Spis  

"Wszyscy potrzebujemy jakich╢ bajek"

Nedko Solakov w rozmowie z Marjetic Potrµ



Nedko Solakov jest obecnie jednym z najciekawszych artyst≤w bu│garskich. Jego prace prezentowane by│y na pierwszej wystawie Manifesta w Rotterdamie, Biennale w Istambule, Apperto - wystawie towarzysz▒cej Biennale w Wenecji, Biennale w Sao Paulo. W 1992 roku pracowa│ w Zurychu, a w latach 1994 - 95 by│ go╢ciem Kunstlerhaus w Berlinie jako stypendysta Phillip Morris Foundation.
Zrealizowa│ m.in.: The World is Flat (Ziemia jest p│aska), Z│odziej sztuki.
Swoj▒ postawΩ artystyczn▒ sam Solakov okre╢la nastΩpuj▒co: "Usi│ujΩ znale╝µ jak najbardziej absurdalny punkt widzenia, dziΩki kt≤remu mogΩ spojrzeµ z g≤ry na ca│y system rz▒dz▒cy sztuk▒ i rzeczywisto╢ci▒." [patrz: zoom>wystawy ]

Marjetica Potrc: Twoje prace, takie jak: The Collector of Art (Kolekcjoner sztuki), Mister Curator, Please (B│agam panie kuratorze), czy The Artist as Curator (Artysta jako kurator) odnosz▒ siΩ bezpo╢rednio do instytucji kurator≤w i ╢wiata sztuki w og≤le. Zosta│e╢ zaproszony do udzia│u w Manifesta, wystawie poruszaj▒cej kwestiΩ zwi▒zku pomiΩdzy artyst▒ a kuratorem. Zainteresowa│o mnie w twoich pracach to, ┐e gdy widz ju┐ wczuje siΩ w nie i spr≤buje je odczytaµ - pomimo ca│ej fikcyjno╢ci przedstawienia pojawia siΩ dziwne wra┐enie paralelno╢ci projektu i ╢wiata zewnΩtrznego. My╢lΩ tu na przyk│ad o instalacji The world is flat (Ziemia jest p│aska).

