1.Pewien pan zapragn╣│ kupiµ swojej ukochanej urodzinowy prezent, a ┐e byli ze sob╣ dopiero od niedawna, po dok│adnym zastanowieniu, postanowi│ kupiµ jej parΩ rΩkawiczek - romantyczne i nie za osobiste.

W towarzystwie m│odszej siostry swojej ukochanej, poszed│ do domu towarowego i kupi│ rzeczone rΩkawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupi│a sobie parΩ majtek.

Podczas pakowania ekspendient zamieni│ te dwa zakupy tak, ┐e siostra dosta│a rΩkawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wys│a│ prezent do swojej sympatii do│╣czaj╣c nastΩpuj╣cy list:

Kochanie,
Ten prezent wybra│em dla ciebie w│a£nie taki, poniewa┐ zauwa┐y│em, ┐e nie nosisz ┐adnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym mia│ kupiµ dla twojej siostry, to wybra│bym d│ugie z guziczkami, ale ona ju┐ nosi takie kr≤tkie i │atwe do zdejmowania.

Te s╣ w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, kt≤ra mi je sprzeda│a, pokaza│a mi swoj╣ parΩ, kt≤r╣ nosi ju┐ trzy tygodnie i wcale nie by│y poplamione czy zabrudzone. Przymierzy│em na niej te dla ciebie i wygl╣da│a naprawdΩ elegancko.

Chcia│bym jako pierwszy je na ciebie w│o┐yµ, tak by ┐adne inne rΩce nie dotyka│y ich przed tym, jak siΩ z tob╣ zobaczΩ.

Kiedy je bΩdziesz zdejmowaµ nie zapomnij je trochΩ nadmuchaµ przed od│o┐eniem, albowiem ca│kiem naturalnie bΩd╣ po noszeniu trochΩ wilgotne.

I pomy£l tylko jak czΩsto bΩdΩ je ca│owaµ w tym roku. Mam nadziejΩ, ┐e bΩdziesz je mia│a na sobie w pi╣tkowy wiecz≤r.

Z ca│╣ moj╣ mi│o£ci╣,

PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinΩ wywiniΩte tak, by widaµ by│o trochΩ futerka.

 

2.Gdyby systemy operacyjne by│y piwem

Piwo VMS

Wymaga minimalnego wk│adu u┐ytkownika, z wyj╣tkiem otworzenia i prze│ykania. Jednak┐e puszki czasem mog╣ eksplodowaµ lub zawarto£µ mo┐e byµ jedynie piwo-podobna. Najlepiej pije siΩ je gdy jest pod du┐ym ci£nieniem. Kidy pytasz siΩ wytw≤rcy o jego zawarto£µ dowiadujesz siΩ, ┐e jest zgodna i odnosi siΩ do nieznanej listy publikowanej przez FDA.

Piwo AmigaDOS

Firma wypad│a ju┐ z interesu, jednak ich przepis zosta│ zapo┐yczony przez jedno z pokrewnych niemieckich przedsiΩbiorestw, tak wiΩc piwo to te┐ bΩdzie importowane. Piwo to nigdy rzeczywi£cie nie kosztowa│o na odpowiednim poziomie, albowiem wytw≤rca nie rozumia│ marketingu. Tak jak piwo Unix, AmigaDOS ma grupΩ ekstremalnie lojalnych i g│o£nych zwolennik≤w. Orginalnie pojawia siΩ w puszkach 16-jednostkowych, jednak teraz s╣ te┐ puszki o pojemno£ci 32 jednostek. Kiedy pierwszy raz wchodzi│o na rynek opakowanie by│o b│yszcz╣ce i kolorowe, jednak┐e wz≤r nie zmieni│ siΩ specjalnie przez te wszystkie lata, tak wiΩc teraz wygl╣da staro. Krytycy tego piwa skar┐╣ siΩ, ┐e jest pomy£lane jedynie do ogl╣dania telewizji.

Piwo Unix

Pojawia sie w wielu r≤┐nych odmianach, w puszkach od 8 do 64 jednostek. Amatorzy tego piwa s╣ bardzo przywi╣zani do konkretnego rodzaju, mimo zapewnie±, ┐e wszystkie rodzaje smakuj╣ identycznie. Czasami otwieracz │amie siΩ, tak wiΩc nale┐y mieµ sw≤j w│asny przy sobie, na takie w│a£nie okazje, w kt≤rych dodatkowo potrzebujesz zar≤wno pe│nego zestawu instrukcji jak i przyjaciela, kt≤ry piwo Unix pije ju┐ od wielu lat.

Piwo Windows NT

Pojawia siΩ w puszkach 32-jednostkowych ale mo┐esz jedynie kupiµ je w wiΩkszych kartonach. To powoduje, ┐e wiΩkszo£µ os≤b musi kupiµ sobie wiΩksze lod≤wki. Puszki wygl╣daj╣ tak jak te od piwa Windows 3.1, ale producent obiecuje zmieniµ ich wygl╣d na podobny do piwa Windows 95 - po tym jak to piwo zaczΩ│o siΩ sprzedawaµ. Uwa┐ane jest za piwo "mocne w swoim rodzaju" i sugeruje siΩ picie go w barach.

Piwo Windows 95

Puszka jest bardzo podobna do puszki piwa Mac, jednak smakuje bardziej jak piwo Windows 3.1. Pojaia siΩ w puszkach 32-jednostkowych, lecz gdy zajrzysz do £rodka, w rzczywisto£ci ma jedynie 16 jednostek. WiΩkszo£µ ludzi prawdopodobnie nadal bΩdzie piµ piwo Windows 3.1 zanim kto£ z ich przyjaci≤│ spr≤buje piwo Windows 95 i powie, ┐e mu smakuje. Spis zawarto£ci, kiedy spojrzysz na ma│y wydruk z nim, ma niekt≤re te same produkty co piwo DOS, nawet pomimo tego, ┐e producent zapewnia, i┐ jest to ca│kowicie nowy wyr≤b.

Piwo OS/2

Pojawia siΩ w opakowaniach 32-jednostkowych. Rzeczywi£cie daje ci mo┐liwo£µ r≤wnoczesnego picia kilku piw DOS. Pozwala ci te┐ piµ piwo Windows 3.1 oddzielnie, lecz trochΩ wolniej. G│osi, ┐e jego puszki nie eksploduj╣ kiedy je otwierasz, nawet je£li wcze£niej wstrz╣£niesz nimi. W rzeczywisto£ci nigdy nie widzia│e£ kogokolwiek pij╣cego piwo OS/2, jednak jego wytw≤rca (International Beer Manufacturing) zapewnia, ┐e sprzeda│ ju┐ 9 milion≤w sze£cio-pak≤w.

Piwo Windows 3.1

Najpopularniejsze na £wiecie. Pojawia siΩ w opakowaniach 16-jednostkowych, kt≤re w du┐ej mierze wygl╣daj╣ jak Piwo Mac. Musisz jednak posiadaµ ju┐ Piwo DOS. Wydaje siΩ, ┐e masz mo┐liwo£µ wypicia wiele poszczeg≤lnych Piw DOS, ale w rzeczywisto£ci mo┐esz wypiµ tylko kilka z nich, bardzo powoli, szczeg≤lnie wolno je£li w tym samym czasie pijesz Piwo Windows. Czasami, bez specjalnej przyczyny, opakowanie Piwa Windows eksploduje kiedy je otwierasz.

Piwo Mac

Najpierw pokaza│o siΩ w puszkach 16-jednostkowych, ale teraz mo┐na dostaµ te┐ o pojemno£ci 32 jednostek. Uwa┐ane przez wielu jako piwo "jasne". Wszystkie puszki wygl╣daj╣ jednakowo. Kiedy bierzesz jedn╣ z lod≤wki otwiera siΩ sama. Spis zawarto£ci jednak nie znajduje siΩ na opakowaniu, a kiedy chcesz zapytaµ siΩ o ni╣, to otrzymujesz odpowiedƒ, ┐e "nie musisz jej znaµ". Informacja na etykiecie przypomina ci by£ zu┐te wyrzuci│ do £mietnika.


Piwo DOS

Konieczne jest by£ u┐y│ w│asnego otwieracza, a tak┐e zmusza ciΩ do dok│adnego przeczytania instrukcji przed otworzeniem. Orginalnie pojawia siΩ tylko w puszkach o pojemno£ci 8 jednostek, ale teraz dostΩpne jest te┐ w 16-jednostkowych puszkach. Jakkolwiek puszka podzielona jest na 8 segment≤w po 2 jednostki ka┐dy, a do ka┐dej z nich jest oddzielny dostΩp. Nied│ugo odst╣pi siΩ od tego albowiem wiele os≤b chce dalej piµ, mimo tego, ┐e ju┐ jest niedostΩpne.

 

  1. Spotykaj╣ siΩ dwie choinki, i jedna siΩ pyta:
    - Jak tam przed £wiΩtami?
    - E... Dosta│am siekier╣ po nogach.

    * * * * *
  2. »yd m≤wi do ┐ony:
    -IdΩ na wystawΩ obraz≤w.
    »ona:
    -Dlaczego mnie nie weƒmiesz ze sob╣? Ty nigdy nie zabierasz mnie na wystawy obraz≤w.
    -Nie mogΩ ciΩ zabraµ, bo jeszcze by£ pomyli│a Picassa z Matejk╣ i by│by wstyd.
    -Co ty?! Ja nigdy ciΩ z nikim nie pomyli│am, a co dopiero dw≤ch obcych facet≤w i to przy ludziach!

    * * * * *
  3. Wraca ┐ona dyrektora z g≤r i s╣siadka siΩ pyta:
    -Jak tam by│o w tych g≤rach?
    -Bardzo │adnie, ale kiepskie widoki bo g≤ry wszystko zas│aniaj╣.

    * * * * *
  4. - Panie kelner, to wino jest ciep│e - denerwuje siΩ go£µ w restauracji.
    - To niemo┐liwe! Przed chwil╣ sam dolewa│em do niego zimnej wody.

    * * * * *
  5. - Panie dyrektorze, czy m≤g│bym otrzymaµ dzie± urlopu, by pom≤c te£ciowej przy przeprowadzce?
    - Wykluczone!
    - Bardzo dziΩkujΩ, wiedzia│em ┐e mogΩ na Pana liczyµ....

    * * * * *
  6. - Czy to prawda, ┐e wszystkie grzyby s╣ jadalne?
    - Tak. Ale niekt≤re tylko raz w ┐yciu...

    * * * * *
  7. - Z czego masz futro?
    - Z ma│py.
    - Wspaniale pasuje. Wygl╣dasz jakby£ siΩ w nim urodzi│a.....

    * * * * *
  8. Genera│ podczas lustracji pyta szeregowca:
    - Czy jeste£cie szczΩ£liwi, ┐e s│u┐ycie w wojsku?
    - Tak jest, panie generale.
    - A co bΩdziecie robiµ w cywilu?
    - BΩdΩ jeszcze bardziej szczΩ£liwy...

    * * * * *
  9. Spotykaj╣ siΩ dwie zaprzyjaƒnione przyjaci≤│ki:
    - Dlaczego w│o┐y│a£ minisp≤dniczkΩ?
    - WolΩ, ┐eby szef patrzy│ na moje nogi ni┐ na rΩce.....

    * * * * *
  10. - Kto powiedzia│: "Ostro┐no£ci nigdy za wiele!?"
    - ZiΩµ zamykaj╣c na k│≤dkΩ trumnΩ z te£ciowa.

    * * * * *
  11. - Dzi£ kaszle pani o wiele lepiej ni┐ wczoraj...
    - Tak, panie doktorze, bo ja przez ca│╣ noc trenowa│am!

