WYWIADY BEZ UPRZEDZE╤

Temat miesi▒ca
Spis artyku│≤w
Archiwum
Kontakty
Informacje
Strona g│≤wna
Poczta do redakcji

Towarzystwo im. Stefana Kisielewskiego

redaktor "Najwy┐szego Czasu",
autor ksi▒┐ki pt. "Ulubiony ustr≤j Pana Boga"

- Na pytanie o „ulubiony ustr≤j Pana Boga” odpowiedzia│ Pan: konserwatywny liberalizm. To w│a╢ciwie nie jest ustr≤j, to pewna idea...

- Musia│em odpowiedzieµ na to pytanie w trzech s│owach, wola│em w dw≤ch. To rzeczywi╢cie jest pewna idea, ale z tej idei mo┐na wyprowadziµ pewien kszta│t modelowy pa±stwa. Jest to liberalizm gospodarczy, czyli wolny rynek i konserwatyzm w sferze prawnej i spo│ecznej.
Co to oznacza? To oznacza podporz▒dkowanie systemu prawnego w tych dziedzinach re┐imowi praw naturalnych. To powinno byµ przekonywaj▒ce nie tylko dla ludzi wierz▒cych, ale i dla ludzi niewierz▒cych. Bo nie trzeba wierzyµ w Boga, ┐eby stwierdzaµ istnienie praw naturalnych. Sp≤r miΩdzy lud╝mi wierz▒cymi a niewierz▒cymi mo┐e dotyczyµ tylko przyczyny istnienia praw naturalnych (B≤g lub natura rzeczy). Jedni i drudzy stwierdzaj▒ jednak ich istnienie. I z tych praw naturalnych mo┐na wysnuµ ca│y kszta│t systemu prawnego. Je┐eli m≤wimy o takich prawach naturalnych jak ┐ycie, wolno╢µ i w│asno╢µ, to ca│y system prawny (albo prawie ca│y system prawny) mo┐na z tych trzech warto╢ci wyprowadziµ.

- Powiedzia│ Pan r≤wnie┐ - to z kolei w wywiadzie dla „Bez uprzedze±” - ┐e czΩ╢µ duchowie±stwa popiera rozwi▒zania wolnorynkowe. Co siΩ dzieje z drug▒ czΩ╢ci▒?

- CzΩ╢µ duchowie±stwa nadal poszukuje „trzeciej drogi”. Powiedzia│bym, ┐e jest objawem jakiej╢ pychy przekonanie, ┐e wymy╢l▒ taki ustr≤j, jakiego ╢wiat nie widzia│. Nie wymy╢l▒, ale trudno... Natomiast czΩ╢µ duchowie±stwa z pe│nym zaufaniem traktuje gospodarkΩ wolnorynkow▒, w czym zreszt▒ znajduje spore oparcie w nauczaniu Jana Paw│a II.

- Do nauczania papieskiego, do spo│ecznej nauki Ko╢cio│a odwo│uje siΩ r≤wnie┐ wielu polityk≤w - g│osz▒c jednocze╢nie programy socjalistyczne.

- Rzeczywi╢cie, to jest w Polsce problem. W╢r≤d wyborc≤w niekomunistycznych Ko╢ci≤│ i to, czego Ko╢ci≤│ naucza, cieszy siΩ du┐ym zaufaniem. Na tym zaufaniu ┐eruj▒ politycy - socjali╢ci chrze╢cija±scy, albo nawet i niechrze╢cija±scy, kt≤rzy interpretuj▒ wskazania encyklik spo│ecznych papie┐y na przewrotny spos≤b socjalistyczny.

- W czym siΩ to wyra┐a?

