Spis tre£ci Zew Cthulhu

Cthulhopedia


Autor: Ripley
Inspiracja: F.Cab.Abab

Piek│o to inni

Graczom bΩd▒ potrzebne dwie r≤┐ne karty postaci. Pierwsze przygotowane przez nich samym - zwykli ┐o│nierze piechoty USA - m│odzi, ca│kowicie zagubienie w tym wilgotnym, upalnym ╢wiecie. Drugie karty, przygotowane przez MG w tajemnicy przed Graczami - ╢wietnie wyszkolenie i przygotowani komandosi Alfa, beta, Charlie itd.

Pocz▒tek ko±ca

Gracze stacjonuj▒ w pobli┐u granicy z Kambod┐▒, niedaleko Vinh Long. Od Kambod┐y dzieli ich tylko ogromna d┐ungla - nie ma dok│adnych granic. Jako m│odzi i s│abo do╢wiadczeni ┐o│nierze ledwo poznali zasady przetrwania: czujno╢µ, dzia│anie w grupie, polowe radio i marihuana. Widzieli tak┐e swoich przeciwnik≤w - wiedz▒, ┐e potrafi▒ byµ ca│kowicie niewidoczni w╢r≤d zielonego labiryntu drzew i krzew≤w. W terenie byli zaledwie kilka razy, wypady te jednak nie by│y ani d│ugie, ani te┐ a┐ tak niebezpieczne.

Kolejnego ranka do obozu przylatuje dziennikarz z USA, ma napisaµ obiektywny artyku│ o wojnie. Gracze wraz z kilkoma innymi ┐o│nierzami maj▒ pokazaµ mu jak wygl▒da zwiad - oprowadziµ trochΩ po d┐ungli, pokazaµ wioskΩ wietnamsk▒ i wr≤ciµ do obozu.

Kilka s│≤w technicznych: podczas zwiadu zawsze na pocz▒tku, kilka metr≤w przed grup▒, idzie zwiadowca (wymiana co 1 godzinΩ), potem reszta z dziennikarzem w ╢rodku, na koniec tak┐e jeden ┐o│nierz. W sumie nie wiΩcej ni┐ 8 os≤b.

Piek│o to inni

NastΩpnego dnia Gracze wyruszaj▒ wraz z dziennikarzem. Id▒ na p≤│noc. W│a╢ciwie to a┐ do spotkania komandos≤w nie powinno siΩ wydarzyµ nic, co mog│oby doprowadziµ do jakiejkolwiek wymiany ognia, po prostu podr≤┐ przez d┐unglΩ.

PamiΩtacie film "Pluton" O. Stone'a? - gΩste, wilgotne powietrze, potworne temperatury, obrzydliwe, uporczywe robaki, ciΩ┐ki ekwipunek, swobodny marsz przeplatany chwilami wytchnienia. Niech poczuj▒ po jakim╢ czasie rutynΩ i spok≤j - kolejne zmiany, pogawΩdka z dziennikarzem o innym ╢wiecie.

Spotkanie z komandosami. W pewnym momencie zwiadowca zauwa┐y jaki╢ ruch - poinformuje o tym resztΩ grupy ("zaci╢niΩta pie╢µ"). Pozw≤l Graczom dok│adnie okre╢liµ co robi▒. Nic nie s▒ w stanie jednak zauwa┐yµ. Wkr≤tce potem zza kolejnych drzew (wtedy te┐ zwiadowca powinien swobodnie stan▒µ) wychyl▒ siΩ postacie - ameryka±scy komandosi.

Komandosi - zawodowcy - tacy, jakich Gracze czasami widzieli w obozie, gdy w dzie± wracali z akcji - z jednej strony nikt ich nie lubi za wywy┐szanie siΩ i ╢wiadome wywo│ywanie zazdro╢ci, z drugiej czuje ogromny podziw dla umiejΩtno╢ci - w ma│ej grupie potrafi▒ wiΩcej zdzia│aµ ni┐ ca│y pluton. S▒ wszystkim dla m│odych ┐o│nierzy. W ka┐dym razie widz▒ ich lekko u╢miechniΩte twarze, kt≤re wyra┐aj▒ pewnego rodzaju ulgΩ. Kiedy zbli┐▒ siΩ do grupy (min▒wszy zwiadowcΩ), z d┐ungli (z ka┐dego miejsca, obok Graczy, nad nimi i za nimi) wynurz▒ siΩ Wietnamczycy i jeszcze paru innych komandos≤w. Jest ich du┐o.