    * * * * *
  12. Ma┐ przyni≤s│ wyp│atΩ i po│o┐y│ j╣ przed lustrem. M≤wi do ┐ony:
    - To co przed lustrem moje, a co w lustrze twoje.
    »ona rozebra│a siΩ do naga, stanΩ│a przed lustrem i oznajmia mΩ┐owi:
    - Ta co w lustrze twoja, a co przed lustrem s╣siada z do│u...

    * * * * *
  13. - Co bΩdzie napisane na dnie butelki od Coca-coli produkowanej w Rosji?
    - "Otwieraµ z drugiej strony"

    * * * * *
  14. Spotyka siΩ Ajax z Cilitem.
    - Wiesz, ┐e Pan Proper umar│?
    - Tak, a na co?
    - Zarazi│ siΩ Cifem!

    * * * * *
  15. G≤ral przychodzi do lekarza i pyta:
    - Jak tam moja ┐ona?
    Na to lekarz:
    - W porz╣dku, tyle ┐e ci╣┐a jest pozamaciczna.
    G≤ral wyjmuje pieni╣dze i m≤wi:
    - Doktorze kochany, Ja pana bardzo lubiΩ, ale niech Pan nie m≤wi moim kolegom, ┐e pozamaciczna, bo siΩ bΩd╣ £miali, ┐e nie trafi│em gdzie trzeba...

    * * * * *
  16. - Wiesz, od pewnego czasu moja mama m≤wi sama do siebie...
    - Nie martw siΩ tym. Moja te┐ to robi, a do tego jest pewna, ┐e j╣ s│ucham!

    * * * * *
  17. - Kochanie, jak ci smakowa│ obiad, kt≤ry dzi£ ugotowa│am?
    - Dlaczego ty stale d╣┐ysz do k│≤tni?!

    * * * * *
  18. - Co zrobicie, gdy zobaczycie cz│owieka za burt╣? - pyta oficer majtka podczas inspekcji.
    - RzucΩ mu ko│o ratunkowe i og│oszΩ alarm: "Cz│owiek za burt╣!".
    - Dobrze! A je£li rozpoznacie w tym ton╣cym waszego oficera?
    - Kt≤rego?...

    * * * * *
  19. - Co siΩ stanie, je£li naruszysz jedno z dziesiΩciu przykaza±? - pyta katechetka ucznia.
    - Pozostanie dziwiΩµ!

    * * * * *
  20. - Nie rozumiem, dlaczego mam panu zapisaµ £rodki nasenne, skoro p≤│ nocy przesiaduje Pan w barze...
    - To nie dla mnie, to dla mojej ┐ony!

    * * * * *
  21. - Jak panu nie wstyd! Jest Pan m│ody, wygl╣da na zdrowego i paradnego, a prosi o ja│mu┐nΩ!
    - Ja wcale nie proszΩ. Czy pani nie widzi, ┐e trzymam w rΩku rewolwer?

    * * * * *
  22. - Dmuchaj Pan! - poleca policjant zatrzymanemu kierowcy.
    - ChΩtnie! A gdzie siΩ Pan w│adza oparzy│?

    * * * * *
  23. - Napisa│ Pan dobr╣ powie£µ - m≤wi wydawca do literata - ale za du┐o w niej trudnych s│≤w. Musi je Pan zast╣piµ innymi, tak, ┐eby ka┐dy idiota zrozumia│ o co chodzi...
    - Dobrze! A jakich s│≤w Pan nie zrozumia│?

    * * * * *
  24. - Staszek, co to znaczy WHY?
    - Dlaczego
    - A tak siΩ pytam...

    * * * * *
  25. ZASADA TW╙RCZEJ NIEKOMPETENCJI PETERA

    Zawsze sprawiaj wra┐enie, ┐e osi╣gn╣│e£ ju┐ sw≤j poziom niekompetencji.

    * * * * *
  26. PROGNOZA PETERA

    Po£wiΩµ wystarczaj╣co du┐o czasu na utwierdzenie siΩ w jakiej£ potrzebie, a potrzeba zniknie.

    * * * * *
  27. MAKSYMA MACHA

    G│upiec na wysokim jest jak cz│owiek na szczycie
    Wysokiej g≤ry; wszystko wydaje mu siΩ ma│e i on
    Wszystkim wydaje siΩ ma│y.

    * * * * *
  28. PRAWO L. MENCKENA

    Ci, kt≤rzy potrafi╣ - robi╣.
    Ci, kt≤rzy nie potrafi╣ - ucz╣.

    * * * * *
  29. ROZWINI╩CIE MARTINA

    Ci, kt≤rzy nie potrafi╣ uczyµ - zarz╣dzaj╣.

    * * * * *
  30. ZúOTA ZASADA NAUKI I SZTUKI

    Ten, kto ma z│oto ustanawia zasady.

    * * * * *
  31. PIERWSZE PRAWO SOCJO-GENETYKI

    Celibat nie jest dziedziczny.

    * * * * *
  32. REGUúY BIFELDA

    Prawdopodobie±stwo, ┐e m│ody mΩ┐czyzna
    Spotka poci╣gaj╣c╣ dziewczynΩ wzrasta
    Gwa│townie kiedy on ju┐ jest w towarzystwie
    [1] dziewczyny, [2] ┐ony, [3] przystojniejszego
    I bogatszego kolegi.

    * * * * *
  33. PRAWO BECKHAPA

    Uroda x rozum = constans

    * * * * *
  34. PRAWO KATZA

    Ludzie i narody zaczn╣ dzia│aµ racjonalnie,
    kiedy wyczerpi╣ wszystkie inne mo┐liwo£ci.

    * * * * *
  35. PRAWO VIQUE'A
    Cz│owiek bez religii jest jak ryba bez rowera.

    * * * * *
  36. Wchodzi siostra do tramwaju i krzyczy "Medaliki do kontroli!",
    Na to jeden z podr≤┐nych wyci╣ga znacznej wielko£ci krzy┐ i
    wo│a "Ja mam miesiΩczny..."

    * * * * *
  37. Dw≤ch juhas≤w z│apa│o je┐a i spieraj╣ siΩ o nazwΩ tego zwierzΩcia:
    - To je £pilok - m≤wi pierwszy.
    - Ni, to je iglok! - odpowiada drugi.
    Prosz╣ o werdykt starego bacΩ, £pilok to czy iglok?
    - To je ani £pilok, ani iglok. To je kolcok! - odpowiada baca.

    * * * * *
  38. Siedz╣ dwie ma│py na palmie i jedna je banana.
    Druga pyta siΩ: Co robisz ?
    Jem Banana !
    A dla czego on taki br╣zowy?
    A bo jem go drugi raz!

    * * * * *
  39. Idzie trzech wariat≤w po torach kolejowych
    M≤wi pierwszy
    - O jakie te schody p│askie
    M≤wi drugi
    - O jaka ta porΩcz niska
    M≤wi trzeci
    - Nie przejmujcie siΩ winda ju┐ jedzie!

    * * * * *
  40. Po odebraniu telefonu policjant zaczyna waliµ pa│k╣ w magnetofon. Jaki dosta│ rozkaz?

    "Przes│uchaµ kasetΩ"

    * * * * *
  41. WiΩc by│ sobie w Hiszpanii najwiΩkszy podrywacz panienek...
    Pewnego razu w domu u kt≤rej£ przy 'ciekawych' zajΩciach ona m≤wi do Lopeza:
    - S│uchaj jak bΩdzie kto£ puka│ do drzwi, to bierzesz swoje ubrania i wyskakujesz przez okno.
    Nie przeszkadzaj╣c sobie oddaje siΩ 'przyjemnym ' sprawom, a┐ tu kto£ puka do drzwi, szybki Lopez bierze rzeczy i wyskakuje przez okno. Ona idzie otworzyµ, a tam stoi przed drzwiami Szybki Lopez i m≤wi:
    - Chyba zapomnia│em wzi╣µ skarpetek.

    * * * * *
  42. Idzie turysta przez g≤ry i widzi bacΩ siedz╣cego na ga│Ωzi na drzewie i
    Pi│uj╣cego tΩ ga│╣ƒ miΩdzy sob╣ a drzewem. Przera┐ony wola do Bacy, "Baco jak
    Przepi│ujesz ta ga│╣ƒ to spadniesz i po│amiesz sobie ko£ci! Przesta±
    Natychmiast."
    Baca mu odpowiada, "Panoczku, ja potrzebuje drewna na opal".
    Turysta widz╣c ze baca nie zmieni zdania idzie dalej w g≤ry.
    Za chwile s│ychaµ ogromny trzask i baca spada na ziemie razem z przepi│owan╣
    Ga│Ωzi╣. Po kilku minutach obola│y baca podnosi siΩ z ziemi i m≤wi do siebie,
    "Prorok jaki£ czy co ?".

    * * * * *
  43. Facet jedzie na wakacje autostrada i skrΩca w jak╣£ boczna, s│abo o£wietlon╣
    DrogΩ. Leje deszcz, s│abo widaµ a┐ tu nagle przed nim wyskakuje jaki£ facet.
    Kierowca stara siΩ zahamowaµ ale jest £lisko wiec go przeje┐d┐a. Przera┐ony i
    RoztrzΩsiony powoli otwiera drzwi i wola do faceta kt≤ry le┐y na drodze,
    "Panie! »yje Pan jeszcze ?".
    Na to facet podnosi powoli g│owΩ i odpowiada, "A co, cofaµ Pan siΩ bΩdzie ?"

    * * * * *
  44. Siedzi facet w domu ,a tu nagle s│yszy ogromny huk za oknem - patrzy ,a tam
    Ci£nienie spad│o..;-)

    * * * * *
  45. Facet jedzie samochodem i s│yszy w radiu dla kierowc≤w:
    " ... Uwaga! Jaki£ wariat na autostradzie nr 12345 jedzie pod pr╣d! ...."
    S│ysz╣c to, odzywa siΩ:
    - Jeden wariat? S╣ tu ich tysi╣ce ...

    * * * * *
  46. Wchodzi facet do windy a tam schody , nacisn╣│ guzik i poszed│ dalej ...

    * * * * *
  47. Jedzie facet patrzy a w ga│Ωziach drzewa maluch a pod drzewem siedzi cz│owiek i
    Trzyma siΩ za g│owΩ. Facet podchodzi i pyta "Jak go Pan tam wpakowa│".
    Na co ten drugi "Ze ma│y - wiedzia│em, ze przyspieszenia nie ma - wiedzia│em,
    Ale ze siΩ skurwiel ps≤w boi..."

    * * * * *
  48. Ch│op wyhodowa│ dwu tonowe jab│ko. Wsadzi│ na w≤z i zawi≤z│ na targ. Niestety
    Nie ma na nie chΩtnych. Wreszcie pod wiecz≤r podchodzi facet i pyta "To pana
    Jab│ko?". "No!". "To cofnij Pan wozem bo mi robak konia wpierdoli│!"

    * * * * *
  49. Co to jest ?
    Ma│e, czerwone i siedzi w kacie ???
    Dziecko z brzytwa.
    Co to jest ?
    Ma│e, zielone i siedzi w kacie ???
    To samo dziecko po dw≤ch tygodniach.

    * * * * *
  50. Do gabinetu ginekologicznego wchodzi m│oda kobieta, w £rodku zasta│a dw≤ch
    MΩ┐czyzn w bia│ych fartuchach.
    - Ja na badania !
    - Niech siΩ pani rozbierze.
    Najpierw jeden z mΩ┐czyzn ja przebada│, a potem drugi.
    - I co ? W porz╣dku ? - pyta pacjentka.
    - Nic z│ego nie zauwa┐yli£my, ale niech pani lepiej poczeka na lekarza,
    Bo my tu tylko okna malujemy !