Nedko Solakov: Zawsze dobrze siΩ bawiΩ tworz▒c swoje instalacje. Mam nadziejΩ, ┐e widzowie s▒ w stanie bawiµ siΩ r≤wnie dobrze podczas ich ogl▒dania. Budapeszte±ski The Collector of Art powsta│y w 1994 roku oraz Mister Curator, Please - kt≤ry zrobi│em w Kunstlerhaus Bethanien w 1995 roku, a tak┐e The Thief of Art (Z│odziej sztuki) - instalacja do tej pory niezrealizowana - wsp≤lnie tworz▒ trylogiΩ odnosz▒c▒ siΩ do ╢wiata sztuki. Thief of Art opowiada historiΩ kogo╢, kto kradnie niewielkie dzie│a sztuki pochodz▒ce z najs│ynniejszych muzealnych i prywatnych kolekcji. To bardzo tajemnicza i ╢mieszna historia. Nikt nigdy nie widzia│ z│odzieja, ale w ko±cu okazuje siΩ, ┐e by│ nim Yeti - cz│owiek ╢niegu. Tak ma│o wiadomo o tym tajemniczym stworzeniu, kt≤re podobno ┐yje gdzie╢ tam w g≤rach. Jest ono wiΩc idealnym kandydatem na z│odzieja niewielkich dzie│ sztuki. Ca│a trylogia odnosi siΩ do ╢wiata sztuki. Usi│ujΩ znale╝µ jak najbardziej absurdalny punkt widzenia, dziΩki kt≤remu bΩdΩ m≤g│ spojrzeµ z g≤ry na ca│y system.
Dobrze, ┐e wspomnia│a╢ The World is Flat, poniewa┐ akurat ta praca nie ma nic wsp≤lnego ze ╢wiatem sztuki. Opr≤cz ostrze┐enia, ┐e nikomu nie nale┐y wierzyµ na s│owo, zamierza│em zawrzeµ w niej kwestie relatywno╢ci wiedzy, wiary i prawdy. World is Flat opiera siΩ na pomy╢le, ┐e siedem os≤b w jaki╢ spos≤b zwi▒zanych z Bu│gari▒, nagle doznaje objawienia, ┐e Ziemia jest p│aska. Wszyscy oni s▒ z tego powodu bardzo zadowoleni i staj▒ siΩ innymi lud╝mi. Mamy wiΩc 72 letniego doktora Haralda Gusstalsana, kt≤ry przyje┐d┐a do Bu│garii na dwa tygodnie i pi▒tego dnia pobytu zostaje mu objawiona prawda o Ziemi. W zwi▒zku z tym Harald doznaje niewielkiego ataku serca i wysy│a fax do swojej ┐ony. Stworzy│em ca│e archiwum: mo┐na obejrzeµ ten fax, dokumenty z bu│garskiego szpitala potwierdzaj▒ce wykonane badania, oraz wywiady przeprowadzone z naszym bohaterem przez dziennikarzy pracuj▒cych dla powa┐nych bu│garskich gazet. Przekona│em redaktor≤w, ┐eby zgodzili siΩ na t▒ niewielk▒ mistyfikacjΩ i uda│o siΩ - wydrukowali wywiad z fikcyjn▒ osob▒, nie umieszczaj▒c oczywi╢cie ┐adnej wzmianki na temat jej fikcyjno╢ci, czy wiary w p│asko╢µ Ziemi. Opr≤cz tego mamy profesjonalnie zrealizowany wywiad telewizyjny z 42 letnim Witalijem R. - rosyjskim kosmonaut▒. Przyznaje on, ze dwadzie╢cia jeden lat temu podczas lotu w przestrzeni kosmicznej przekona│ siΩ, ┐e Ziemia jest p│aska niczym st≤│.
Oczywi╢cie, isteniej▒ ludzie, kt≤rzy wierz▒, ┐e Ziemia jest p│aska, niekt≤re religie wymagaj▒ tego od swoich wyznawc≤w. Ale zazwyczaj uwa┐amy takich ludzi za zacofanych. A tu - niespodzianka. Kwestia p│asko╢ci Ziemi nie zale┐y wcale od tego, czy kto╢ jest zacofany. Z drugiej strony - jestem Bu│garem, a Bu│garia le┐y w│a╢ciwie na granicy Europy, w pewnym sensie - na ko±cu ╢wiata. Tak jakby koniec ╢wiata znajdowa│ siΩ gdzie╢ blisko - na Morzu Czarnym. Jednym ze "╢wiadk≤w" jest 42 letni Rodald Berikow - marynarz, kt≤ry zakochuje siΩ w bu│garskiej dziewczynie, aby p≤╝niej gdzie╢ na Pacyfiku, podczas nocnej wachty spostrzec, ┐e statek, kt≤rym p│ynie zbli┐a siΩ do krawΩdzi ╢wiata. W≤wczas traci przytomno╢µ na siedem minut - a w tym czasie statek zmienia kurs i szczΩ╢liwie nie spada gdzie╢ w d≤│, w piekielne czelu╢cie.
Wydaje mi siΩ, ┐e ludzie uwielbiaj▒ czytaµ opowie╢ci. Ka┐dy, niezale┐nie od wieku, ma w sobie co╢ z dziecka. Wszyscy potrzebujemy jakich╢ bajek, pozbawionych brzemienia filozoficznej auto-identyfikacji. W jaki╢ spos≤b tworzΩ na nowo niewielkie utopie. Ka┐dy artysta to robi. Tworzenie dzie│a sztuki jest iluzj▒.

MP: GawΩdziarstwo i odtwarzanie utopii... To bardzo charakterystyczne dla Europy Wschodniej. Sztuka wschodnioeuropejska nigdy nie upraszcza, jej przekaz jest zawsze wieloznaczny. Podoba mi siΩ spos≤b, w jaki zapraszasz publiczno╢µ do wsp≤│pracy. DziΩki temu odbiorca staje siΩ czΩ╢ci▒ dzie│a. Musi on odczytywaµ pracΩ, przygl▒daµ siΩ jej, mo┐e siΩ nawet w niej zgubiµ. Dzie│o jest wielop│aszczyznowe.