Wtedy zacznie siΩ rze╝ - pierwszy strza│ padnie od Zawodowc≤w - jeden z nich strzela prosto w g│owΩ pierwszemu Graczowi. Potem walka - kr≤tka i krwawa. Ginie ca│y oddzia│. Warto na samo zako±czenie zasugerowaµ, ┐e dziennikarza wy│▒cznie og│uszyli. To koniec, a w│a╢ciwie to dopiero pocz▒tek.

ªladem dawnych chulthur

las potΩ┐nych i przera┐aj▒cych ruin pa│ac≤w,
budowli i ╢wi▒ty± o takich rozmiarach, w jakie trudno uwierzyµ

Kilka s│≤w o przesz│o╢ci. Poniewa┐ ca│a p≤╝niejsza akcja przenosi siΩ do Kambod┐y i ca│a jej o╢ bΩdzie oparta na historii tego kraju, oto kilka s│≤w o samej kulturze. Interpretacja ca│ej historii jest bardzo swobodna, jest to tylko pomys│ zaadaptowania specyficznej kultury. Skupi│am siΩ wy│▒cznie na kilku aspektach, kt≤re maj▒ znaczenie dla samej przygody.

Kambod┐a to niewielki kraj, lecz jego historia jest przyk│adem na istnienie jeszcze jednej potΩ┐nej kultury, jaka powsta│a w Azji. Mieszka±c≤w tego kraju nazywa siΩ Khmerami. Szczyt Imperium Khmerskiego przypad│ na X - XIII wiek, wtedy te┐ wszystko koncentrowa│o siΩ wok≤│ bajecznej stolicy - Angkor.

Angkor powsta│ w IX wieku, potem przekszta│ci│o siΩ w ogromne i bogate miasto: zesp≤│ ╢wi▒ty±, pa│ac≤w, system kana│≤w i dr≤g, potΩ┐ne mury. W samym centrum usytuowana by│a ╢wi▒tynia wraz z piΩcioma wie┐ami i wspania│ymi, licznymi tarasami - w tej urbanistyce zawarta by│a ca│o╢µ duchowej egzystencji Khmer≤w.

Wierzenia Khmer≤w opieraj▒ siΩ na rozbudowanej kosmologii - wszystko skupia│o siΩ wok≤│ centrum, czyli g≤ry Meru. Wyobra┐ano sobie, ┐e w│a╢nie ta g≤ra jest stra┐niczk▒ wszech╢wiata; ma ona piΩµ szczyt≤w (kt≤rym odpowiada piΩµ wie┐ ╢wi▒tyni), a wok≤│ niej jest niezliczona ilo╢µ kolejnych ╢wiat≤w.

kiedy zapyta│em ich kto zbudowa│ Angkor odpowiadali
"to dzie│o Pra Eun, dzie│o olbrzym≤w, zbudowa│ je TrΩdowaty Kr≤l"

Wierzenia te wynikaj▒ z ogromnej wiedzy, jak▒ kap│ani Khmerscy uzyskali dziΩki niezliczonym kontaktom z innymi kulturami. Opieraj▒c siΩ na zdobytych informacjach zdo│ali jednak przewy┐szyµ wszystkie inne kultury i tym samym przez kilka wiek≤w utworzyµ w stolicy Angkor centrum Ziemi. Tutaj bowiem zgromadzono, dziΩki potΩ┐nej magii i wiedzy, ca│▒ energiΩ wszech╢wiata. Celem tego by│o narodziny nowego Cthulhu , zwanego TrΩdowatym Kr≤lem, Pra-Eun lub po prostu kr≤lem anio│≤w; istoty, kt≤ra kiedy╢ przed wieloma, wieloma wiekami zosta│a uwiΩziona g│Ωboko pod wod▒. Jednak┐e by│o to wiΩzienie wy│▒cznie fizyczne, bowiem duch owego Wielkiego Przedwiecznego wci▒┐ ┐y│ w umys│ach ludzi, kontaktuj▒c siΩ z nimi poprzez sen, powoduj▒c tym samym wieczny letarg.