    * * * * *
  51. Do ruszaj╣cego z przystanku autobusu podbiega mΩ┐czyzna, krzycz╣c:
    - Ludzie, zatrzymajcie ten autobus, bo siΩ sp≤ƒniΩ do pracy !
    - Panie kierowco - wo│aj╣ pasa┐erowie - niech Pan stanie ! Jeszcze kto£ chce
    Wsi╣£µ !
    Kierowca zatrzymuje autobus, mΩ┐czyzna zadowolony wsiada i m≤wi z ulga:
    - No, nie sp≤ƒni│em siΩ do pracy... Bilety do kontroli proszΩ !
  52. W £wi╣teczny wiecz≤r ┐ona bezskutecznie oczekuje na
    MΩ┐a, kt≤ry najwidoczniej zasiedzia│ siΩ z kolegami na tradycyjnym
    "£ledziku". Wreszcie s│yszy znajomy zgrzyt klucza w drzwiach:
    - O m≤j Bo┐e! - za│amuje rΩce ma│┐onka. - Ty znowu wracasz z knajpy!
    O tej porze?!...
    - Wybacz, moja droga - odburkuje m╣┐. - Ale ju┐ zamykali i d│u┐ej
    Nie mog│em zostaµ.

    * * * * *
  53. Do kawiarni na Starym Mie£cie wpada odrobinΩ podchmielony facet,
    Zamawia buteleczkΩ szampana i wrzeszczy na ca│e gard│o:
    - SzczΩ£liwego Nowego Roku!
    - Zwariowa│ Pan? - ucisza go barman. - Teraz, w po│owie lutego
    Sk│ada Pan wszystkim ┐yczenia noworoczne?
    - O rany! - m≤wi w zadumie facet. - A to siΩ moja ┐ona w£cieknie.
    Jeszcze nigdy nie wraca│em tak p≤ƒno z przyjΩcia Sylwestrowego.

    * * * * *
  54. List zrozpaczonej kobiety do seksuologa:

    Panie doktorze, zupe│nie nie wiem ju┐, co robiµ. M≤j m╣┐ jest
    Nadpobudliwy seksualnie, a przy tym niezmordowany. Bierze mnie bez
    Przerwy, kiedy tylko siΩ odwr≤cΩ. Nawet gdy gotujΩ obiad czy zmywam, nie mam
    Chwili spokoju. Panie doktorze proszΩ mi pom≤c, jestem ju┐ u kresu si│.

    PS. Przepraszam, ┐e tak niewyraƒnie piszΩ.

    * * * * *
  55. --- Co£ dla sadyst≤w ---

    Co to jest: zielone, pstryk, czerwone ?
    Odp. »aba w sokowir≤wce...

    * * * * *
  56. --- Co£ dla alkoholik≤w ---

    Stoi sobie pijaczyna pod £cian╣ kasy biletowej PKP.
    Podchodzi do kasy student i m≤wi:
    - Po│≤wkΩ do Radomia
    A pijaczek na to :
    - A ja µwiartkΩ na miejscu.

    * * * * *
  57. Wpada facet do domu i wo│a rozradowany do ┐ony:
    - Kochanie, patrz mam sz≤stkΩ w totku !!!
    - Niemo┐liwe, poka┐.
    - No, patrz. BΩdzie z kilka miliard≤w. Pakuj siΩ!
    - Ju┐. Jedziemy gdzie£?
    - Nie. Sp...aj.

    * * * * *
  58. Siedzi dw≤ch pijaczk≤w w knajpie. Pij╣ ostro. Oko│o p≤│nocy:
    - Wiesz stary, muszΩ ju┐ i£µ.
    - A daleko masz?
    - Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
    - Tak? Ja te┐ mieszkam na Matejki. Dwana£cie.
    - Co ty!? To jeste£my s╣siadami. Ja pod dw≤jk╣ na parterze.
    - Zaraz... To JA mieszkam pod dw≤jk╣!
    - Chwila....... JACUî !?
    - TATA???????

    * * * * *
  59. Przebiega zaj╣c przez jezdnie ,a┐ tu nagle siΩ potkn╣│ .A jako, ze zaj╣ce
    Maja 2 du┐e wystaj╣ce zΩby to wbi│ siΩ tymi zΩbami w asfalt.
    Pr≤buje cos na to poradziµ i robi gwa│towne ruchy w d≤│ i w gore,
    Pr≤buj╣c siΩ wydostaµ przechodzi w tym czasie obok bocian - zatrzymuje siΩ
    I m≤wi...:
    - Ty zaj╣c ,Ty siΩ tak nie £miej ,bo ┐e£ nieƒle przyp.*...:)))))))))))))

    * * * * *
  60. Idzie sobie Pan Jezus z Maryja i patrz╣ jak Rzymianie bija jakiego£ biednego
    Cz│owieka. Maryja obrazu siΩ sprzeciwi│a i powiedzia│a ┐eby nie bili tego
    Biedaka, a jak ju┐ musza kogo£ zbiµ to niech zbija ich.
    Rozb≤jnicy zgodzili siΩ. Poturbowali ich i poszli.
    Po jakim£ czasie Jezus wstaje i m≤wi:
    -Oj Matka ,jak ty co£ pier* .

    * * * * *
  61. M≤wi Jezus (sprawa z jawno grzesznica) : Kto z was bez grzechu jest niech
    Pierwszy rzuci w ni╣ kamie±...

    I nagle kamie± przelatuje i wali w jawno grzesznice.

    Jezus: Matka, m≤wi│em, ┐eby£ siΩ nie wtr╣ca│a...

    * * * * *
  62. Definicja u┐ytkownika komputer≤w:

    Zestresowana istota zazwyczaj rodzaju ┐e±skiego kt≤ra wykonuje swoja
    Prace przy o£lepiaj╣cym oczy monitorze wykorzystuj╣c do tego
    Bezu┐yteczne programy niezrozumiale podrΩczniki i niedostosowane
    Urz╣dzenia peryferyjne. Bez pomocy komputera mo┐na by by│o wykonaµ te
    Prace w o polowe kr≤tszym czasie.

    * * * * *
  63. Definicja posiadacza osobistego i p≤│ profesjonalnego komputera:

    Stworzenie mΩskie kt≤remu nie robi r≤┐nicy to ze po£wiΩca nie ko±cz╣ce
    SiΩ godziny zajΩciu z kt≤rego nie ma ┐adnej praktycznej korzy£ci a przy
    Kt≤rym traci wszelki kontakt z rzeczywisto£ci╣ i nie ma ju┐ w og≤le
    Czasu dla otoczenia rodziny przyjaci≤│.

    * * * * *
  64. Psychiatra do pacjenta zatwardzia│ego kryminalisty.
    -Opowiem panu pocz╣tek historii a Pan ja doko±czy.
    -Dziad i baba posadzili rzepkΩ...?

    -A Rzepka odsiedzia│ swoje i za│atwi│ i dziada i babΩ.

    * * * * *
  65. îwiΩci Piotr i Pawe│ graj╣ sobie w golfa. Pawe│ trafia do dola za pierwszym
    Razem. Piotr tak samo. Potem jeszcze raz. W ko±cu £w. Pawe│ pyta siΩ:
    - S│uchaj stary, my robimy cuda czy gramy na powa┐nie?

    * * * * *
  66. Bogaty biznesmen dzwoni z biura do swojej posiad│o£ci.
    Telefon odbiera kamerdyner.
    - Czy w domu wszystko w porz╣dku ?- Pyta biznesmen
    - Nie. Pa±ska ┐ona przyjmuje teraz w swojej sypialni kochanka.
    - Natychmiast ich zastrzel! , Po chwili kamerdyner wraca.
    - Ju┐ to zrobi│em - m≤wi do s│uchawki.
    - Doskonale , a teraz ich cia│a zrzuµ ze ska│y za domem.
    - O czym Pan m≤wi ,przy naszym domu nie ma ┐adnych ska│...
    - Czy to numer 34-12-11?
    - Nie, pomy│ka.

    * * * * *
  67. Leci Owsiak Samolotem - wtem silniki przestaj╣ chodziµ - samolot spada -
    A w samolocie tylko jeden spadochron !

    Owsiak zabiera spadochron i ju┐ ma skakaµ - ale w ostatniej chwili krzyczy:
    Siema !!! Do pozosta│ych pasa┐er≤w - a oni wo│aj╣ :
    - A my !
    - A r≤bta co chceta !

    * * * * *
  68. Pewien facet d│ugo i ┐arliwie modli│ siΩ:
    "Panie Bo┐e! Ze£lij mi wygran╣ totka!"
    A┐ wreszcie jego mod│y odnios│y skutek.
    Facet us│ysza│ z g≤ry g│os m≤wi╣cy:
    " Daj mi szanse! Kup los! "

    * * * * *
  69. Pewien facet kupi│ sobie koguta. Przynosi go do domu i wrzuca do kurnika.
    Po tygodniu kury nie nad╣┐aj╣ z produkcj╣ jajek a od kurczak≤w facet dostaje
    »≤│taczki. Postanawia wiΩc koguta uspokoi i wrzuca go do stajni. Po miesi╣cu
    Zaczynaj╣ lata pegazy....... Facet postanawia pozbyµ siΩ koguta
    I wyrzuca go na pustyni. Wracaj╣c do domu my£li:
    -Cholera, mog│em sobie z niego chocia┐ ros≤│ ugotowaµ.
    No i wraca po koguta na pustyniΩ. Patrzy, a kogut le┐y sztywno jak k│oda
    Na grzbiecie i ma jΩzyk wywalony z dzioba. Facet pochyla siΩ nad nim,
    »eby go zabraµ, a kogut:
    -Spierdalaj, bo mi sΩpy p│oszysz!

    * * * * *
  70. Trzech facet≤w spa│o w hotelu w jednym pokoju na z│╣czonych ze sob╣
    ú≤┐kach. Rankiem budzi siΩ ten z lewej strony i czuje b≤l miΩdzy
    Nogami, silny b≤l. Nied│ugo potem budzi siΩ ten z prawej i czuje to samo.
    Jaki£ czas p≤ƒniej obudzi│ siΩ cz│owiek £pi╣cy po £rodku i m≤wi:
    - S│uchajcie! Ale mia│em sen! îni│o mi siΩ, ┐e by│em w
    G≤rach i jeƒdzi│em na nartach. Nagle zobaczy│em ┐e
    Spada prosto na mnie lawina. No to z│apa│em za kijki
    I szybko odpychaj╣c siΩ uda│o mi siΩ uciec !!!

    * * * * *
  71. W g│Ωbinach jednego z jezior w Alabamie znaleziono cia│o Murzyna
    Oplecione │a±cuchami. Miejscowy dziennikarz pyta szeryfa:
    - Co Pan my£li o tej sprawie ?
    - My£lΩ, ze to typowe dla czarnuch≤w z naszej okolicy: chcia│ przep│yn╣µ
    Jezioro , ukrad│wszy wiΩcej │a±cuch≤w ni┐ m≤g│ unie£µ.

    * * * * *
  72. -Jaka jest r≤┐nica miedzy bogatym a biednym mieszka±cem Florydy?
    -Biedny sam myje swojego Cadillaka.

    * * * * *
  73. Przychodzi Atarowiec do spowiedzi i m≤wi:
    -TΩpi│em comodorowc≤w, torturowa│em, zabija│em...
    -Ty tu przyszed│e£ spowiadaµ czy chwaliµ?

    * * * * *
  74. Spotyka siΩ dw≤ch znajomych ;
    - Gdzie pracujesz ? - pyta siΩ jeden z nich.
    - Nigdzie.
    - A co robisz ?
    - Nic
    - No to masz fajne zajΩcie.
    - Tak, fajne to ono jest, tylko ze konkurencja ogromna....