NS: To prawda, jest kilka poziom≤w odbioru. W Mister Curator, Please, kurator ma wybraµ malowid│o przeznaczone do o│tarza, kt≤ry zostanie zainstalowany na dwa tygodnie w dawnej kaplicy - a konkretnie w Studio One berli±skiego Kunstlerhaus Bethanien, tam gdzie umie╢ci│em swoj▒ pracΩ. W konkursie tym udzia│ bior▒ prace Boscha, Breughela, Dⁿrera, Leonarda, Micha│a Anio│a, Rubensa i Jana Van Eycka. Kurator dzia│a na zlecenie grupy starszych, sentymentalnych bogaczy. Duchy starych mistrz≤w walcz▒ o to, komu przypadnie palma pierwsze±stwa.
Ka┐dy, kto wchodzi do pomieszczenia w kt≤rym znajduje siΩ instalacja, otrzymuje tekst zawieraj▒cy ten wstΩpny opis. Widz od pocz▒tku odczuwa co╢ w rodzaju presji, czy osaczenia, poniewa┐ wewn▒trz znajduje siΩ mn≤stwo g│o╢nik≤w, z ktorych wydobywaj▒ siΩ g│osy duch≤w. S│ychaµ: "B│agam panie kuratorze, niech pan we╝mie moj▒ pracΩ!", najrozmaitsze pomruki, krzyki. Wykorzysta│em do tego celu ╢cie┐ki d╝wiΩkowe r≤┐nych horror≤w. Je╢li zbli┐ysz siΩ odpowiednio blisko do g│osnik≤w, mo┐esz uzyskaµ r≤┐ne dodatkowe informacje, us│yszeµ historyjki za pomoc▒ kt≤rych zjawy chc▒ przekonaµ kuratora i wyeliminowaµ konkurent≤w. Na przyk│ad: "S│uchaj, nie bierz Leonarda. On ju┐ kiedy╢ dosta│ zam≤wienie na o│tarz. Przepi│ pieni▒dze, a malowid│a nie wykona│. Nie mo┐na na nim polegaµ. We╝ mnie, Van Eycka." W│a╢ciwa przestrze± instalacji to jakby g│≤wna nawa ko╢cio│a, a w│a╢ciwie miniaturowej katedry dwa na cztery. ªciany s▒ bia│e, wewn▒trz panuje ciemno╢µ. W absydzie widaµ zagadkowy o│tarz, jakby piedesta│, czy sarkofag. Na drugim poziomie znajduje siΩ biurko kuratora. Ka┐dy wypatrzy tam ekran komputera, po kt≤rym jako screen-saver poruszaj▒ siΩ wyobra┐enia siedmiu duch≤w. Ekran telewizora, czy komputera w magiczny spos≤b przyci▒ga ludzki wzrok. Nie wszyscy zauwa┐▒ spoczywaj▒cy obok pod╢wietlony list adresowany do narzeczonej kuratora bawi▒cej aktualnie we Florencji. Mo┐na tam przeczytaµ wyja╢nienie pewnej ╢miesznej historyjki - pochodz▒cej zapewne z opowiadania dziewczyny. Ot≤┐ to wcale nie jaki╢ tam ch│opak cisn▒│ w ni▒ kamieniem. Z ca│▒ pewno╢ci▒ zrobi│ to David Micha│a Anio│a. Nagle spostrzegamy, ┐e list urywa siΩ na s│owach: "Kochanie, co to...", obok le┐y d│ugopis a krzes│o jest przewr≤cone. Wygl▒da na to, ┐e pan kurator okropnie siΩ czego╢ przestraszy│. Z porzuconej na biurku s│uchawki telefonu dobiega dziewczΩcy g│osik: "Kochanie, gdzie jeste╢? Co siΩ sta│o? Co oznacza to nagranie na mojej automatycznej sekretarce?". Dziewczyna ods│uchuje nagranie, kurator m≤wi po niemiecku: "Chyba sta│o siΩ co╢ bardzo z│ego. AAAaaaa!"
M≤wiΩ to wszystko tylko po to, aby ukazaµ, ┐e mamy tu wiele p│aszczyzn, jest kilka poziom≤w odbioru. Dzie│o jest otwarte. Ka┐dy mo┐e zobaczyµ o│tarz i zapoznaµ siΩ z opowie╢ci▒. To, co stanie siΩ potem zale┐y od wyboru odbiorcy, od tego co bΩdzie chcia│ zobaczyµ. Za biurkiem jest ciemno╢µ, na ╢cianie widnieje namalowany cie± o│tarza. Cie± ma wymiary dziesiΩµ metr≤w na piΩµ i mo┐na tam wypatrzyµ masΩ rzeczy. W jego czarn▒ powierzchniΩ wkomponowane s▒ kola┐e, rozmaite teksty, informacje itp. Jest r≤wnie┐ latarka na │a±cuchu. Widzowie mog▒ jej u┐ywaµ - o ile chc▒. Oczywi╢cie latarka ma pewien ograniczony zasiΩg i zostaje siΩ z uczuciem, ┐e nie mo┐na dowiedzieµ siΩ wszystkiego.