Kambod┐anie to najgorszy gatunek stworze± na ╢wiecie,
nie mo┐na ich wybudziµ z letargu

WiΩkszo╢µ jednak ludzi nie jest w stanie wytrzymaµ tak potΩ┐nej energii, kt≤ra wrΩcz rozsadza ich umys│y. Przez wiele wiek≤w gromadzono skrzΩtnie wiedzΩ na temat powt≤rnych narodzin Wielkiego Przedwiecznego, lecz dopiero kap│ani Khmerscy zdo│ali zebraµ j▒ w ca│o╢µ. Zdawali sobie sprawΩ, ┐e dysponuj▒c tak potΩ┐n▒ energi▒, trudno jest nad ni▒ zapanowaµ. Dlatego te┐ postanowili, i┐ odtwarzaj▒c konstrukcjΩ wszech╢wiata w postaci miasta, zdo│aj▒ uporz▒dkowaµ ca│y ten chaos i odpowiedni zabezpieczyµ przed niszczycielsk▒ si│▒.

Zbudowano najpotΩ┐niejsze miasto tamtych czas≤w - jego doskona│e u│o┐enie i zaplanowanie zosta│o u╢wiΩcone tysi▒cem ofiar - wszyscy je±cy pojmani w czasie zdobywania kolejnych teren≤w, byli zmuszani do pracy w budowie stolicy. Angkor w jΩzyku wielu lud≤w, kt≤re dosta│y siΩ do niewoli po dzi╢ dzie± jest rozumiane jako o│tarz, ╢wi▒tynia krwi.

W XIII imperium Khmer≤w by│o u szczytu potΩgi, nie tylko za spraw▒ niepokonanej armii, ale tak┐e poprzez strach i przera┐enia, jakie budzi w ca│ej Azji - to oni byli w│adcami ╢wiata. Do wielu region≤w dociera│y informacje o mro┐▒cych krew w ┐y│ach spotkaniach bog≤w, jakie odbywa│y siΩ w ╢wi▒tyni.

w centralnej wie┐y znajdowa│o siΩ sanktuarium, kt≤re wywo│ywa│o nieokre╢lony lΩk

W│a╢nie w tym okresie po raz pierwszy o tym imperium zaczΩto m≤wiµ "imperium miliona s│oni".

wyobra╝nia pogan kryj≤wki olbrzymich i okrutnych dzikich
zwierz▒t przemieni│a w siedzibΩ demon≤w

Jednak kap│ani nie zdawali sobie sprawΩ, jak potΩ┐na energii tkwi w mie╢cie. Wcze╢niejsze zabezpieczenia powoli traci│y swoj▒ moc, natomiast przepotΩ┐na si│a powoli budzi│a siΩ do ┐ycia,. W ci▒gu zaledwie kilkunastu lat miasto zaczΩ│o nawiedzaµ przer≤┐ne przekle±stwa - ╢miertelna zaraza, pom≤r w╢r≤d zwierz▒t, konflikty na tle religijnym. Wojowniczy lud Syjamczyk≤w w odpowiednim czasie wykorzysta│ s│abo╢µ stolicy. W 1431 roku dosz│o do decyduj▒cego starcia, miasto po siedmiomiesiΩcznym oblΩ┐eniu podda│o siΩ. Jednak w chwili wkroczenia zwyciΩzc≤w do Angkor nie by│o ju┐ ani jednego cz│owieka. Do tej pory nie wiadomo dok│adnie co siΩ sta│o, pozosta│y tylko legendy o "Opuszczonej Stolicy", w kt≤ra w ci▒gu jednej chwili zamieni│a siΩ w milcz▒cy cmentarz.