    * * * * *
  75. úysy stan╣│ przed lustrem i m≤wi z duma do swego odbicia;
    - îwietnie siΩ trzymam, sze£µdziesi╣tka na karku i ani jednego siwego w│osa na
    G│owie.

    * * * * *
  76. - Mamusiu - daj cycusia - prosi ma│y Murzynek.
    - Masz, ale daleko nie odchodƒ.

    * * * * *
  77. Lech Wa│Ωsa przelatuje samolotem nad Niemcami.
    - Pod nami Baden-Baden - informuje go stewardesa.
    - S│yszΩ, nie trzeba mi dwa razy powtarzaµ.

    * * * * *
  78. Nurek pracuje na dnie morza. Nagle w s│uchawkach s│yszy g│os kapitana:
    - Natychmiast z powrotem na pok│ad !
    - Co siΩ sta│o ?
    - Statek tonie !

    * * * * *
  79. - Tatusiu, dlaczego my tak p≤ƒno przyszli£my do tego sklepu na zakupy ?
    - Nie gadaj tyle, pi│uj k│≤dkΩ......

    * * * * *
  80. Rozprawa w sadzie.
    - Dlaczego strzelaj╣c do drzemi╣cego stra┐nika, u┐y│ oskar┐ony pistoletu z
    T│umikiem ?
    - Bo nie chcia│em go obudziµ proszΩ wysokiego sadu.

    * * * * *
  81. Dwaj robotnicy na budowie rzucaj╣ monetΩ.
    - Jak wypadnie resztka, gramy w karty - m≤wi jeden.
    - Jak wypadnie orze│, idziemy na piwo - dodaje drugi.
    - A jak stanie na sztorc ?
    - Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy siΩ do roboty......

    * * * * *
  82. M╣dry programista s│yszy Tao i postΩpuje za nim. îredni programista s│yszy
    Tao i szuka go. G│upi programista s│yszy Tao i £mieje siΩ z niego.

    * * * * *
  83. Siedzi Baca na skale i liczy: 121, 121, 121...
    Przechodzi turysta i pyta siΩ: - Co tak liczycie Baco ?
    Baca str╣ca turystΩ ze ska│y i liczy dalej: 122, 122, 122...

    * * * * *
  84. M╣┐ z dalekiej i mΩcz╣cej delegacji ( po powrocie do domu ):

    -witaj ┐ono...
    -Witaj....., ZmΩczony ????
    -G│odny...
    -Poczekaj otworze ci puszkΩ...
    -CipuszkΩ p≤ƒniej najpierw je£µ !

    * * * * *
  85. Po uczcie w Kanie Galilejskiej budz╣ siΩ biesiadnicy skacowani.
    Kto£ wykombinowa│ ┐eby i£µ po wodΩ na kaca.
    Podrywa siΩ Jezus.
    - To ja p≤jdΩ...
    A biesiadnicy na to
    - Nieee, tylko nie on, nieee!!!

    * * * * *
  86. Ma│a Zosia m≤wi do mamy:
    - p≤jdΩ do kiosku kupiµ zeszyt....
    - Ani mi siΩ waz - zakazuje matka. Leje deszcz, pogoda taka, ze psa
    Szkoda wypΩdziµ z domu, tatu£ p≤jdzie kupi ci zeszyt.

    * * * * *
  87. - Synku, dlaczego p│aczesz? Chcia│e£ okrΩcik? Dosta│e£ okrΩcik.
    Czego jeszcze chcesz?
    - Morza!!!!!!!

    * * * * *
  88. Zapytano [tu-wstaw-narodowo£µ] o stosunek do s│u┐by wojskowej ko£cio│a/
    Przewodniej roli (niepotrzebne skre£liµ).
    - Ma│┐e±ski - odpowiedzia│.
    - Jak to ma│┐e±ski'?
    - Ano tak, jak w ma│┐e±stwie: stosunek jest, tylko przyjemno£ci ju┐ nie ma.

    * * * * *
  89. Przychodzi komputer do lekarza.
    -Co z panem?
    -A miga mi tu co£

    * * * * *
  90. Dwie s╣siadki rozmawiaj╣ o k│opotach ┐ycia codziennego:
    -Mam rentΩ, a maƒ chudziutk╣ emeryturΩ..
    -Jezus Maria! - wola druga przera┐ona - to z czego wy »YJECIE ?
    -Na szczΩ£cie syn jest bezrobotny...

    * * * * *
  91. Facet do drugiego...:
    - Dlaczego hoduje Pan kury .. Dla pieniΩdzy???
    - Nie - dla Jaj!!!

    * * * * *
  92. Na ┐yczenie klienta wykonujemy nawet rzeczy niemo┐liwe.
    Ale w sprawie niekt≤rych cud≤w prosimy siΩ zg│osiµ do najbli┐szej parafii.

    * * * * *
  93. Pewien Amerykanin mia│ dziewczynΩ imieniem Wendy. W dow≤d mi│o£ci
    Wytatuowa│ sobie jej imiΩ na fiucie z tym, ┐e pe│ne imiΩ by│o widoczne
    Jedynie w stanie - nie b≤jmy siΩ tego s│owa - erekcji, a tak normalnie
    To tylko by│a widoczna pierwsza i ostatnia litera: 'W' i 'Y'. Pewnego dnia
    Pojecha│ na JamajkΩ. W kt≤rym£ momencie zachcia│o mu siΩ siusiu. W szalecie,
    Przy pisuarze spostrzeg│, ┐e Murzyn, kt≤ry sika│ obok niego, te┐ ma
    Wytatuowane litery 'W' i 'Y'. Spyta│ go: "Hej kole£, to i Twoja dziewczyna
    Ma na imiΩ Wendy ?". Murzyn na to: "Nie. Ja mam wytatuowane:
    Welcome to Jamaica ! Have a nice day"

    * * * * *
  94. Spotka│o siΩ dw≤ch policjant≤w
    - Jak ty to robisz Staszek, ze zawsze jeste£ w £wietnym humorze ?
    - To bardzo proste. Co jaki£ czas wchodzΩ do budki
    Telefonicznej, podnoszΩ s│uchawkΩ i pytam siΩ kto jest
    Najprzystojniejszym i najm╣drzejszym policjantem.
    - No i co ?
    - A wtedy telefon mi odpowiada: ti, ti, ti, ti, ti,

    * * * * *
  95. Zawody lekkoatletyczne
    - Zobaczycie, wygra ten kt≤ry biegnie w czerwonym
    Krawacie - emocjonuje siΩ kibic.
    - To nie krawat, to jΩzyk.

    * * * * *
  96. - Panie kierowniku, chcia│bym z panem pogadaµ w trzy oczy....
    - Jak to w trzy oczy? Chyba w cztery oczy ?
    - Nie, tylko w trzy, bo na to co zaproponuje jedno
    Oko trzeba bΩdzie przymkn╣µ.

    * * * * *
  97. W pewnym szpitalu pracowa│y dwie siostry: stara i wyschniΩta i m│oda
    Seksbomba. Razu pewnego do szpitala przywieziono marynarza w stanie
    CiΩ┐kim, ale przytomnego. Stara posz│a go zbada│. Jak wr≤ci│a, m≤wi do
    M│odej: "Wiesz, on jest okropnie wytatuowany. Ma nawet na fiucie".
    "Taak? A co ma na fiucie?". "ADAM". "CO? IdΩ sprawdzi│ sama!". Posz│a.
    Jak wr≤ci│a, to m≤wi: "Wcale nie ADAM, tylko AMSTERDAM!"

    * * * * *
  98. A propos powide│: powid│ach s╣ dziury w plecach :-)

    * * * * *
  99. Wraca kobita do domu po urlopie, patrzy... A w domu ani mebelka, zosta│y
    Go│e £ciany. Wnerwiona leci do mΩ┐a i od razu krzyczy:
    - úobuzie. Gdzie meble, telewizor, lod≤wka i cala reszta ?
    - Sprzeda│em.
    - A gdzie pieni╣dze ?
    - W worach.
    - A gdzie wory ?
    - A tu,... Pod oczami.

    * * * * *
  100. M╣┐ wraca z pracy, zastaje swoj╣ ┐onΩ w │≤┐ku z kochankiem.
    Staje jak wryty.
    - Jurek - m≤wi ┐ona - ty siΩ nie gap, ty siΩ ucz.!

    * * * * *
  101. Lekcja religii w szkole:

    - Kto by│ pierwszym cz│owiekiem na Ziemi?
    - Blake! - odpowiada Grze£.
    - Co ty opowiadasz! Pierwszym cz│owiekiem by│ Adam!
    - No w│a£nie! PamiΩta│em, ┐e to kto£ z 'Dynastii'!

    * * * * *
  102. Zaraz z rana na budowie:

    - Panie majster, kt≤ra godzina?
    - A wiesz, ┐e ja bym siΩ te┐ napi│?!

    * * * * *
  103. Kowalski postanowi│ zrobi│ w domu porz╣dek. Wraca podpity i od progu wo│a:
    - Za trzy minuty widzΩ na sto│u obiad i p≤│ litra!
    - Jak to?! - protestuje ┐ona.
    - Co takiego?! - wt≤ruje te£ciowa.
    - A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie?
    Zjad│, wypi│ i m≤wi:
    - A teraz prze£piΩ siΩ z te£ciow╣!
    - Jak to?! - krzyczy ┐ona.
    - Tak to! On jest panem tego domu - zgadza siΩ te£ciowa.

    * * * * *
  104. M╣┐ przychodzi do domu i siada na kibelku.
    Tymczasem ┐ona krz╣ta siΩ po mieszkaniu i s│yszy ┐e z kibla dochodz╣ jakie£
    PostΩkiwania. My£li sobie "ZrobiΩ mΩ┐owi kawa│ i zgaszΩ £wiat│o". Gdy to ju┐
    Zrobi│a z kibla s│ychaµ krzyk "- O Bo┐e. Ratunku!!!!".
    Przera┐ona otwiera drzwi i zapala £wiat│o.
    A m╣┐ m≤wi "Uff!!! My£la│em ju┐, ┐e mi oczy pΩk│y"

    * * * * *
  105. Pewnego razu do wojska stacjonuj╣cego na pustyni przyjecha│ genera│, no i pyta
    »o│nierza jak tam jego ┐ycie seksualne, a on m≤wi "no niby do
    Miasta daleko, ale mamy taka stara wielb│╣dzice, wiec nie ma problemu.
    Pyta 2-go, a on tez odpowiada mu to samo, pyta 3-go a ten znowu odpowiada
    Mu to samo, w ko±cu genera│ kaza│ siΩ zaprowadziµ do tej wielb│╣dzicy.
    Wychodzi od niej po p≤│godziny i m≤wi "No - ta wasza wielb│╣dzica jest stara,
    Ale jeszcze mo┐e byµ".
    - Jasne, ze mo┐e byµ - do miasta zawsze mo┐na dojechaµ.

    * * * * *
  106. Przychodzi do lekarza matka z synkiem, kt≤ry ma wysypkΩ alergiczna.
    Lekarz usi│uje dociec przyczyny tego uczulenia:
    Lekarz: mo┐e ta wysypka jest po winogronach ?
    Matka: Nie !
    L: A mo┐e po bananach ?
    M: Nie !
    L: A mo┐e po jajkach ?
    M: Nie, tylko po rΩkach i po nogach !

