OCHRONA ZDROWIA
Od 1990 r. działania w sferze ochrony zdrowia podejmowane przez kolejne rządy, okazywały się mało skuteczne i w znacznej części miały charakter działań pozorowanych. Zgodnie z normami przyjętymi w demokratycznych i rozwiniętych społeczeństwach, zdrowie należy traktować w dwóch podstawowych wymiarach:
Za zdrowie powinny być odpowiedzialne praktycznie wszystkie podmioty życia społeczno-gospodarczego. Stan zdrowia bowiem zależy od nas samych, przede wszystkim od stylu naszego życia, a więc pośrednio - od poziomu wykształcenia i zamożności, jednakże obowiązkiem państwa jest stworzenie warunków umożliwiających zachowanie zdrowia, rozumianego jako dobre samopoczucie fizyczne, psychiczne i społeczne. Nie można także zapominać o znaczeniu dostępności do świadczeń służby zdrowia oraz o konieczności zapewnienia odpowiedniej jej jakości - za co również odpowiedzialne są organa administracji. Dlatego też istotne jest uchwalenie przez przyszły parlament Narodowego Programu Zdrowia, uwzględniającego postulaty formułowane już przed 12 laty w "Solidarnościowym" opracowaniu: "Polska 5 lat po sierpniu". Przyjęty bowiem w 1990 roku i znowelizowany w 1993 roku przez rząd Narodowy Program Zdrowia nie uwzględnia wielu najważniejszych problemów, a w dodatku nie jest realizowany przez koalicję postkomunistyczną. Zgodnie z tym dokumentem nadzór nad NPZ miał sprawować wicepremier a Ministerstwo Zdrowia, które miało monitorować i koordynować jego cele i zadania, winno corocznie przedstawiać raport z jego realizacji. Taki raport nie był przedstawiony w latach 1994-1996. Nowy program powinien definiować priorytety polityki zdrowotnej zgodnie z wczesniej wspomnianymi propozycjami "Solidarności". Nieskuteczność działania resortu zdrowia wynika między innymi z braku rozdziału ośrodka określającego politykę zdrowotną i finansującego zadania ochrony zdrowia od pionu wykonawczego. Dominacja pionu wykonawczego powoduje, że resort i jego służby określają cele, same je realizują i same się oceniają. Ponadto częste zmiany polityczne powodowały głębokie zmiany w aparacie wykonawczym resortu, co uniemożliwiało ciągłość jego pracy. Ustawa o Zakładach Opieki Zdrowotnej z sierpnia 1991 r. utraciła swoją wartość w wyniku braku przepisów wykonawczych. (miała ona około 40 delegacji dla Ministra Zdrowia, które nigdy nie zostały wydane). Politykę zdrowotną pozostawiono bez kontroli społecznej i sprawnego, fachowego nadzoru merytorycznego. Funkcjonuje obecnie magiczne zaklęcie "ubezpieczenia zdrowotne". Przestawienie finansowania ochrony zdrowia z budżetowego na ubezpieczeniowe jest jednak procedurą złożoną, wieloetapową i kosztowną. W obliczu ogromu lawinowo narastających problemów, niektóre założenia gospodarki rynkowej wprowadzone zostały kosztem placówek społecznej służby zdrowia, a więc publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Wiąże się to z z ukrytym subwencjonowaniem ze środków publicznych, budżetowych spółek i lekarzy prowadzących gabinety prywatne na bazie zakładów publicznych. Reforma w dziedzinie ochrony zdrowia nie powinna znikać z pola widzenia polityków, ale jej realizacja wymaga zarówno "silnego rządu", jak i "silnej politycznej woli", oraz powiązania z rozwiązaniami ustrojowymi. Kluczem do reform są nie tylko decyzje o zmianach systemowych, lecz również decyzje o zmianie metod pracy. Konieczne jest znowelizowanie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej oraz szeregu innych przepisów. Finansowe niedobory polskiej ochrony zdrowia są ciężką, chroniczną już chorobą. Wydatki na opiekę zdrowotną są zbyt niskie zarówno w stosunku do wielkości produktu krajowego, jak i w proporcji wydatków budżetowych. Nie rozwiązano też problemów płacowych służby zdrowia. Płace personelu są żenująco niskie. Brak też rzetelnego rachunku kosztów, jak również nie stworzono motywacji do ich obniżania, co jest możliwe bez uszczerbku dla rzeczywistych zdrowotnych interesów pacjentów. Nie zostały usunięte, ani nawet wyjaśnione rzeczywiste przyczyny niedoborów finansowych placówek. Nie wiemy także ile marnotrawi się pieniędzy podatników, które mogłyby być wydatkowane efektywniej. Jeśli dobry poziom zdrowia i edukacji narodu stanowi niezbywalny element polskiej racji stanu, to dlaczego związanymi z tym kosztami chce się obciążyć ubogich i chorych? Zdrowie jest również wartością ekonomiczną. Jednakże pracownicy ochrony zdrowia pozbawieni są należnej troski państwa o zapewnienie im szans w wolnorynkowej grze o poziom warunków życia i pracy. Brakuje sprzężenia zwrotnego między wzrastającymi kosztami egzystencji a poziomem zarobków, między wzrastającymi kosztami technik stosowanych w opiece zdrowotnej a nakładami na tejże opieki funkcjonowanie, nie analizuje sie relacji: koszta - efekty w odniesieniu do stosowanych procedur i działalności zakładów opieki zdrowotnej, co wyklucza możliwość działań w kierunku jej poprawienia. Zobowiązania, że średnia płaca w ochronie zdrowia wyniesie 106% płacy w sferze produkcyjnej nie zostały