Taaaaaaak... co tu du┐o m≤wiµ... koncert by│ po prostu n i e s a m o w i t y, ┐eby nie u┐yµ mocniejszego s│owa. Kto nie by│ - niech pluje sobie w brodΩ i ┐a│uje - jak Pio. By│ to m≤j drugi koncert Garbage w ┐yciu - i tak jak pierwszy by│ nieziemski, tak ten by│ jeszcze o niebo lepszy, bo - po pierwsze: sta│am z przodu (Shirley sta│a dwa metry ode mnie), a po drugie dane mi by│o osobi╢cie poznaµ wszystkich cz│onk≤w zespo│u!!!!!! Dowodem na to s▒ fotki (dziΩki Ci Bo┐e, ┐e wysz│y) - nie by│y przerabiane komputerowo - i ja i Shirley i reszta naprawdΩ tak wygl▒damy :). Zdoby│am autografy wszystkich cz│onk≤w zespo│u - opr≤cz Daniela, grrr... cholera by to wziΩ│a - rozmawia│am z nim i przed koncertem i po koncercie - no i tak mi w g│owie zawr≤ci│, ┐e zapomnia│am... teraz jestem w╢ciek│a jak nie wiem :(.
O
p│aca│o siΩ przyjechaµ wcze╢nie do Katowic, dziΩki temu poczyni│y╢my pewne znajomo╢ci i spad│y nam z nieba zaproszenia na oficjalne spotkanie z zespo│em :). Po mi│ej pogawΩdce z T - osobistym ochroniarzem Shirley i ch│opak≤w i w og≤le cz│owiekiem, kt≤ry robi tam wiΩkszo╢µ, sam nas zaskoczy│ i obdarowa│ nas ni st▒d ni zow▒d tymi wej╢ci≤wkami. Nie muszΩ chyba m≤wiµ, ┐e nogi giΩ│y siΩ pode mna co chwilΩ, a to jak zesp≤│ wysiada│ z busik≤w i nam pomacha│, a to jak potem Butch i Daniel wyszli na parking i rozmawiali z nami, no i ju┐ jak ╢ciska│am rΩkΩ Shirley a potem j▒ obejmowa│am do zdjΩcia - to musieli mnie zbieraµ z pod│ogi - Bo┐e, my╢la│am, ze ju┐ jej nigdy nie puszczΩ :). Na parkingu z ty│u Spodka i potem na tym spotkaniu panowa│a og≤lnie swojska atmosfera - wszyscy byli baaaaardzo mili, po prostu kochani - pewnie to te szarlotki co ci▒gle pili :).
N
o ale mia│am pisaµ o koncercie... o supporcie niestety nie mogΩ nic powiedzieµ, bo jak oni grali to ja akurat mia│am audiencjΩ u Rudow│osej Boginii i reszty muzycznych geniuszy - YES!. Za to o wystΩpie Garbage mam ju┐ wiΩcej do powiedzenia... Zatem zaczΩli tradycyjnie od Temptation Waits i tu jeszcze Shirley mia│a na sobie przecudowne wdzianko z purpurowym pi≤rkowym ko│nierzem... po prostu wygl▒da│a zab≤jczo... no, przez resztΩ koncertu TE» wygl▒da│a zab≤jczo oczywi╢cie :). Shirley wspaniale uparcie przekrΩca│a nazwΩ miasta, m≤wi▒c: "Katowiska", co bylo jeszcze bardziej urocze, ale og≤lnie stara│a siΩ m≤wiµ wyra╝nie, coby╢my mogli j▒ dobrze zrozumieµ (co zreszt▒ nie uda│o siΩ mΩskiej czΩ╢ci publiczno╢ci w pewnym momencie bis≤w, ale to ju┐ inna historia...). Zaraz po Not My Idea │adnie siΩ z nami przywita│a oraz zaczΩ│a zachwycaµ nad polskim drinkiem, kt≤rym to nieustannie siΩ raczyli od momentu przybycia do Polski, a mianowicie niejak▒ SZARLOTKí (dla tego kto nie wie co to jest - "szarlotka" to mi│a nazwa dla w≤dki »ubr≤wki zmieszanej z sokiem jab│kowym :)). Opowiada│a jak to po wypiciu dw≤ch takich drink≤w nie czu│a ┐adnych efekt≤w alkoholu i siΩ bardzo zdziwi│a jak po trzecim j▒ totalnie wziΩ│o :) - mo┐e dziΩki szarlotce zapamiΩtaj▒ PolskΩ, a je╢li nie po tym to