W XIX francuski przyrodnik Henri Mouhot odnalaz│ ruiny Angkor. Ca│e swoje odkrycie opisa│ w niezwyk│ej ksi▒┐ce, kt≤rej wydanie naznaczone by│o licznymi komplikacjami. Dopiero jej okrojona i niezwykle zubo┐a│a wersja trafi│a do czytelnik≤w. Jednak┐e tajemne organizacje, stowarzyszenia i kulty zdo│a│y natrafiµ na orygina│, w kt≤rym natknΩli siΩ na ╢wiadectwo istnienia w Angkor kultu Cthulhu. Sam Mouhot zmar│ w trzy lata po swoim odkryciu - przyczyn▒ ╢mierci by│a choroba tropikalna, kt≤rej nabawi│ siΩ w│a╢nie podczas podr≤┐y do Kambod┐y. Co ciekawe francuscy lekarze nie potrafili dok│adnie okre╢liµ, co to by│a za choroba.

Wy╢cig o w│adzΩ

Po drugiej wojnie ╢wiatowej m│ody archeolog, James Ivory, z Uniwersytetu Miskatonic odnalaz│ rΩkopis ksi▒┐ki Henri Mouhota. Za prywatne pieni▒dze zdo│a│ zorganizowaµ niewielk▒ wyprawΩ maj▒c▒ na celu dok│adne okre╢lenie warto╢ci ruin dawnej stolicy. Wyprawa przed│u┐y│a siΩ w kilkunastoletni pobyt w Kambod┐y. Po powrocie do USA Ivory, dziΩki licznym wyst▒pieniom zdo│a│ pozyskaµ przychylno╢µ do dalszego │o┐enia pieniΩdzy nie tylko od strony uniwersytetu, ale tak┐e i samego rz▒du.

Ivory podczas pierwszego pobytu w Angkor natrafi│ na praktycznie nietkniΩte pomieszczenia sanktuarium, mieszcz▒cego siΩ w pi▒tej wie┐y centralnej ╢wi▒tyni. Odnalaz│ tam ogromne zbiory tekst≤w, religijnych przedmiot≤w oraz na╢ciennych malowide│. DziΩki ogromnej pracy oraz pomocy ze strony khmerskich naukowc≤w zdo│a│ odczytaµ i zinterpretowaµ wiΩkszo╢µ tekst≤w oraz dok│adnie opisaµ odnalezione przedmioty. To, co tam odnalaz│ przeros│o jego oczekiwania i ca│▒ dotychczasow▒ wiedzΩ. Stan▒│ bowiem przed najdziwniejsz▒ interpretacj▒ dziej≤w Ziemi i wszech╢wiata. Odkrycia te spowodowa│y, i┐ zapragn▒│ odtworzyµ Angkor i ponownie zogniskowaµ energiΩ w jego centrum.

Kolejna wyprawa, ca│kowicie ju┐ profesjonalna, wyruszy│a dopiero w 1968 roku. Op≤╝nienie to spowodowane by│o kolejnymi konfliktami zbrojnymi. Dopiero podczas wojny w Wietnamie Ivory zdo│a│ przekonaµ rz▒d o s│uszno╢ci zainwestowania w rekonstrukcje Angkor. Jednak┐e po tej drugiej wyprawie s│uch ca│kowicie zagin▒│. Nikt nie widzia│ ich jak przybyli, ani te┐ gdzie obecnie s▒. Zagin▒│ tak┐e sam Ivory wraz z poprzednimi cz│onkami wyprawy. Plotki wspominaj▒ o dziwnych zaginiΩciach wielu ┐o│nierzy Wietnamu i miejscowych Khmer≤w, jak i o przedziwnych pracach odbywaj▒cych siΩ w sercu kambod┐a±skiej d┐ungli, o odrodzeniu dawnej religii.

Co tak naprawdΩ dzieje siΩ z grup▒ naukowc≤w? Ot≤┐ Ivory po kolejnym ju┐ przeanalizowaniu tekst≤w, odczyta│ przeoczony przedtem fragment o wielkim niebezpiecze±stwie czyhaj▒cym nad Angkor. Pojawi│a siΩ tam wzmianka o budowie kompleksu nowych ╢wi▒ty± w sercu d┐ungli. Wszyscy wyruszyli na jej poszukiwania. Nikt nie spodziewa│ siΩ, ┐e cokolwiek tam odnajd▒. Na w│asne oczy jednak ujrzeli stare i przera┐aj▒ce ╢wi▒tyni, kt≤re zdo│a│y ukryµ siΩ w╢r≤d drzew - by│y niewielkie, ale swoj▒ architektur▒ zachwyci│y wszystkich. Dalsze prace w tym rejonie doprowadzi│y do uwolnienia starych mocy - wszyscy zostali niewolnikami przebudzonej energii - przebudzony TrΩdowaty Kr≤l po raz kolejny postanowi│ wykorzystaµ ludzi do w│asnych cel≤w. Poprzez wieczny letarg kieruje ich pracami maj▒cymi na celu jego ponowne narodziny.