spełnione. O wiarygodności i uczciwości podejmujących takie zobowiązanie świadczy rzeczywista wysokość zarobków, wynosząca obecnie zaledwie 2/3 wynagrodzenia w sferze produkcyjnej. Potrzeby w dziedzinie ochrony zdrowia są nadal znacznie większe niż przyznawane środki. Równość szans w dostępie do opieki zdrowotnej ulega zmniejszeniu wobec rozwoju "szarej strefy". W sytuacji rosnącego zróżnicowania finansowego społeczeństwa (bogaci stają się bogatszymi, a biedni biedniejszymi) dostępność do służby zdrowia staje się coraz bardziej zależna od statusu majątkowego. Płatna jest bezpłatna szkoła, podobnie jak płatne jest bezpłatne lecznictwo. Fikcyjne prawo do bezpłatnego lecznictwa, szkolnictwa, nauki, oraz tzw. szara strefa w ochronie zdrowia i inne zjawiska patologiczne, są skutkiem braku mechanizmów regulujących i organizujących działalność opieki zdrowotnej. Nie jest również realizowana zasada solidaryzmu społecznego. Obecnie koszty leczenia pokrywają głównie ci, którzy chorują. Prawa wolnego rynku ignorują człowieka chorego, samotnego i spracowanego. Tu wcale nie chodzi o prymitywny egalitaryzm jednakowych żołądków. Chorzy mają prawo - jako obywatele i podatnicy - do właściwej opieki i leczenia w razie choroby. Nie został wprowadzony system motywacyjny. Nie ustalono norm zatrudnienia w zakładach opieki zdrowotnej, odpowiadających współczesnym potrzebom, zadaniom i warunkom pracy. Nie ustalono także rozsądnych z medycznego i ekonomicznego punktu widzenia standardowych procedur w opiece zdrowotnej. Grozi to załamaniem - już na wstępie - tworzonego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Pomimo dużego osiągnięcia, jakim była zmiana w zasadach odpłatności za leki (podział leków, a nie społeczeństwa na grupy), nie udało się wprowadzić w pełni nowych zasad gospodarki lekami. Nie udało się uruchomić mechanizmu umożliwiającego efektywny system kontroli zużycia leków zabezpieczający właściwą farmakoterapię w skali krajowej.. Dotychczasowa polityka rejestracyjna nie uwzględniała w należytym stopniu cen leków. Nie został powstrzymany zalew rynku aptecznego lekami zagranicznymi, tymi które ani nie wnoszą postępu farmakoterapeutycznego (lepsze działanie), ani ekonomicznego (niższa cena). Nie zostały stworzone preferencyjne warunki umożliwiające konkurencję krajowego przemysłu farmaceutycznego z firmami zagranicznymi. Poważnym problemem jest oddłużanie ochrony zdrowia. Obecnie nie ma środków na leczenie, utrzymywanie i remonty szpitali. Podstawą oddłużenia szpitali była błędna koncepcja, że długi powstały w wyniku niegospodarności. Oddłużenie powinno więc iść w parze z restrukturyzacją. Samo oddłużanie nie może poprawić stanu opieki zdrowotnej, bowiem mechanizmy prowadzące do zadłużenia nie zostały usunięte. Nie uwzględnia się podwyżek cen urzędowych, leków, energii, transportu, telefonów, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania placówek ochrony zdrowia. Za najważniejsze i szczególnie pilne zadania w sferze ochrony zdrowia należy uznać :
Jedną z najsłabiej funkcjonujących części służby zdrowia jest praca niższego personelu medycznego. Należy stworzyć system (np. przez możliwość odbywania tą drogą obowiązku służby wojskowej) wypełniania tych zadań przez odpowiednio przeszkolonych wolontariuszy, kandydatów na studia medyczne i pielęgniarskie itp. Należy przebudować system organizacji pracy szpitali, tak by pacjenci czekający na badania nie blokowali miejsc dla rzeczywiście chorych, zaś kosztowna aparatura była wykorzystywana w systemie ciągłym, a nie tylko kilka godzin na dobę. W organizacji szpitali i pracy lekarzy tkwią duże źródła oszczędności. Ogromne spustoszenie moralne i zdrowotne czyni w Polsce alkoholizm. Należy podjąć szerokie działania, by stworzyć i realizować program walki z chorobą alkoholową, narkomanią; stworzyć trzeba szeroki program ochrony ekologicznej, tak jak konieczne są działania hamujące rozwój innych chorób społecznych: nowotworowych, chorób krążenia, różnego rodzaju zakażeń, w tym AIDS. Konieczne są posunięcia w zakresie rozwoju higieny. Polsce brakuje także skutecznych działań służących rehabilitacji adaptacji osób niepełnosprawnych. * Reforma administracji publicznej powinna być skoordynowana z trójszczeblowym systemem usług medycznych.
System powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, funkcjonującego w oparciu o samorządne kasy regionalne może zdać egzamin pod warunkiem ograniczenia liczby kas do trzech czy czterech w celu zmniejszenia obciażenia kosztami administracyjnymi,zapewnienia konkurencji wewnątrz kas i uniknięcia zbyt wielkich dysproporcji w ich dochodach w przeliczeniu na pacjenta. Powyższy podział kompetencji pomiędzy poszczególne szczeble administracji, ucieleśnia zasadę pomocniczości państwa, pozostawiając Ministrowi Zdrowia finansowanie nielicznych insytutów resortowych, realizację narodowych programów ochrony zdrowia i nadzorowanie prawidłowości funkcjonowania całego systemu. |
|
|||
|
|||
Ostatnia modyfikacja 22 kwietnia 1998 r. |