Reporter

Cofnij
Strona g│≤wna
Poprzedni artyku│NastΩpny artyku│


-= FELIETONY =-
Reporter nr 03 - 2000.03.25 Henryk Szumielski

MΩ┐czyzna o pismach kobiecych

Ostatnio czytam kobiece pisma. LubiΩ czytaµ. Czytam wszystko co mi wpadnie w rΩce. DziΩki czasopismom kobiecym wiem, jakie s▒ kobiety, czego pragn▒, za czym tΩskni▒, co chc▒ zmieniµ, czego nie znosz▒, czego im brakuje, a co maj▒ w nadmiarze. Dowiedzia│em siΩ o rzeczach o kt≤rych nie mia│em ┐adnego pojΩcia. Tego na przyk│ad, ┐e s▒ kobiety, kt≤re bardzo lubi▒ spoconych mΩ┐czyzn. Tylko tacy je poci▒gaj▒. Ale z kolei inne kobiety nie znosz▒ spoconych mΩ┐czyzn, gdy┐ tacy je mocno odpychaj▒. Trudno byµ mΩ┐czyzn▒. Najlepiej najpierw siΩ spociµ, a potem szybko wyk▒paµ. W niekt≤rych przypadkach powinno byµ odwrotnie. Najgorsze jest to, ze bardzo wa┐ne jest pierwsze wra┐enie i trzeba wiedzieµ, czy ta akurat dama woli spoconego czy po k▒pieli.

Wed│ug kobiecych czasopism kobiety zwracaj▒ uwagΩ na mΩskie d│onie, buty, spodnie i po╢ladki. Prawdziwy mΩ┐czyzna powinien mieµ zadbane, kr≤tko obciΩte paznokcie, eleganckie, nie wykrzywione buty, dobrze wyprasowane spodnie i zgrabne, jΩdrne po╢ladki. O tych po╢ladkach to tak┐e nigdy by mi do g│owy nie przysz│o. Tu akurat sprawa jest prosta, albo siΩ ma │adne, albo brzydkie. Koniec tematu. Gorzej z reszt▒. No, mo┐e poza paznokciami. Sfrustrowany mΩ┐czyzna obgryza je r≤wno z ko╢µmi palc≤w, wiΩc s▒ raczej kr≤tkie. Zreszt▒ d│ugich i tak nie da│oby siΩ utrzymaµ w sytuacji, kiedy trzeba pazurami czepiaµ siΩ ┐ycia, aby w dobrobycie dotrwaµ do pierwszego - pomimo odwrotnych stara± naszych polityk≤w. Tak, paznokcie mog▒ byµ czyste i kr≤tkie bez wiΩkszego wysi│ku i zgodnie ze zdrowym rozs▒dkiem. Reszta jest jednak co najmniej dziwna.

Buty tylko wtedy s▒ wygodne, kiedy s▒ wyko╢lawione, czyli dostosowane do nogi w│a╢ciciela. Producent robi buty dla "jakiego╢" mΩ┐czyzny. Dopiero ten, poprzez chodzenie w nich dopasowuje je do swojej nogi. Wtedy, kiedy zaczynaj▒ byµ wygodne - przestaj▒ siΩ podobaµ paniom i zaczynaj▒ ╝le ╢wiadczyµ o w│a╢cicielu. Kobiety chc▒ aby mΩ┐czyzna cierpia│ tak samo jak one, kiedy chodz▒ w skrzy┐owaniu szczude│ z wk│adkami ortopedycznymi, a wszystko to po│▒czone jest czym╢ w rodzaju paska od zegarka. Wsp≤│czujemy oczywi╢cie, ale dlaczego my tak┐e tak mieliby╢my cierpieµ? Tego ju┐ poj▒µ nie spos≤b.

Podobnie ma siΩ rzecz ze spodniami wypchanymi na kolanach. Wiadomo, ┐e nogi zginaj▒ siΩ w kolanach i naturalnym jest to, ┐e spodnie wypychaj▒ siΩ w tym miejscu, a nie na │ydkach. Gdyby spodnie wypchane by│y na │ydkach, to by wygl▒da│o g│upio i ╢wiadczy│o o wyj▒tkowym niechlujstwie ich w│a╢ciciela. Na kolanach to dobrze. Tak jest o wiele wygodniej. Dodajmy jeszcze do tego skarpetki. Niekoniecznie od pary i tego samego koloru. W ko±cu skarpetki maja chroniµ nasze piΩty przed obtarciem i ogrzewaµ nogi. Do tego wcale nie musza byµ jednakowe. Poza tym kto siΩ gapi komu╢ na okolice kostek? Zapomnia│em, te same osoby, kt≤re patrz▒ na nasze podeszwy i obcasy, czyli kobiety.