Samotni w╢r≤d drzew

Teraz zaczyna siΩ w│a╢ciwa o╢ przygody. Grupa Graczy-komandos≤w zostaje wys│ana w d┐unglΩ na granicy Wietnamu i Kambod┐y w celu odnalezienia grupy naukowc≤w, kt≤rzy zaginΩli kilka miesiΩcy temu. Maj▒ dok│adnie okre╢liµ ich po│o┐enia, poinformowaµ o tym "g≤rΩ", a nastΩpnie rozpocz▒µ akcjΩ, maj▒c▒ na celu uwolnienie jak najwiΩkszej ilo╢ci naukowc≤w i przetransportowanie ich do najbli┐szego miejsca, mog▒ce staµ siΩ l▒dowiskiem helikopter≤w.

Teraz po raz kolejny Gracze poznaj▒ d┐unglΩ. Tym razem im nie jawi jako przera┐aj▒ca i niepewna przestrze±. Maj▒ do╢wiadczenie jak prze┐yµ bez jedzenia i snu. Znaj▒ metody swoich wrog≤w. Oczywi╢cie, to nie wystarczy, aby czuµ siΩ w d┐ungli jak w domu - wystarczy przypomnieµ sobie obraz z "Predatora". Cicho╢µ przyrody nigdy nie przypomina spokoju. Poczuj▒ siΩ samotni wobec przyrody i niewidocznych wrog≤w - zobacz▒ duszΩ d┐ungli, kt≤ra nie zna ┐adnych hamulc≤w, ┐adnej wiary i strachu, nieustannie walczy sama ze sob▒.

Zanim Gracze dotr▒ do obozu naukowc≤w (do nowej stolicy) warto u╢wiadomiµ ich o budz▒cej siΩ do ┐ycia nieznanej si│y, kt≤ra ca│kowicie burzy ich racjonalny ╢wiat. To s▒ tylko pewne obrazy, niewielkie scenki, kt≤re wykluczaj▒ raczej rozwi▒zania si│owe.

ObrzΩdy - natrafiaj▒ na skupisko kilkudziesiΩciu Khmer≤w, kt≤rzy przy kakofonicznych d╝wiΩkach i hipnotycznych rytmach, odprawiaj▒ zapomniane ju┐ rytua│y, wykrzykuj▒c ch≤rem ci▒gi zdumiewaj▒cych s│≤w, kt≤re brzmieniem nie przypominaj▒ ludzkiego jΩzyka -...a ci ludzie. Nie, nie tracili ludzkich cech. I to podejrzenie, ┐e zachowali cz│owiecze±stwo, by│o najgorsze ze wszystkiego. Dociera│o to do nas powoli. Wyli, podskakiwali, obracali siΩ dooko│a w│asnej osi, robili straszne miny, lecz najbardziej ekscytowa│a mnie my╢l, ┐e s▒ w tym wszystkim lud╝mi, takimi samymi jak ja; my╢l tak, ┐e jestem dalekim kuzynem tego dzikiego, rozwrzeszczanego szczepu. Ohyda. [Joseph Conrad J▒dro ciemno╢ci]

Wioska dzieci - opuszczona w po╢piechu niewielka wioska Khmerska; pozostawione jedzenie, rzeczy; nie ma ani jednego cz│owieka, ani te┐ zwierzΩcia. W chwili jej przeszukiwania Gracze powoli bΩd▒ do╢wiadczaµ obecno╢ci os≤b trzecich - ma│ych dzieci, kt≤re jawi▒ siΩ niczym istoty z pogranicza snu i jawy. Biegaj▒, ╢miej▒ siΩ, bawi▒ i ta±cz▒ wok≤│ coraz bardziej zdezorientowanych ┐o│nierzy. Jedno z nim podejdzie do Gracza, przeka┐e mu ma│y prezent - ╢wie┐o wyd│ubane ludzkie oczy, na kt≤rych kto╢ wyrysowa│ angielski napis: "demon, kt≤ry nie ma ust" i nastΩpnie zniknie.