na pewno po gor▒cym przyjΩciu przez publiczno╢µ i nieustaj▒cej euforii p│yn▒cej od strony widowni podczas ca│ego koncertu. Kolejne piosenki: I Think I'm Paranoid, Special, Queer i Hammering In My Head wywo│ywa│y kolejne to wrzaski i ruchy tektoniczne zgromadzonej w Spodku publiki - Shirley nieustannie zabawia│a siΩ z pierwszymi rzΩdami fan≤w, wpatruj▒c siΩ po kolei wszystkim w oczy i co jaki╢ czas niesamowicie sexy oblizuj▒c swe wargi :). Kiedy Duke usiad│ do pianina, a Shirley zapowiedzia│a piosenkΩ w wykonaniu bardzo nietypowym dla Garbage - dla mnie by│o ju┐ jasne, ┐e bΩdzie to Medication w wersji akustycznej... i by│o... Potem zagrali #1Crush, kt≤re to Shirley fajnie przed│u┐a│a dodaj▒c na ko±cu coraz to nowe linijki tekstu, oraz wzbogaconym o udziwnione intro, no i Stupid Girl, na kt≤re z cieniem lekkiej ekscytacji czeka│am... by│am ciekawa, czy Shirley wstawi dodatkowe s│owa na ko±cu, jak to zwyk│a by│a robiµ (zwykle wstawia│a "So tell me what'cha want, what'cha really really want" - na pochybel Spice Girls :) - ale ostatnio chodzi│y s│uchy, ┐e czΩsto stosuje fragment kolejnej nastoletniej gwiazdy Britney Spears - "Hit Me Baby One More Time" - no i tak te┐ siΩ sta│o :) - opr≤cz tradycyjnej ju┐ wstawki "C'mon Shirl" (kt≤r▒ mo┐na us│yszeµ na Tornado - b-side do TTITKB) us│yszeli╢my Shirley ╢piewaj▒c▒ parΩ razy 'Hit me baby one more time' ╢miesznie obracaj▒c▒ siΩ przy tym w miejscu. Choµby dla tego widoku warto by│o byµ na tym koncercie.
N
astΩpnie zostali╢my uraczeni Vow, Milk (trochΩ zapalniczek posz│o w ruch) i Sleep Together i wtedy Shirley opowiedzia│a mi│a dla polskiego ucha historyjkΩ, jak to kiedy by│a ma│▒ dziewczynk▒ jej tata podarowa│ jej 3 polskie (!) znaczki pocztowe i ma│a Shirley le┐a│a w │≤┐eczku w szkockim Edynburgu rozmy╢laj▒c o tym egzotycznym (:)) kraju... wzruszaj▒ce... w ka┐dym razie potem by│o Push It i chyba w tym momencie aktywno╢µ widowni osi▒gnΩ│a swe apogeum... MuszΩ jeszcze wtr▒ciµ parΩ groszy na temat Steve'a, kt≤ry za ka┐dym razem jak go widzΩ na scenie to mnie zauracza. On ma taki specyficzny spos≤b poruszania siΩ/skakania na scenie, kt≤rego nie spos≤b nie zauwa┐yµ - i jeszcze jak bezb│Ωdnie │▒czy granie na gitarze z podbieganiem co jaki╢ czas do syntezatora... po prostu cudo :). A jak musz▒ siΩ czuµ ci szczΩ╢liwcy, kt≤rzy zabrali do domu kostki, kt≤re Steve co chwila wyrzuca│ w publikΩ??? Farciarze... Ok., dalej, po Only Happy When It Rains, Shirley wziΩ│a do rΩki gitarΩ i zapowiedzia│▒ kolejn▒ piosenkΩ (notabene obecny singiel europejski) - You Look So Fine. I tu nawi▒za│a do teledysku do tej piosenki i powiedzia│a, ┐e kobiety mog▒ sobie wyobra┐aµ, ┐e s▒ Ni▒, a faceci, ┐e s▒ Kelly Slaterem (dla niewtajemniczonych: jest to znany surfer, z kt≤rym Shirley le┐y na pustyni w clipie do YLSF) - coby wszyscy byli szczΩ╢liwi :). Gra│a fajnie, by│a s│odka - widaµ by│o, ┐e siΩ skupia na akordach :). Po tej piosence zeszli ze sceny... ale nie na d│ugo, bo zaraz wr≤cili na bisy :).