    * * * * *
  107. Przychodzi trzech facet≤w do ZOO. Jeden z nich jest kulawy.
    Chodz╣, zwiedzaj╣, a┐ tu nagle widz╣ otwart╣ klatkΩ z lwem.
    Lew zaczyna wychodzi│ z klatki.
    Ci w nogi. Dw≤ch biegnie z przodu, a kulawy zostaje coraz bardziej w tyle.
    Jeden z tych dw≤ch odwraca siΩ i widzi: Kulawy zosta│ gdzie£ hen daleko i lew
    Ju┐ go dogania. Krzyczy g│o£no:
    - To niech ju┐ ten lew wpierdoli kulawego.
    Na to kulawy krzyczy z ty│u:
    - Dobra, dobra - wpierdoli kogo bΩdzie chcia│.

    * * * * *
  108. Czy wiecie dlaczego nie mo┐na spa│ na suficie?
    - Bo siΩ kocyk zsuwa!!!

    * * * * *
  109. Leci nietoperz przed siebie, a przed nim £ciana. JEEEBUDUU! Wpada na £cianΩ i
    Wali siΩ na d≤│, otrzepuje siΩ i m≤wi :
    - Cholera, przez tego walkmana to ja siΩ kiedy£ zabijΩ !

    * * * * *
  110. Stoi w tramwaju pijany facet i kiwa siΩ na nogach. Stoj╣ca obok kobieta zwraca
    Mu uwagΩ:
    - ProszΩ mnie nie popycha│ i nie chucha│ na mnie.
    Pijany patrzy siΩ na ni╣ i ogl╣da od st≤p do g│≤w.
    - A ty masz krzywe nogi!
    - No i co z tego?
    - Widzisz, ja siΩ jutro wy£piΩ, a ty masz krzywe nogi.

    * * * * *
  111. Czy wiecie jaki jest najlepszy szampon dla │ysych?
    - CIF, bo nie rysuje powierzchni...

    * * * * *

    S│yszeli£cie? Ka┐dy polityk ma otrzymaµ po paczce pampers≤w! Wiecie dlaczego?
    - ┐eby z reform zn≤w g≤wno nie wysz│o!

    * * * * *
  112. Czy wiecie dlaczego £rodek na odchudzanie SLIM-FAST jest taki skuteczny?
    - Bo je£li Kto£ go kupi, nie staµ go ju┐ na jedzenie...

    * * * * *

    Czy wiecie jakie s╣ trzy etapy w ┐yciu kobiety?
    - Pampers
    - Always
    - Corega Tabs.

    * * * * *
  113. Q: Jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy wr≤┐k╣ a czarownic╣?
    A: Co najmniej 30 lat

    * * * * *
  114. Z pod hotelu odje┐d┐a mercedes i wyje┐d┐a na ulice
    Nagle wyprzedza go szara syrena kierowca mercedesa wk│ada drugi
    Bieg i wyprzedza syrenΩ lecz syrena znowu go wyprzedza
    Kierowca mercedesa wk│ada trzeci bieg i wyprzedza syrenΩ
    Lecz syrena dogania go kierowca otwiera szybΩ i pyta siΩ
    Kierowcy mercedesa "czy przypadkiem niewinnie jak siΩ wk│ada drugi bieg
    W syrenie ? "

    * * * * *
  115. Telefon do serwisu:
    - Dzie± Dobry. P≤│ godziny temu kupi│am u pa±stwa dyskietki.
    One nie mieszcz╣ siΩ w stacji !!!!!
    - A jak Pani wk│ada ?
    - Trzymam za blaszkΩ i k≤│eczkiem do g≤ry ;D.

    * * * * *
  116. Kelner, czy to restauracja dla piegowatych?
    O ku*.* Znowu kot kierownika nasra│ w wentylator!

    * * * * *
  117. Tym razem cytat z ┐ycia: babcia klozetowa do klienta kt≤ry chce wyj£µ nie
    P│ac╣c:
    My tu mamy fotokom≤rki, wszystko widaµ!

    * * * * *
  118. Dw≤ch ledwie odros│ych od ziemi ch│opc≤w ogl╣da siΩ za atrakcyjn╣
    Dwudziestolatk╣.
    - Popatrz - m≤wi jeden - musia│a by ca│kiem niez│a, jak by│a m│oda.

    * * * * *
  119. - Telefon zaufania
    - Jestem ojcem dw≤jki rozwydrzonych dzieciak≤w - ┐ali siΩ zdenerwowany
    Rozm≤wca pedagogicznemu "telefonowi zaufania".
    - Czy mo┐na z nimi rozmawia na temat seksu?
    - Nie tylko mo┐na, ale trzeba i nawet warto. Och, ile siΩ samemu mo┐na przy
    Okazji nauczy!....

    * * * * *
  120. Znany polityk chrze£cija±sko-narodowej partii szed│ ulic╣ i siΩ potkn╣│.
    - O cholera - powiedzia│.
    - O kurwa - doda│ - powiedzia│em cholera, a to przecie┐ grzech.
    - A ch* i tak nie chcia│em by w zchn-ie - zako±czy│.

    * * * * *
  121. Leszek Moczulski zosta│ powo│any na sΩdziego startowego w biegu
    Na 100 metr≤w. Dosta│ pistolet startowy i dowiedzia│ siΩ, ┐e jak tylko
    G│≤wny arbiter zezwoli na bieg ma wystrzeli.
    - Do kt≤rego zawodnika najpierw? - pyta Moczulski.

    * * * * *
  122. Uciek│y babci dwie papugi, zielona i czerwona. Usiad│y na drzewie. Kto£
    Obieca│ jej pomoc, wdrapa│ siΩ na drzewo, przynosi do babci czerwona. A
    Gdzie ta druga? - Jeszcze nie dojrza│a.

    * * * * *
  123. - Szefie, musze dostaµ podwy┐kΩ, ja z tej pensji nie mogΩ wy┐yµ!
    - Niech siΩ Kowalski lepiej zastanowi, jak wy┐yje bez tej pensji...

    * * * * *
  124. - Szefie, musze dostaµ podwy┐kΩ!
    - Oczywi£cie, oczywi£cie. Niech Kowalski do mnie przyjdzie w
    Poniedzia│ek, jak jeszcze bΩdzie u nas pracowaµ...

    * * * * *
  125. Czy wiecie dlaczego nie spotyka siΩ ju┐ czarownic na miot│ach ?
    - Poniewa┐ zaczΩ│y u┐ywaµ podpasek ze skrzyde│kami.

    * * * * *
  126. M│oda dziewczyna u seksuologa:
    - Doktorze, sam m╣┐ ju┐ mi nie wystarcza.
    - To trzeba sobie znaleĵ kochanka...
    - Mam ju┐ jednego, ale i ten ju┐ mi nie starcza...
    - To trzeba jeszcze jednego!
    - Ale ja mam ich ju┐ piΩciu!
    - Przepraszam, to ju┐ patologia!
    - O! ProszΩ tak i napisa│: patologia. Bo ju┐ wszyscy m≤wi╣ - prostytutka,
    Prostytutka...

    * * * * *
  127. - "Towarzysze, kto za, mo┐e opu£ci│ rΩce i odej£µ od £ciany"

    * * * * *
  128. Jad╣ zakonnice na rowerach po wybojach. W pewnym momencie prze│o┐ona m≤wi:
    -Do£µ luksus≤w! Zak│ada│ siode│ka!

    * * * * *
  129. Obiad w domu dla zakonnic (plebanii, czy jak mu tam):
    -Siostry, dzi£ na obiad marchewka!
    -Hurra!
    -Ale krojona!
    -eeeee....

    * * * * *
  130. Wchodz╣ dwie zakonnice do miΩsnego:
    -PoproszΩ par≤wkΩ!
    Towarzyszka odci╣ga kupuj╣c╣ na bok:
    -Kup trzy, jedn╣ zjemy!

    * * * * *
  131. Idzie sobie Jezus Chrystus po wodzie, a aposto│owie siedz╣ w │odzi
    - chodƒcie do mnie ! - wo│a
    Aposto│owie wychodz╣ z │odzi i oczywi£cie wpadaj╣ do wody i topi╣ siΩ.
    - po palach, kochani, po palach ...

    * * * * *
  132. M╣┐ wraca do domu i zastaje w │≤┐ku ┐onΩ z kochankiem. Bez zbΩdnych ceregieli
    Wyrzuca kochanka przez okno z pierwszego piΩtra. NastΩpnego dnia to samo.
    Kochanek zabanda┐owany, ale w │≤┐ku. Tak┐e wyrzuca go przez okno.
    Trzeciego dnia wraca i widzi w │≤┐ku kochanka ze z│aman╣ rΩk╣. Zbli┐a siΩ do
    Niego aby go wyrzuciµ, a tu kochanek pyta siΩ:
    - Czego Pan ode mnie chce?
    - Przesta± pan przychodziµ do mojej ┐ony!
    - Tak trzeba by│o od razu powiedzieµ, a nie rzucaµ aluzjami.

    * * * * *
  133. Policjant zatrzymuje przechodnia:
    - ProszΩ siΩ wylegi..., Wylegi, wylegi... A zreszt╣ do cholery niech Pan idzie
    Do domu. Mam dzisiaj dobry humor !

    * * * * *
  134. - Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiat≤w - m≤wi
    Salowa w szpitalu do szczΩ£liwej matki - Czy mam go wprowadzi│ ?
    - A bro± Bo┐e. Tutaj w ka┐dej chwili mo┐e pojawi│ siΩ m≤j m╣┐...

    * * * * *
  135. Idzie zaj╣czek lasem, patrzy a na dr≤┐ce le┐y podkowa. Podnosi ja,
    Odwraca na druga stronΩ, a tam... Ko±!

    * * * * *
  136. Rodzice le┐╣ w │≤┐ku a Ja£ pods│uchuje co m≤wi╣ rodzice:
    - Kochany, - chcia│abym aby to by│a dziewczynka...
    - Tak kochanie - dostaniesz dziewczynkΩ ...
    Ja£ wbiega do pokoju rodzic≤w:
    - A ja chcΩ ┐o│nierzyki, klocki i rower!

    * * * * *
  137. Dw≤ch murzyn≤w w autobusie. Pierwszy pyta siΩ kierowcy:
    - Czy dojadΩ ta autobus do dworzec kolejowa?
    Kierowca odpowiada:
    - Niestety, ale Pan nie dojedzie.
    Na to drugi murzyn:
    - A ja?

    * * * * *
  138. - St≤j, bo bΩdΩ strzela│!
    - StojΩ.
    - Strzelam.

    * * * * *
  139. Do lekarza przychodzi facet z trzΩs╣cymi siΩ rΩkami. Lekarz pyta:
    - Czy Pan du┐o pije?
    - Nie bardzo. WiΩkszo£µ mi siΩ wylewa.

    * * * * *
  140. Przychodzi student z biednego afryka±skiego pa±stwa przychodzi do hydraulika:
    - Prose Pan. Sedes mi ƒle pracowaµ. Woda sybko lecieµ i nie sd╣syc sie umyµ.

    * * * * *
  141. »ona z kochankiem le┐y w │≤┐ku. Przychodzi m╣┐:
    - Co wy tu robicie?
    »ona do kochanka:
    - M≤wi│am Ci ┐e to g│upek.

    * * * * *
  142. Grupa turyst≤w z przewodnikiem spaceruje po Pary┐u. Przewodnik m≤wi:
    - W│a£nie przechodzimy obok s│ynnego paryskiego burdelu.
    - Dlaczego obok?

    * * * * *
  143. M╣┐ wraca do domu, ca│uje ┐onΩ i m≤wi:
    - Mo┐esz mi pogratulowa│, dzi£ wieczorem za│o┐yli£my klub abstynent≤w !!!
    - A to dopiero musieli£cie by│ porz╣dnie ur┐niΩci ! - zdumiewa siΩ ┐ona.

    * * * * *
  144. M≤wi kanibal do │adnej kanibalki :"Czy mogΩ pani╣ prosiµ o rΩkΩ ?" "Ale┐ nie !
    Potrzebuje ja jeszcze !"