- Poda│bym dwa przyk│ady. W encyklikach spo│ecznych jest podkre╢lona - zreszt▒ nie tylko tam, bo i w ╢redniowieczu u ╢w. Tomasza r≤wnie┐ - zasada powszechnego przeznaczenia d≤br. Z tej zasady socjali╢ci chrze╢cija±scy wyprowadzaj▒ taki wniosek: w│asno╢µ mo┐e byµ prywatna (skoro ju┐ inaczej nie mo┐e byµ), ale w takim razie przychody, po┐ytki z tej w│asno╢ci prywatnej musz▒ byµ wsp≤lne. St▒d tylko krok do zanegowania w og≤le w│asno╢ci, bo co to za w│asno╢µ, je┐eli kto inny zaw│aszcza po┐ytki, a kto inny jest „w│a╢cicielem”. Jest to wej╢cie na drogΩ jakiego╢ socjalizmu, maskowanego tylko spo│eczn▒ nauk▒ Ko╢cio│a, a w│a╢ciwie herezjami o spo│ecznej nauce Ko╢cio│a.
Krytykuj▒c te socjalistyczne interpretacje, zgadzamy siΩ i potwierdzamy s│uszno╢µ zasady powszechnego przeznaczenia d≤br i spo│ecznej funkcji w│asno╢ci. W│asno╢µ pe│ni funkcjΩ spo│eczn▒ - to prawda, ale zasada powszechnego przeznaczenia d≤br realizuje siΩ inaczej, ni┐ twierdz▒ socjali╢ci - i w innym momencie realizuje siΩ spo│eczna funkcja w│asno╢ci, ni┐ twierdz▒ socjali╢ci.
Ot≤┐ spo│eczna funkcja w│asno╢ci i zasada powszechnego przeznaczenia d≤br dokonuje siΩ w momencie, gdy w│a╢ciciel inwestuje. Co on w≤wczas robi? Stawia do dyspozycji innych ludzi - kosztem w│asnego maj▒tku - r≤┐ne dobra, kt≤rych albo przedtem nie by│o, albo nie by│o ich w okre╢lonym miejscu. Wcale nie ma gwarancji, ┐e inni ludzie te dobra przyjm▒, ┐e je kupi▒, wcale nie ma gwarancji, ┐e zostanie za to wynagrodzony. Kr≤tko m≤wi▒c: w tym momencie, kosztem swego maj▒tku, swojej w│asno╢ci, sk│ada on innym ludziom dar. I je┐eli trafnie odgad│ potrzeby tych innych ludzi, czyli je┐eli w│asno╢µ wype│ni│a funkcjΩ spo│eczn▒ dostarczaj▒c d≤br, to dopiero wtedy - w warunkach wolnego rynku - zostanie wynagrodzony zyskiem. To jest prawid│owe. To jest dow≤d na to, ┐e mechanizmy gospodarki wolnorynkowej wcale nie s▒ sprzeczne ani z nauk▒ spo│eczn▒ papie┐y, ani z etyk▒ chrze╢cija±sk▒. Przeciwnie - powinny byµ w niej zakorzenione, wtedy funkcjonuj▒ bez eksces≤w.

- Przedmiotem krytyki bywa jednak tak┐e chΩµ zysku, dla kt≤rej w│a╢ciciel inwestuje.