MP: Wygl▒da na to, ┐e naprawdΩ zapraszasz widz≤w do wsp≤│udzia│u.

NS: Podczas tej wystawy pokazywa│em r≤wnie┐ kr≤tkie filmy video. Jeden z nich nakrΩci│em przy pomocy niewielkiej kamery, kt≤r▒ przemyci│em do muzeum nie zwa┐aj▒c na zakazy. Mia│em z sob▒ jakie╢ no┐yczki, scyzoryki, gwo╝dzie itp., wszystko to widaµ na filmie, gdy opr≤┐niam kieszenie. Inny dotyczy│ ulic Dⁿrerstrasse i Rubensstrasse w Berlinie. Okaza│o siΩ, ┐e pierwsza z nich jest o po│owΩ kr≤tsza od drugiej. Sfilmowa│em zapisane na chodnikach docinki, kt≤rymi przerzucali siΩ malarze. Rubens napisa│ na przyk│ad: "Jeste╢ ┐a│osny ch│opcze. Nawet w twoim w│asnym kraju ulica twojego imienia jest dwa razy kr≤tsza od mojej. Jestem lepszy od ciebie, bo Rubensstrasse jest d│u┐sza." Na to Dⁿrer: "Za to wszystki budynki na twojej ulicy s▒ identyczne i nudne zupe│nie jak twoje obrazy." I dalej w tym stylu.
Niekt≤rzy widzowie patrzyli przez chwilΩ na ekran i przechodzili dalej. Inni zostawali na p≤│torej godziny i ogl▒dali wszystko siedz▒c na pod│odze. Przez ostatni miesi▒c trwania wystawy znalaz│o siΩ kilka os≤b, kt≤rym m≤j spos≤b prezentowania opowie╢ci skojarzy│ siΩ z CD ROM-em, czy systemem Windows. Mam wiΩc swoje Windowsy i dajΩ ludziom mo┐liwo╢µ wyboru. Okazuje siΩ, ┐e wiΩkszo╢µ z nich ma ochotΩ skorzystaµ z tej mo┐liwo╢ci.

MP: Lubisz bawiµ siΩ kontekstem wystaw. Powiedz co╢ o tym.