W│a╢ciwie to nic dziwnego. Kobiety s▒ od pocz▒tku do ko±ca sztuczne. Nienaturalno╢µ jest ich podstawow▒ cech▒. Przecie┐ prawdziw▒ kobietΩ mo┐esz zobaczyµ tylko w ╢rodku nocy, kiedy nagle zapalisz ╢wiat│o. W dzie± maj▒ ju┐ namalowane twarze. Takie same, jednakowe dla wszystkich. Przecie┐ my i tak nie zauwa┐amy tej r≤┐nicy w grubo╢ci brwi, d│ugo╢ci rzΩs czy kolorze si±c≤w pod oczami lub odcieniem pomadki, kt≤r▒ narysowa│y sobie usta. Czasem rzucaj▒ siΩ w oczy w│osy. Wiadomo, je╢li blond to w│a╢cicielka jest czarna lub ruda, je╢li krΩcone to znaczy, ┐e naprawdΩ s▒ proste, je╢li d│ugie to sztuczny warkocz, je╢li bujne to peruka, je╢li bardzo obfite to Violetta Villas. To wcale nie jest atrakcyjne. Atrakcyjne jest dobraµ siΩ do kobiety w│a╢ciwej. Bez sukienki podkre╢laj▒cej jej szczup│▒ taliΩ, bo pod ni▒ kryje siΩ najczΩ╢ciej grube babsko, lub ┐akietu dodaj▒cego jej splendoru pod kt≤rym jest najczΩ╢ciej szkielet, czyli stela┐ dla ciuch≤w. Nawet kobieta naga stara siΩ udawaµ inn▒ ni┐ jest naprawdΩ. Do tego s│u┐y silikon, depilacja, g│Ωbokie wdechy, tatua┐e, kolczyki... Kobiety ┐yj▒ w wymy╢lonym przez siebie sztucznym ╢wiecie. A poniewa┐ ju┐ dawno ╢wiat krΩci siΩ wok≤│ kobiet i ich zachcianek, to i mΩ┐czy╝ni musz▒ d▒┐yµ do sztuczno╢ci, musz▒ ulegaµ kobiecej modzie. Chyba, ┐e chc▒ ┐yµ sami we w│asnym, prostym, naturalnym ╢rodowisku.

Kryzys ma│┐e±stwa, kt≤ra coraz czΩ╢ciej daje o sobie znaµ tak┐e w pismach kobiecych, czego dobrym przyk│adem jest ╢wietny felieton Agaty Passent w "Twoim Stylu" (stycze± 2000) - w kt≤rym autorka zastanawia siΩ nad tym, po co kobiecie potrzebny jest m▒┐. M▒┐ rzeczywi╢cie nie jest nikomu do niczego potrzebny. Zreszt▒ ┐ona tak┐e, a mo┐e nawet tym bardziej.

Wsp≤│czesny mΩ┐czyzna dawno ju┐ wymy╢li│ wszystko to, do czego w zamierzch│ej przesz│o╢ci potrzebna mu by│a ┐ona. S▒ przecie┐: pralnie chemiczne, kuchenki mikrofalowe, zupy chi±skie, McDonalds, sztuczne pochwy, klonowanie, ┐│obki i przedszkola, radio i telewizja, komputery...

MΩ┐czyzna jak siΩ rozpΩdzi│, to zrobi│ nawet to wszystko, co mo┐e kobiecie zast▒piµ jego samego. Niepotrzebny jest kobiecie m▒┐, ani kto╢ podobny. Kobieta jest samowystarczalna. Potrzebne s▒ jej tylko inne kobiety, kt≤re mog▒ podziwiaµ jej stroje, makija┐, elokwencjΩ. Z kt≤rymi mo┐e porozmawiaµ o okresie i o orgazmie i o tym jacy prymitywni bywaj▒ mΩ┐czy╝ni.

Co nam pozostaje? Marzenia o czasach, kiedy by│o r≤wnouprawnienie, kiedy kobiety i mΩ┐czy╝ni byli sobie nawzajem potrzebni. Kiedy razem wΩdrowali pod wieczornym niebem ku gwiazdom. On deklamowa│ jej wiersze, a ona cieszy│a siΩ, ┐e s▒ o niej i dla niej.

IdΩ w swoich wypchanych na kolanach spodniach, w skarpetkach nie od pary. Mijam znudzony zgrabne, wysokie blondynki z du┐ymi biustami, kobiety o identycznych twarzach i tak samo ubrane. Kiedy trafi siΩ jaka╢ bardziej u│omna, cieszΩ siΩ, ┐e s▒ jeszcze prawdziwe kobiety. Chocia┐ trafiµ na nie jest coraz trudniej.

[spis tre╢ci][do g≤ry]