    * * * * *
  145. Wyobraƒ sobie, mojego ojca zamknΩli za wyrzucenie Kurtki z okna !

    Co ? Dlaczego to !

    A no dziadek w kurtce by│.

    * * * * *
  146. Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
    - chcia│bym ubezpieczyµ dom.
    - Bardzo proszΩ, szanowny panie. Zechce Pan usi╣£µ i chwilkΩ poczekaµ.
    - Kiedy ja nie mam czasu, on ju┐ siΩ pali.

    * * * * *
  147. Stra┐acy za│o┐yli zesp≤│ muzyczny. Na pierwszej pr≤bie kapelmistrz pyta:
    - Jaka jest r≤┐nica miedzy fortepianem a skrzypcami?
    - Fortepian d│u┐ej siΩ pali!

    * * * * *
  148. Do sypialni wpada maƒ i wola do le┐╣cej w │≤┐ku ┐ony:
    - Ubieraj siΩ szybko! Po┐ar !!!
    Z szafy przera┐ony mΩski g│os:
    - Meble! Ratujcie meble!

    * * * * *
  149. Ma│┐onkowie w │≤┐ku, w pozycji na jeƒdƒca, mΩ┐czyzna siΩ odzywa:
    - Daj, a│ ja pobruszΩ a ty poczywaj ...

    * * * * *
  150. -Z czego by£ wola│ zrezygnowaµ - pyta siΩ Francuz swego kolegi - z wina, czy z
    Kobiet?
    -A, to zale┐y od rocznika.

    * * * * *
  151. Umiera Angielka. Na │o┐u £mierci m≤wi do mΩ┐a :
    - Och Johny, kocha│am ciΩ bardzo ale raz ciΩ zdradzi│am. Ten czarny Rolls-Royce
    Kt≤rym tak lubisz jeƒdziµ to w│a£nie od niego.
    Umiera Francuzka. Na │o┐u £mierci m≤wi do mΩ┐a:
    - Och Jean, kocha│am ciΩ bardzo, ale jeden raz ciΩ zdradzi│am. Ta willa na
    Lazurowym Wybrze┐u kt≤r╣ tak lubisz, to w│a£nie od niego.
    Umiera Rosjanka. Na │o┐u £mierci m≤wi do mΩ┐a:
    - Och Wania, kocha│am ciΩ bardzo , ale jeden raz ciΩ zdradzi│am. PamiΩtasz ta
    Sk≤rzan╣ pilotkΩ kt≤r╣ tak bardzo lubi│e£ nosiµ? To on ci ja wtedy ukrad│.

    * * * * *
  152. M│odzi ma│┐onkowie zasiadaj╣ do pierwszego obiadu kt≤ry
    Jest debiutem kulinarnym ┐ony.
    - A czym kochanie nadziewa│a£ tego pieczonego kurczaka?
    - Jak to nadziewa│am. Przecie┐ nie by│ w £rodku pusty...

    * * * * *
  153. »ona do mΩ┐a :
    - I jak ci smakowa│ dzisiejszy obiad?
    - Czy musisz znowu szukaµ pretekstu do k│≤tni?

    * * * * *
  154. - Franek, dzisiaj mija 30 lat od naszego £lubu. Mo┐e zar┐n╣│ kurΩ ?
    - A co ona winna ???

    * * * * *
  155. - Czym siΩ r≤┐ni pani doktor, od pani doktorowej ?
    - Ta pierwsza zdoby│a sw≤j tytu│ g│ow╣.

    * * * * *
  156. W restauracji kelner podchodzi do go£ci i pyta :
    -jak pa±stwo znajduj╣ nasz schabowy ?
    Na to m╣┐:
    -dziΩkujemy , ┐ona ju┐ znalaz│a , a ja jak jeszcze trochΩ pogrzebiΩ w
    Ziemniakach to te┐ mo┐e znajdΩ

    * * * * *
  157. Id╣ dwaj kumple, nagle jeden pyta siΩ drugiego:
    - Wiesz dlaczego s│o± ma czerwone oczy ?
    - ???????
    - ┐eby m≤g│ siΩ schowa│ w bor≤wkach.
    - Nigdy nie widzia│em s│onia w bor≤wkach.
    - A widzisz jak jest dobrze zamaskowany.

    * * * * *
  158. Idzie dw≤ch mili(poli)cjant≤w, nagle jeden zauwa┐a cz│owieka lec╣cego
    Na lotni.
    - Zobacz jaki ptak !!!!
    - A jaki drapie┐ny, wczoraj trzy razy do niego strzela│em zanim cz│owieka
    Wypu£ci│.

    * * * * *
  159. Idzie turysta drog╣ spotyka BacΩ i pyta siΩ:
    - Baco, mogΩ przej£µ przez wasz╣ │╣kΩ bo chcΩ zd╣┐y│ na poci╣g o 10.40.
    - A idƒcie, a jak spotkacie mojego byka to i na ten o 9.15 zd╣┐ycie.

    * * * * *
  160. M│oda mΩ┐atka kupi│a sobie sk│adan╣ szafΩ, ale jej rado£µ nie trwa│a d│ugo, w
    Okolicy przejecha│ tramwaj i szafa siΩ rozlecia│a. Zadzwoni│a wiΩc do sklepu i
    Poinformowa│a o tym sprzedawcΩ, sprzedawca zareagowa│ natychmiast i przys│a│
    Pracownika aby sprawdzi│ co jest z t╣ szaf╣. Go£µ przyszed│ z│o┐y│ szafΩ i
    Powiedzia│, ┐e on wejdzie do szafy i sprawdzi co siΩ stanie gdy nadjedzie
    Tramwaj. W tym czasie wr≤ci│ m╣┐:
    - Co Pan tu robi????
    - Jak powiem, ┐e czekam na tramwaj to i tak mi Pan nie uwierzy.

    * * * * *
  161. Lec╣ samolotem, Niemiec, Francuz, Polak i dw≤ch Etiopczyk≤w, w pewnym momencie
    Maszyna zaczyna spada│, a na pok│adzie jest tylko jeden spadochron:
    Niemiec z okrzykiem na ustach "Deutchland uber alles" wyskoczy│ z samolotu,
    Francuz z okrzykiem "Viva la France" r≤wnie┐ wyskakuje,
    Polak z okrzykiem "Niech ┐yje przyjaƒ± Polsko-Etiopska" wyrzuci│ dw≤ch
    Etiopczyk≤w.

    * * * * *
  162. Wiecie jakie wiry s╣ na rzece w W╣chocku ... ?????
    Takie, ┐e jak siΩ ko± so│tysa chcia│ napi│ to mu g│owΩ ukrΩci│o!!!

    * * * * *
  163. M╣┐ wraca nad ranem do domu.
    »ona pyta:
    -Gdzie by│e£? Ca│╣ noc czeka│am i nie zmru┐y│am nawet oka.
    M╣┐ zmΩczonym g│osem:
    -A my£lisz, ┐e ja spa│em?

    * * * * *
  164. -Kochanie, przecie┐ ciΩ prosi│em, ┐eby£ mi ugotowa│a jajka na miΩkko, a te s╣
    Twarde.
    - To ja ju┐ nie wiem, gotowa│am prawie p≤│ godziny i ci╣gle twarde?

    * * * * *
  165. M╣┐ przyni≤s│ upolowanego zaj╣ca. NastΩpnego dnia wraca z pracy i widzi ┐onΩ
    P│acz╣c╣ nad zaj╣cem.
    - ┐eby£ mi wiΩcej tego £wi±stwa nie przynosi│ - wo│a ze │zami w oczach. - P≤│
    Dnia go ju┐ skubiΩ i jeszcze nawet po│owy nie oskuba│am!

    * * * * *
  166. M╣┐ za wcze£nie wr≤ci│ z delegacji...
    - No tak... Moja ┐ona, m≤j przyjaciel, moje prezerwatywy...

    * * * * *
  167. Przychodzi baba do lekarza a tu sysop z W╣chocka.

    * * * * *
  168. Dwa psy, pudel miniaturka i owczarek spotykaj╣ siΩ w szpitalu dla
    Zwierz╣t. Owczarek pyta pudelka: A ty tu co robisz?
    -Mia│em pecha, nasika│em na dywan w salonie i pa±stwo postanowili mnie
    U£piµ. A ty?
    -Zobaczy│em pani╣ gdy pastowa│a pod│ogΩ, ty│ek w niebo, ┐adnych majtek.
    Nie mog│em siΩ powstrzymaµ!
    -I co, teraz ciebie u£pi╣ - pyta pudelek.
    -Nie, dlaczego dziwi siΩ owczarek, maja mi tylko spi│owaµ pazury..

    * * * * *
  169. Jedna z zalet demokracji jest to, ┐e nikt kto zosta│ wybrany nie jest
    G│upszy ni┐ ci co go wybrali. Im g│upszy jest ten wybrany, tym g│upsi s╣
    Ci co go wybierali...

    * * * * *
  170. By│ sobie Szybki Bill, kt≤ry nie na darmo nazywa│ siΩ szybki.
    Pewnego razu gdy "kocha│" siΩ z pewna mΩ┐atk╣ rozleg│o siΩ pukanie do drzwi.
    - To pewnie m≤j maƒ ! Wyjdƒ przez okno !
    Bill wyszed│ przez okno. Kobieta otwiera drzwi, a w drzwiach stoi Bill,
    Kt≤ry zapomnia│ but≤w. :-)

    * * * * *
  171. Pewnego razu na dyskotece, gdy Bill ta±czy│ z pewn╣ dziewczyn╣.
    Bill: - Rozszerz nogi.
    Dziewczyna: - A co chcesz wsadziµ ?
    Bill: - Nie wyci╣gn╣µ. :-)

    * * * * *
  172. Kiedy£ w parku ch│opak "kocha│" siΩ z dziewczyn╣.
    Nagle zachcia│o mu siΩ "sikaµ", ale Poniewa┐ w pobli┐u sta│a tabliczka
    Z napisem "UWAGA TU GRASUJE SZYBKI BILL" wiec aby Bill nie ukrad│ mu
    Dziewczyny postanowi│ w miejsce gdzie mi╣│ swojego cz│onka wsadziµ palec.
    I wsadzi│ palec w d..e Szybkiego Bill'a.

    * * * * *
  173. O Magdzie
    Ma gdzie ale nie ma z kim.

    * * * * *
  174. M≤wi lew do ┐aby:
    - Ale ty jeste£ brzydka... Jeste£ zielona, o£lizg│a i masz
    Strasznie wy│upiaste oczy. W og≤le nie mo┐na na ciebie
    Patrzeµ!
    Na to ┐aba :
    - Ja... Ja po prostu ostatnio du┐o chorowa│am...

    * * * * *
  175. Stoj╣ dwie dwunastoletnie dziewczynki przed kinem,
    W kt≤rym graj╣ film od lat 18

    - Ciekawe czy nas wpuszcz╣.
    - E, to nie problem - moja matka wyjecha│a i nie mam z kim zostawiµ dziecka.

    * * * * *
  176. Przychodzi facet do lekarza i m≤wi:
    -Panie doktorze proszΩ mnie okastrowaµ.
    Na to lekarz ze zdumieniem pyta pacjenta dlaczego?
    -Niech Pan nie wnika, ale robi co swoje.
    Doktor nic nie m≤wi╣c bierze siΩ do dzie│a, ale po sko±czonym
    Zabiegu pyta siΩ ponownie pacjenta:
    -Ju┐ tak przez ciekawo£µ pytam siΩ pana : Dlaczego Pan to zrobi│ ?
    -No bo wie Pan, moja »ona to »yd≤wka.
    -No tak, ale Przecie┐ oni siΩ obrzezuj╣.
    -No w│a£nie, a jak ja powiedzia│em ?

