Alfred Wellington Purdy

ZAKRECAC / ODKRECAC


by Alfred Purdy

Odkrecajac srube ze skobla
w drzwiach spizarni
stuletniego domu
czulem jak moje miesnie
napotkaly miesnie
owczesnego stolarza
Ciagle tam byl
chichoczac pod wasem
sto lat temu
i jest teraz
przykucniety na kolanach
by zwiekszyc moc uscisku
Pozdrawiamy sie grzecznie

Pozniej pomyslalem
ty glupcze przeciez tam nie ma nikogo
i co robisz tyle halsu o
czlowieka z sumiastym wasem ktory przekrecil
srubokret siedemnascie razy zgodnie ze wskazowkami zegara
i nabawil sie porzadnego odcisku
a ty tylko odwracasz cala trywialna procedure?

Dlaczego on mnie tak obchodzi mimo wszystko?
Aby napisac wiersz o czyms rzeczywiscie nieistotnym?
Cos w tym jednak jest on zakrecil srube ja ja odkrecam
czyli zmusza mnie do ciezkiej pracy ktora on juz wykonal
przypuszczam ze to musi byc Trzecia Zasada Termodynamiki
w brakujacej czesci izotropowej czasoprzestrzeni lub cos
Co pasuje no wiesz
nie sruba
ale cala ta pokrecona idea
metafizyczny przyczynek do tego jak my wszyscy jestesmy powiazani
i przysiegam ze drugi koniec naszego wieku ktory wie o czym mowie
teraz rewanzuje sie dodajac ekstra obrot na szczescie mowiac:
"Smieszny poeto wycisne z ciebie morze potu i posluchaj
przeklinam stara smierdzaca federacje Kanady John'a A.
obore dostarczajaca darmowej krwawej biegunki dla jej klientow
lub bakterie syfilisa wielkosci dolara wyposazone w
radar
przeklinam kazdego szczesliwego sukinsyna jak ty ktory
nie musi pracowac pietnascie godzin na dobe i umierac
z tego powodu jak ja
ktory je spi i gzdzi sie (kto, ja?) i ciagle ma czas
na wiecej
rzeczy o ktorych nawet nie wie wszystko w tym pieknym
wolnym czasie
Panowie
czas: mam tylko jedna rzecz do zkomunikowania wam:
'WYDOSTANCIE MNIE STAD!
WYDOSTANCIE!'

Niestety nic nie wyszlo z tego zycia ono nie trwa wiecznie
a jesli przypadloby mi bycie nim
to pilbym wodke kochalbym kobiety i napisalbym wiersz
tak jak to juz zrobilem robie i musze zrobic bo jesli nie
to jestem naprawde smiesznym poeta ty smieszny XIX wieczny stolarzu
i ty wijacy sie komputerowy pryku z fotoelektrycznymi bateriami
na selerowych lodygach patrzacy na mnie wstecz z zatrzymanego
blisko ciebie nikad
prozaiczny blawatkowy znudzony krytyku XXI wiecznej literatury
"Jestem powodem ze ty istniejesz
badz troszeczke wdzieczny za to sukinsynu i
WYDOSTAN MNIE STAD!
WYDOSTAN!"

tlumaczenie Waldemar Kontewicz, Toronto - lipiec '98









Tekst pochodzi ze strony http://www.5000slow.w3.pl.
Prawa autora tekstu zastrze┐one