każdy prawo ma rano wstać

    Co trzeba zrobić by zabić strach
    Ta chwila czasem za długo trwa
    Ci którzy mają dość - idą spać

     

     

     


     

    13. Pokręciło mi się w głowie.

    Coś się pokręciło
    Coś się pokręciło
    Coś się pokręciło
    Coś się pokręciło

    Pokręciło mi się w głowie od wydarzeń i od dat
    Może wreszcie ktoś odpowie
    Kto zwariował ja czy świat

    Kręci mi się w głowie
    Kręci mi się w głowie
    Kręci mi się w głowie
    Kręci mi się w głowie

    Kręci nam się w głowie
    Kręci nam się w głowie
    Kręci nam się w głowie
    Kręci nam się w głowie

    Pokręciło nam się w głowie od wydarzeń i od dat
    Niech mi wreszcie ktoś odpowie
    Kto zwariował my czy świat

    Kręci nam się w głowie
    Kręci nam się w głowie
    Kręci nam się w głowie
    Kręci nam się w głowie

     

     


     

    14. Wciąż bardziej obcy.

    Są dni, kiedy mówię "dość"
    Żyję chyba sobie sam na złość
    Wciąż gram, śpiewam, jem i śpię
    Tak naprawdę jednak nie ma mnie

    Wciąż jestem obcy
    Zupełnie obcy tu - niby wróg
    Wciąż jestem obcy
    Wciąż bardziej obcy wam
    I sobie sam

    Ktoś znów wczoraj mówił mi
    Trzeba przecież kochać coś, by żyć
    Mieć gdzieś jakiś własny ląd
    Choćby o te dziesięć godzin stąd

    Wciąż jestem obcy
    Zupełnie obcy tu - niby wróg
    Wciąż jestem obcy
    Wciąż bardziej obcy wam
    I sobie sam


     

    15. Zawsze tam gdzie ty.

    Zamienię każdy oddech
    W niespokojny wiatr
    By zabrał mnie z powrotem
    Tam gdzie masz swój świat
    Poskładam wszystkie szepty
    W jeden ciepły krzyk
    Żeby znalazł Cię aż tam
    Gdzie pochowałaś sny

    Już teraz wiem, że dni są tylko po to
    By do Ciebie wracać każda nocą złotą
    Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
    Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
    Być tam, zawsze tam gdzie Ty

    Nie pytaj mnie o jutro
    To za tysiąc lat
    Płyniemy białą łódką
    W niezbadany czas
    Poskładam nasze szepty
    W jeden ciepły krzyk
    By już nie uciekły nam
    By wysuszyły łzy

    Już teraz wiem, że dni są tylko po to
    By do Ciebie wracać każda nocą złotą
    Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
    Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
    Być tam, zawsze tam gdzie Ty

    Już teraz wiem, że dni są tylko po to
    By do Ciebie wracać każda nocą złotą
    Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
    Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
    Być tam, zawsze tam gdzie Ty

    Budzić się i chodzić spać we własnym niebie
    Być tam, zawsze tam gdzie Ty
    Żegnać się co świt i wracać znów do Ciebie
    Być tam, zawsze tam gdzie Ty
    Budzić się i chodzić spać we własnym niebie
    Być tam, zawsze tam gdzie Ty

    Zawsze tam
    Zawsze tam gdzie ty
    Zawsze tam gdzie ty
    Zawsze tam gdzie ty
    Zawsze tam gdzie, gdzie ty
    Zawsze tam gdzie
    Zawsze tam

     

     


    16. Tańcz głupia tańcz.

    U Maksyma w Gdyni
    Znów Cię widział ktoś
    Sypał zielonymi
    Mahoniowy gość
    Bony M zagrało
    Kelner zgiął się w pół
    Potem odjechało
    Złote BMW

    Tańcz głupia tańcz swoim życiem się baw
    Wprost na spotkanie ognia leć
    Tańcz głupia tańcz wielki bal sobie spraw
    To wszystko co dziś możesz mieć

    Sama tego chciałaś
    Pewnie coś był wart
    Zapłacony ciałem
    Kolorowy slajd

    Tańcz głupia tańcz swoim życiem się baw
    Wprost na spotkanie ognia leć
    Tańcz głupia tańcz wielki bal sobie spraw
    To wszystko co dziś możesz mieć

    Czasem tak dla hecy
    Lubię patrzeć jak
    Coraz bliżej świecy
    Ruda krąży ćma

    Tańcz głupia tańcz swoim życiem się baw
    Wprost na spotkanie ognia leć
    Tańcz głupia tańcz wielki bal sobie spraw
    To wszystko co dziś możesz mieć

    Tańcz głupia tańcz swoim życiem się baw
    Wprost na spotkanie ognia leć
    Tańcz głupia tańcz wielki bal sobie spraw
    To wszystko co dziś możesz mieć

     


     

    17. Na co komu dziś.

    Stała pod ścianą sącząc kakao
    Kapela cięła walca na sześć
    Spytałem skromnie "czy pójdziesz do mnie"
    Kiwnęła głową zgadzając się:

    Trzeba zawsze żyć biegnącą chwilą
    Na co komu dziś wczorajszy dzień

    Topiłem smutki w butelce wódki
    Obok Japończyk do lustra pił
    Pytam żółtego: "powiedz dlaczego też jesteś smutny?"
    On na to mi:

    Na co komu dziś wczorajsza miłość
    Na co komu dziś wczorajszy sen
    Po co dalej pić to samo piwo
    Kiedy czujesz że uleciał gaz

    Chciałem być sobą
    Za wielką wodą
    Na czekoladę poczułem chęć
    Była namiętna, bardzo nieletnia
    I dobrze znała refrenu sens

    Na co komu dziś wczorajsza miłość
    Na co komu dziś wczorajszy sen
    Po co dalej pić to samo piwo
    Kiedy czujesz że uleciał gaz

    Spotkałem narzeczoną
    Taką ze szkolnych lat
    Próbowaliśmy mocno
    By taniec naszych ciał
    Rozgrzała jakaś iskra

    Na co komu dziś wczorajsza miłość
    Na co komu dziś wczorajszy sen
    Po co dalej pić to samo piwo
    Kiedy czujesz że uleciał gaz

    Na co komu dziś
    Na co komu dziś