    * * * * *
  177. Przychodzi baba do lekarza i m≤wi:
    - boli mnie z╣b , .... Albo nie , jestem w ci╣┐y.
    - No to niech siΩ pani zdecyduje, bo nie wiem jak mam fotel ustawi.

    * * * * *
  178. Na Kubie wybuch│o powstanie przeciw Fidelowi. Powsta±cy zbli┐yli siΩ do jego
    Siedziby. Fidel stan╣│ przed swoim portretem i zada│ mu pytanie:

    - I co teraz bΩdzie?
    - Ano nic - odpowiedzia│ portret. - Mnie zdejm╣, a ciebie powiesz╣.

    * * * * *
  179. Jak wiadomo, s│u┐╣cy w brytyjskim wojsku ┐o│nierze Gurkha s│yn╣ z szale±czej
    Odwagi i wykonuj╣ wrΩcz nieprawdopodobne zadania. Pewnego razu oddzia│ Gurkh≤w
    Mia│ odprawΩ przed akcj╣ - dow≤dca omawia sytuacjΩ:
    - ...kiedy samolot znajdzie siΩ tu┐ przed celem, bΩdziemy skaka│ z wysoko£ci
    Ok. 200 metr≤w. Jakie£ pytania ?
    Z oci╣ganiem, nie£mia│o, jeden ┐o│nierz podnosi dwa palce i pyta, czy jednak
    Nie mo┐na by skaka│ z nieco ni┐szej wysoko£ci.
    - Z ni┐szej nie mo┐na, bo siΩ spadochron nie otworzy - odpowiada dow≤dca.
    - A, to bΩdziemy skaka│ ze spadochronem ? DziΩkujΩ, nie mam wiΩcej pyta±

    * * * * *
  180. W pewnej zaplutej knajpie w okolicach West City wchodzi jegomo£µ wyci╣ga
    MonetΩ 5C podrzuca, wyci╣ga kolta i trafia w monetΩ
    -i'am Lucky Luck!
    Wchodzi nastΩpny, tym razem z 1 cent≤wk╣ i trafia bez pud│a
    -i'am Billy mccolt!
    Wchodzi trzeci , podrzuca 50cent≤w, wyci╣ga pistolet, trafia w barmana
    -i'am sorry....

    * * * * *
  181. Co jest najszybsze w 286?
    -Wiatraczek

    * * * * *
  182. Czy dogada│by£ siΩ z Japo±czykiem?
    Jakby m≤wi│ po polsku!

    * * * * *
  183. Kaziu,czy ju┐ umy│e£ uszy ?
    Nie, jeszcze S│yszΩ!

    * * * * *
  184. Mamo, to jest Kazio ! Przyjrzyj mu siΩ uwa┐nie !
    Dlaczego ?
    Bo on siΩ uczy jeszcze gorzej ni┐ ja !

    * * * * *
  185. Mamo , Bill siΩ na pewno ze mn╣ o┐eni !
    O£wiadczy│ ci siΩ ?
    Nie, ale ju┐ zastrzeli│ swoja ┐onΩ !

    * * * * *
  186. Wyk│ad z fizyki na Akademii Wojskowej.
    - Wszystkie cia│a rzucone do g≤ry spadaj╣ z powrotem na ziemiΩ. To jest w│a£nie
    Prawo ciΩ┐ko£ci...
    - A je£li spadn╣ do wody ? - pyta jeden z kadet≤w.
    - To ju┐ nie wasza sprawa. Tym zajmie siΩ ju┐ Marynarka Wojenna.

    * * * * *
  187. îwiΩty Miko│aj w zak│adzie karnym pyta przed wrΩczeniem prezentu:
    -Cz│owieku, daj mi cynk, czy by│e£ git przez ca│y rok !?!

    * * * * *
  188. O Iruchnie: OdprowadzΩ iruchnΩ

    * * * * *
  189. - Panie, wobec tego rz╣du nawet satyrycy s╣ bezradni.

    * * * * *
  190. M│ode ma│┐e±stwo spaceruje po parku. Patrz╣ na dwa p│ywaj╣ce i czul╣ce siΩ do
    Siebie │abΩdzie.
    - Zosiu, a mo┐e by£my zrobili to samo co one .. ?
    - W│adek ty chyba oszala│e£! Dla twojej przyjemno£ci nie bΩdΩ ty│ka w wodzie
    Moczyµ.

    * * * * *
  191. Idzie garbaty po schodach patrzy ,a na g≤rze stoi úysy - nagle úysy siΩ
    Odzywa:

    - Ty gdzie tak pΩdzisz z tym workiem ?
    - Na úys╣ G≤rΩ

    * * * * *
  192. - Jasiu, dlaczego twoja matka le┐y w │≤┐ku ? Jest chora ?
    - Nie, tylko boi siΩ ┐eby ojciec │≤┐ka nie przepi│.

    * * * * *
  193. Chodzi sprzedawca po pla┐y i krzyczy:
    - Biustonosze dziewietnastki, dwudziestki sprzedaje, biustonosz sprzedaje - A
    PiΩtnastki Pan masz !?!
    - Eee ! Pani ! Na pryszcze to jest oxycort

    * * * * *
  194. - Mamo Czy │atwo jest dotrzymaµ tajemnice ??
    - Nie wiem c≤reczko, nigdy nie pr≤bowa│am !

    * * * * *
  195. M╣┐ wraca p≤ƒno w nocy do domu. Aby nie budziµ ┐ony - rozbiera siΩ w
    Przedpokoju i nagi wchodzi do sypialni !
    Budzi siΩ »ona !
    - To dzisiaj nawet ubranie przepi│e£ ???!!!

    * * * * *
  196. - Dok╣d biegniesz?
    - ChcΩ zapobiec bijatyce!
    - A kto siΩ chce bi│?
    - Ten co mnie goni!

    * * * * *
  197. - Kaziu, dlaczego rzuci│e£ w tego ch│opca
    Jeszcze drugim kamieniem?
    - Bo pierwszym nie trafi│em.

    * * * * *
  198. - Czy przypadkiem nie zgubi│e£ portfela?
    - Nie.
    - To po┐ycz sto tysiΩcy

    * * * * *
  199. 1: Cz│owiek rodzi siΩ zmΩczonym i ┐yje po to by wypocz╣µ.
    2: Kochaj swe │≤┐ko jak siebie samego.
    3: Odpoczywaj w Dzie± ,aby£ m≤g│ spaµ w nocy.
    4: Je┐eli widzisz kogo£ odpoczywaj╣cego pom≤┐ mu.
    5: Praca jest mΩcz╣ca.
    6: Co masz zrobiµ dzi£ , zr≤b pojutrze , bΩdziesz miΩµ dwa dni wolnego.
    7: Je┐eli zrobienie czego£ sprawia Ci trudno£µ - pozw≤l to zrobiµ innym.
    8: Nadmiar odpoczynku nigdy nikogo nie doprowadzi│ do £mierci.
    9: Kiedy ogarnie ciΩ ochota do pracy ,to usiaµ i poczekaj A┐ Ci przejdzie.
    10: Praca uszlachetnia, lenistwo uszczΩ£liwia.
  200. Wyj╣tkowo gapowaty spadochroniarz pyta przed skokiem instruktora:
    - A co zrobiµ, je£li siΩ spadochron nie otworzy?
    - Poci╣gniesz za te druga r╣czkΩ!
    - A je£li i to zawiedzie?
    - To wr≤cisz do samolotu, by wymieniµ spadochron...

    * * * * *
  201. Spadaj╣cy jak kamie± spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
    - m≤j siΩ nie otworzy│! SzczΩ£cie, ze to tylko µwiczenia!

    * * * * *
  202. Wysoko nad chmurami przesta│y dzia│aµ silniki samolotu.
    Do kabiny pasa┐erskiej wchodzi pilot nios╣c spadochron i m≤wi:
    -proszΩ siΩ nie denerwowaµ! Wybieram siΩ w│a£nie na dol. Po pomoc!

    * * * * *
  203. W d┐ungli rozbi│ siΩ samolot rodzina ludo┐erc≤w powoli podkrada siΩ na miejsce
    Katastrofy. Matka poucza synka:
    - PamiΩtaj, ze z samolotu zjada siΩ tylko wnΩtrze!

    * * * * *
  204. Najm│odsza M╣dralowna i najm│odszy Iksinski spostrzegaj╣ na spacerze w parku
    Ca│uj╣ca siΩ parΩ.
    - Dlaczego oni to robi╣? - pyta Ma│a.
    - Nie rozumiesz? On jej chce ukra£µ gumΩ do ┐ucia!

    * * * * *
  205. -Czy jest mielone?
    -Mieli.
    -To ja poczekam.
    -Nie trzeba, Mieli wczoraj.

    * * * * *
  206. -PoproszΩ episkopat.
    -Przepraszam, chyba epidiaskop?
    -Co mnie pani w b│╣d wprowadza! Podj╣│em ju┐ diecezje, ze chce episkopat.
    -Podj╣│ Pan chyba decyzje?
    -Niech nie pani nie poucza! W szkole zawsze by│em grymasem...

    * * * * *
  207. Przysz│a baba do fryzjera.
    -proszΩ mi £ci╣µ w│osy.
    Fryzjer £ci╣│, poda│ lusterko i pyta:
    -Wystarczy?
    Baba na to:
    -TrochΩ d│u┐sze proszΩ!

    * * * * *
  208. Raz jeden g│upi pisa│ list. Pyta go d│ugo g│upi:
    -Do kogo ten list?
    -Do mnie.
    -A co tam piszesz?
    -Nie wiem, bo go jeszcze nie otrzyma│em.

    * * * * *
  209. Policjant zatrzymuje w mie£cie samoch≤d prowadzony przez kobietΩ.
    -Przekroczy│a pani sze£µdziesi╣tkΩ...
    -Ale┐ sk╣d panie w│adzo, to ten kapelusz tak mnie postarza.

    * * * * *
  210. Stoi policjant na skrzy┐owaniu i m≤wi:
    -My£lΩ, wiec jestem.
    I znikn╣│.

    * * * * *
  211. Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przera┐ony ┐egna siΩ i m≤wi:
    -Bo┐e spraw, ┐eby ta istota mia│a chrze£cija±skie uczucia.
    Na to lew przyklΩka, ┐egna siΩ i m≤wi:
    -Bo┐e pob│ogos│aw ten dar, kt≤ry zaraz bΩdΩ spo┐ywa│.

    * * * * *
  212. -Mamusiu, to jajko jest nie£wie┐e.
    -Jedz, nie gadaj.
    -Mamusiu, czy dziobek tez mam zje£µ?

    * * * * *
  213. -Co tam wcinasz?
    -W╣tr≤bkΩ.
    -Daj kawa│ek.
    -Eee, same ko£ci.

    * * * * *
  214. -Panie sier┐ancie, przed piΩciu dniami »ona zniknΩ│a mi z mieszkania.
    -Dlaczego dopiero dzi£ Pan to zg│asza?
    -Nie wierzy│em szczΩ£ciu!

    * * * * *
  215. Je£li bΩdziesz tak lotny jak pszcz≤│ka
    Tak silny jak niedƒwiedƒ
    Je£li bΩdziesz pracowa│ jak ko±
    I do domu wraca│ tak zmΩczoni jak pies
    Wtedy musisz p≤j£µ do weterynarza
    Bo byµ mo┐e sta│e£ siΩ ju┐ OSúEM.

    * * * * *
  216. Pan Iksi±ski oszczΩdzaê wiele lat i wreszcie kupiê sobie
    Samoch≤d. W≤z stoi ju┐╛ trzy dni w gara┐u i wreszcie pani
    Iksi±ska m≤wi do mΩ┐a:
    -Wiesz co, zawieƒ dzieci do piaskownicy.......