NS: Pochodz▒ca z 1993 roku instalacja The Artist as Curator wystawiona w Shedhalle Zurich polega│a na urz▒dzeniu w przestrzeni galeryjnej pchlego targu. By│ tam nawet handlarz, kt≤ry zajmowal siΩ sprzeda┐▒. W ko±cu okaza│o siΩ, ┐e ludzie wykupili wszystko. Urz▒dzaj▒c w muzeum bazar ze starociami zmieniasz ca│kowicie kontekst - i o to chodzi. Chcia│em zaprosiµ prawdziwego handlarza, kt≤ry sprzedawa│by sw≤j towar w galerii. Pomys│ ewoluowa│ w trakcie przygotowywania wystawy: wys│ali╢my osiemset list≤w do cz│onk≤w Zwi▒zku Przyjaci≤│ Shedhalle. Jakie╢ trzydzie╢ci piΩµ os≤b odpowiedzia│o na nasz apel. Zebrali╢my rzeczy z ca│ego miasta i mog│em przygotowaµ ekspozycjΩ. To by│o bardzo ekscytuj▒ce. Kocham targi ze starociami i wreszcie mia│em okazjΩ urz▒dzenia autentycznego second-handu. Na prawdziwym pchlim targu istnieje co najmniej jeden po╢rednik miΩdzy poprzednim a kolejnym w│a╢cicielem: sprzedawca. Tu mieli╢my do czynienia z autentycznymi kolekcjami.

Jest r≤wnie┐ inny projekt, kt≤ry realizujΩ w galeriach, wykorzystuj▒cy kontekst przestrzeni muzealnej. Na prze│omie 1992 i 1993 roku wystawi│em w Muzeum Historycznym w Sofii dziewiΩµ obiekt≤w dyskretnie rozmieszczonych pomiΩdzy eksponatami sta│ej kolekcji. To bardzo szacowna instytucja, prezentuj▒ca dzie│a w klasycznie muzealny spos≤b. Tak wiΩc umie╢ci│em tam dziewiΩµ zwyk│ych przedmiot≤w. Na przyk│ad gipsow▒ figurkΩ baletnicy ustawi│em tu┐ obok staro┐ytnych rzymskich pos▒g≤w.
Plastikowe kubki do kawy znalaz│y siΩ pod szk│em wraz ze z│otymi trackimi talerzami. Zwyk│a p│yta chodnikowa spoczywa│a w s▒siedztwie rzymskiej mozaiki. Ludzie, kt≤rzy przyszli ogl▒daµ wystawΩ nie byli informowani o moim pomy╢le, wiΩc czuli siΩ zaskoczeni ujrzawszy co╢ tak dziwnego. Ich reakcje by│y bardzo ╢mieszne. Niekt≤rzy t│umaczyli sobie: skoro to takie szacowne muzeum, ta figurka baletnicy nie mog│a znale╝µ siΩ tu przypadkowo. Inni chichotali i poszukiwali reszty "eksponat≤w". Gdzie jest reszta?

MP: Wiem, zΩ na Manifesta w Rotterdamie zamierzasz pokazaµ jaki╢ nowy projekt.

NS: Moja instalacja zostanie pokazana w rotterdamskim Muzeum Historii Naturalnej. Jej tytu│ to This is Me, Too (To te┐ ja). Pomys│ jest nastΩpuj▒cy: wyobra╝ sobie co by siΩ sta│o gdybym nagle sta│ siΩ ammonitem, skamielin▒, p│atkiem ╢niegu, czy wypchan▒ kaczk▒, albo g≤rskim kryszta│em. Wiadomo, ┐e ludzie czΩsto chc▒ byµ kim╢ innym - znanym aktorem, jakim╢ bohaterem, czy co╢ w tym stylu. NieczΩsto zdarza siΩ jednak, ┐e kto╢ zamiast byµ kim╢ innym chcia│by staµ siΩ czym╢ - czym╢ nieo┐ywionym, znanym z podrΩcznik≤w szkolnych, wycieczek za miasto albo wystaw w Muzeum Historii Naturalnej. Jak by to wygl▒da│o, gdybym sta│ siΩ na przyk│ad pod│og▒ po kt≤rej spaceruj▒ ludzie odwiedzaj▒cy muzeum? DziΩki kamerze zamontowanej w pod│odze, na ekranie bΩdzie widaµ stopy widz≤w, oraz napis, ┐e w ko±cu sta│em siΩ pod│og▒ po kt≤rej chodz▒. Chcia│bym dziΩki temu zwielokrotniµ swoj▒ osobowo╢µ, spr≤bowaµ zaadaptowaµ siΩ do spo│ecze±stwa i roztopiµ w nim.