ªwi▒tynia w d┐ungli - Gracze natrafi▒ na niewielk▒ kapliczkΩ w sercu d┐ungli. W ╢rodku ujrz▒ ╢wie┐o zapalone kadzide│ka i ╢wieczkΩ. Ca│e ╢ciany kapliczki zape│nione s▒ przedziwnymi rysunkami - niczym ba╢niowe powstanie ╢wiata, z tym┐e takich bajek nikt o zdrowym umy╢le nie opowie nawet doros│emu cz│owiekowi. Obrazy te bowiem przepe│nione s▒ krwi▒ i b≤lem. Dos│ownie odczuwanym w ╢rodku ╢wi▒tyni.

Nocni go╢cie - w czasie kolejnego postoju na nocleg, Gracze us│ysz▒ przedziwny szum nad g│owami, jakby przelatuj▒cych du┐ych ptak≤w. Z tym┐e takich ptak≤w nie ma w tym rejonie. Szum jednak bΩdzie trwa│ ca│▒ noc, ca│kowicie uniemo┐liwiaj▒c jakikolwiek sen.

Nowa stolica

Po kilku (kilkunastu) dniach Gracze w ko±cu odnajd▒ now▒ stolicΩ. W samej d┐ungli znajduje siΩ w sumie 4 kompleksy po 3 ╢wi▒tynie (piramidy schodkowe, z p│askim wierzcho│kiem). W samym obozie jest oko│o 20 naukowc≤w (wiΩkszo╢µ nieuzbrojonych) i 40 Wietnamczyk≤w uzbrojonych. Opr≤cz tego w odpowiednio przygotowanych barakach znajduje siΩ ponad 30 ludzi: dzieci, kobiety, niepos│uszni Wietnamczycy i Khmerzy.

Ivory jest cz│owiekiem niebezpiecznym. Opr≤cz standardowych broni, posiada tak┐e umiejΩtno╢µ hipnotyzowania i manipulowania lud╝mi. Jednak┐e zanim zdecyduje siΩ u┐yµ si│y, bΩdzie stara│ siΩ przekonaµ Graczy do swojej idei. Opowie im niezwykle pasjonuj▒ca opowie╢µ o opuszczonym mie╢cie, kt≤re nie by│o w stanie sprostaµ potΩ┐nej energii, o niezwykle obiecuj▒cej przysz│o╢ci, w kt≤rej ludzie bΩd▒ poza dobrem i z│em (dziΩki tej idei zdo│a│ przekonaµ kilkunastu Wietnamczyk≤w i ma nadziejΩ, i┐ ich liczba zdecydowanie siΩ powiΩkszy). Opowie tak┐e o konieczno╢ci po╢wiΩcenia istnie± ludzkich, ale przecie┐ w obliczu takiej przysz│o╢ci przelana krew "ma│o znacz▒cych ludzi" jest nieistotna.

Gracze poznaj▒ tak┐e grupΩ niewolnik≤w - m│odych Khmer≤w i Wietnamczyk≤w, kt≤rych Ivory nie zdo│a│ przekonaµ. Kilku z nich m≤wi │amany angielskim. Je┐eli gracze potraktuj▒ ich powa┐nie bΩd▒ mieli grupΩ zaufanych ewentualnych pomocnik≤w.

Wszystko oczywi╢cie zale┐y od Graczy - tzn. jak oni bΩd▒ chcieli zako±czyµ wizytΩ w obozie Ivorego. Jedn▒ z mo┐liwo╢ci oczywi╢cie jest skuteczna eksterminacja naukowc≤w (jakiekolwiek pr≤by ich przekupienia spe│zn▒ na niczym), jednak┐e p≤╝niej bΩd▒ musieli dok│adnie wyt│umaczyµ siΩ z niewykonanego zadania - "g≤ra" pragnie widzieµ naukowc≤w ┐ywych. Poza tym bezpo╢rednia walka z uzbrojon▒ "armi▒" Ivorego bΩdzie niezwykle trudna.