- Nie jest zadaniem polityka wnikanie w motywacjΩ w│a╢ciciela. Ta motywacja mo┐e byµ nawet nikczemna, mo┐e nawet - i na og≤│ tak jest - ludzie nie podejmuj▒ dzia│alno╢ci gospodarczej z pobudek altruistycznych, tylko z chΩci zysku (kt≤ra nawet w prawie karnym jest uwa┐ana za pobudkΩ nisk▒). Ale ta ┐▒dza zysku w warunkach wolnego rynku mo┐e byµ zaspokojona jedynie pod warunkiem, ┐e innym ludziom dostarczy siΩ czego╢ po┐ytecznego, za co oni dobrowolnie, bez ┐adnego przymusu zap│ac▒. Jest to najlepsze, bo je╢li zap│acili dobrowolnie, to znaczy, ┐e co╢ po┐ytecznego im dostarczyli╢my albo us│u┐yli╢my im w jaki╢ po┐yteczny spos≤b.
Je╢liby mo┐na by│o jakie╢ por≤wnanie tutaj zastosowaµ, to wolny rynek pod pewnym wzglΩdem podobny jest do silnika spalinowego. Co siΩ w│a╢ciwie w silniku spalinowym dzieje? NastΩpuje wybuch mieszanki piorunuj▒cej. Gdyby ten wybuch nast▒pi│ tak byle jak, to spowodowa│by zniszczenie. Poniewa┐ ten wybuch nastΩpuje w okre╢lonym miejscu i w okre╢lonym czasie, to sprawia, ┐e silnik wykonuje pracΩ. T▒ mieszank▒ piorunuj▒c▒ jest ┐▒dza zysku, ta chciwo╢µ. To jest si│a niszcz▒ca. Ale spr≤bujmy sprawiµ, ┐eby silnik wykonywa│ pracΩ, je╢li nie bΩdzie mieszanki piorunuj▒cej - bΩdzie to z│om ┐elazny. Natomiast je┐eli tam wprowadzimy mieszankΩ piorunuj▒c▒ i ona w okre╢lonym miejscu siΩ znajdzie i w okre╢lonym czasie zostanie zapalona, nast▒pi wybuch, kt≤rego natura jest dok│adnie taka sama jak w wolnej przestrzeni, tyle tylko, ┐e silnik wykona pracΩ. Po┐yteczn▒. Mechanizmy wolnego rynku w│a╢nie takie s▒.

- Rozumiem zatem, ┐e politycy, kt≤rzy powo│uj▒ siΩ na naukΩ Ko╢cio│a, a pr≤buj▒ wprowadzaµ elementy ingerencji pa±stwa w mechanizmy gospodarcze, rozbieraj▒ silnik.

- Powoduj▒, ┐e energia wybuchu albo siΩ rozprasza, nie daj▒c w efekcie pracy, albo jest skierowywana na inne obiekty. W warunkach gospodarki dyrygowanej przez urzΩdnik≤w pa±stwowych mo┐na uzyskaµ wiΩkszy doch≤d z „wychodzenia” sobie ulgi podatkowej czy koncesji ni┐ z tego, ┐e siΩ dostarczy ludziom potrzebnych towar≤w czy wykona siΩ im jakie╢ us│ugi.
Do czego zmierza koncesja? Do zmuszania konsumenta do kupowania towaru gorszego, ale dopuszczonego na rynek. Koncesja jest rodzajem monopolu. Ulga podatkowa? To po prostu ograbianie innych podatnik≤w.
O ile w warunkach gospodarki wolnorynkowej mo┐na tej ┐▒dzy zysku, tej chciwo╢ci zado╢µuczyniµ tylko w taki spos≤b, ┐e siΩ innym ludziom dostarczy czego╢ dobrego, to w warunkach gospodarki dyrygowanej przestaje to byµ warunkiem koniecznym.

- Jaka mo┐e byµ byµ wiΩc przyczyna takich interpretacji spo│ecznej nauki Ko╢cio│a?

- CzΩ╢µ ludzi powtarza takie socjalistyczne interpretacje w dobrej wierze, bo nie zdaje sobie z nich sprawy. CzΩ╢µ ╢wiadomie wypacza sens nauczania spo│ecznego papie┐y, byµ mo┐e po to, ┐eby doprowadziµ do kompromitacji takich interpretacji, a przy okazji i tego nauczania w oczach opinii publicznej. Wcale tego nie wykluczam.

- DziΩkujΩ za rozmowΩ.

Rozmawia│ Jaros│aw Zaporowicz

 

Historia | Pogl▒dyWywiady | Heraldyka | Religia i polityka | Polska daleka i bliska
Cz│owiek i cywilizacja | »ycie codzienne | Clintonland story | Podr≤┐e | Poradnik

 

 Data publikacji
1999-11-24

 

 

 

Hit Counter