The VALETZ Magazine nr. 1 (VI) - luty, marzec 1999
[ ASCII ]
( wersja ISO 8859-2 ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

 
MIJAJA LATA, WIEKI I MILENIA

"Ludzie, ludzie jak ten czas leci" - brzmialy slowa popularnej niegdys piosenki. Niedawno minal nam kolejny rok, a juz koniec wieku oraz tysiaclecia nie tak daleki. Jakby tego wlasnego poczucia uplywu czasu bylo malo, to jeszcze w niektorych mediach lansuje sie bledna teze, jakoby nowy wiek i nowe tysiaclecie zaczac mialy sie juz z poczatkiem przyszlego - dwutysiecznego - roku. Ta dosc czesta pomylka bierze sie zapewne z zapominania o tym, ze w naszej rachubie lat nie bylo roku zerowego. W zwiazku z tym kazde stulecie zaczyna sie od jedynki i konczy na pelnej liczbie setek. No coz, widocznie niektorym tak pilno do XXI wieku, ze gotowi sa przyspieszyc jego nadejscie chocby o jeden rok. Znajac zas potezny wplyw mediow na nasze zachowania przypuszczac mozna, ze w najblizsza noc sylwestrowa 31. XII. 1999 wielu bedzie przekonanych o nadejsciu nowego stulecia i tysiaclecia. Nie bedzie nawet jak tego sprostowac, bo ktoz sie przebije przez ogolna wrzawe i huk petard o polnocy. Raczej pogodzimy sie z tym, ze wiek XX mial 99 lat a mijajace milenium lat 999. I moze wystarczy. Jesli w roku 2000 cos by mialo pojsc nie tak, to niech to juz idzie na rachunek nowego stulecia. Nasz wiek XX troche juz sie zuzyl moralnie i moze faktycznie czas go zakonczyc, nawet jesli sie to astronomom nie podoba. To w koncu bez wiekszego znaczenia. Ziemia i tak krazyc bedzie wokol Slonca - jak Kopernik przykazal - i nikt jej tego jednego okrazenia nie wykradnie.

rys. Aleksander Jasinski
Kazda okragla liczba w naszej rachubie lat dziala nam na wyobraznie. Gdy dodatkowo zbiegaja sie koniec wieku i koniec tysiaclecia to efekt psychologiczny jest spotegowany. Tak bylo rowniez gdy zblizal sie rok tysieczny. Takze krazyly wowczas rozne dramatyczne wizje i przepowiednie. Troche podobnie bywa i teraz u schylku drugiego tysiaclecia. Sprobujmy jednak bez poddawania sie nastrojom porownac sobie te dwa tysiaclecia naszej ery. Jakie zmiany i w jakim tempie zachodzily w kazdym z nich.

Patrzac z odpowiedniej perspektywy na pierwsze tysiaclecie rzec by mozna, ze niezbyt wiele sie przez ten czas zmienilo jesli chodzi o poziom i styl zycia, poziom techniki itp. Owszem, upadlo Zachodnie Cesarstwo Rzymskie, powstaly nowe krolestwa, zmienila sie religia panujaca na europejskim obszarze, system niewolniczy ustapil miejsca feudalizmowi. Jednak obywatel starozytnego Rzymu bez wiekszych problemow przystosowalby sie do zycia w panstwie Karola Wielkiego czy Ottona III. Nawet jego rodzimy jezyk - lacina - byl wowczas miedzynarodowym jezykiem owczesnych elit. Rowniez legiony rzymskie bylyby w stanie walczyc niemal jak rowny z rownym z rycerstwem X wieku. No, moze nie tak calkiem, ale roznice bylyby do nadrobienia.

Na tym tle spokojnych i niewielkich zmian z pierwszego tysiaclecia, zmiany jakie zaszly na przestrzeni drugiego tysiaclecia sa wrecz dramatyczne. Zestawianie wojow Boleslawa Chrobrego z dzisiejsza armia nie ma najmniejszego sensu. Czlowiek sredniowiecza przeniesiony w dzisiejsze czasy nie zrozumie z otaczajacego go swiata kompletnie nic. Nie potrafi w nim funkcjonowac a pozostawiony sam sobie skazany jest na szybka zaglade.

Zmiany zachodzace w okresie drugiego tysiaclecia nie przebiegaly jednostajnie. Czlowiek z X wieku moglby jeszcze w miare znosnie przystosowac sie do zycia w wieku XV-tym, wyksztalcony czlowiek Renesansu odnalazlby sie jeszcze jakos w epoce Oswiecenia. Czy ktos z czasow Napoleona bylby w stanie przystosowac sie do zycia w dzisiejszej Europie? Zapewne z duzym trudem, jesli w ogole. Istotna jest nie tylko roznica poziomu technicznego. Nie mniej wazne sa roznice w mentalnosci ludzkiej, w wizji swiata, skali wartosci i waznosci spraw.

Najszybsze i najbardziej radykalne zmiany cywilizacyjne zaszly wlasnie w konczacym sie wkrotce wieku XX. Tempo tych zmian nabralo takiego przyspieszenia, ze widoczne sa one juz na przestrzeni zycia jednego pokolenia. Coraz trudniej sie do nich przystosowywac. Nie wszyscy to wytrzymuja. Jeszcze drobne kilkadziesiat lat temu podstawowym narzedziem do obliczen bylo liczydlo. Dzis mamy szybkie komputery polaczone w siec ogolnoswiatowa. Codziennie wciskaja nam sie do glowy gigabajty nowych informacji. Podrozujemy samolotami, zglebiamy oceany, penetrujemy kosmos. Wszystko wokol nas jest w ciaglym ruchu, w fazie permanentnej reformy. To jest podstawowa cecha XX wieku, a zwlaszcza jego ostatnich dziesiecioleci. Czas plynie dla nas coraz szybciej mimo, ze obiektywnie jeden rok, jako okres obiegu Ziemi wokol Slonca, nie zmienil sie ani na jote.

Mijaja lata, wieki i milenia. Patrzac wstecz na to, co juz minelo staramy sie tez czasem ekstrapolowac do przodu i przewidywac, co bedzie w blizszej lub dalszej przyszlosci. Jaki bedzie nowy wiek XXI, do ktorego tak niektorym pilno. Jesli przyspieszenie zapoczatkowane w naszym stuleciu bedzie trwalo dalej to juz koncowka nastepnego wieku jest juz kompletnie niewyobrazalna. Mozna jedynie stwierdzic, ze bedzie drastycznie inaczej, niz dzisiaj. Ameryka epoki dziewietnastowiecznych westernow mniej sie chyba rozni, od dzisiejszych Stanow Zjednoczonych, niz dzisiejszy swiat bedzie sie roznil od swiata konca XXI wieku. A koncowka trzeciego tysiaclecia? To przekracza wyobraznie najbardziej nawet pomyslowych tworcow gatunku S-F.


19. I. 1999
 
Jerzy Sikorski { fizjks@iftia.univ.gda.pl }
 

poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

27
powrot do poczatku
 
The VALETZ Magazine : http://magazine.valetz.art.pl
{ magazine@venus.wis.pk.edu.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzezone.