Dzisiaj przechodząc sobie ulicą postanowiłam zapytać się jakiegoś przechodnia kim jestem:
- Przepraszam pana czy nie wie pan kim właściwie jestem ?
Przechodzień spojrzał na mnie i odszedł bez słowa . Pomyślałam sobie no cóż, może niemowa, a może po prostu nie wie tak jak ja. Podeszłam więc do następnej osoby. Była to starsza pani :
- Przepraszam czy przypadkiem nie wie pani kim jestem ?
Staruszka popatrzyła na mnie morderczym wzrokiem i jęknęła diabelskim głosem :
- Co za niewychowana ta dzisiejsza młodzież, żeby tak podchodzić i znienacka o takie herezje pytać !!!
... i poszła sobie, ginąc w toni szarego tłumu. Hm... nic dodać nic ująć, taka stara, a sama pewnie nie wie co robi na tym świecie. I co jest hermetycznego w tym pytaniu? Tym razem postanowiłam, że podejdę do kogoś wyglądającego co najwyżej na czterdziestkę. Zobaczyłam, że koło sklepu spożywczego stoi pani z małym dzieckiem. Wyglądała dość poczciwie więc postanowiłam, że podejdę i zapytam się czy nie wie przypadkiem kim jestem. Kiedy zadałam jej to pytanie w odpowiedzi usłyszałam tylko głuchy wrzask :
- Spierdalaj narkomanko, bo dziecko mi straszysz !!
Usłyszawszy to uciekłam. Kiedy się zatrzymałam miałam wrażenie, że wszyscy to słyszeli i się na mnie patrzą. Jednak to tylko wiatr, który niósł jeszcze psychodeliczny wrzask tej kobiety. Jezu, czy już nikt na tym świecie mi nie odpowie na to pytanie, przecież ludzie zadają je sobie codziennie. Po tym krótkim namyśle postanowiłam nie poddawać się. Tym razem moim celem stał się biznesmen zajęty rozmową przez telefon komórkowy. Podeszłam więc i zadałam prostym i skromniutkim głosikiem o to co pytałam już innych ludzi. Gość popatrzył na mnie z niedowierzaniem i zaczął się głośno śmiać do słuchawki, opowiadając komuś tam, co mu się właśnie przytrafiło. A potem dodał :
- Czy jesteś dziecko z programu śmiechu warte?
Nic mu nie odpowiedziałam tylko zagryzając wargę odwróciłam się i poszłam. Nie zrobiłam chyba nawet dziesięciu kroków kiedy ktoś szarpnął mnie za skórzaną kurtkę. Obejrzałam się i przed oczami ukazał mi się zarośnięty facet wyglądający jak kościotrup. Miał oczy podkrążone, podarte łachy i brudną, nieogoloną twarz. Jednym słowem był narkomanem, człowiekiem z marginesu, odepchniętym przez społeczeństwo. Powiedział mi, że słyszał moją rozmowę z biznesmenem o ile to można było nazwać rozmową. Wyznał mi, że on też kiedyś ludziom zadawał takie pytanie, ale nigdy nie dostał żadnej konkretnej odpowiedzi i skończył tak jak skończył. Nie chciałam pytać o szczegóły, bo widziałam, że to dla niego bolesne. Poszliśmy więc na pobliską ławkę i siedliśmy. Nieznajomy schował przez chwilę twarz w ręce, wziął głęboki oddech i zaczął mówić :
Ludzie dzisiejszego pokroju to zadumane i zapatrzone w siebie snoby, które nie widzą nic poza własnym ja. Jak zwierzęta czołgają się i skomlą prosząc o litość, jednak nie chcą się do tego przyznać. Są po prostu zbyt dumni, aby to potwierdzić jednak taka jest prawda. Jesteś ptakami, które już nigdy nie wzlecą, a czasy hipisów były ostatnim krzykiem do naszej chorej świadomości. Jednak my nie słuchaliśmy i nawet ci co kiedyś tak pacyfistycznie krzyczeli, aby opamiętać społeczeństwo tak naprawę dzisiaj uciekając w otchłań pieniędzy, władzy, bólu i cierpienia. Jesteśmy upośledzeni psychicznie.
Wiesz dlaczego ludzie nie odpowiadają na pytanie zadane przez ciebie? Bo wiedzą, że jesteś jedną z tych młodych osób, które chcą zmienić coś w swoim życiu od zaraz, a nie czekać na pieprzoną okazję, która nigdy nie nadejdzie, bo na okazję czekają tylko kurwy i tacy są właśnie w większości wszyscy ludzie. Ja też do nich należę, ale za późno to zrozumiałem albo po prostu nie chciałem tego wiedzieć. Lecz jeśli czekasz aż ja ci odpowiem na to pytanie to możesz zabrać swój tyłek, bo tak naprawdę to ty wiesz kim jesteś i wiesz, że właśnie dlatego masz przewagę nad resztą świata. Zadajesz to pytanie, aby zgnębić tych ludzi, którzy są nikim i do nicości dążą. Opamiętaj się dziewczyno przecież ci ludzie są chorzy, a ty na siłę chcesz im dać lekarstwo. Pozwól im zgnić. Niech wiedzą, że to nie zabawa, że przesrali tą część życia w której mogli coś zmienić i nie mów mi, że ci ich szkoda, bo to nieprawda. Korzystasz z cierpienia i słabości, aby nie być jak oni i to jest bardzo pozytywne, bo niewielu ludzi to potrafi. Przeważnie wszyscy powtarzają stare błędy. Chciałbym wrócić do tych lat, do tej młodości kiedy wszystko wydawało mi się takie proste, takie piękne, takie czyste i ugłaskane. Skąd mogłem wiedzieć, że tak skończę. Przecież miałem dobrych rodziców. Nie przypuszczałem, że to kiedyś powiem, ale cieszę się, że oni nie żyją, bo nie widza jak się staczam na dno szklanej bańki, z której nie ma wyjścia, ale mogę przez nią zobaczyć jak powodzi się innym, aby skomleć i prosić o pomoc, której i tak nigdy nie otrzymam. Jeśli tak natomiast wygląda piekło to nie wiem teraz co mam zrobić. Nie chce spędzić tak całej wieczności. Tam nie ma narkotyków, bo one dają człowiekowi pewien rodzaj ulgi, a ja nie zasługuję na to, aby poczuć się choć przez chwilę lepiej. Rozumiesz ? Jestem stracony ja już dawno jestem w piekle. Czuje rozrywający ból w klatce, a może to po prostu działanie narkotyków, bo jestem już nieco na głodzie. A więc trzymaj się aniele i nie daj się ściągnąć w dół, bo każdy z nas rodzi się wielki i tylko od niego zależy czy równie wielki umrze.
Jedyne co jeszcze pamiętam z tej rozmowy to to, że przez cały czas nie spuszczał wzroku z kosmyku siwych włosów przeplatanych między palcami i które co chwila zraszał morzem słonych łez.