Scenariusz w komiksie Forum komiksu |
|
| Sandman |
Scenariusz wbrew temu co mowia /pisza inni, pelni w komiksie rola kluczowa. To on jest fundamentem wszystkiego. Ilustracje "tylko" dopelniaja calosci, a czasami wrecz spelniaja role ozdobnikow. Komiks (tak jak jego krewni, czyli ksiazka i film) powinien przede wszystkim opowiadac. W przeciwnym razie bylby tylko zbiorem grafik. Niczym wiecej. Scenariusz wypelnia komiks doslownie wszedzie. Jest on w kadrze przedstawiajacym, np. jakies postacie lub miejsce. Jest on w ich mimikach i zachowaniach. W dialogach. W myslach. Czy wreszcie w samej narracji. Blednie sadzi sie, ze scenariusz w komiksie to literki. Paul Kruper udowodnil to w Systemie wydanym przez DC Vertigo (oczywiscie nie byl on pierwszy ani najwazniejszy..., ale w chwili obecnej tylko on wskoczyl mi do glowy. On i jeden z wydanych u nas numerow G.I.Joe).
Na czym polega dobry scenariusz?
Tego dokladnie nie wiadomo. On po prostu czasami sie zdarza (u jednych zdarza sie on czesciej u innych rzadziej). Na pewno powinien byc interesujacy. Nie musi byc oryginalny (ten warunek powinien spelniac komiks wybitny), ale musi chwytac odbiorce za gardlo i nie puszczac. Zmuszac go do przewrocenia kolejnej strony.
| Neil Gaiman |
Och..., ale przeciez mialo byc o scenarzystach wartych uwagi. W poprzednim tekscie pominalem Neila Gaimana. Specjalnie, gdyz mam watpliwosci co do wielkosci tego autora. Jest on interesujacym , lecz niestety przecenianym scenarzysta. Fakt. Niektore z jego Sandmanow sa wspaniale. Pierwszy tpb (Preludes & Nocturnes) to jedna z najlepszych rzeczy jakie mialem okazje czytac. Wiec gdzie lezy problem?
Gaiman chwilami staje sie zbyt rozgadany, zbyt romantyczny, zbyt przewidywalny i przesadza z iloscia elementow, ktore umieszcza w swoich historiach (przez co traca one swoja wiarygodnosc). Cala swoja slawe zawdziecza licznym nagrodom, ktore otrzymal dzieki nielicznym perelkom w swojej tworczosci oraz image'owi mroczno-ponurego pisarza z Anglii, ktory czyni z niego niezwykle atrakcyjnego idola wsrod komiksowej publiki. Braki w jego komiksach wydaja mi sie wynikac z faktu, iz Gaiman zbyt wielka uwage poswieca stworzeniu z siebie Pisarza Od Wszystkiego, zamiast rozwijac sie powoli ale starannie. Pisze komiksy, scenariusze do filmowych adaptacji, zajmuje sie swoim wlasnym serialem TV, tworzy zbiory opowiadan i ksiazki dla dzieci. Probuje wystrzelic swoj talent w tysiac roznych kierunkow w sytuacji, w ktorej powinien wybrac tylko jeden (przynajmniej chwilowo). Ale chyba znowu sie zagalopowalem. Dosc juz o Gaimanie.
| Paul Jenkins |
Porozmawiajmy o mnie ... tfu! ... o Paulu Jenkinsie. Jest on dosyc nowym odkryciem na zachodniej scenie komiksowej. Jednak kariera tego brytyjskiego pisarza rosnie z tytulu na tytul. Zaczynal piszac Werewolf by Night dla Marvela. Jednak brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony wydawcy i kasacja linii Strange Tales ( do ktorej WBN nalezal) wcale mu nie pomogly. Wystarczylo to jednak, by zauwazyli go redaktorzy z DC Vertigo, ktorzy szukali wlasnie kogos, kto moglby sie zajac seria Hellblezera, z ktorej wlasnie niedawno odszedl Garth Ennis. Taka sytuacja nie mogla mu zaszkodzic. Seria w tym czasie byla bardzo popularna. Jenkins dal z siebie wszystko. I tu sprawa sie komplikuje. Dla jednych jego wersja Constantina byla pozbawiona jaj i klimatu, jaki zadal mu Ennis. Dla drugich okazala sie niezwykle realistyczna i ruszajaca opowiescia o zyciu nieszczesliwego czlowieka, w ktorej aspekty paranormalne zeszly na drugi plan. Ja sam stoje po drugiej stronie barykady. Tak samo musial stac jakis czlowiek w Marvela, ktory zauwazyl, iz Jenkins zostal wczesniej niedoceniony. Tak wiec po Hellblezerze nadszedl czas na Inhumans, maxi-serie uwazana za jeden z ostatnich, najlepszych komiksow o superbohaterach. Wtedy znowu Jenkinsa dostrzegl McFarlane i postanowil obsadzic go w Spawnie. Pierwszy byl Annual, pozniej calkowicie nowa seria zatytulowana Spawn Undead.
| Inhumans |
Jenkins stal sie slawny, a o jego scenariuszach McFarlane powiedzial: "Paul napisal takiego Spawna, jakiego pierwotnie sobie wyobrazalem". Czy wyobrazal sobie czy nie, jedno jest pewne: zapamietajcie nazwisko Jenkins. Pozniej bedzie klasykiem.
Na koniec male wyjasnienie. Postanowilem zmienic temat moich artykulow. Choc moze slowo zmienic nie jest tu odpowiednie. Po prostu poszerzam kadr. Dalej bedzie o komiksie zachodnim, jednak postaram sie pisac o nim bardziej oglednie. Jesli mi sie uda, napisze nie tylko o kolejnych scenarzystach, ale takze o rysownikach, tytulach czy samych wydawnictwach i o ich profilach. Mam nadzieje, ze zajrzycie tu za miesiac.
A wiec Ka-blam! i adios.
Joe Abrakadabra
{ sanctum@kki.net.pl }
|
|
|
|