W
tedy nast▒pi│ moment, kt≤rego mΩska czΩ╢µ publiczno╢ci powinna siΩ wstydziµ do ko±ca ┐ycia, he he. Tu siΩ cieszΩ, ┐e jestem kobiet▒ :). Panowie mianowicie nie zrozumieli Shirley (mimo, ┐e pyta│a siΩ w kilku wersjach, bardzo powoli) i na jej zapytanie czy lubi▒ kobiety - tylko s│abo pomrukiwali :). Dlatego Shirley zadedykowa│a kolejn▒ piosenkΩ panom z zespo│u, o kt≤rych jest pewna, ┐e uwielbiaj▒ kobiety :). A by│a to Supervixen, piosenka o kobietach, o tym "How fucking fantastic we are!!!!!" ( jak to zgrabnie ujΩ│a pani Manson). Potem polecia│o The Trick Is To Keep Breathing, po kt≤rej to piosence Shirley pochwali│a naszego rodzimego celnika, kt≤ry by│ dla niej baaaardzo mi│y (a powiedzia│a, ┐e to siΩ nieczΩsto zdarza na granicy) i jeszcze nast▒pi│ kolejny mi│y akcent, a mianowicie kto╢ z publiki prosi│ o autograf na CD no i Shirley wstrzyma│a granie, znalaz│a flamaster i podpisa│a siΩ szcze╢liwcowi, po czym osobi╢cie go odda│a - schodz▒c pod sam▒ barierkΩ :). Wtedy sta│o siΩ co╢, co mnie totalnie rozbawi│o, bo panowie zaczΩli graµ pierwsze akordy Get Busy With The Fizzy (a w│a╢nie przed koncertem jak maglowa│am Butcha i Daniela, czy zagraj▒ to dzisiaj, to m≤wili, ┐e raczej nie, bo tego nie pamiΩtaj▒ i na pewno by spieprzyli :), m≤wili te┐, ┐e nagrali to cudo chyba w 10 minut podczas jakiej╢ improwizacji w studio). Moim zdaniem dobrze im sz│o - ja to pozna│am od razu, Shirley zaczΩ│a pod╢piewywaµ w k≤│ko 'Get busy with the fizzy, baby', po czym stwierdzi│a, ┐e nie pamiΩta s│≤w i przeszli do When I Grow Up... I to niestety by│a ostatnia piosenka tego wieczoru :(((. Tak┐e by│am lekko zawiedziona, ┐e nie zagrali wiΩcej b-side'≤w, no ale co┐ - maj▒ to wybaczone... w ko±cu nie mogΩ siΩ gniewaµ na Garbage, nie?... Wszystko by│o zagrane w piΩknym stylu, z powalaj▒cym ╢piewem - po raz kolejny cz│onkowie Garbage udowodnili, ┐e graj▒c na ┐ywo s▒ n i e s a m o w i c i. Og≤lnie atmosfera panowa│a kosmiczna: ╢wiat│a, muzyka i g│os Shirley sprawia│y, ┐e stoj▒c blisko sceny z g│ow▒ w g│o╢nikach bardzo │atwo by│o popa╢µ w stan euforii.
imo, ┐e koncert sko±czy│ siΩ trochΩ po 22, to dla niekt≤rych to jeszcze nie by│ koniec wieczoru, przy tylnym wej╢ciu ju┐ czeka│a grupka wiernych fan≤w, kt≤rzy chcieli zdobyµ autografy Shirley i sp≤│ki. Tak┐e zanim odjechali do hotelu, pani Manson podpisa│a jeszcze kilka ok│adek, a Daniel zd▒┐y│ zamieniµ z nami parΩ s│≤w. My grzecznie udali╢my siΩ za busikiem do hotelu. Przy barze zastali╢my ju┐ Daniela, T, Butcha, Duke'a i resztΩ brygady technicznej, dostali╢my nasze drinki i wiecz≤r toczy│ siΩ dalej. W ten spos≤b uda│o mi siΩ przegadaµ z Danielem prawie 3 godziny, dowiaduj▒c siΩ wszelakich rzeczy o Shirley i zespole oraz zd▒┐yli╢my przegraµ trochΩ kasy w kasynie. Ale niestety ani Shirley, ani Steve nie pojawili siΩ w barze, za to Duke i Butch weso│o sobie popijali. Niestety, jako ┐e ja i m≤j kolega mieli╢my nastΩpnego dnia rano egzamin w Warszawie, ok. 2 w nocy zapakowali╢my siΩ w malucha i ruszyli╢my do domu. Jechali╢my podziwiaj▒c piΩkny wsch≤d s│o±ca, z g│o╢nik≤w s│ychaµ by│o Garbage a wspominali╢my oczywi╢cie niezapomniany dzie±, pe│en niesamowitych wra┐e±. Co tu du┐o gadaµ, czekamy na nastΩpny koncert!!!!!!!