Mog▒ wiΩc pr≤bowaµ zabraµ kilku naukowc≤w, noc▒, unikaj▒c bezpo╢redniego starcia. Wtedy te┐ niespodziewanie bΩd▒ mogli liczyµ na pomoc m│odych Wietnamczyk≤w i Khmer≤w. Czeka ich podr≤┐ do granicy z Wietnamem w celu znalezienia dogodnego miejsca l▒dowania. Miejsce to musi byµ ze wzglΩdu na tocz▒ca siΩ wojnΩ, jak najbli┐ej granicy.

Mog▒ tak┐e znale╝µ inne rozwi▒zanie (powolne, rozbicie grupy od ╢rodka; ca│kowite wycofanie siΩ z zadania itd.). Je┐eli jednak zdecyduj▒ siΩ nie wracaµ do granicy z Wietnamem automatycznie zmienia siΩ koniec przygody. Warto jednak delikatnie "popchn▒µ" Graczy do niniejszej wizji powrotu.

Droga ku j▒dru bezbrze┐nej ciemno╢ci

W drodze powrotnej Graczy (i wspomagaj▒cych ich Wietnamczyk≤w i Khmer≤w) nawiedzaµ bΩdΩ rozmaite wizje: przeogromne ptaki, poruszaj▒ce siΩ drzewa, przedziwne zwierzΩta, ludzie, kt≤rzy przemieniaj▒ siΩ w przera┐aj▒ce potwory, z kt≤rymi nie spos≤b walczyµ. Do tego dochodzi jeszcze wyczerpanie organizmu, brak dostatecznej ilo╢ci snu, nat│ok dotychczasowych wra┐e±. Wszystko to powoduje, ┐e ╢wiat nie jest tym, czym by│ dotychczas. Tutaj wszystko jest przeciwko Graczom.

Niech kusi ich diabe│ przemocy, chciwo╢ci i nieposkromionej ┐▒dzy. Niech przekraczaj▒c progi d┐ungli doznaj▒ wra┐enia, ┐e przekraczaj▒ koszmarne progi jakiego╢ piek│a. Niech poczuj▒ moc przyrody, kt≤ra potrafi omamiµ nawet najtwardszego ┐o│nierza. To nie bΩdzie powr≤t, ale droga do ciemno╢ci, do szale±stwa. Nagromadzone wspomnienia, zaskakuj▒cy koniec poprzednich wciele± to wszystko bΩdzie stapiaµ siΩ w jedno mo┐liwe zako±czenie.

W ko±cu napotykaj▒ grupΩ ameryka±skich ┐o│nierzy, m│odych, niedo╢wiadczonych ch│opc≤w. Wydaje siΩ, ┐e koszmarna podr≤┐ dobieg│a ko±ca. Jednak┐e po chwili ujrz▒ jak wraz z nimi idzie, Ivory - je┐eli wcze╢niej go zabili to doprowadzi ich do ostateczno╢ci, zw│aszcza i┐ w ten samej chwili doznaj▒ odczucia, ┐e tak naprawdΩ to nie s▒ ┐o│nierze, tylko kolejni ochotnicy do armii Ivorego. Nie maj▒ wyboru - pada pierwszy strza│. Ivorego zostawi▒ na koniec.

Tytu│em zako±czenia

Ca│a ta przygoda jest zamkniΩt▒ ca│o╢ci▒, jednak┐e wype│nienie jej ca│kowicie zale┐ne od Mistrza Gry i poczyna± Graczy. Nie ma innego zako±czenia - zabijaj▒ samych siebie. ªwiat idzie dalej, a o nowej stolicy i tak nikt im nie uwierzy, chyba ┐e przypadkowo dotrze to do uszu Delty Green. A to ju┐ inna opowie╢µ...

Bibliografia:

Wszystkie cytaty miΩdzy tekstem pochodz▒ z dziennik≤w Herni Mouhota pt. "Voyages dans l'Indo-Chine, Cambodge et Laos"
John Audric "Angkor i imperium khmerskie"


Na g≤rΩ strony