    * * * * *
  217. Szkielet przyszed│ do lekarza. Po d│ugim badaniu pyta doktora:
    -Panie doktorze, czy to co niebezpiecznego?
    -Jeszcze nie wiem. Musimy najpierw zrobi╣
    Prze£wietlenie..........

    * * * * *
  218. Mama do Jasia:
    - Usi╣dƒ synku i opowiedz nam jak╣£ £mieszn╣ historyjkΩ.
    - Problem w tym, ┐e nie mogΩ usi╣£µ. Przed chwil╣ opowiedzia│em £mieszn╣
    HistoryjkΩ o tatusiu.

    * * * * *
  219. Podchodzi pijak do policjanta
    - Panie, gdzie tu jest druga strona ulicy
    - No, tam
    - K*.* Jak by│em tam to mi powiedzieli, ze tu.

    * * * * *
  220. Przychodzi kogut do kurnika....Patrzy...Niema ani jednej kury.

    Idzie do restauracji...Patrzy...kury krΩc╣ siΩ na ro┐nie.

    My£li chwilkΩ i m≤wi:

    No tak, solarium, karuzela a pop... Niema kogo.

    * * * * *
  221. Cytat z Kola Fortuny (kawa│ wyczytany z "Wprost"):
    A teraz Magda ods│oni cztery litery...

    * * * * *
  222. Idzie sobie dw≤ch g≤rali przez zakopane do domu, a mieszkali na Guba│≤wce.
    Przechodz╣ obok tor≤w kolejowych i zobaczyli tam ruskie cysterny. Nie znali
    Ruskich literek, ale tak im jako£ zaje┐d┐a│o alkoholem ... Napili siΩ ...
    Poszli p≤ƒniej do dom≤w ... Rano do jednego z nich dzwoni telefon
    - Co jest? - m≤wi Baca podnosz╣c s│uchawkΩ
    Po drugiej stronie by│ drugi baca z zesz│o nocnej imprezy
    - Baco srali£cie? - pyta ten drugi
    - Nie.
    - To niesrajta, bo ja z Londynu dzwonie ...

    * * * * *
  223. Policjant A kupi│ puzzle, spotka│ drugiego (B).
    A: Wiesz, kupi│em sobie puzzle.
    B: No i co?
    A: Wiesz u│o┐y│em w trzy dni - tak, tak, w trzy dni!!!
    B: No i co z tego, niekt≤re uk│ada siΩ kr≤cej
    A: Ale nie o to chodzi, na pude│ku pisa│o "od trzech do piΩciu lat", a mi tak
    Szybko posz│o!

    * * * * *
  224. W samolocie z g│o£nik≤w rozlega siΩ glos:
    - Znajdujemy siΩ na wysoko£ci 4500 metr≤w, lecimy z prΩdko£ci╣ 800 km/h. Je┐eli
    Pa±stwo spojrz╣ przez lewe okno zobacz╣ pa±stwo chmurΩ dymu; proszΩ siΩ nie
    Martwic - to tylko zepsuty silnik. Gdy pa±stwo spojrz╣ przez prawe okno zobacz╣
    Pa±stwo spadochroniarza; to ja - wasz pilot!

    * * * * *
  225. Czy wiecie dlaczego jest tak ma│o homoseksualist≤w w£r≤d ludzi
    Z wykszta│ceniem technicznym ???

    Poniewa┐ oni wiedza ze t│ok powinien poruszaµ siΩ w cylindrze a nie w rurze
    Wydechowej.

    * * * * *
  226. Fotograf rozmawia z fotomodelk╣:

    - Czy na sesjΩ mam zabraµ aparat???
    - Nie.... Sam statyw wystarczy !

    * * * * *
  227. Jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy kobiecymi piersiami a kolejkami-zabawkami?

    »adna Obie rzeczy s╣ dla dzieci, a bawi╣ siΩ nimi tatusiowie....

    * * * * *
  228. -C jak CIPA!
    -Magda ods│o±!
    Policjant zatrzymuje dw≤ch podejrzanych osobnik≤w i prosi ich o dokumenty.
    Gdy otrzyma│ dow≤d pierwszego, czyta:
    -Do...w≤d o...so..bi..sty. Dobrze. A teraz proszΩ o pana dokumenty.
    Po chwili znowu czyta :
    -Do...w≤d o...so..bi..sty. O panowie s╣ braµmi!

    * * * * *
  229. Policjantowi urodzi│y siΩ bliƒniΩta. Gdy ju┐ doros│y, s╣siad pyta go :
    -W jaki spos≤b rozr≤┐nia Pan swoich syn≤w?
    -Zwyczajnie, po odciskach palc≤w

    * * * * *
  230. -Tu centrala do wszystkich radiowoz≤w Przed hotelem "Continental" spaceruje
    Naga kobieta. Niech najbli┐szy patrol podjedzie i zabierze ja stamt╣d Tylko
    Niech nie jada tam wszyscy naraz tak jak poprzednim razem.

    * * * * *
  231. -PrzestΩpstwa dokonano z nocy z piΩtnastego na szesnastego lipca.
    -Przepraszam, ale nie dos│ysza│em, w nocy z piΩtnastego na kt≤rego ?

    * * * * *
  232. -Dlaczego wozy policyjne je┐d┐╣ tak szybko ?
    -»eby policjanci nie zapomnieli dok╣d i po co jada!

    * * * * *
  233. Dwaj policjanci przed pomnikiem Chopina w úazienkach
    - Sp≤jrz, Chopin!
    -Eee, co ty to przecie┐ Intervizja.

    * * * * *
  234. Przychodzi policjant do sklepu i pyta:
    - Czy s╣ karty do gry?
    - S╣.
    -To poproszΩ ≤semkΩ ..

    * * * * *
  235. Jeden z wybitnych polskich aktor≤w przedwojennych by│ natarczywie nagabywany
    Przez pewn╣ damΩ o rozmowΩ. »eby siΩ od niej uwolniµ postanowi│ udawaµ j╣ka│Ω.
    J╣ka│ siΩ tak bardzo, ┐e nie uda│o mu siΩ wykrztusiµ porz╣dnie ani jednego
    Zdania. Dama, zdumiona, wreszcie pyta:
    - Ale┐ mistrzu, przecie┐ niedawno, na scenie m≤wi│ Pan poprawnie!
    - PpppproszszzΩ ppppannni, czczczeggg≤┐ siΩ nnnnnie rrrrobbi dddddla
    PppppieniΩdzy!

    * * * * *
  236. Rzecz dzieje siΩ w II RP. Do szko│y przyje┐d┐a wizytator i sprawdza wiedzΩ
    Polityczn╣ dzieci. Wizytator mia│ wadΩ wymowy...

    - Ch│opczyku, kto to jest Pi│sudski?
    - To jest Pan Marsza│ek.
    - A ty, ch│opczyku - │awek?
    - To jest Pan Premier.
    - A ty, dziewczynko - Mo£cicki?
    - Mam, ale ma│e.

    * * * * *
  237. W sypialni ma│┐e±skiej m╣┐ staje nago przed lustrem i m≤wi do ┐ony:

    - Wiesz, jakbym by│ dwa centymetry wy┐szy, to by│bym Apollo...
    - Taak... A jakby£ mia│ dwa centymetry kr≤tszy, to by│by£ Wenus.

    * * * * *
  238. Leci nietoperz przez las. Nagle TRAAACH! Wpada w
    Drzewo. Podnosi siΩ, otrzepuje i gada sam do siebie:
    - K*.*, Kiedy£ siΩ zabije przez tego walkmana.

    * * * * *
  239. Le┐a dwie zakonnice i ogl╣daj╣ gwiazdy...
    -ty, patrz jak one £wiΩc╣
    -nie, to my £wiΩc╣!

    * * * * *
  240. - Wczoraj przespa│am siΩ ze sztangista..
    - No i jak by│o
    - Ca│y czas mia│am wra┐enie ze przywala mnie ogromna czterodrzwiowa szafa z
    Male±kim kluczykiem !

    * * * * *
  241. M╣┐ rano patrzy w lustro i m≤wi do ┐ony
    - Co sobie pomy£la│a£ wczoraj jak przyszed│em pijany do domu z tym si±cem?
    - Jak przyszed│e£ to go wcale nie mia│e£ !

    * * * * *
  242. -Jak dosz│o do tego ze Basia zasz│a w ci╣┐e ??
    - To wszystko przez jej ojca !!!
    - jak to przez ojca ???
    - No w│a£nie siΩ wycofywa│em kiedy on wszed│ do pokoju i kopn╣│ mnie w D...!

    * * * * *
  243. Na │awce w parku £pi mΩ┐czyzna.
    Podchodzi do niego policjant:
    - Panie, co to? Hotel?
    - A czy ja informacja?

    * * * * *
  244. Trzy kurwy przysz│y do zoo, patrz╣.. S│o±! Jedna m≤wi
    -och, idΩ do niego.
    Za chwilΩ wraca, zadowolona niezmiernie.. Druga na to
    -ja te┐ idΩ.
    Za chwilΩ wychodzi rozpromieniona, uszczΩ£liwiona. Wtedy trzecia
    -no to ja teraz!
    Wychodzi po chwili zmordowana, ledwo pow│≤czy nogami.. Kole┐anki pytaj╣
    -co siΩ sta│o?
    -cholera, nie stan╣│ mu i zrobi│ mi palc≤wkΩ..

    * * * * *
  245. Pewien aktor, graj╣c kr≤la, w pewnym momencie odczytywa│ list. Tej kwestii
    Oczywi£cie nie uczy│ siΩ na pamiΩµ, wiΩc koledzy raz postanowili go "ugotowa│"
    I pod│o┐yli mu pust╣ kartkΩ. Na scenie kr≤l wzi╣│ list od rycerza, rozwin╣│,
    Popatrzy│... I odda│ mu ze s│owami:

    - ZmΩczonym, czytaj.

    * * * * *
  246. Wchodzi facet do pokoju, w kt≤rym siedzi baba i pyta siΩ:
    - Mo┐na zadzwoniµ?
    Baba odpowiada - Mo┐na.
    Facet wyci╣ga szklankΩ z │y┐eczk╣ i dzwoni │y┐eczk╣ po szklance:
    - dzy± dzy±
    Baba uradowana, leci natychmiast pochwaliµ siΩ nowym kawa│em kole┐ankom:
    - mogΩ ZATELEFONOWAC?

    * * * * *
  247. Go£ciu A gra ze swym psem w szachy, podchodzi go£µ B.
    B: Aaaaale masz m╣drego psa, w szachy potrafi graµ!
    A: Eeeee tam, taki on m╣dry - tylko raz wygra│...

  248. Go£µ zamawia zupΩ w restauracji, zauwa┐a w zupie muchΩ:
    G: Panie kelner, w mojej zupie p│ywa mucha.
    K: Eeee nie histeryzuj Pan - ile┐ taka mucha mo┐e wypiµ
    * * * * *
  249. Go£µ zamawia zupΩ w restauracji. Kelner nios╣c talerz trzyma palec w daniu.
    Go£µ to zauwa┐a:
    G: Co robi ten palec w mojej zupie?
    K: Aaaa bardzo przepraszam, bo wie Pan, ja mam tu takiego b╣bla i lekarz
    Zaleca│ mi go trzymaµ w cieple.
    G(zdenerwowany): To niech go sobie Pan trzyma w D[----]!!!
    K: Na zapleczu to trzymam, ale tu nie wypada...
    * * * * *
  250. - Jak d│ugo ┐yje mysz ?
    - To zale┐y od kota ...